[ Pobierz całość w formacie PDF ]

wyjdzie z niej z tarczą czy na tarczy. Middleton namierzył prawdziwego
rzeznika, pułkownika UCK Agima Rugove, i postawił go przed sądem w
Hadze. Rugova został zamordowany, więc podekscytowała ją myśl, że te
dwa zdarzenia może coś łączyć. Prócz terroryzmu, nie było nic bardziej
pociągającego i korzystniejszego dla kariery niż międzynarodowa sprawa.
Poza tym wiedziała, że może liczyć na pełną współpracę ze strony Padły.
Connolly poznała polskiego inspektora przed trzema laty w Quantico, gdzie
uczestniczył w zorganizowanym przez Biuro
szkoleniu dla czołowych śledczych z Europy. Traf chciał, że jednym z
wykładowców była Connolly. Zbliżyli się do siebie - nawet bardzo.
Wspomnienie Padły, siedzącego po turecku na jej łóżku z kieliszkiem wina w
jednej i papierosem w drugiej dłoni, opowiadającego szczegółowo o pewnej
dawnej sprawie, której nie potrafił rozwiązać, wywołało ciepły uśmiech na jej
wargach.
Józef Padło nie był szczególnie przystojny, lecz w chudym Polaku było coś, co
przydawało mu atrakcyjności i odwracało uwagę od jego wytartego ubrania.
Connolly wiedziała, że także nie jest szczególnie urodziwa, ale Padło widział
w niej piękność. Był błyskotliwy, szczery, inteligentny, całym sercem oddany
pracy, biegle mówił po angielsku, miał duże, smutne oczy, delikatne dłonie i
był troskliwym kochankiem. Po raz pierwszy w życiu nie przeszkadzały jej
chmury tytoniowego dymu. W ciągu ostatnich trzech lat spędzili razem kilka
dni urlopu i dwa czy trzy razy w tygodniu rozmawiali przez telefon.
Ponieważ oboje poświęcali cały swój czas pracy, nie mogli być razem na stałe.
Connolly wiedziała, że zajmie się tą sprawą - która mogła się okazać
powodem do chwały, być może nawet międzynarodowej
- a gdyby detektywi weszli jej w paradę, będzie potrafiła odsunąć ich na bok.
W końcu była świadkiem strzelaniny, odkryła związki Middletona z MTKJ i
powstrzymała policję przed błędną interpretacją jego działań,
prawdopodobnie ratując mu życie. Jej atutem była także współpraca z
instytucjami zagranicznymi. Poza tym mogła liczyć na przychylność szefa,
który darzył ją sentymentem, widząc w niej ideał kobiety z Południa - oboje
pochodzili z Missisipi, a co ważniejsze, miała na koncie imponującą liczbę
zamkniętych głośnych spraw, liczbę, którą nie mógł się poszczycić nikt inny.
Nie od rzeczy był także fakt, że zawsze dbała o to, by podkreślać zasługi
swoich przełożonych.
Connolly spojrzała przez pomieszczenie biura ochrony na swojego
nieznośnego więznia, który był teraz przykuty do rury. Ratownicy opatrzyli
mu nos i starli krew z twarzy. Connolly od godziny co dziesięć minut
dzwoniła do biura szeryfów federalnych, żeby przekazać go w ich ręce.
Nareszcie, pomyślała, słysząc dzwonek telefonu. Raczyli się odezwać.
- Tu Connolly - powiedziała. - Gdzie, do cholery, są wasi ludzie?
- A kiedy i gdzie ostatni raz ich pani widziała? - zapytał inspektor z Polski.
- Witaj, inspektorze Padło - odrzekła, ściszając głos i wychodząc na korytarz.
- Witaj, agentko Brawurko - powiedział Padło. - Znalazłaś Middletona?
- Sprawa wygląda tak - zaczęła, po czym zrelacjonowała mu wszystko, co już
wiedziała. Padło słuchał, nie przerywając.
Kiedy skończyła, rzekł:
- Harold Middleton był ostatnią osobą która widziała Henryka Jedynaka,
kolekcjonera rękopisów muzycznych. Jedynak został zamordowany w
Warszawie, razem z dwójką świadków. Poleciłem zatrzymać pułkownika
Middletona i przesłuchałem go. Rysopis napastnika wskazuje, że to mógł być
Dragan Stefanović. Skojarzyłem Middletona z historią Rugovy i pokazałem
mu zbiór zdjęć ludzi, o których wiadomo, że w dawnych czasach zadawali się
z Rugovą, bezrobotnych najemników, a dzisiaj bandytów do wynajęcia. Było
wśród nich zdjęcie Stefanovicia i faceta, którego znamy tylko jako
południowego Słowianina. Middleton zeznał, że widział go na lotnisku -
najwidoczniej czekał na ten sam samolot do Paryża co on. Słowianinowi
udało się wydostać z Paryża, zanim władze francuskie zdążyły wysłać tam
ludzi. Jak wiesz, Francuzi produkują więcej bzdurnych przepisów niż wina.
- Nie sądzisz, że Middleton mógł być jakoś zamieszany w śmierć Jedynaka?
- Nie. Harold Middleton to porządny człowiek, bardzo rodzinny, z mocnym
kręgosłupem moralnym, poświęcał się walce ze strasznym złem. Teraz mamy
śmierć Jedynaka, nieudany zamach na Middletona w publicznym miejscu i
zniknięcie siostrzenicy Jedynaka.
- Siostrzenicy. Czy to ma związek z tym morderstwem?
- Dziewczyna jest utalentowaną skrzypaczką, więc podejrzewam, że
wspólnym mianownikiem może być coś, co łączy ich troje - muzyka.
Middletona i Jedynaka interesowały rzadkie rękopisy partytur, co może ich
też łączyć z Rugovą.
- Rzadkie rękopisy partytur...
- Jak wiesz, Rugova przez część wojny w Bośni zabezpieczał skarby
zrabowane podczas drugiej wojny światowej. Skradł czterdzieści parę skrzyń,
które hitlerowcy ukryli w zamkniętej sali w cerkwi Zwiętej Zofii: były tam
obrazy, rysunki, złote posążki, parę małych, ale cennych statuetek z brązu,
biżuteria - i partytury. Uwaga wszystkich skupiła się wtedy na śmierci dwustu
cywilów, i słusznie, ale Rugovie udało się wynieść te skrzynie. Z czasem
naszła go chęć, żeby wyjawić informację, do kogo trafiły zrabowane dzieła
sztuki -w zamian za łagodniejszą karę.
- Middleton o tym wiedział - powiedziała Connolly.
- Middleton miał rękopis Chopina, który jego zdaniem mógł być falsyfikatem,
ale być może pochodził z tej zaginionej kolekcji, tego nie wie. A może wie. W
trakcie przesłuchania wierzyłem mu i widziałem, jak nagle zaczął się bać o
bezpieczeństwo swojej rodziny. Nie bez powodu, jak sądzę.
- Mam nadzieję, że zabójca policjanta go nie odnalazł - odezwała się Connolly.
- Możesz być pewna, że jeżeli to Stefanović, to nie pracuje sam -odrzekł Padło.
- Wyślę ci zdjęcia ludzi, którzy służyli pod komendą Rugovy. Jeżeli jeden z
nich zabije Middletona, zrobi to, żeby utrzy-
mać w tajemnicy miejsce ukrycia skarbu. W grę wchodzą miliony, może
nawet miliardy euro.
- Przyślij zdjęcia pod mój adres e-mailowy w Biurze, a ja prześlę ci zdjęcie
zabójcy policjanta.
- Oczywiście, Brawurko. Uśmiechnęła się.
- Słuchaj, Józef, może uda mi się załatwić pozwolenie i bilet, który będzie na
ciebie czekał na lotnisku. Znasz tych ludzi lepiej niż my i twoje wsparcie może
się okazać nieocenione. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • wyciskamy.pev.pl