[ Pobierz całość w formacie PDF ]
ogłoszone. Rikard też nic im nie powiedział, chciał poczekać na moją decyzję.
Najdziwniejsze, że oni w ogóle nie mieli wątpliwości, oni po prostu wiedzieli! Wiedzieli, jaka
będzie jej odpowiedz, choć Rikard przedstawił ją tylko, mówiąc: To Vinnie. Lavinia Dahlen.
Jesteśmy bardzo dobrymi przyjaciółmi .
Szczególnie dobrze zdawała się wiedzieć o wszystkim para o żółtych oczach. Mały Nataniel
i Benedikte.
Sander Brink wyciągnął do Rikarda drżącą dłoń, a wielkolud pochylił się i utulił dziadka w
długim uścisku.
151
Potem Rikard przedstawił Vinnie.
Sander, dziadek Rikarda, profesor, długo z nimi rozmawiał. Umysł miał jasny, tylko ciało już
się poddało. Bardzo się cieszył, że Rikard nareszcie znalazł tę, z którą, jak powiedział, chciał
dzielić życie. Prosił też, by Vinnie troszczyła się o jego wnuka, który jest wspaniałym,
dobrym chłopcem, ale bardzo wrażliwym i zapominalskim.
- To jedyna cecha, jaką odziedziczył po mojej profesorskiej rodzinie - roześmiał się. - Poza
tym jest tak zwyczajny, że aż szkoda.
Vinnie nie postrzegała Rikarda jako osoby wrażliwej, dla niej był silną, bezpieczną opoką,
Kiedy jednak głębiej się nad tym zastanowiła, doszła do wniosku, że starzec ma rację.
Rikard musiał opowiedzieć, jak się poznali. Stary profesor słyszał bowiem o epidemii ospy i
wszystko to bardzo go interesowało. Zauważyli jednak, że rozmowa odbiera mu siły, po
kolejnych uściskach powiedzieli więc dobranoc i wyszli. Oboje zdawali sobie sprawę, że jest
to pożegnanie na wieki.
- Cieszę się, że przyjechałam - szepnęła Vinnie, ukradkiem ściskając Rikarda za rękę.
- Ja także - odszepnął. - Dziadek cię polubił, Vinnie. Zostaniesz?
Wiedziała, że nie chodzi mu tylko o ten dzień.
- Tak, Rikardzie, zostanę.
- Dziękuję. Myślę jednak, że najpierw powinnaś wysłuchać, co babcia ma ci do powiedzenia.
To bardzo ważne.
- Dlatego, że Nataniel tak się zachował?
- Tak, i dlatego, że historia naszego rodu jest niezwykła.
- Wspominałeś już o tym kilkakrotnie, bardzo chciałabym ją poznać.
- Już niedługo. Wcale nie jest pewne, czy potem będziesz mnie jeszcze chciała.
- Co ty tam wiesz! - uśmiechnęła się Vinnie.
Choć na początku doznała prawdziwego wstrząsu, to jednak wśród tych ludzi czuła się w
niezwykły sposób wolna. Z nikim jeszcze nie rozmawiała tak otwarcie, bez wysiłku.
Ale też prawdą było, że nie musiała już obawiać się surowych, nieprzychylnych spojrzeń
ciotki Kammy.
Biedna ciotka Kamma! Nie powinno być tak, że czyjaś śmierć przynosi ulgę.
152
Znów zaczęły ją gnębić wyrzuty sumienia. Próbowała choć przez chwilę pomyśleć ciepło o
ciotce Kammie, ale mimo że z całych sił się starała, nie umiała znalezć powodu.
Sander Brink zmarł tej nocy. Pod koniec chciał już tylko, by zostali przy nim Benedikte i
Nataniel. Wcześniej rozmawiał kolejno ze wszystkimi, najdłużej z Andrem i Mali, synem i
synową.
Gdy stało się jasne, że koniec jest już bliski, był przy nim także Christoffer, występując
przede wszystkim w roli lekarza. Christoffer opowiedział im pózniej, że Sander trzymał dłoń
Nataniela w swojej aż do chwili, gdy przestał oddychać. A chłopiec siedział spokojnie, bez
strachu.
Kiedy Sander umarł, Nataniel westchnął głęboko i wyjaśnił z ciepłym uśmiechem, że
wujkowi Sanderowi jest teraz dobrze, spotkał się z tymi, których znał.
Benedikte zdumiona poprosiła, by wytłumaczył jej to.
Tak, powitali go jego przodkowie, matka i ojciec. Nie było natomiast z nimi starszego brata,
bo Sander nigdy nie darzył go sympatią. Tak, tak, nie tylko Ludzie Lodu spotykają po śmierci
swych przodków, czeka to wszystkich, choć w inny sposób. Ludzie Lodu uczestniczą w
wydarzeniach w świecie żyjących, zwykli śmiertelnicy po prostu przechodzą w inną sferę i
spotykają tylko tych, których pragną zobaczyć.
Christoffer zapytał wówczas, czy nie lepiej byłoby, gdyby zetknęli się także i z tymi, z którymi
nie układało się im najlepiej, by mogło dojść do ugody, ale Nataniel uśmiechnął się tylko, [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl wyciskamy.pev.pl
ogłoszone. Rikard też nic im nie powiedział, chciał poczekać na moją decyzję.
Najdziwniejsze, że oni w ogóle nie mieli wątpliwości, oni po prostu wiedzieli! Wiedzieli, jaka
będzie jej odpowiedz, choć Rikard przedstawił ją tylko, mówiąc: To Vinnie. Lavinia Dahlen.
Jesteśmy bardzo dobrymi przyjaciółmi .
Szczególnie dobrze zdawała się wiedzieć o wszystkim para o żółtych oczach. Mały Nataniel
i Benedikte.
Sander Brink wyciągnął do Rikarda drżącą dłoń, a wielkolud pochylił się i utulił dziadka w
długim uścisku.
151
Potem Rikard przedstawił Vinnie.
Sander, dziadek Rikarda, profesor, długo z nimi rozmawiał. Umysł miał jasny, tylko ciało już
się poddało. Bardzo się cieszył, że Rikard nareszcie znalazł tę, z którą, jak powiedział, chciał
dzielić życie. Prosił też, by Vinnie troszczyła się o jego wnuka, który jest wspaniałym,
dobrym chłopcem, ale bardzo wrażliwym i zapominalskim.
- To jedyna cecha, jaką odziedziczył po mojej profesorskiej rodzinie - roześmiał się. - Poza
tym jest tak zwyczajny, że aż szkoda.
Vinnie nie postrzegała Rikarda jako osoby wrażliwej, dla niej był silną, bezpieczną opoką,
Kiedy jednak głębiej się nad tym zastanowiła, doszła do wniosku, że starzec ma rację.
Rikard musiał opowiedzieć, jak się poznali. Stary profesor słyszał bowiem o epidemii ospy i
wszystko to bardzo go interesowało. Zauważyli jednak, że rozmowa odbiera mu siły, po
kolejnych uściskach powiedzieli więc dobranoc i wyszli. Oboje zdawali sobie sprawę, że jest
to pożegnanie na wieki.
- Cieszę się, że przyjechałam - szepnęła Vinnie, ukradkiem ściskając Rikarda za rękę.
- Ja także - odszepnął. - Dziadek cię polubił, Vinnie. Zostaniesz?
Wiedziała, że nie chodzi mu tylko o ten dzień.
- Tak, Rikardzie, zostanę.
- Dziękuję. Myślę jednak, że najpierw powinnaś wysłuchać, co babcia ma ci do powiedzenia.
To bardzo ważne.
- Dlatego, że Nataniel tak się zachował?
- Tak, i dlatego, że historia naszego rodu jest niezwykła.
- Wspominałeś już o tym kilkakrotnie, bardzo chciałabym ją poznać.
- Już niedługo. Wcale nie jest pewne, czy potem będziesz mnie jeszcze chciała.
- Co ty tam wiesz! - uśmiechnęła się Vinnie.
Choć na początku doznała prawdziwego wstrząsu, to jednak wśród tych ludzi czuła się w
niezwykły sposób wolna. Z nikim jeszcze nie rozmawiała tak otwarcie, bez wysiłku.
Ale też prawdą było, że nie musiała już obawiać się surowych, nieprzychylnych spojrzeń
ciotki Kammy.
Biedna ciotka Kamma! Nie powinno być tak, że czyjaś śmierć przynosi ulgę.
152
Znów zaczęły ją gnębić wyrzuty sumienia. Próbowała choć przez chwilę pomyśleć ciepło o
ciotce Kammie, ale mimo że z całych sił się starała, nie umiała znalezć powodu.
Sander Brink zmarł tej nocy. Pod koniec chciał już tylko, by zostali przy nim Benedikte i
Nataniel. Wcześniej rozmawiał kolejno ze wszystkimi, najdłużej z Andrem i Mali, synem i
synową.
Gdy stało się jasne, że koniec jest już bliski, był przy nim także Christoffer, występując
przede wszystkim w roli lekarza. Christoffer opowiedział im pózniej, że Sander trzymał dłoń
Nataniela w swojej aż do chwili, gdy przestał oddychać. A chłopiec siedział spokojnie, bez
strachu.
Kiedy Sander umarł, Nataniel westchnął głęboko i wyjaśnił z ciepłym uśmiechem, że
wujkowi Sanderowi jest teraz dobrze, spotkał się z tymi, których znał.
Benedikte zdumiona poprosiła, by wytłumaczył jej to.
Tak, powitali go jego przodkowie, matka i ojciec. Nie było natomiast z nimi starszego brata,
bo Sander nigdy nie darzył go sympatią. Tak, tak, nie tylko Ludzie Lodu spotykają po śmierci
swych przodków, czeka to wszystkich, choć w inny sposób. Ludzie Lodu uczestniczą w
wydarzeniach w świecie żyjących, zwykli śmiertelnicy po prostu przechodzą w inną sferę i
spotykają tylko tych, których pragną zobaczyć.
Christoffer zapytał wówczas, czy nie lepiej byłoby, gdyby zetknęli się także i z tymi, z którymi
nie układało się im najlepiej, by mogło dojść do ugody, ale Nataniel uśmiechnął się tylko, [ Pobierz całość w formacie PDF ]