[ Pobierz całość w formacie PDF ]
związała włosy w koński ogon.
- Dziękuję, nie trzeba. Mam wszystko w Dallas. Te słowa zraniły
ją jak ostrze noża.
- Na pewno nie chcesz niczego zjeść? Potrząsnął głową i zaczął
wkładać koszulę.
- Gdybyś miała jakieś kłopoty, zadzwoń do Nicka. Julianna
spuściła głowę. Przeszyła ją nagła obawa, że Lucas już nigdy do niej
nie wróci.
- No cóż, mam coś do załatwienia - powiedziała nonszalancko,
choć było to oczywiste kłamstwo.
120
RS
Zmusiła się do uśmiechu, a potem podeszła do Lucasa i lekko go
pocałowała.
Gdy chciała się odwrócić, przyciągnął ją do siebie i pocałował
namiętnie. Julianna straciła panowanie nad sobą i w rozpaczliwym
geście zarzuciła mu ręce na szyję. Tak wygląda pożegnanie,
pomyślała, a potem znów zmusiła się do uśmiechu i musnęła wargami
policzek Lucasa.
- Szczęśliwej podróży.
Długo patrzyła na jego oddalającą się postać. Nagłe poraziła ją
myśl, że być może Lucas naprawdę potrafi czytać w myślach. Wtedy
wiedziałby, jak bardzo pragnęła, by z nią został i jak szaleńczo go
kocha.
Po policzku Julianny stoczyła się samotna łza. Jej duszę
ogarnęło dojmujące uczucie samotności i opuszczenia. Nawet nie
miała okazji przekazać Lucasowi najważniejszej nowiny: że nosi pod
sercem jego dziecko.
121
RS
ROZDZIAA DZIESITY
- Gratuluję. - Doktor Glover popatrzył z uśmiechem na Juliannę.
- Jesteś w ciąży.
Odetchnęła z ulgą. Jeszcze przed wizytą u lekarza była tego
niemal pewna, teraz jednak, gdy usłyszała te słowa wypowiedziane na
głos, jej serce przepełniło się radością.
- Od kiedy? - zapytała z trudem.
Doktor zmarszczył siwe brwi i uważnie przestudiował kartę.
- Myślę, że jesteś mniej więcej w siódmym tygodniu.
Gdy na biurku rozdzwonił się telefon, doktor Glover przeprosił
pacjentkę i podniósł słuchawkę. Julianna zamknęła oczy i kilka razy
odetchnęła głęboko.
Siódmy tydzień. Właśnie wtedy kochała się z Lucasem po raz
pierwszy.
Zerknęła na stojące obok puste krzesło. W pierwszym odruchu
chciała przełożyć termin wizyty u lekarza do przyjazdu męża. Był
jednak w Dallas już od trzech tygodni i doszła do wniosku, że nie
powinna dłużej zwlekać. Tym bardziej że nie wiedziała, czy Lucas w
ogóle wróci do domu.
Dzwonił do niej codziennie, lecz rozmawiali o błahych rzeczach.
Przede wszystkim o pogodzie i remoncie domu. Za każdym razem
pytał ją, czy wszystko w porządku i czy czegoś jej trzeba. Lecz ona
potrzebowała tylko jego.
122
RS
Oczywiście nigdy mu tego nie powiedziała. Nie pozwalała jej na
to duma. Przecież Lucas nie skróciłby pobytu w Dallas z powodu
rozhisteryzowanej i zapłakanej żony.
Mimo że codziennie odwiedzał ją Nick, Julianna czuła się
bardzo samotna.
Wyprostowała się na krześle. Nie będzie zależna od Lucasa
Blackhawka. Jeśli on ją odrzuci, jeśli nie będzie chciał tego dziecka,
poradzi sobie sama.
- Julianno, dobrze się czujesz?
- Tak. Przepraszam, zamyśliłam się.
Dopiero teraz zauważyła, że doktor Glover bacznie się jej
przygląda. Zdjął okulary i zaczął mówić poważnym tonem:
- Znam cię od dziecka. Wiesz, że pomogłem ci przyjść na świat.
Jeśli nie cieszysz się z tej ciąży, możesz mi o tym śmiało powiedzieć.
- Nie, wszystko w porządku - skłamała, lecz w chwilę potem
postanowiła podzielić się z lekarzem swoimi obawami. - Jestem tylko
bardzo zaskoczona. To stało się tak szybko i wciąż nie mogę
uwierzyć, że to prawda.
Doktor Glover uśmiechnął się.
- To normalna reakcja. A poza tym, do tego nie trzeba zbyt wiele
czasu. - Julianna zaczerwieniła się. No cóż, właściwie byłoby dziwne,
gdyby nie zaszła w ciążę. - Musisz brać witaminy i odpowiednio się
odżywiać. A tutaj znajdziesz wszystkie potrzebne informacje.
Julianna wzięła broszury i bezmyślnie wlepiła w nie wzrok.
Nadal nie docierał do niej fakt, że będzie miała dziecko.
123
RS
- Julianno - powiedział doktor Glover łagodnie i nachylił się do
niej. - Opiekuję się tobą od dnia narodzin. Znałem twoją matkę, świeć
Panie nad jej duszą. Znałem dobrze twoich dziadków. To, co teraz
powiem, mówię jako twój przyjaciel, a nie jako lekarz. Wszyscy
wiedzą, że Lucas przejął dom twojego ojca i doprowadził Masona do
bankructwa. Cieszy mnie sukces twego męża. Podziwiam jego
determinację. Wykazał się również dobrym gustem w wyborze żony. -
Juliannę bardzo zaskoczyły te słowa otuchy. Szeroko otwartymi
oczyma wpatrywała się w twarz starego doktora. - Lucas Blackhawk -
mówił dalej doktor Glover - stał się, podobnie jak jego ojciec, ofiarą
zachłanności Masona. To smutne, ale twój ojciec zniszczył wielu
ludzi w tym mieście. Niestety, ty też byłaś jedną z ofiar. Mason to
zimny drań i nie jestem jedyną osobą, która cieszy się z jego upadku.
Ty jesteś podobna do matki. Tak samo miła i piękna. Lucas to
szczęściarz, że trafił na taką kobietę jak ty.
Julianna gwałtownie zamrugała powiekami, chcąc powstrzymać
cisnące się do oczu łzy. Nie mogła przecież powiedzieć doktorowi
prawdy. Co by o niej pomyślał, wiedząc, że zgodziła się na warunki
podyktowane przez Lucasa i że może już na zawsze zostanie sama.
Wlepiła wzrok w obrączkę na palcu. Na diamencie zalśniła
pierwsza łza.
- Zawsze nazywali mnie Królową Zniegu - wyznała spokojnie.
- Sama wiesz najlepiej, kim jesteś - oświadczył doktor Glover. -
Otacza cię wiele życzliwych osób, natomiast ludzie o podłych,
zawistnych duszach nie są warci tego, by się nimi przejmować. Nie
124
RS
trać czasu na rozmyślania o tych idiotach. Teraz musisz skupić się na
dziecku.
Choć mówił ostrym tonem, w jego wzroku Julianna zobaczyła
ojcowską troskę i czułość.
- Już od dzisiaj zacznij brać witaminy. - Doktor Glover wstał z
krzesła. - Pewnie sama chcesz przekazać Lucasowi radosną nowinę.
Wiesz co, poproszę Larry'ego z apteki, żeby przygotował, co trzeba.
Gdybym zadzwonił do Lillian, już po kilku minutach całe miasto
wiedziałoby, że jesteś w ciąży.
Jadąc do apteki, Julianna pomyślała, że i tak wkrótce wszyscy
mieszkańcy Wolf River dowiedzą się o jej ciąży. To była tylko
kwestia czasu. Nie chciała, by Lucas usłyszał o tym od kogoś obcego.
Sama musi mu powiedzieć, co się stało, bez względu na jego reakcję.
Czekając, aż Larry przyniesie lekarstwa, pomyślała, że może
powinna pojechać do Dallas. Mogła zadzwonić, lecz natychmiast
odrzuciła ten pomysł. Chciała patrzeć Lucasowi prosto w twarz i z
wyrazu jego oczu odczytać, czy ich związek ma wciąż jakąś
przyszłość. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl wyciskamy.pev.pl
związała włosy w koński ogon.
- Dziękuję, nie trzeba. Mam wszystko w Dallas. Te słowa zraniły
ją jak ostrze noża.
- Na pewno nie chcesz niczego zjeść? Potrząsnął głową i zaczął
wkładać koszulę.
- Gdybyś miała jakieś kłopoty, zadzwoń do Nicka. Julianna
spuściła głowę. Przeszyła ją nagła obawa, że Lucas już nigdy do niej
nie wróci.
- No cóż, mam coś do załatwienia - powiedziała nonszalancko,
choć było to oczywiste kłamstwo.
120
RS
Zmusiła się do uśmiechu, a potem podeszła do Lucasa i lekko go
pocałowała.
Gdy chciała się odwrócić, przyciągnął ją do siebie i pocałował
namiętnie. Julianna straciła panowanie nad sobą i w rozpaczliwym
geście zarzuciła mu ręce na szyję. Tak wygląda pożegnanie,
pomyślała, a potem znów zmusiła się do uśmiechu i musnęła wargami
policzek Lucasa.
- Szczęśliwej podróży.
Długo patrzyła na jego oddalającą się postać. Nagłe poraziła ją
myśl, że być może Lucas naprawdę potrafi czytać w myślach. Wtedy
wiedziałby, jak bardzo pragnęła, by z nią został i jak szaleńczo go
kocha.
Po policzku Julianny stoczyła się samotna łza. Jej duszę
ogarnęło dojmujące uczucie samotności i opuszczenia. Nawet nie
miała okazji przekazać Lucasowi najważniejszej nowiny: że nosi pod
sercem jego dziecko.
121
RS
ROZDZIAA DZIESITY
- Gratuluję. - Doktor Glover popatrzył z uśmiechem na Juliannę.
- Jesteś w ciąży.
Odetchnęła z ulgą. Jeszcze przed wizytą u lekarza była tego
niemal pewna, teraz jednak, gdy usłyszała te słowa wypowiedziane na
głos, jej serce przepełniło się radością.
- Od kiedy? - zapytała z trudem.
Doktor zmarszczył siwe brwi i uważnie przestudiował kartę.
- Myślę, że jesteś mniej więcej w siódmym tygodniu.
Gdy na biurku rozdzwonił się telefon, doktor Glover przeprosił
pacjentkę i podniósł słuchawkę. Julianna zamknęła oczy i kilka razy
odetchnęła głęboko.
Siódmy tydzień. Właśnie wtedy kochała się z Lucasem po raz
pierwszy.
Zerknęła na stojące obok puste krzesło. W pierwszym odruchu
chciała przełożyć termin wizyty u lekarza do przyjazdu męża. Był
jednak w Dallas już od trzech tygodni i doszła do wniosku, że nie
powinna dłużej zwlekać. Tym bardziej że nie wiedziała, czy Lucas w
ogóle wróci do domu.
Dzwonił do niej codziennie, lecz rozmawiali o błahych rzeczach.
Przede wszystkim o pogodzie i remoncie domu. Za każdym razem
pytał ją, czy wszystko w porządku i czy czegoś jej trzeba. Lecz ona
potrzebowała tylko jego.
122
RS
Oczywiście nigdy mu tego nie powiedziała. Nie pozwalała jej na
to duma. Przecież Lucas nie skróciłby pobytu w Dallas z powodu
rozhisteryzowanej i zapłakanej żony.
Mimo że codziennie odwiedzał ją Nick, Julianna czuła się
bardzo samotna.
Wyprostowała się na krześle. Nie będzie zależna od Lucasa
Blackhawka. Jeśli on ją odrzuci, jeśli nie będzie chciał tego dziecka,
poradzi sobie sama.
- Julianno, dobrze się czujesz?
- Tak. Przepraszam, zamyśliłam się.
Dopiero teraz zauważyła, że doktor Glover bacznie się jej
przygląda. Zdjął okulary i zaczął mówić poważnym tonem:
- Znam cię od dziecka. Wiesz, że pomogłem ci przyjść na świat.
Jeśli nie cieszysz się z tej ciąży, możesz mi o tym śmiało powiedzieć.
- Nie, wszystko w porządku - skłamała, lecz w chwilę potem
postanowiła podzielić się z lekarzem swoimi obawami. - Jestem tylko
bardzo zaskoczona. To stało się tak szybko i wciąż nie mogę
uwierzyć, że to prawda.
Doktor Glover uśmiechnął się.
- To normalna reakcja. A poza tym, do tego nie trzeba zbyt wiele
czasu. - Julianna zaczerwieniła się. No cóż, właściwie byłoby dziwne,
gdyby nie zaszła w ciążę. - Musisz brać witaminy i odpowiednio się
odżywiać. A tutaj znajdziesz wszystkie potrzebne informacje.
Julianna wzięła broszury i bezmyślnie wlepiła w nie wzrok.
Nadal nie docierał do niej fakt, że będzie miała dziecko.
123
RS
- Julianno - powiedział doktor Glover łagodnie i nachylił się do
niej. - Opiekuję się tobą od dnia narodzin. Znałem twoją matkę, świeć
Panie nad jej duszą. Znałem dobrze twoich dziadków. To, co teraz
powiem, mówię jako twój przyjaciel, a nie jako lekarz. Wszyscy
wiedzą, że Lucas przejął dom twojego ojca i doprowadził Masona do
bankructwa. Cieszy mnie sukces twego męża. Podziwiam jego
determinację. Wykazał się również dobrym gustem w wyborze żony. -
Juliannę bardzo zaskoczyły te słowa otuchy. Szeroko otwartymi
oczyma wpatrywała się w twarz starego doktora. - Lucas Blackhawk -
mówił dalej doktor Glover - stał się, podobnie jak jego ojciec, ofiarą
zachłanności Masona. To smutne, ale twój ojciec zniszczył wielu
ludzi w tym mieście. Niestety, ty też byłaś jedną z ofiar. Mason to
zimny drań i nie jestem jedyną osobą, która cieszy się z jego upadku.
Ty jesteś podobna do matki. Tak samo miła i piękna. Lucas to
szczęściarz, że trafił na taką kobietę jak ty.
Julianna gwałtownie zamrugała powiekami, chcąc powstrzymać
cisnące się do oczu łzy. Nie mogła przecież powiedzieć doktorowi
prawdy. Co by o niej pomyślał, wiedząc, że zgodziła się na warunki
podyktowane przez Lucasa i że może już na zawsze zostanie sama.
Wlepiła wzrok w obrączkę na palcu. Na diamencie zalśniła
pierwsza łza.
- Zawsze nazywali mnie Królową Zniegu - wyznała spokojnie.
- Sama wiesz najlepiej, kim jesteś - oświadczył doktor Glover. -
Otacza cię wiele życzliwych osób, natomiast ludzie o podłych,
zawistnych duszach nie są warci tego, by się nimi przejmować. Nie
124
RS
trać czasu na rozmyślania o tych idiotach. Teraz musisz skupić się na
dziecku.
Choć mówił ostrym tonem, w jego wzroku Julianna zobaczyła
ojcowską troskę i czułość.
- Już od dzisiaj zacznij brać witaminy. - Doktor Glover wstał z
krzesła. - Pewnie sama chcesz przekazać Lucasowi radosną nowinę.
Wiesz co, poproszę Larry'ego z apteki, żeby przygotował, co trzeba.
Gdybym zadzwonił do Lillian, już po kilku minutach całe miasto
wiedziałoby, że jesteś w ciąży.
Jadąc do apteki, Julianna pomyślała, że i tak wkrótce wszyscy
mieszkańcy Wolf River dowiedzą się o jej ciąży. To była tylko
kwestia czasu. Nie chciała, by Lucas usłyszał o tym od kogoś obcego.
Sama musi mu powiedzieć, co się stało, bez względu na jego reakcję.
Czekając, aż Larry przyniesie lekarstwa, pomyślała, że może
powinna pojechać do Dallas. Mogła zadzwonić, lecz natychmiast
odrzuciła ten pomysł. Chciała patrzeć Lucasowi prosto w twarz i z
wyrazu jego oczu odczytać, czy ich związek ma wciąż jakąś
przyszłość. [ Pobierz całość w formacie PDF ]