[ Pobierz całość w formacie PDF ]
- Mogę się przyłączyć? - spytała Lucy i nie czekając na odpowiedz,
usadowiła się w fotelu obok. Trzymała w ręku wysoką szklankę z jakimś
niebieskim drinkiem, który chyba był sprawcą jej niepewnych ruchów i
nieco bełkotliwej mowy.
- Wiesz, nie mam ci za złe, że głosowałaś przeciw mnie - zapewniła
Lucy.
- Dzięki - mruknęła Shannen. - Chyba wszystkich nas to czeka, oprócz
zwycięzcy, rzecz jasna.
- No właśnie, ciekawe, kto to będzie.
- Nie wiem. Mam nadzieję, że moja siostra.
RS
64
- A tak, druga blizniaczka. - Lucy pociągnęła długi łyk ze szklanki. - To z
tobą kręcił Jed, czy z tą drugą? - spytała po chwili.
- Z żadną - odparta chłodno Shannen. - Słyszałam natomiast, że kręcił"
z tobą i Keri.
- I nie tylko - zachichotała Lucy. - Z Jeda jest niezły kombinator.
- I nie przeszkadza ci, że kombinował również z tobą?
- A niby dlaczego? My, dziewczyny, też mamy prawo się zabawić. To
tylko gra.
Słuchając, jak Lucy beztrosko opowiada o wakacyjnych romansach,
Shannen zaczęła zastanawiać się, czy jej przygoda z Tynanem nie ma
takiego właśnie charakteru. Poszli do łóżka, bo się sobie podobają, i tyle.
Dlaczego łudzi się, że jest między nimi coś więcej?
- Przyszłam zaprosić cię na wspólny obiad i wieczór Pod Papugą -
powiedziała Lucy, wyrywając Shannen z niespokojnych rozmyślań.
- Dzięki, ale... - Shannen zastanawiała się nad zgrabną wymówką. -
Jestem wciąż jeszcze zmęczona, więc pewnie zjem w pokoju i położę się
wcześnie - powiedziała bez przekonania.
- Spotkaj się z nami, będzie dobra zabawa - namawiała Lucy. - %7łal nam
ciebie, że siedzisz tu sama z ponurą miną. Pewnie brakuje ci siostry.
- Nie jesteśmy siostrami syjamskimi, możemy funkcjonować osobno -
zapewniła urażona Shannen. Miała ochotę krzyknąć, że męczy ją po prostu
niepewność, czy mężczyzna, w którym jest zakochana, czuje do niej to
samo, czy tylko jej pożąda. Zamiast tego powiedziała:
- Dobrze, spotkajmy się wieczorem.
Tynan spojrzał na zegarek, chyba po raz dziesiąty w ciągu pół godziny.
Pewnie się zepsuł, bo woda albo piasek dostały się do środka. Jednak po
sprawdzeniu na zegarku Heidi okazało się, że wszystko w porządku. To nie
czas stanął w miejscu, lecz niecierpliwość nie pozwalała Tynanowi
pracować. Nie mógł już dłużej wytrzymać na wyspie. Chciał być z Shannen,
kochać się z nią, albo po prostu siedzieć na balkonie i rozmawiać. Po prostu
z nią być.
Niestety musiał tkwić na wyspie i filmować czwórkę finalistów, którzy
snuli wynurzenia na temat swoich odczuć związanych z osiągnięciem tak
znakomitej pozycji.
- Clark Garrett i stacja mogą pożegnać się z dobrą oglądalnością po
takim nudziarstwie - zauważył Tynan. - Zaraz zapadnę w śpiączkę.
RS
65
- Miejmy nadzieję, że montaż pomoże - rzuciła Heidi. - Dlaczego Clark
albo Bobby nie każą im robić czegoś oprócz samego gadania?
- Cortnee nawet nie włożyła bikini - narzekał Reggie. - I szkoda, że
została ta nijaka, a nie ta ostra blizniaczka. Przynajmniej nie byłoby tak
nudno.
Tynan przypomniał sobie, jak powiedział Shannen na balkonie, że nigdy
się z nią nie nudzi. Cieszył się, że przynajmniej tyle z siebie wydusił, bo
resztę przemilczał. Powinien był jej powiedzieć, co do niej czuje. I
wyjaśnić, jaki naprawdę jest jego status materialny.
Ostatniej nocy powiedziała, że woli go teraz, gdy nie ma majątku.
Tymczasem on, dzięki rozsądnym inwestycjom, znacznie go pomnożył w
porównaniu z okresem, w którym znała go wcześniej. Mógłby bez problemu
podpisać czek, który zaspokoiłby wszystkie potrzeby jej rodziny, nie
naruszając zamrożonych środków finansowych. Może by jej to
zaproponować? Mógłby podarować jej te pieniądze albo pożyczyć na
korzystnych warunkach. Zastanawiał się, jak zareagowałaby na taką
propozycję, ale nie miał pojęcia, czego mógłby się spodziewać. Ucieszyłaby
się, czy wściekła, że ją oszukał?
Powiedziała, że bogactwo zaburzyło jego samoocenę, bo zawsze myślał,
że ktoś interesuje się nim tylko ze względu na majątek. Niewątpliwie było w
tym wiele racji. Po raz pierwszy od afery rodzinnej przyszło mu do głowy,
że być może zatajenie tożsamości wcale nie było najlepszym rozwiązaniem.
Shannen znała go jako Howe'a, a mimo to nie odwróciła się od niego. W
swoim nowym życiu trzymał wszystkich na dystans, nie odkrywał się przed
nikim. Nawet Shannen okłamał w kwestii pieniężnej.
Pojawił się Bobby, by z promiennym uśmiechem obwieścić kolejne [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl wyciskamy.pev.pl
- Mogę się przyłączyć? - spytała Lucy i nie czekając na odpowiedz,
usadowiła się w fotelu obok. Trzymała w ręku wysoką szklankę z jakimś
niebieskim drinkiem, który chyba był sprawcą jej niepewnych ruchów i
nieco bełkotliwej mowy.
- Wiesz, nie mam ci za złe, że głosowałaś przeciw mnie - zapewniła
Lucy.
- Dzięki - mruknęła Shannen. - Chyba wszystkich nas to czeka, oprócz
zwycięzcy, rzecz jasna.
- No właśnie, ciekawe, kto to będzie.
- Nie wiem. Mam nadzieję, że moja siostra.
RS
64
- A tak, druga blizniaczka. - Lucy pociągnęła długi łyk ze szklanki. - To z
tobą kręcił Jed, czy z tą drugą? - spytała po chwili.
- Z żadną - odparta chłodno Shannen. - Słyszałam natomiast, że kręcił"
z tobą i Keri.
- I nie tylko - zachichotała Lucy. - Z Jeda jest niezły kombinator.
- I nie przeszkadza ci, że kombinował również z tobą?
- A niby dlaczego? My, dziewczyny, też mamy prawo się zabawić. To
tylko gra.
Słuchając, jak Lucy beztrosko opowiada o wakacyjnych romansach,
Shannen zaczęła zastanawiać się, czy jej przygoda z Tynanem nie ma
takiego właśnie charakteru. Poszli do łóżka, bo się sobie podobają, i tyle.
Dlaczego łudzi się, że jest między nimi coś więcej?
- Przyszłam zaprosić cię na wspólny obiad i wieczór Pod Papugą -
powiedziała Lucy, wyrywając Shannen z niespokojnych rozmyślań.
- Dzięki, ale... - Shannen zastanawiała się nad zgrabną wymówką. -
Jestem wciąż jeszcze zmęczona, więc pewnie zjem w pokoju i położę się
wcześnie - powiedziała bez przekonania.
- Spotkaj się z nami, będzie dobra zabawa - namawiała Lucy. - %7łal nam
ciebie, że siedzisz tu sama z ponurą miną. Pewnie brakuje ci siostry.
- Nie jesteśmy siostrami syjamskimi, możemy funkcjonować osobno -
zapewniła urażona Shannen. Miała ochotę krzyknąć, że męczy ją po prostu
niepewność, czy mężczyzna, w którym jest zakochana, czuje do niej to
samo, czy tylko jej pożąda. Zamiast tego powiedziała:
- Dobrze, spotkajmy się wieczorem.
Tynan spojrzał na zegarek, chyba po raz dziesiąty w ciągu pół godziny.
Pewnie się zepsuł, bo woda albo piasek dostały się do środka. Jednak po
sprawdzeniu na zegarku Heidi okazało się, że wszystko w porządku. To nie
czas stanął w miejscu, lecz niecierpliwość nie pozwalała Tynanowi
pracować. Nie mógł już dłużej wytrzymać na wyspie. Chciał być z Shannen,
kochać się z nią, albo po prostu siedzieć na balkonie i rozmawiać. Po prostu
z nią być.
Niestety musiał tkwić na wyspie i filmować czwórkę finalistów, którzy
snuli wynurzenia na temat swoich odczuć związanych z osiągnięciem tak
znakomitej pozycji.
- Clark Garrett i stacja mogą pożegnać się z dobrą oglądalnością po
takim nudziarstwie - zauważył Tynan. - Zaraz zapadnę w śpiączkę.
RS
65
- Miejmy nadzieję, że montaż pomoże - rzuciła Heidi. - Dlaczego Clark
albo Bobby nie każą im robić czegoś oprócz samego gadania?
- Cortnee nawet nie włożyła bikini - narzekał Reggie. - I szkoda, że
została ta nijaka, a nie ta ostra blizniaczka. Przynajmniej nie byłoby tak
nudno.
Tynan przypomniał sobie, jak powiedział Shannen na balkonie, że nigdy
się z nią nie nudzi. Cieszył się, że przynajmniej tyle z siebie wydusił, bo
resztę przemilczał. Powinien był jej powiedzieć, co do niej czuje. I
wyjaśnić, jaki naprawdę jest jego status materialny.
Ostatniej nocy powiedziała, że woli go teraz, gdy nie ma majątku.
Tymczasem on, dzięki rozsądnym inwestycjom, znacznie go pomnożył w
porównaniu z okresem, w którym znała go wcześniej. Mógłby bez problemu
podpisać czek, który zaspokoiłby wszystkie potrzeby jej rodziny, nie
naruszając zamrożonych środków finansowych. Może by jej to
zaproponować? Mógłby podarować jej te pieniądze albo pożyczyć na
korzystnych warunkach. Zastanawiał się, jak zareagowałaby na taką
propozycję, ale nie miał pojęcia, czego mógłby się spodziewać. Ucieszyłaby
się, czy wściekła, że ją oszukał?
Powiedziała, że bogactwo zaburzyło jego samoocenę, bo zawsze myślał,
że ktoś interesuje się nim tylko ze względu na majątek. Niewątpliwie było w
tym wiele racji. Po raz pierwszy od afery rodzinnej przyszło mu do głowy,
że być może zatajenie tożsamości wcale nie było najlepszym rozwiązaniem.
Shannen znała go jako Howe'a, a mimo to nie odwróciła się od niego. W
swoim nowym życiu trzymał wszystkich na dystans, nie odkrywał się przed
nikim. Nawet Shannen okłamał w kwestii pieniężnej.
Pojawił się Bobby, by z promiennym uśmiechem obwieścić kolejne [ Pobierz całość w formacie PDF ]