X




[ Pobierz całość w formacie PDF ]

forsę, żeby w końcu się dowiedzieć, że poczucie
nęła dzwonek jeszcze kilka razy. Bez skutku. %7ład�
braku bezpieczeństwa zawdzięczam rodzicom, któ�
nych kroków za drzwiami.
rzy rozeszli się, gdy byłam jeszcze dzieckiem.
Nie zamierzała łatwo się poddać, skoro już tu
I człowiekowi, który skłamał, że jest moim mężem.
przyjechała. Obeszła dom od tyłu i znalazła drzwi
Zatrzymała samochód przed domem, ale nie wy�
prowadzące chyba do kuchni. W szparze tkwiła kar�
łączyła silnika. O Boże, westchnęła bębniąc nerwo�
teczka. Wyjęła ją i przeczytała:  Poczekaj na mnie".
wo palcami o kierownicę. Już nigdy nie zobaczę się
Nie była pewna, czy kartka jest adresowana do
z Trentem. To oczywiste, A z czasem wszystko sa�
niej, niemniej postanowiła poczekać. Nacisnę/a
mo się jakoś ułoży,
klamkę. Drzwi nie były zamknięte na klucz. Weszła
Ale przecież odkąd sięgała pamięcią, nigdy nie po�
do środka i po chwili znalazła się w dobrze sobie
zwalała, aby cokolwiek samo się ułożyło. Zawsze brała
znanym salonie. Zapaliła kilka świateł i poczuła się
sprawy w swoje ręce. Jej ciekawość, poczucie spra�
trochę razniej. Drzwi do sypialni były otwarte.
wiedliwości, pragnienie naprawiania świata domino�
Podeszła do nich i zobaczyła, że wielkie loże jest
wały nad zdrowym rozsądkiem. Skoro ma nadal za�
starannie posłane, zasłony zaciągnięte, a na komin�
miar zostać najlepszą reporterką w  Observerze", czy
ku leżą już tylko grudki popiołu. Przypomniała so�
może nawet w  New York Timesie", to powinna prze�
bie, jak jeszcze niedawno przeżyła tu parę chwil
stać rozumować jak tchórz. Wrzuciła wsteczny bieg,
cudownego uniesienia. Płonący na kominku ogień
zakręciła ostro i ruszyła z lekkim piskiem opon w kie�
rzucał ciepły blask na nagą skórę Trenta, a jego usta
runku jeziora Waszyngtona. Porozmawia sobie z Tren�
całowały zachłannie jej piersi.
tem McKenzie i nieważne, czy to rozsądne, czy nie.
Odgłos samochodu zatrzymującego się pod do�
Ale tym razem nie da się zbyć byle czym.
mem wyrwał ją z tych, jakże świeżych jeszcze
;
2 9 8 TERAZ JU%7ł NIE ZAPOMN _____ TERAZ JU%7ł NIE ZAPOMN 2 9 9
wspomnień. Trent! Zła na siebie, że jej serce natych� kali jej drogę do samochodu, i tak zresztą zablo�
miast zabiło szybciej, podeszła energicznym kro� kowanego przez srebrnego mercedesa, który prawie
kiem do drzwi i otworzyła je na oścież jednym dotykał zderzaka jej kabrioletu.
szarpnięciem, by przywitać go i zaatakować z mar� - Szukam pana McKenzie. - Zimne oczy Crow�
szu. leya zwęziły się odrobinę. - To pani mąż? Czy może
- Gdzie ty się... to tylko jakaś niepoważna plotka?
Urwała w pół zdania. Przed progiem, z miną - Nie ma go w domu - odpowiedziała, na próż�
no starając się uspokoić oszalałe ze strachu serce,
równic zdziwioną jak jej własna, stał senator James
Thaddcus Crowley. - Nie ma go?
Crowley odwróci! się do człowieka o latynoskiej
- Och! - zdołała jedynie wyszeptać.
urodzie i powiedział coś po hiszpańsku. Nic nie zro�
Z ogorzałą twarzą, pooraną mnóstwem zmarsz�
zumiała, ale dobrze wiedziała, o czym mogą mówić.
czek, opierał się mocno na swojej czarnej lasce.
Nie namyślając się, zatrzasnęła drawi i przekręciła
Obok niego, nieco z tyłu, stał drugi mężczyzna. Gdy
dodatkowy zamek. I w tym momencie uświadomiła
jej wzrok przeskoczył z Crowleya na twarz tamtego
sobie, że przecież jest tu na pewno jeszcze parę
ciemnowłosego, wysokiego faceta o spojrzeniu dzi�
drzwi, o których nawet nie wic.
kiej bestii, zamarła z przerażenia.
Była w pułapce. Pobiegła do telefonu w salonie
Był to ten sam człowiek, który ścigał ją w parnej
i wykręciła numer policji,
dżungli na Salvaje. To on chwycił ją swoim potęż�
- Potrzebuję pomocy! - powiedziała rozedrga�
nym łapskiem za ramię i zepchnął w przepaść.
nym głosem. - Natychmiast. Moje życie jest w nie�
- Panna Carrothers! Co za spotkanie. Najpierw
bezpieczeństwie.
na wyspie, a teraz tutaj - powiedział Crowley, który
zdążył już ochłonąć, podczas gdy Nikki stała wciąż W tej samej chwili zobaczyła w oknie twarz
sparaliżowana strachem. oprycha, który towarzyszył senatorowi, i wypuściła
z rąk słuchawkę. Wybiegła z salonu na korytarz.
- Czego pan chce? - wykrztusiła w końcu. My�
ślała już tylko o tym, jak uciekać, ale ci dwaj zamy- Dotarła do drugiego końca domu, dla zmylenia
3 0 0 TERAZ JU%7ł ME ZAPOMN TERAZ JU%7ł ME ZAPOMN 3 0 1
przeciwnika uchyliła drzwi do piwnicy i wbiegła pośród gęstych zarośli ciągnących się wzdłuż brze�
schodami na piętro. Zatrzymała się na podeście i na� gu jeziora. W pewnym momencie kątem oka do�
słuchiwała. Gdzieś na dole zaskrzypiały drzwi. Jest strzegła przesuwający się między drzewami długi,
już w środku! Zapomniała zamknąć drzwi z ogrodu srebrny kształt. To Crowley! Odjeżdża swoim srebr�
do kuchni! nym mercedesem, pozostawiwszy opryszkowi wy�
Wiedziała, że teraz to już tylko kwestia exasu. konanie mokrej roboty. On w tym czasie będzie da�
Zara2 ją będzie miał, jeśli czegoś nie wymyśli. leko. Na wszelki wypadek zapewni sobie mocne
Trent! Gdzie jesteś? alibi.
Otworzyła pierwsze z brzegu drzwi i znalazła się Nie wiedziała, czy zbir biegnie jej tropem, ale na
w małym pokoiku z uchylonym, mansardowym ok� wszelki wypadek nie zwalniała tempa. Może uda się
nem. Wyjrzała przez nie. Nie było wysoko, g na jej dobiec do najbliższego domu, który nie powinien
dofe leżała duża sterta liści. Nie namyślając się wie� być dalej niż o jakieś pół kilometra stąd.
le przerzuciła nogi przez parapet i ostrożnie zsunęła
Gdy pomyślała, że może jest już bezpieczna,
na pochyły dach. Na siedzeniu zjechała aż do samej
usłyszała za sobą suchy trzask łamanych gałązek.
rynny. Następnie położyła się na brzuchu i powoli
O Boże! Nic zgubiłam go! Zaraz mnie dopad�
zaczęła opuszczać się w dół. Czując, że pod jej cię�
nie!
żarem rynna zaraz odpadnie, puściła się i spadła
Przyspieszyła, ale czuła, że długo nie utrzyma
prosto na stos liści. Szybko wygramoliła się z nich
takiego tempa. Przecież jeszcze nie odzyskała
i pobiegła ku najbliższym krzakom.
w pełni sił po tamtej historii.
Kiedy obejrzała się za siebie, zobaczyła go w ok� Dejdvu. Zupełnie tego samego uczucia doświad�
nie, przez które chwilę wcześniej wydostała się na czyła na Salvaje. I w swoich koszmarnych snach.
zewnątrz. On też ją dostrzegł i natychmiast zniknął. Ucieka. Ucieka bez końca, a jej prześladowca jest
Nie miała chwili do stracenia. Ruszyła pędem coraz bliżej.
w kierunku jeziora ścieżką biegnącą równolegle do Boże, ratuj!
drogi, którą przyjechała. Miała nadzieję, że zgubi go Rozległ się głuchy trzask wystrzału. Upadła, ale
3 0 2 TERAZ JU%7ł NIE ZAPOMN TERAZ JU%7ł NIE ZAPOMN 3 0 3
natychmiast podniosła się i biegła dalej. Nagle zaro� Nikki przytuliła twarz do jego ramienia. Czuła
śla skończyły się i znalazła się na skraju wysokiego, zapach skórzanej kurtki, potu i prochu. Trwali w tej [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • wyciskamy.pev.pl
  • Drogi użytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.