[ Pobierz całość w formacie PDF ]
To powiedziawszy zawoÅ‚aÅ‚ donoÅ›nym gÅ‚osem: «Aazarzu, wyjdz na zewnÄ…trz!» I wyszedÅ‚
zmarły, mając nogi i ręce powiązane opaskami, a twarz jego była zawinięta chustą. Rzekł
do nich Jezus: «Rozwiążcie go i pozwólcie mu chodzić!».
Nie wiemy, kto był tym śmiałkiem, który podszedł do Aazarza by go rozwiązywać. Nie wiemy
jaka była reakcja tłumu. Możemy sobie tylko próbować wyobrazić to, co się stało. Ale skutek był
taki, że wielu spośród %7łydów przybyłych do Marty ujrzawszy to, czego Jezus dokonał, uwierzyło
w Niego. Odpowiedzią była wiara.
Co w tym wszystkim jest dziwne? Oczywiście dziwne jest samo wskrzeszenie, przedziwne. Ale co
jeszcze jest dziwne? Nie znamy w ogóle reakcji Aazarza! Nie potrafimy powiedzieć, czy się ucieszył,
że wrócił do tego życia. Czy dziękował Jezusowi? A może przestał się z Nim przyjaznić? Prze-
cież Aazarz musiał w jakiejś przyszłości, mniej czy bardziej odległej, umrzeć jeszcze raz. On został
przywołany do tego życia, wrócił do tego życia, został wskrzeszony. Wiedział co znaczy lęk przed
śmiercią, obawa śmierci, przechodzenie przez śmierć i miał żyć. Czy państwo zauważyli, że nie ma
go na drodze krzyżowej, nie ma go pod krzyżem Jezusa, nie ma go w Wieczerniku, gdzie zbierali się
pierwsi wyznawcy Jezusa, nie ma go wśród pierwszych chrześcijan. Nie ma go w Jerozolimie nigdy
pózniej, nie słyszymy o Aazarzu. W jednym tylko miejscu Ewangelista zaznacza, że kiedy żydowscy
arcykapłani postanowili zabić Jezusa, to chcieli również zabić Aazarza, który był świadkiem, uczest-
nikiem tego cudu. Ale najwyrazniej chyba tak się nie stało. Czy Aazarz wyszedł z Betanii? Może
już nie mógł mieszkać z tymi, którzy znali go jako żywego, opłakali, przeżyli pogrzeb? Może musiał
wynieść się ze swojej miejscowości gdzie indziej? W tradycji prawosławnej przedstawia się Aazarza
zawsze jako chudego, bladego i smutnego. Przedstawia się go jako takiego już po wskrzeszeniu. A
jest tak dlatego, ponieważ prawosławni uważają, że człowiek, który przeszedł przez śmierć, już nie
ma czego szukać w tym życiu. %7łe to, czego doświadczył, sprawia, że to życie doczesne przestaje mieć
dla niego jakiekolwiek znaczenie. To trochę tak, jak człowiek dotknięty ciężką chorobą raptem swoje
życie ogląda w zupełnie nowym świetle. Aazarz więc jest i pozostaje tajemnicą, zagadka. Nie wiemy,
jakie było jego dalsze życie. Powstało wiele apokryfów, w których próbowano je rekonstruować, ale
to wszystko bajki, to wszystko legendy. Nowy Testament na ten temat milczy. Jedno jest pewne.
To mianowicie, że Aazarz wrócił do tego życia, a kilka dni pózniej umęczony i zamordowany Jezus
zmartwychwstał do nowego życia. Zmartwychwstanie to coś zupełnie innego niż wskrzeszenie.
Za kilka dni mamy święta Zmartwychwstania Pańskiego. Na te święta życzę wszystkim państwu
wszystkiego co dobre, co błogosławione, co święte, co wzniosłe. %7łyczę, żeby święta były radosne,
pogodne, dobre, w rodzinach i także dla państwa. Zgodnie z tym, co mówiłem 3 tygodnie temu,
dzisiaj mogą państwo nabyć książkę której tytuł brzmi Bóg, Biblia, Mesjasz . Pierwsze egzempla-
rze dojechały dosłownie godzinę temu. Dobrych, radosnych, błogosławionych Zwiąt! Chwała Ojcu
. . . Na następne spotkanie zapraszam na trzeci poniedziałek maja, 15 V, czyli Zofii.
2005/2006 60
7 Kardynał Stefan Wyszyński jako ojciec dwóch papieży
(15 maja 2006)
W imię Ojca, . . . Ojcze nasz . . . Stolico Mądrości . . . Bardzo serdecznie państwa witam majowo, bo
to miesiąc zupełnie wyjątkowy i powoli zbliżamy się do końca tegorocznego cyklu naszych konferen-
cji. Ta dzisiejsza będzie miała szczególny charakter ze względu na szczególny czas w jakim jesteśmy
właśnie teraz, w jakim się znajdujemy. Myślę że większość z państwa domyśla się, że ten szczególny
czas wymaga od nas wyjÄ…tkowej refleksji. Dlatego od postaci biblijnych przeniesiemy siÄ™ w czasy
nam współczesne po to, aby powiązać naszą refleksję, naszą obecność tutaj na tych katechezach
biblijnych z tym, czego jesteśmy świadkami i uczestnikami. Domyślamy się, że oczywiście najważ-
niejszym wydarzeniem jest zbliżająca się pielgrzymka Ojca Zwiętego Benedykta XVI, która nastąpi
za 11 tygodnia. Jest też tegoroczny maj miesiącem, w którym obchodzimy 25 lat od śmierci Sługi
2
Bożego Stefana kardynała Wyszyńskiego. Ta rocznica będzie przypadała za niecałe dwa tygodnie.
W tym roku to wypada w niedzielę, 28 maja. I chciałbym zwrócić uwagę na tę rocznicę, także
na postać kardynała Stefana Wyszyńskiego, dlatego, że 28 maja będziemy żegnać na naszej ziemi
Benedykta XVI, i oczywiście oczy wszystkich będą zwrócone na papieża. I te 25 lat od śmierci
kardynała Wyszyńskiego może tak czy inaczej przejść trochę niezauważone.
Otóż chciałbym nadać dzisiejszej naszej refleksji tytuł, który pózniej w trakcie tej godziny, która
nas czeka, bardzo chciałbym uzasadnić, mianowicie: Kardynał Stefan Wyszyński jako ojciec dwóch
papieży. Chciałbym żebyśmy wspólnie zastanowili się, oddając hołd wielkiemu Prymasowi Tysiącle-
cia, najpierw nad sensem, nad znaczeniem, nad okolicznościami słów Jana Pawła II, że nie byłoby
na Stolicy Piotrowej tego papieża Polaka, gdyby nie kardynał Stefan Wyszyński . I drugi człon tej
samej refleksji ma związek z tym. Mianowicie: nie byłoby na Stolicy Piotrowej tego papieża Niemca,
gdyby nie Jan Paweł II. Więc pontyfikat Benedykta XVI jest możliwy dzięki pontyfikatowi Jana
Pawła II. Pontyfikat Jana Pawła II stał się możliwy dzięki ofierze życia, bohaterstwu, heroiczno-
ści, wierze, nadziei, kardynała Stefana Wyszyńskiego. Tak więc ten jeden człowiek, wielki Prymas
Tysiąclecia, zrodził niejako dwóch kolejnych papieży. Ci z państwa, którzy mieli czas i siły zajrzeć
do książki, którą państwo nabyli pięć tygodni temu, dobrze wiedzą, że mój stosunek do kardynała
Stefana Wyszyńskiego jest absolutnie wyjątkowy. Wyjątkowy z bardzo wielu powodów. Dlatego
uważam, że spośród różnych okoliczności są także osobiste powody, by w 25 lat po jego śmierci raz
jeszcze przypomnieć jego sylwetkę, i raz jeszcze wskazać na człowieka, bez którego dzieje Polski
potoczyłyby się zupełnie inaczej. Chciałbym, żeby to był również hołd od nas wszystkich wobec
tej wielkiej postaci zwłaszcza teraz w tych dniach i w przyszłym tygodniu, kiedy oczy całego
świata będą zwrócone na Polskę, i będą też zwrócone na obecność tutaj u nas Benedykta XVI. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl wyciskamy.pev.pl
To powiedziawszy zawoÅ‚aÅ‚ donoÅ›nym gÅ‚osem: «Aazarzu, wyjdz na zewnÄ…trz!» I wyszedÅ‚
zmarły, mając nogi i ręce powiązane opaskami, a twarz jego była zawinięta chustą. Rzekł
do nich Jezus: «Rozwiążcie go i pozwólcie mu chodzić!».
Nie wiemy, kto był tym śmiałkiem, który podszedł do Aazarza by go rozwiązywać. Nie wiemy
jaka była reakcja tłumu. Możemy sobie tylko próbować wyobrazić to, co się stało. Ale skutek był
taki, że wielu spośród %7łydów przybyłych do Marty ujrzawszy to, czego Jezus dokonał, uwierzyło
w Niego. Odpowiedzią była wiara.
Co w tym wszystkim jest dziwne? Oczywiście dziwne jest samo wskrzeszenie, przedziwne. Ale co
jeszcze jest dziwne? Nie znamy w ogóle reakcji Aazarza! Nie potrafimy powiedzieć, czy się ucieszył,
że wrócił do tego życia. Czy dziękował Jezusowi? A może przestał się z Nim przyjaznić? Prze-
cież Aazarz musiał w jakiejś przyszłości, mniej czy bardziej odległej, umrzeć jeszcze raz. On został
przywołany do tego życia, wrócił do tego życia, został wskrzeszony. Wiedział co znaczy lęk przed
śmiercią, obawa śmierci, przechodzenie przez śmierć i miał żyć. Czy państwo zauważyli, że nie ma
go na drodze krzyżowej, nie ma go pod krzyżem Jezusa, nie ma go w Wieczerniku, gdzie zbierali się
pierwsi wyznawcy Jezusa, nie ma go wśród pierwszych chrześcijan. Nie ma go w Jerozolimie nigdy
pózniej, nie słyszymy o Aazarzu. W jednym tylko miejscu Ewangelista zaznacza, że kiedy żydowscy
arcykapłani postanowili zabić Jezusa, to chcieli również zabić Aazarza, który był świadkiem, uczest-
nikiem tego cudu. Ale najwyrazniej chyba tak się nie stało. Czy Aazarz wyszedł z Betanii? Może
już nie mógł mieszkać z tymi, którzy znali go jako żywego, opłakali, przeżyli pogrzeb? Może musiał
wynieść się ze swojej miejscowości gdzie indziej? W tradycji prawosławnej przedstawia się Aazarza
zawsze jako chudego, bladego i smutnego. Przedstawia się go jako takiego już po wskrzeszeniu. A
jest tak dlatego, ponieważ prawosławni uważają, że człowiek, który przeszedł przez śmierć, już nie
ma czego szukać w tym życiu. %7łe to, czego doświadczył, sprawia, że to życie doczesne przestaje mieć
dla niego jakiekolwiek znaczenie. To trochę tak, jak człowiek dotknięty ciężką chorobą raptem swoje
życie ogląda w zupełnie nowym świetle. Aazarz więc jest i pozostaje tajemnicą, zagadka. Nie wiemy,
jakie było jego dalsze życie. Powstało wiele apokryfów, w których próbowano je rekonstruować, ale
to wszystko bajki, to wszystko legendy. Nowy Testament na ten temat milczy. Jedno jest pewne.
To mianowicie, że Aazarz wrócił do tego życia, a kilka dni pózniej umęczony i zamordowany Jezus
zmartwychwstał do nowego życia. Zmartwychwstanie to coś zupełnie innego niż wskrzeszenie.
Za kilka dni mamy święta Zmartwychwstania Pańskiego. Na te święta życzę wszystkim państwu
wszystkiego co dobre, co błogosławione, co święte, co wzniosłe. %7łyczę, żeby święta były radosne,
pogodne, dobre, w rodzinach i także dla państwa. Zgodnie z tym, co mówiłem 3 tygodnie temu,
dzisiaj mogą państwo nabyć książkę której tytuł brzmi Bóg, Biblia, Mesjasz . Pierwsze egzempla-
rze dojechały dosłownie godzinę temu. Dobrych, radosnych, błogosławionych Zwiąt! Chwała Ojcu
. . . Na następne spotkanie zapraszam na trzeci poniedziałek maja, 15 V, czyli Zofii.
2005/2006 60
7 Kardynał Stefan Wyszyński jako ojciec dwóch papieży
(15 maja 2006)
W imię Ojca, . . . Ojcze nasz . . . Stolico Mądrości . . . Bardzo serdecznie państwa witam majowo, bo
to miesiąc zupełnie wyjątkowy i powoli zbliżamy się do końca tegorocznego cyklu naszych konferen-
cji. Ta dzisiejsza będzie miała szczególny charakter ze względu na szczególny czas w jakim jesteśmy
właśnie teraz, w jakim się znajdujemy. Myślę że większość z państwa domyśla się, że ten szczególny
czas wymaga od nas wyjÄ…tkowej refleksji. Dlatego od postaci biblijnych przeniesiemy siÄ™ w czasy
nam współczesne po to, aby powiązać naszą refleksję, naszą obecność tutaj na tych katechezach
biblijnych z tym, czego jesteśmy świadkami i uczestnikami. Domyślamy się, że oczywiście najważ-
niejszym wydarzeniem jest zbliżająca się pielgrzymka Ojca Zwiętego Benedykta XVI, która nastąpi
za 11 tygodnia. Jest też tegoroczny maj miesiącem, w którym obchodzimy 25 lat od śmierci Sługi
2
Bożego Stefana kardynała Wyszyńskiego. Ta rocznica będzie przypadała za niecałe dwa tygodnie.
W tym roku to wypada w niedzielę, 28 maja. I chciałbym zwrócić uwagę na tę rocznicę, także
na postać kardynała Stefana Wyszyńskiego, dlatego, że 28 maja będziemy żegnać na naszej ziemi
Benedykta XVI, i oczywiście oczy wszystkich będą zwrócone na papieża. I te 25 lat od śmierci
kardynała Wyszyńskiego może tak czy inaczej przejść trochę niezauważone.
Otóż chciałbym nadać dzisiejszej naszej refleksji tytuł, który pózniej w trakcie tej godziny, która
nas czeka, bardzo chciałbym uzasadnić, mianowicie: Kardynał Stefan Wyszyński jako ojciec dwóch
papieży. Chciałbym żebyśmy wspólnie zastanowili się, oddając hołd wielkiemu Prymasowi Tysiącle-
cia, najpierw nad sensem, nad znaczeniem, nad okolicznościami słów Jana Pawła II, że nie byłoby
na Stolicy Piotrowej tego papieża Polaka, gdyby nie kardynał Stefan Wyszyński . I drugi człon tej
samej refleksji ma związek z tym. Mianowicie: nie byłoby na Stolicy Piotrowej tego papieża Niemca,
gdyby nie Jan Paweł II. Więc pontyfikat Benedykta XVI jest możliwy dzięki pontyfikatowi Jana
Pawła II. Pontyfikat Jana Pawła II stał się możliwy dzięki ofierze życia, bohaterstwu, heroiczno-
ści, wierze, nadziei, kardynała Stefana Wyszyńskiego. Tak więc ten jeden człowiek, wielki Prymas
Tysiąclecia, zrodził niejako dwóch kolejnych papieży. Ci z państwa, którzy mieli czas i siły zajrzeć
do książki, którą państwo nabyli pięć tygodni temu, dobrze wiedzą, że mój stosunek do kardynała
Stefana Wyszyńskiego jest absolutnie wyjątkowy. Wyjątkowy z bardzo wielu powodów. Dlatego
uważam, że spośród różnych okoliczności są także osobiste powody, by w 25 lat po jego śmierci raz
jeszcze przypomnieć jego sylwetkę, i raz jeszcze wskazać na człowieka, bez którego dzieje Polski
potoczyłyby się zupełnie inaczej. Chciałbym, żeby to był również hołd od nas wszystkich wobec
tej wielkiej postaci zwłaszcza teraz w tych dniach i w przyszłym tygodniu, kiedy oczy całego
świata będą zwrócone na Polskę, i będą też zwrócone na obecność tutaj u nas Benedykta XVI. [ Pobierz całość w formacie PDF ]