[ Pobierz całość w formacie PDF ]

wyróżniał się wzrostem ani posturą, zwracał uwagę jasnym
spojrzeniem niebieskich oczu.
Na jego marynarce z brązowego tweedu nie było karteczki z
nazwiskiem, więc Dave domyślił się, że jest nauczycielem. Nagle
mężczyzna rozpoznał Kayanne i zrobił się purpurowy. Gdyby
Kayanne do niego nie zamachała, pewnie by uciekł.
 Pan DeWinter!  zawołała.  Miło pana widzieć!
ROZDZIAA ÓSMY
Kayanne z niedowierzaniem przyglądała się przerażonemu
Jasonowi DeWinterowi. Kiedyś uważała go za najprzystojniejszego i
najmądrzejszego mężczyznę na świecie.
Pózniej, podczas samotnych wieczorów przy kieliszku,
zrozumiała, że był potworem, żonatym facetem, który manipulował
zagubioną nastolatką tylko po to, by ją wykorzystać.
Gdy poczuła jego słaby, lepki uścisk dłoni, nie mogła uwierzyć,
że ma do czynienia z tą samą osobą, którą zapamiętała. Nie był ani
boski, ani grozny, wręcz przeciwnie, był śmiertelnikiem tak jak ona.
Po raz pierwszy w życiu przyszło jej do głowy, że jest zagubiony.
Kayanne wahała się, czy powinna go przeprosić za swój udział w
rozpadzie jego małżeństwa, czy raczej oskarżyć publicznie o to, że był
erotomanem. Kątem oka zobaczyła, jak Dave odruchowo zaciska
pięści.
Wzruszyło ją, że był gotów stanąć w jej obronie, nie znając
historii znajomości z DeWinterem. Miała ochotę uciec z balu, zanim
Dave usłyszy gorzką prawdę o jej burzliwej młodości. Chciała jednak,
żeby się dowiedział, kim była i jaką miała opinię.
Jeśli mimo wszystko zechce się z nią widywać, będzie to
znaczyło, że znalazła człowieka, o którego warto walczyć.
 Kay? Kay Anne Aldarmann?  spytał Jason z niedowierzaniem.
 Nie wiedziałem, że tu będziesz...  wyjąkał z trudem.  Wyglądasz...
bosko!
Kayanne powstrzymała się, by nie skomentować jego wyglądu. A
ty wydajesz się taki malutki, stary i przerażony, powiedziała w duchu.
 Widzę, że świetnie sobie radzisz  wyszeptał.  Bardzo się
cieszę, że ci się udało... Kayanne.
Z trudem się powstrzymała, by nie odwrócić głowy od tego
człowieka, przez którego tyle wycierpiała. Uznała jednak, że nie warto
roztrząsać przeszłości.
 Nie wiem, czy sobie świetnie radzę  odparła.  Mieszkam z
mamą, pracuję w domu opieki i próbuję wrócić do normalnego życia.
DeWinter przełknął ślinę. Widząc, że wszyscy na sali bacznie im
się przyglądają, podszedł bliżej, by nie mogli zrozumieć, co do niej
mówi. Jednak Dave błyskawicznie zrobił krok do przodu i spłoszony
Jason cofnÄ…Å‚ siÄ™.
 Przepraszam  powiedział.
Jego głos się załamał, a oczy stały się szkliste. Kayanne ze
zdziwieniem spostrzegła, że mówił szczerze. Jego nieoczekiwana
skrucha podziałała jak balsam na wciąż niezabliznione rany.
Ciekawe, czy przez te dziesięć lat odpokutował swoje winy.
Przypominając sobie tę historię z przeszłości, Kayanne nie miała
wątpliwości, że użył swojej władzy, by się z nią przespać.
Jednak dziś wieczorem czas i odzyskana trzezwość sprawiły, że
patrzyła na tamte wydarzenia z innej perspektywy. Poczuła w sobie
niesamowitą przemianę. Nie zamierzała go upokorzyć przed gośćmi i
nie chciała też przez kolejną dekadę odgrywać roli ofiary.
Patrzyła na niego chłodnym okiem, zastanawiając się, jak mogła
widzieć boga w tym przestraszonym, niepozornym człowieku. Ile lat
podtrzymywała w sobie wspomnienia z przeszłości, zapominając, że
życie toczy się dalej?
Raz na zawsze chciała zrzucić z siebie ciężar żalu i urazy. Nie
warto było zatruwać pamięci tym, co, bezpowrotnie minęło.
 Przebaczam ci  powiedziała, dziwiąc się, że była w stanie
wypowiedzieć te słowa.
Poczuła dziwne ciepło, jakby snop światła przeszył ją od stóp do
głów, uwalniając od ciężaru wspomnień i zwracając wolność. Jason
coś mówił, nieświadom tego, co się z nią działo.
Dave także zdawał się nie rozumieć, że Kayanne przeżywa chwilę
prawdziwego olśnienia. Patrzył na Jasona, jakby chciał go rozerwać
na strzępy.
 To były dla nas trudne chwile  mówił, jąkając się DeWinter. 
Ty nie mogłaś się pozbierać po tragicznej decyzji Pete'a. Przyszłaś do
mnie załamana. Ja przechodziłem kryzys małżeński. Byłem młody i
głupi. Bałem się, że zrobisz to samo co Pete.
Dlatego zaciągnąłeś mnie do łóżka, gdzie się okazało, że nie
jesteś takim Casanovą, za jakiego się miałeś?  pomyślała Kayanne. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • wyciskamy.pev.pl