[ Pobierz całość w formacie PDF ]
104
R
L
T
ulubionego sklepu.
Rzecz w tym, że Aidan nie miał do Grace krzty zaufania. Podejrzewał ją
o czyhanie na majątek brata. Logan absolutnie w to nie wierzył, ale nie
chciało mu się przekonywać brata, że się myli. Bo i po co, skoro Grace i tak
wkrótce wyjedzie. O tym jednak wolał na razie nie myśleć.
Niemniej zachowanie Grace zdawało się potwierdzać bezsensowne
domysły Aidana i Brandona, że ona i Sally zmawiają się w jakimś celu. Ale w
jakim? %7łeby odprawić jakieś małżeńskie czary mary? Dosypać mu
afrodyzjaków do zupy? Logan o mało nie parsknął śmiechem. Rozważna,
niemal przyziemna racjonalistka, jaką była Grace, miałaby pójść na takie
głupoty? Albo Sally, której również nie brakowało zdrowego rozsądku. A
zresztą, jakim sposobem obie panie miałyby nakłonić go do małżeństwa?
Wolne żarty.
Tak czy inaczej, miał dosyć wysłuchiwania insynuacji brata. Musi
spróbować przemówić mu do rozumu.
Nie zmieniało to faktu, że ciekawiło go, co było na kartce, którą Grace
podała Sally. Musi ją o to przy okazji zapytać. Ale nie dzisiaj. Dzisiaj
wieczorem chce się z nią tylko kochać.
105
R
L
T
ROZDZIAA DZIESITY
Pobieramy się.
Jak to? wykrzyknął Aidan. Na jego twarzy zdumienie mieszało się z
cieniem zgorszenia.
Naprawdę niczego się nie domyślałeś? zapytał wyraznie
rozradowany Logan. Nie zauważyłeś, że od pierwszego rodzinnego zjazdu
są praktycznie nierozłączni?
A ty się domyśliłeś? zdziwił się ojciec. Jego oczy promieniowały
szczęściem.
Oczywiście roześmiał się Logan. Wszyscy widzieliśmy, co się
dzieje. Z wyjątkiem Aidana.
Przepraszam, tato, chyba mam za dużo na głowie tłumaczył się
skruszony Aidan, rzucając Loganowi gniewne spojrzenie. Odstawiwszy
kieliszek, wstał od stołu, podszedł do ojca i serdecznie go uściskał.
Logan poszedł za jego przykładem.
%7łyczę wam obojgu wiele szczęścia, tato powiedział z głębi serca.
Sally jest wspaniała.
To prawda przytaknął Aidan. W pierwszej chwili byłem
zaskoczony, bo nie spodziewałem się, że się ponownie ożenisz.
Ja też się tego nie spodziewałem. Tomowi ze wzruszenia zalśniły
oczy. Dopóki nie spotkałem kobiety moich marzeń. Pokochałem Sally od
pierwszego wejrzenia i wiem, że da mi szczęście, na które tak długo
czekałem.
Gdzie ona teraz jest, tato? zapytał Logan. Chciałbym ją jak
najszybciej ucałować.
106
R
L
T
Ja też powtórzył za bratem Aidan.
Zdaje się, że organizuje piknik, na który chcemy się wybrać po
południu.
Wspaniale. Ale pozwól, żebyśmy wieczorem uczcili wasze zaręczyny
uroczystą kolacją. Zamówię dla nas specjalny stolik w piwnicy na wino.
Doskonale ucieszył się Tom.
Przed odnalezieniem Sally Logan postanowił odszukać Grace i zaprosić
ją na rodzinną uroczystość. Szkoda mu było każdej chwili spędzonej bez niej.
Niech sobie Aidan stroi miny, jeśli ma ochotę. Nadal nie wiedział, o czym
wczoraj Grace rozmawiała z Sally, ale był przekonany, że podejrzenia brata
są całkowicie bezpodstawne.
Wychodząc, spojrzał raz jeszcze na promieniejącego szczęściem Toma i
pomyślał, że ojciec zasługuje na wszystko, co najlepsze. W latach dorastania
otaczał jego i Aidana najczulszą opieką, zawsze mogli na niego liczyć i nigdy
się na nim nie zawiedli.
Nie miał wątpliwości, że Sally szczerze go pokochała i będą żyli razem
długo i szczęśliwie.
Nazajutrz póznym popołudniem Sally i Tom oraz trzej bracia
Duke'owie z żonami odlecieli na zachodnie wybrzeże.
Już mi ich brakuje powiedział ze smutkiem Aidan, kiedy samolot
oderwał się od ziemi.
Mnie też przytaknął Logan. Czy to nie dziwne, jak szybko
staliśmy się wszyscy rodziną? Jakbyśmy się znali od niepamiętnych czasów.
To prawda. I cieszę się, że ojciec i Sally będą razem. Powinni mieć
huczne wesele.
A wiesz, co sobie pomyślałem? %7łeby zbudować dla nich dom na
wyspie. Na wzgórzu, nad plażą. Nie mieszkaliby w nim, rzecz jasna, na stałe,
107
R
L
T
ale mieliby na Allerii własny kąt. Co ty na to?
Zwietny pomysł. Patrząc na ciebie, nikt by nie pomyślał, że taki z
ciebie mądrala.
Ha! Ha! Ha! Pyszny dowcip, blizniaku.
Czas wracać, niczego tu więcej nie wystoimy zauważył Aidan,
klepiąc Logana po ramieniu. A gdy ruszyli w kierunku czekającej limuzyny,
zapytał: Dowiedziałeś się, co było na kartce, którą Grace wręczyła Sally?
Nie było okazji.
Nie opowiadaj, przecież spędziłeś z nią całą noc.
Miałem inne sprawy na głowie odburknął Logan, uśmiechając się w
duchu na wspomnienie minionej nocy.
Hm parsknął Aidan. Ale nie zapomnij o to zapytać jeszcze dziś, bo
w przeciwnym razie sam to zrobię.
Ani mi się waż! wykrzyknął Logan, mierząc brata groznym
wzrokiem. 1 w ogóle odczep się, dobrze?
No dobrze, ale musisz ją dokładnie wypytać.
Przecież powiedziałem, że to zrobię zapewnił go mocno już
zirytowany Logan.
Kiedy po powrocie z lotniska wysiadali przed hotelem z limuzyny,
Aidan oświadczył:
Trzeba się pospieszyć z pakowaniem.
O cholera! zaklął Logan. Przez to całe zamieszanie wokół
zaręczyn taty na śmierć zapomniałem, że lecę z tobą do Nowego Jorku.
Logan nie miał ochoty wyjeżdżać.
Kręcił się z wyraznym ociąganiem po sypialni, wyjmując z szuflad i
wrzucając do walizki skarpetki, podkoszulki i inne części bielizny,
wybierając nakrochmalone koszule, reprezentacyjne garnitury i odpowiednie
108
R
L
T
buty.
Diabli nadali ten wyjazd! mruknął pod nosem.
Nigdy by się do tego Aidanowi nie przyznał, ale najchętniej wykręciłby
się z nowojorskich rozmów. Szkoda mu było każdej chwili spędzonej bez
Grace. Zdawał sobie sprawę, jak bardzo się do niej przywiązał i że kiedy
dziewczyna wyjedzie, będzie za nią tęsknił.
Wez się w garść, stary, upomniał się w duchu. Nie będzie cię raptem
trzy dni.
Kłopot polegał na tym, że nie wiedział, jak długo Grace zamierza zostać
na wyspie. Według kalendarza była tu już od prawie trzech tygodni, ale nigdy
nie zapytał, na kiedy dokładnie planuje wyjazd. A bardzo chciał zastać ją na
Allerii po powrocie z Nowego Jorku.
Może zdoła ją namówić, by po odwiezieniu zarodników wróciła na
kolejny pobyt.
No, dość tych sentymentalnych bzdur! mruknął do siebie, kończąc
w pospiechu pakowanie walizki.
Aadnie by wyglądał, gdyby Aidan dowiedział się, co mu chodzi po [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl wyciskamy.pev.pl
104
R
L
T
ulubionego sklepu.
Rzecz w tym, że Aidan nie miał do Grace krzty zaufania. Podejrzewał ją
o czyhanie na majątek brata. Logan absolutnie w to nie wierzył, ale nie
chciało mu się przekonywać brata, że się myli. Bo i po co, skoro Grace i tak
wkrótce wyjedzie. O tym jednak wolał na razie nie myśleć.
Niemniej zachowanie Grace zdawało się potwierdzać bezsensowne
domysły Aidana i Brandona, że ona i Sally zmawiają się w jakimś celu. Ale w
jakim? %7łeby odprawić jakieś małżeńskie czary mary? Dosypać mu
afrodyzjaków do zupy? Logan o mało nie parsknął śmiechem. Rozważna,
niemal przyziemna racjonalistka, jaką była Grace, miałaby pójść na takie
głupoty? Albo Sally, której również nie brakowało zdrowego rozsądku. A
zresztą, jakim sposobem obie panie miałyby nakłonić go do małżeństwa?
Wolne żarty.
Tak czy inaczej, miał dosyć wysłuchiwania insynuacji brata. Musi
spróbować przemówić mu do rozumu.
Nie zmieniało to faktu, że ciekawiło go, co było na kartce, którą Grace
podała Sally. Musi ją o to przy okazji zapytać. Ale nie dzisiaj. Dzisiaj
wieczorem chce się z nią tylko kochać.
105
R
L
T
ROZDZIAA DZIESITY
Pobieramy się.
Jak to? wykrzyknął Aidan. Na jego twarzy zdumienie mieszało się z
cieniem zgorszenia.
Naprawdę niczego się nie domyślałeś? zapytał wyraznie
rozradowany Logan. Nie zauważyłeś, że od pierwszego rodzinnego zjazdu
są praktycznie nierozłączni?
A ty się domyśliłeś? zdziwił się ojciec. Jego oczy promieniowały
szczęściem.
Oczywiście roześmiał się Logan. Wszyscy widzieliśmy, co się
dzieje. Z wyjątkiem Aidana.
Przepraszam, tato, chyba mam za dużo na głowie tłumaczył się
skruszony Aidan, rzucając Loganowi gniewne spojrzenie. Odstawiwszy
kieliszek, wstał od stołu, podszedł do ojca i serdecznie go uściskał.
Logan poszedł za jego przykładem.
%7łyczę wam obojgu wiele szczęścia, tato powiedział z głębi serca.
Sally jest wspaniała.
To prawda przytaknął Aidan. W pierwszej chwili byłem
zaskoczony, bo nie spodziewałem się, że się ponownie ożenisz.
Ja też się tego nie spodziewałem. Tomowi ze wzruszenia zalśniły
oczy. Dopóki nie spotkałem kobiety moich marzeń. Pokochałem Sally od
pierwszego wejrzenia i wiem, że da mi szczęście, na które tak długo
czekałem.
Gdzie ona teraz jest, tato? zapytał Logan. Chciałbym ją jak
najszybciej ucałować.
106
R
L
T
Ja też powtórzył za bratem Aidan.
Zdaje się, że organizuje piknik, na który chcemy się wybrać po
południu.
Wspaniale. Ale pozwól, żebyśmy wieczorem uczcili wasze zaręczyny
uroczystą kolacją. Zamówię dla nas specjalny stolik w piwnicy na wino.
Doskonale ucieszył się Tom.
Przed odnalezieniem Sally Logan postanowił odszukać Grace i zaprosić
ją na rodzinną uroczystość. Szkoda mu było każdej chwili spędzonej bez niej.
Niech sobie Aidan stroi miny, jeśli ma ochotę. Nadal nie wiedział, o czym
wczoraj Grace rozmawiała z Sally, ale był przekonany, że podejrzenia brata
są całkowicie bezpodstawne.
Wychodząc, spojrzał raz jeszcze na promieniejącego szczęściem Toma i
pomyślał, że ojciec zasługuje na wszystko, co najlepsze. W latach dorastania
otaczał jego i Aidana najczulszą opieką, zawsze mogli na niego liczyć i nigdy
się na nim nie zawiedli.
Nie miał wątpliwości, że Sally szczerze go pokochała i będą żyli razem
długo i szczęśliwie.
Nazajutrz póznym popołudniem Sally i Tom oraz trzej bracia
Duke'owie z żonami odlecieli na zachodnie wybrzeże.
Już mi ich brakuje powiedział ze smutkiem Aidan, kiedy samolot
oderwał się od ziemi.
Mnie też przytaknął Logan. Czy to nie dziwne, jak szybko
staliśmy się wszyscy rodziną? Jakbyśmy się znali od niepamiętnych czasów.
To prawda. I cieszę się, że ojciec i Sally będą razem. Powinni mieć
huczne wesele.
A wiesz, co sobie pomyślałem? %7łeby zbudować dla nich dom na
wyspie. Na wzgórzu, nad plażą. Nie mieszkaliby w nim, rzecz jasna, na stałe,
107
R
L
T
ale mieliby na Allerii własny kąt. Co ty na to?
Zwietny pomysł. Patrząc na ciebie, nikt by nie pomyślał, że taki z
ciebie mądrala.
Ha! Ha! Ha! Pyszny dowcip, blizniaku.
Czas wracać, niczego tu więcej nie wystoimy zauważył Aidan,
klepiąc Logana po ramieniu. A gdy ruszyli w kierunku czekającej limuzyny,
zapytał: Dowiedziałeś się, co było na kartce, którą Grace wręczyła Sally?
Nie było okazji.
Nie opowiadaj, przecież spędziłeś z nią całą noc.
Miałem inne sprawy na głowie odburknął Logan, uśmiechając się w
duchu na wspomnienie minionej nocy.
Hm parsknął Aidan. Ale nie zapomnij o to zapytać jeszcze dziś, bo
w przeciwnym razie sam to zrobię.
Ani mi się waż! wykrzyknął Logan, mierząc brata groznym
wzrokiem. 1 w ogóle odczep się, dobrze?
No dobrze, ale musisz ją dokładnie wypytać.
Przecież powiedziałem, że to zrobię zapewnił go mocno już
zirytowany Logan.
Kiedy po powrocie z lotniska wysiadali przed hotelem z limuzyny,
Aidan oświadczył:
Trzeba się pospieszyć z pakowaniem.
O cholera! zaklął Logan. Przez to całe zamieszanie wokół
zaręczyn taty na śmierć zapomniałem, że lecę z tobą do Nowego Jorku.
Logan nie miał ochoty wyjeżdżać.
Kręcił się z wyraznym ociąganiem po sypialni, wyjmując z szuflad i
wrzucając do walizki skarpetki, podkoszulki i inne części bielizny,
wybierając nakrochmalone koszule, reprezentacyjne garnitury i odpowiednie
108
R
L
T
buty.
Diabli nadali ten wyjazd! mruknął pod nosem.
Nigdy by się do tego Aidanowi nie przyznał, ale najchętniej wykręciłby
się z nowojorskich rozmów. Szkoda mu było każdej chwili spędzonej bez
Grace. Zdawał sobie sprawę, jak bardzo się do niej przywiązał i że kiedy
dziewczyna wyjedzie, będzie za nią tęsknił.
Wez się w garść, stary, upomniał się w duchu. Nie będzie cię raptem
trzy dni.
Kłopot polegał na tym, że nie wiedział, jak długo Grace zamierza zostać
na wyspie. Według kalendarza była tu już od prawie trzech tygodni, ale nigdy
nie zapytał, na kiedy dokładnie planuje wyjazd. A bardzo chciał zastać ją na
Allerii po powrocie z Nowego Jorku.
Może zdoła ją namówić, by po odwiezieniu zarodników wróciła na
kolejny pobyt.
No, dość tych sentymentalnych bzdur! mruknął do siebie, kończąc
w pospiechu pakowanie walizki.
Aadnie by wyglądał, gdyby Aidan dowiedział się, co mu chodzi po [ Pobierz całość w formacie PDF ]