[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zagadką.
Trzy lata temu przyszła do niego, zdecydowana go uwieść. W pierwszej chwili był
oszołomiony, potem poczuł podniecenie, a w końcu gniew, kiedy dotarło do niego,
że pragnęła oddać się jakiemuś bohaterowi, którego sobie wymarzyła, bohaterowi,
który posadzi ją na srebrnego rumaka i powiezie prosto do Anglii. Z sir Robertem
w tym samym siodle.
Nie rozegrał dobrze sytuacji. Instynkt podpowiadał mu, żeby wykorzystać jej
zauroczenie i się z nią kochać. Cóż, był młody. Ale gratulował sobie, że nie
postąpił impulsywnie, chociaż nie przyszło mu to łatwo.
Wielka szkoda, że nie potrafił wymyślić żadnego taktownego sposobu pozbycia się
jej ze swego domu bez naruszenia panieńskiej czci. Zamiast tego dał się ponieść
wielkiemu podnieceniu i napięciu: wybuchnął śmiechem.
Nie zdawał sobie wtedy sprawy, że tym śmiechem przekreślił się w oczach
Desdemony. Stwierdzenie, że spadł z piedestału byłoby wysoce oględne. Runął. Co
mu wcale nie przeszkadzało. Chciał, żeby Dizzy zobaczyła go takim, jakim jest
naprawdę.
Aż do tej pory.
Aż do pojawienia się Blake a.
Dotąd Harry nie uświadamiał sobie, że uważała go za łajdaka, znacznie gorszego,
niż był w rzeczywistości. Zabawne, że starając się wyprowadzić dziewczynę z
błędu, zastąpił jedynie jedno fałszywe wyobrażenie innym.
Ale jakoś nie potrafił się śmiać z absurdalności tej sytuacji. Nie teraz, nie
tutaj, kiedy nagle znalazła się tak blisko. Z każdą minutą było mu coraz
trudniej pamiętać o postanowieniu, by nie wykorzystać sytuacj i...
Lord Rayenscrofl ma ładne usta.
...szczególnie, gdy chciał zamknąć jej usta pocałunkiem i nie słyszeć więcej,
jak wypowiada przeklęte nazwisko Blake a. Nigdy już nie słyszeć. .
Ale nie takie ładne jak ty. Masz najcudowniejsze usta na świecie powiedziała
I westchnęła.
Wyglądają, jakby potrafiły rozróżnić kształt ziarenek piasku.
Dotknęła palcem jego warg, a on zamknął oczy.
Które z nich było bardziej odurzone? Nie potrafił już stwierdzić. Miał napięte
wszystkie mięśnie, czuł jak wnętrzności wypełnia mu płynna lawa.
Jej palec łaskotał go.
To chyba przez to, że twoja górna warga tak wygina się pośrodku ciągnęła w
zamyśleniu. A może... Znowu przesunęła opuszkami wzdłuż linii jego ust.
...może dlatego, że dolna jest twarda i wydatna.
Delikatnie zaczęła wodzić palcem po ich wewnętrznej wilgotnej stronie. Zadrżał.
Desdemona nabrała powietrza. Jej zrenice zlewały się z ciemnymi tęczówkami.
Czasem powiedziała kiedy patrzę na twoje usta, czuję łaskotanie w
piersiach, od środka, gdzie nie można się podrapać. To prawie boli. Myślę o
twoich wargach i ciekawa jestem, czy mogłyby...
Jezu! Przestań, Dizzy. Mało brakowało, by poznała odpowiedz. Harry odruchowo
zacisnął ręce. Słaby, ale nieomylny rozkoszny zapach kobiecego podniecenia
zawładnął jego zmysłami. Pragnął znalezć jego zródło.
Desdemona opuściła rękę. Sciągnęła brwi.
Ty mówiłeś o moich piersiach przypomniała oskarżycielskim tonem. Dlaczego
mnie nie wolno?
Nie mówi... Urwał. Mówił. Ale robiąc to, nie pieścił jej, nie muskał jej
warg, chociaż w myślach dotykał każdego skrawka atłasowej skóry dłonią ustami i
językiem.
Aha! Mówiłeś. Jeśli tobie wolno, to mnie też.
Musiał cały czas przypominać sobie o tym, że znajdowała się pod wpływem
narkotyku, nie odpowiadała za swoje czyny.
Z wyraznym wysiłkiem rozluznił uścisk i postawił Desdemonę na ziemi. Zarzuciła
mu ręce na szyję. Poczuł dotyk delikatnych piersi. Oczy jej... błyszczały? Były
zasnute mgiełką? Cholera, nie potrafił powiedzieć.
Zastanawiałeś się kiedyś, jakby to było, gdybyśmy się kochali? Zapytała
zupełnie obojętnie, jakby wiedziona czystąciekawością. Przez materiał koszuli
czuł jej brodawki, twarde niczym perły.
Nie mógł wydobyć z siebie głosu, ledwo był w stanie oddychać.
A więc? Przechyliła głowę. Dlaczego nie odpowiadasz?
Oczekujesz odpowiedzi tak nie czy czynów?
Zlekceważyła jego słowa i spojrzała mu prosto w oczy.
Na wszystkie kobiety patrzysz tak jak na mnie, prawda? spytała smutno. To
silniejsze od ciebie.
Jezu. Naprawdę nie mógł tego dłużej znieść. Nie potrafił oderwać wzroku od
jej błyszczących oczu, a kiedy uśmiechnęła się ufnie, niczego nie rozumiejąc,
uczynił ostatnią próbę, by przerwać jej to nieświadome uwodzenie. Potrząsnąć
Strona 49
a
a
T
T
n
n
s
s
F
F
f
f
o
o
D
D
r
r
P
P
m
m
Y
Y
e
e
Y
Y
r
r
B
B
2
2
.
.
B
B
A
A
Click here to buy
Click here to buy
w
w
m
m
w
w
o
o
w
w
c
c
.
.
.
.
A
A
Y
Y
B
B
Y
Y
B
B
r r
Brockway Connie - Miłośc w Cieniu Piramid
nią, zmusić do opamiętania.
Dizzy, jeśli chcesz się przekonać, jak dalece możesz drażnić się ze mn
proponuję, żebyśmy weszli do środka. I to natychmiast. Z największą
przyjemnością ci pokażę. Jego spięty głos zabrzmiał ostrzej, niż było intencją
Harry ego.
Słowa te podziałały na Desdemonę jak kubeł zimnej wody. Jej błądzące spojrzenie
nabrało ostrości, zacisnęła miękkie wargi.
Drażnić się z tobą? powtórzyła jak echo.
Tak. Drażnisz się ze mn podniecasz mnie, nie dając możliwości zaspokojenia.
Położyła ręce płasko na jego piersi i lekko go pchnęła. Ja drażnię się z tobą?
To ty nabiłeś mi głowę tymi wszystkimi
bzdurami. Ze jestem pustyniąi rzeką i twojąkrainą! Ciekawe jak nazywasz inne
kobiety? Swoim kontynentem? Swoją półkulą?
Roześmiał się. Nie mógł się powstrzymać. A więc nie była tak obojętna na jego
słowa, jak udawała. Miała wszystko, czego pragnął u kobiety: inteligencję i
poczucie humoru, przebiegłość i hojność...
Uderzyła go pięścią w pierś. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl wyciskamy.pev.pl
zagadką.
Trzy lata temu przyszła do niego, zdecydowana go uwieść. W pierwszej chwili był
oszołomiony, potem poczuł podniecenie, a w końcu gniew, kiedy dotarło do niego,
że pragnęła oddać się jakiemuś bohaterowi, którego sobie wymarzyła, bohaterowi,
który posadzi ją na srebrnego rumaka i powiezie prosto do Anglii. Z sir Robertem
w tym samym siodle.
Nie rozegrał dobrze sytuacji. Instynkt podpowiadał mu, żeby wykorzystać jej
zauroczenie i się z nią kochać. Cóż, był młody. Ale gratulował sobie, że nie
postąpił impulsywnie, chociaż nie przyszło mu to łatwo.
Wielka szkoda, że nie potrafił wymyślić żadnego taktownego sposobu pozbycia się
jej ze swego domu bez naruszenia panieńskiej czci. Zamiast tego dał się ponieść
wielkiemu podnieceniu i napięciu: wybuchnął śmiechem.
Nie zdawał sobie wtedy sprawy, że tym śmiechem przekreślił się w oczach
Desdemony. Stwierdzenie, że spadł z piedestału byłoby wysoce oględne. Runął. Co
mu wcale nie przeszkadzało. Chciał, żeby Dizzy zobaczyła go takim, jakim jest
naprawdę.
Aż do tej pory.
Aż do pojawienia się Blake a.
Dotąd Harry nie uświadamiał sobie, że uważała go za łajdaka, znacznie gorszego,
niż był w rzeczywistości. Zabawne, że starając się wyprowadzić dziewczynę z
błędu, zastąpił jedynie jedno fałszywe wyobrażenie innym.
Ale jakoś nie potrafił się śmiać z absurdalności tej sytuacji. Nie teraz, nie
tutaj, kiedy nagle znalazła się tak blisko. Z każdą minutą było mu coraz
trudniej pamiętać o postanowieniu, by nie wykorzystać sytuacj i...
Lord Rayenscrofl ma ładne usta.
...szczególnie, gdy chciał zamknąć jej usta pocałunkiem i nie słyszeć więcej,
jak wypowiada przeklęte nazwisko Blake a. Nigdy już nie słyszeć. .
Ale nie takie ładne jak ty. Masz najcudowniejsze usta na świecie powiedziała
I westchnęła.
Wyglądają, jakby potrafiły rozróżnić kształt ziarenek piasku.
Dotknęła palcem jego warg, a on zamknął oczy.
Które z nich było bardziej odurzone? Nie potrafił już stwierdzić. Miał napięte
wszystkie mięśnie, czuł jak wnętrzności wypełnia mu płynna lawa.
Jej palec łaskotał go.
To chyba przez to, że twoja górna warga tak wygina się pośrodku ciągnęła w
zamyśleniu. A może... Znowu przesunęła opuszkami wzdłuż linii jego ust.
...może dlatego, że dolna jest twarda i wydatna.
Delikatnie zaczęła wodzić palcem po ich wewnętrznej wilgotnej stronie. Zadrżał.
Desdemona nabrała powietrza. Jej zrenice zlewały się z ciemnymi tęczówkami.
Czasem powiedziała kiedy patrzę na twoje usta, czuję łaskotanie w
piersiach, od środka, gdzie nie można się podrapać. To prawie boli. Myślę o
twoich wargach i ciekawa jestem, czy mogłyby...
Jezu! Przestań, Dizzy. Mało brakowało, by poznała odpowiedz. Harry odruchowo
zacisnął ręce. Słaby, ale nieomylny rozkoszny zapach kobiecego podniecenia
zawładnął jego zmysłami. Pragnął znalezć jego zródło.
Desdemona opuściła rękę. Sciągnęła brwi.
Ty mówiłeś o moich piersiach przypomniała oskarżycielskim tonem. Dlaczego
mnie nie wolno?
Nie mówi... Urwał. Mówił. Ale robiąc to, nie pieścił jej, nie muskał jej
warg, chociaż w myślach dotykał każdego skrawka atłasowej skóry dłonią ustami i
językiem.
Aha! Mówiłeś. Jeśli tobie wolno, to mnie też.
Musiał cały czas przypominać sobie o tym, że znajdowała się pod wpływem
narkotyku, nie odpowiadała za swoje czyny.
Z wyraznym wysiłkiem rozluznił uścisk i postawił Desdemonę na ziemi. Zarzuciła
mu ręce na szyję. Poczuł dotyk delikatnych piersi. Oczy jej... błyszczały? Były
zasnute mgiełką? Cholera, nie potrafił powiedzieć.
Zastanawiałeś się kiedyś, jakby to było, gdybyśmy się kochali? Zapytała
zupełnie obojętnie, jakby wiedziona czystąciekawością. Przez materiał koszuli
czuł jej brodawki, twarde niczym perły.
Nie mógł wydobyć z siebie głosu, ledwo był w stanie oddychać.
A więc? Przechyliła głowę. Dlaczego nie odpowiadasz?
Oczekujesz odpowiedzi tak nie czy czynów?
Zlekceważyła jego słowa i spojrzała mu prosto w oczy.
Na wszystkie kobiety patrzysz tak jak na mnie, prawda? spytała smutno. To
silniejsze od ciebie.
Jezu. Naprawdę nie mógł tego dłużej znieść. Nie potrafił oderwać wzroku od
jej błyszczących oczu, a kiedy uśmiechnęła się ufnie, niczego nie rozumiejąc,
uczynił ostatnią próbę, by przerwać jej to nieświadome uwodzenie. Potrząsnąć
Strona 49
a
a
T
T
n
n
s
s
F
F
f
f
o
o
D
D
r
r
P
P
m
m
Y
Y
e
e
Y
Y
r
r
B
B
2
2
.
.
B
B
A
A
Click here to buy
Click here to buy
w
w
m
m
w
w
o
o
w
w
c
c
.
.
.
.
A
A
Y
Y
B
B
Y
Y
B
B
r r
Brockway Connie - Miłośc w Cieniu Piramid
nią, zmusić do opamiętania.
Dizzy, jeśli chcesz się przekonać, jak dalece możesz drażnić się ze mn
proponuję, żebyśmy weszli do środka. I to natychmiast. Z największą
przyjemnością ci pokażę. Jego spięty głos zabrzmiał ostrzej, niż było intencją
Harry ego.
Słowa te podziałały na Desdemonę jak kubeł zimnej wody. Jej błądzące spojrzenie
nabrało ostrości, zacisnęła miękkie wargi.
Drażnić się z tobą? powtórzyła jak echo.
Tak. Drażnisz się ze mn podniecasz mnie, nie dając możliwości zaspokojenia.
Położyła ręce płasko na jego piersi i lekko go pchnęła. Ja drażnię się z tobą?
To ty nabiłeś mi głowę tymi wszystkimi
bzdurami. Ze jestem pustyniąi rzeką i twojąkrainą! Ciekawe jak nazywasz inne
kobiety? Swoim kontynentem? Swoją półkulą?
Roześmiał się. Nie mógł się powstrzymać. A więc nie była tak obojętna na jego
słowa, jak udawała. Miała wszystko, czego pragnął u kobiety: inteligencję i
poczucie humoru, przebiegłość i hojność...
Uderzyła go pięścią w pierś. [ Pobierz całość w formacie PDF ]