[ Pobierz całość w formacie PDF ]
świadoma, że tego pragnie. Pomagał jej w sposób, jakiego się nie spodziewała. Było to dziwne
i budzące lęk, a mimo to zaskakująco skuteczne.
Okej? spytał, a ona skinęła głową.
Przewiązał jej oczy. Próbowała dostosować się do tej nowej rzeczywistości. Jej świat skurczył się
do czucia i dzwięku. I zapachu Chase a. Potem poczuła jego usta między udami, w samym centrum
swojego ciała, i drgnęła spazmatycznie. Nie spodziewała się tego. Doznawała przyjemności tak
intensywnej, że graniczącej niemal z bólem.
Chase westchnęła, przypominało to szloch. Wtedy przestał, doprowadzając ją na samą
krawędz, ale nie dalej. Odczuła to niemal jak cierpienie. Chase. Tym razem było to błaganie.
Słyszała jego urywany oddech, czuła napór jego kolan na uda, jego ciepło, i wiedziała, że jest tuż
nad nią. Gdzie jej teraz dotknie? I wtedy zaczął dotykać, a ona, całkowicie skupiona na doznaniach,
nie potrafiła sformułować nawet jednej myśli. Najpierw musnął wargami jej nadgarstek. Potem
całował jej szyję. Potem usta, głęboko, a ona zareagowała, napierając na więzy. Całował ją
wszędzie, były to delikatne, drażniące pocałunki, ugryzienia, ukąszenia, dotknięcia językiem.
Krzyczała z rozkoszy i zdumienia, a potem pojawiło się coś głębszego. Coś zaczęło w niej pękać.
Powiedziała mu, że nie jest złamana, i rzeczywiście tak było. Trzymała się jakoś ostatkiem sił, jej
duszę i serce pokrywała pajęczyna pęknięć i rys. I teraz, będąc z Chase em, rozsypała się
całkowicie. Wyrzucała z siebie krzyki rozkoszy, radości i smutku, które przechodziły w szloch;
wstrząsał całym jej ciałem, kiedy tak leżała odsłonięta. Bezbronna.
Millie powiedział głosem pełnym miłości.
Tak& Tak, Chase, teraz.
Jak przez mgłę usłyszała dzwięk rozrywanej folii i wiedziała, że wreszcie w nią wejdzie. Nigdy
niczego nie pragnęła tak bardzo, a jednak wydała krzyk zaskoczenia i radości, kiedy poczuła, jak
wypełnia ją sobą. Była dotąd taka pusta. Objął ją i uwolnił z więzów, więc przywarła do niego, tuląc
twarz do jego szyi i łkając z rozkoszy. Chase napierał, coraz głębiej, a potem, obejmując ją mocno
i czule, przywiódł ich oboje do kresu. Kiedy trzymał łkającą Millie w ramionach, czuł, jak wali mu
serce. Nigdy nie przypuszczał, że tak będzie wyglądał ich seks. Fantastycznie. Miał wrażenie, że jest
całkowicie wyczerpany. Millie wtulała twarz w jego szyję. Chase nie odzywał się, wiedząc, że nie
potrzeba słów. Głaskał ją tylko po plecach, po włosach, ocierał łzy z policzków. Cofnęła głowę
i popatrzyła na niego. Była tak przejmująco odsłonięta; zrzuciła zbroję i maski. Nic już jej przed nim
nie zakrywało, a on naprawdę nie wiedział, co ma o tym myśleć. Czekał na jej słowa.
Chcę ci powiedzieć& odezwała się cicho i z wahaniem. Chcę rozmawiać o swojej
przeszłości.
Chyba nie chciał tego słuchać. Przytulił ją, wiedząc, że ona tego potrzebuje. %7łe potrzebuje jego.
Okej odparł.
Dwa lata temu straciłam męża wyznała Millie.
Cholera.
Przykro mi powiedział cicho. Podejrzewał jakąś tragiczną historię. Smutek sączył się z niej
bezustannie. Ale mąż? Wdowa? Pomyślał o swoich złośliwych żartach i skrzywił się w duchu.
Głaskał ją po plecach, jakby chciał ją pocieszyć.
Co się stało? spytał w końcu, bo milczała uparcie.
Zginął w wypadku samochodowym. Zderzenie z wielką ciężarówką. Jej kierowca chyba zasnął.
Nic mu nie przychodziło do głowy, więc tylko ją obejmował.
Nie powiedziałam ci wcześniej, bo przez dwa ostatnie lata określało to wszystko, co robiłam.
Każdy znany mi człowiek patrzył na mnie jak na chodzącą tragedię. Była nią. Nikt nie wie, co mi
powiedzieć, więc albo mnie ignoruje, albo przeprasza. Nienawidzę tego.
Znał to, choć z innych powodów. Wiedział jednak, że nie wszystko mu powiedziała.
Potem czuję się winna, że myślę w ten sposób. Jakbym chciała być szczęśliwa, nawet jeśli wiem,
że nigdy nie będę.
Wszyscy chcą być szczęśliwi zauważył Chase. Ty też możesz być szczęśliwa.
Ale nie z nim. Nie należało przypominać, że mają tylko jeden tydzień. Wiedział o tym. Jeszcze
cztery dni.
Podobało mi się, że nie wiesz wyznała. %7łe traktujesz mnie normalnie. I czułam się normalnie.
Prawie.
A potem czułaś się z tego powodu winna dokończył. Co za przygnębiający cykl.
Chyba tak. Ale to jeszcze nie wszystko.
Znowu umilkła. Wiedział, że będzie musiał skłonić ją do mówienia. Podejrzewał jednak, że brak
mu siły. To sprawiało, że czuł się jak niewiarygodnie płytki drań, ale nic nie mógł na to poradzić.
Miał dość własnego dramatu, tragedii i bólu. Nie wiedział, czy zdoła znieść jej nieszczęście.
I wiedział, że ona nie zniesie jego nieszczęścia.
Byliśmy dobrym małżeństwem odezwała się w końcu. Kochałam go.
Co miał na to powiedzieć?
Wiem, że żadne małżeństwo, żaden związek nie jest doskonały, ale patrzę wstecz i dostrzegam
wszystkie błędy, jakie popełniłam ciągnęła. Oboje popełniliśmy. Oddalaliśmy się od siebie [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl wyciskamy.pev.pl
świadoma, że tego pragnie. Pomagał jej w sposób, jakiego się nie spodziewała. Było to dziwne
i budzące lęk, a mimo to zaskakująco skuteczne.
Okej? spytał, a ona skinęła głową.
Przewiązał jej oczy. Próbowała dostosować się do tej nowej rzeczywistości. Jej świat skurczył się
do czucia i dzwięku. I zapachu Chase a. Potem poczuła jego usta między udami, w samym centrum
swojego ciała, i drgnęła spazmatycznie. Nie spodziewała się tego. Doznawała przyjemności tak
intensywnej, że graniczącej niemal z bólem.
Chase westchnęła, przypominało to szloch. Wtedy przestał, doprowadzając ją na samą
krawędz, ale nie dalej. Odczuła to niemal jak cierpienie. Chase. Tym razem było to błaganie.
Słyszała jego urywany oddech, czuła napór jego kolan na uda, jego ciepło, i wiedziała, że jest tuż
nad nią. Gdzie jej teraz dotknie? I wtedy zaczął dotykać, a ona, całkowicie skupiona na doznaniach,
nie potrafiła sformułować nawet jednej myśli. Najpierw musnął wargami jej nadgarstek. Potem
całował jej szyję. Potem usta, głęboko, a ona zareagowała, napierając na więzy. Całował ją
wszędzie, były to delikatne, drażniące pocałunki, ugryzienia, ukąszenia, dotknięcia językiem.
Krzyczała z rozkoszy i zdumienia, a potem pojawiło się coś głębszego. Coś zaczęło w niej pękać.
Powiedziała mu, że nie jest złamana, i rzeczywiście tak było. Trzymała się jakoś ostatkiem sił, jej
duszę i serce pokrywała pajęczyna pęknięć i rys. I teraz, będąc z Chase em, rozsypała się
całkowicie. Wyrzucała z siebie krzyki rozkoszy, radości i smutku, które przechodziły w szloch;
wstrząsał całym jej ciałem, kiedy tak leżała odsłonięta. Bezbronna.
Millie powiedział głosem pełnym miłości.
Tak& Tak, Chase, teraz.
Jak przez mgłę usłyszała dzwięk rozrywanej folii i wiedziała, że wreszcie w nią wejdzie. Nigdy
niczego nie pragnęła tak bardzo, a jednak wydała krzyk zaskoczenia i radości, kiedy poczuła, jak
wypełnia ją sobą. Była dotąd taka pusta. Objął ją i uwolnił z więzów, więc przywarła do niego, tuląc
twarz do jego szyi i łkając z rozkoszy. Chase napierał, coraz głębiej, a potem, obejmując ją mocno
i czule, przywiódł ich oboje do kresu. Kiedy trzymał łkającą Millie w ramionach, czuł, jak wali mu
serce. Nigdy nie przypuszczał, że tak będzie wyglądał ich seks. Fantastycznie. Miał wrażenie, że jest
całkowicie wyczerpany. Millie wtulała twarz w jego szyję. Chase nie odzywał się, wiedząc, że nie
potrzeba słów. Głaskał ją tylko po plecach, po włosach, ocierał łzy z policzków. Cofnęła głowę
i popatrzyła na niego. Była tak przejmująco odsłonięta; zrzuciła zbroję i maski. Nic już jej przed nim
nie zakrywało, a on naprawdę nie wiedział, co ma o tym myśleć. Czekał na jej słowa.
Chcę ci powiedzieć& odezwała się cicho i z wahaniem. Chcę rozmawiać o swojej
przeszłości.
Chyba nie chciał tego słuchać. Przytulił ją, wiedząc, że ona tego potrzebuje. %7łe potrzebuje jego.
Okej odparł.
Dwa lata temu straciłam męża wyznała Millie.
Cholera.
Przykro mi powiedział cicho. Podejrzewał jakąś tragiczną historię. Smutek sączył się z niej
bezustannie. Ale mąż? Wdowa? Pomyślał o swoich złośliwych żartach i skrzywił się w duchu.
Głaskał ją po plecach, jakby chciał ją pocieszyć.
Co się stało? spytał w końcu, bo milczała uparcie.
Zginął w wypadku samochodowym. Zderzenie z wielką ciężarówką. Jej kierowca chyba zasnął.
Nic mu nie przychodziło do głowy, więc tylko ją obejmował.
Nie powiedziałam ci wcześniej, bo przez dwa ostatnie lata określało to wszystko, co robiłam.
Każdy znany mi człowiek patrzył na mnie jak na chodzącą tragedię. Była nią. Nikt nie wie, co mi
powiedzieć, więc albo mnie ignoruje, albo przeprasza. Nienawidzę tego.
Znał to, choć z innych powodów. Wiedział jednak, że nie wszystko mu powiedziała.
Potem czuję się winna, że myślę w ten sposób. Jakbym chciała być szczęśliwa, nawet jeśli wiem,
że nigdy nie będę.
Wszyscy chcą być szczęśliwi zauważył Chase. Ty też możesz być szczęśliwa.
Ale nie z nim. Nie należało przypominać, że mają tylko jeden tydzień. Wiedział o tym. Jeszcze
cztery dni.
Podobało mi się, że nie wiesz wyznała. %7łe traktujesz mnie normalnie. I czułam się normalnie.
Prawie.
A potem czułaś się z tego powodu winna dokończył. Co za przygnębiający cykl.
Chyba tak. Ale to jeszcze nie wszystko.
Znowu umilkła. Wiedział, że będzie musiał skłonić ją do mówienia. Podejrzewał jednak, że brak
mu siły. To sprawiało, że czuł się jak niewiarygodnie płytki drań, ale nic nie mógł na to poradzić.
Miał dość własnego dramatu, tragedii i bólu. Nie wiedział, czy zdoła znieść jej nieszczęście.
I wiedział, że ona nie zniesie jego nieszczęścia.
Byliśmy dobrym małżeństwem odezwała się w końcu. Kochałam go.
Co miał na to powiedzieć?
Wiem, że żadne małżeństwo, żaden związek nie jest doskonały, ale patrzę wstecz i dostrzegam
wszystkie błędy, jakie popełniłam ciągnęła. Oboje popełniliśmy. Oddalaliśmy się od siebie [ Pobierz całość w formacie PDF ]