[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Dziecinko, chciałem tylko być uprzejmy. Tu mo\na umrzeć z nudów. A mo\e
byśmy...
Daj sobie spokój, junior przerwała Chelsey, podchodząc z promiennym
uśmiechem. Mama cię szuka.
Chad zaczerwienił się nagle i zawstydził, zwłaszcza \e matka faktycznie
machała do niego z drugiego końca salonu. Męska poza nieco złagodniała i odszedł
ponury.
Dałabym sobie radę, Chelsey powiedziała cicho Laura.
Z pewnością, skarbie.
Laura nie wiedziała, co ją bardziej irytuje: czy ton wy\szości u Chelsey, czy to,
\e siostra znów wło\yła fałszywe okulary z drucianymi oprawkami, opadającymi
na czubek nosa.
Udając, \e podziwia złoty łańcuszek Laury, Chelsey pochyliła się bli\ej i
szepnęła:
Uśmiechnij się, Lauro, jesteś zbyt spięta.
Te\ byś była, gdyby ten mały drań próbował ci zajrzeć za dekolt.
Więc unikaj go. Kręć się po salonie. Jestem znana z tego, \e lubię przyjęcia.
Jeśli nie podoba ci się sposób, w jaki gram twoją rolę, to poszukaj kogoś
innego warknęła Laura. Czy zrobiłaś jakieś postępy w odkrywaniu Luke owi
prawdy?
Siostra spojrzała na nią wzrokiem zranionej łani.
Daj mi trochę czasu, skarbie. Dopiero przyjechaliśmy.
Jest piątkowy wieczór. Mam cały weekend, \eby mu powiedzieć.
A kiedy Laura spojrzała gniewnie, Chelsey cofnęła się.
Przyda ci się drink. Coś ci przygotuję.
Nie, dziękuję...
Coś nieszkodliwego, słowo. Uśmiechnęła się. Mo\e fili\ankę herbaty
Long Island?
Laura patrzyła nadąsana, jak siostra przeciska się między gośćmi do barku.
Wprawdzie obiecała jej spędzić tu cały weekend, ale miała nadzieję, \e Chelsey
wyjaśniła ju\ wszystko Luke owi. Niestety, Chelsey miała brzydki zwyczaj
unikania wszelkich nieprzyjemnych rozmów. Będzie musiała ją trochę przycisnąć.
Ale poczuła się lepiej, gdy wypiła przyniesionego jej przez Chelsey drinka.
Herbata Long Island nie była całkiem nieszkodliwa, miała posmak alkoholu, ale
niezbyt mocnego, a Laura była spragniona.
Szybko opró\niła du\ą szklankę. Poczuła przyjemne ciepło w \yłach, a pokój,
mimo klimatyzacji, wydał się nagle za ciasny, zbyt gorący i zatłoczony.
Trochę niepewnie podeszła do przeszklonej ściany. Przycisnęła policzek do
zimnej szyby. Ultranowoczesny dom z wysokim sufitem i współczesnym
umeblowaniem niezbyt się jej podobał, za to widok z jego okien był wspaniały.
Spojrzała w stronę, gdzie słońce znikało za horyzontem. Patrzyła na fale przy
jasnej, dziewiczej pla\y.
Ten widok wystarczył, by zapomniała o stopach torturowanych przez szpilki
siostry i o tępych uderzeniach tętna w skroniach. Trochę kręciło jej się w głowie.
Lekkie, ciepłe dotknięcie na nagiej szyi sprawiło, \e Laura zesztywniała.
Odwróciła się gwałtownie, bojąc się, \e znów będzie musiała zmierzyć się z
Chadem. Ale zobaczyła Adama i odetchnęła z ulgą.
Więc jakoś prze\yłaś tę rundę z moją matką? spytał, uśmiechając się lekko.
Dziękuję, \e przyszedł mi pan z pomocą, panie Bond.
Nie mogę cię wcią\ porywać swoim wozem. Wiedziałem, \e Lou nie zazna
spokoju, dopóki nie poka\e cię wszystkim swoim przyjaciołom. Myślę, \e
próbowała zaprzeczyć plotkom, jakobym miał zamiar ogolić głowę i zostać
mnichem buddyjskim.
Laura zachichotała mimowolnie. Nigdy w \yciu nie widziała mniej
odpowiedniego kandydata do klasztoru.
Mam nadzieję, \e Lou nie atakowała cię zbyt ostro.
Uśmiechnął się. Ma ochotę mieć gromadę wnuków, a ja w przyszłym roku
we wrześniu kończę trzydzieści pięć lat.
Chyba zaczynam doprowadzać ją do rozpaczy.
Laura potrząsnęła głową, a\ ją to trochę oszołomiło.
Twoja matka jest czarująca, przyjęcie jest udane, i dom jest...
Chyba nie powiesz, \e te\ jest czarujący.
Jest... Zatoczyła ręką szeroki krąg. Jest wielki.
Został zaprojektowany specjalnie dla Lou.
Pasuje do niej. Jest bardzo nowoczesny.
A co z Chelsey Stuart?
Adam pochylił się. Oczy miał zamglone, a mo\e to ona niewiele widziała.
Przetarła powieki.
Nawet w przybli\eniu nie jestem tak nowoczesna, jak przypuszczasz. Lubię
rzeczy staromodne.
Jak minispódniczki.
Raczej krynoliny i turniury. Wspomnienie z czasów, kiedy świat wydawał się
bardziej tajemniczy i romantyczny.
Miała uczucie, \e mówi głupstwa, ale czuła się bardzo rozluzniona. Mo\e
dlatego, \e najprzystojniejszy mę\czyzna, jakiego znała, stał przy niej i patrzył
tylko na nią.
Nie sądziłam, \e wcią\ istnieją tak dziewicze pla\e.
To prywatna pla\a. śadnych nart wodnych, rozwydrzonych dzieciaków i
turystów z parasolami.
Stał tak blisko, \e jego głos dudnił przyjemnie w jej uchu. Z trudem pokonała
chęć, by wesprzeć się o niego.
Szczerze mówiąc, tylko dlatego to miejsce jest przyjemne. Jesteśmy tu
odizolowani od świata. Najbli\szy sąsiad mieszka o kilometr stąd. Mogłabyś nawet
zająć się swą ulubioną rozrywką.
Laura zerknęła na niego zdziwiona.
Lubisz się opalać nago, prawda? zapytał. Musiałaś być załamana, kiedy
zamknęli tę kolonię nudystów.
Te drwiny nie brzmiały ju\ tak sarkastycznie jak wcześniej, a Laura zdołała
jakoś odparować:
Nie kpij, póki sam nie spróbujesz. To jest to: słońce i świe\e powietrze,
prawdziwy związek z naturą.
Nie chciałbym nara\ać na oparzenie moich... hmm, delikatnych części ciała.
I ja wolałabym, \ebyś nie nara\ał swoich czułych organów odparła Laura i
nagle doznała niemal wstrząsu.
Była to nieprzyzwoita uwaga, idealnie pasująca do Chelsey. Mo\e coraz lepiej
dopasowywała się do roli zepsutej siostry?
Jestem chyba bardziej śmiały przy świetle księ\yca szepnął Adam.
Ale ja nie mam bluzki z mnóstwem guzików, \eby cię nimi kusić.
Zawsze mo\esz mi pomóc przy moich.
Poczuła dreszcz. Flirtowała z Adamem i rozkoszowała się ka\dą chwilą, [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl wyciskamy.pev.pl
Dziecinko, chciałem tylko być uprzejmy. Tu mo\na umrzeć z nudów. A mo\e
byśmy...
Daj sobie spokój, junior przerwała Chelsey, podchodząc z promiennym
uśmiechem. Mama cię szuka.
Chad zaczerwienił się nagle i zawstydził, zwłaszcza \e matka faktycznie
machała do niego z drugiego końca salonu. Męska poza nieco złagodniała i odszedł
ponury.
Dałabym sobie radę, Chelsey powiedziała cicho Laura.
Z pewnością, skarbie.
Laura nie wiedziała, co ją bardziej irytuje: czy ton wy\szości u Chelsey, czy to,
\e siostra znów wło\yła fałszywe okulary z drucianymi oprawkami, opadającymi
na czubek nosa.
Udając, \e podziwia złoty łańcuszek Laury, Chelsey pochyliła się bli\ej i
szepnęła:
Uśmiechnij się, Lauro, jesteś zbyt spięta.
Te\ byś była, gdyby ten mały drań próbował ci zajrzeć za dekolt.
Więc unikaj go. Kręć się po salonie. Jestem znana z tego, \e lubię przyjęcia.
Jeśli nie podoba ci się sposób, w jaki gram twoją rolę, to poszukaj kogoś
innego warknęła Laura. Czy zrobiłaś jakieś postępy w odkrywaniu Luke owi
prawdy?
Siostra spojrzała na nią wzrokiem zranionej łani.
Daj mi trochę czasu, skarbie. Dopiero przyjechaliśmy.
Jest piątkowy wieczór. Mam cały weekend, \eby mu powiedzieć.
A kiedy Laura spojrzała gniewnie, Chelsey cofnęła się.
Przyda ci się drink. Coś ci przygotuję.
Nie, dziękuję...
Coś nieszkodliwego, słowo. Uśmiechnęła się. Mo\e fili\ankę herbaty
Long Island?
Laura patrzyła nadąsana, jak siostra przeciska się między gośćmi do barku.
Wprawdzie obiecała jej spędzić tu cały weekend, ale miała nadzieję, \e Chelsey
wyjaśniła ju\ wszystko Luke owi. Niestety, Chelsey miała brzydki zwyczaj
unikania wszelkich nieprzyjemnych rozmów. Będzie musiała ją trochę przycisnąć.
Ale poczuła się lepiej, gdy wypiła przyniesionego jej przez Chelsey drinka.
Herbata Long Island nie była całkiem nieszkodliwa, miała posmak alkoholu, ale
niezbyt mocnego, a Laura była spragniona.
Szybko opró\niła du\ą szklankę. Poczuła przyjemne ciepło w \yłach, a pokój,
mimo klimatyzacji, wydał się nagle za ciasny, zbyt gorący i zatłoczony.
Trochę niepewnie podeszła do przeszklonej ściany. Przycisnęła policzek do
zimnej szyby. Ultranowoczesny dom z wysokim sufitem i współczesnym
umeblowaniem niezbyt się jej podobał, za to widok z jego okien był wspaniały.
Spojrzała w stronę, gdzie słońce znikało za horyzontem. Patrzyła na fale przy
jasnej, dziewiczej pla\y.
Ten widok wystarczył, by zapomniała o stopach torturowanych przez szpilki
siostry i o tępych uderzeniach tętna w skroniach. Trochę kręciło jej się w głowie.
Lekkie, ciepłe dotknięcie na nagiej szyi sprawiło, \e Laura zesztywniała.
Odwróciła się gwałtownie, bojąc się, \e znów będzie musiała zmierzyć się z
Chadem. Ale zobaczyła Adama i odetchnęła z ulgą.
Więc jakoś prze\yłaś tę rundę z moją matką? spytał, uśmiechając się lekko.
Dziękuję, \e przyszedł mi pan z pomocą, panie Bond.
Nie mogę cię wcią\ porywać swoim wozem. Wiedziałem, \e Lou nie zazna
spokoju, dopóki nie poka\e cię wszystkim swoim przyjaciołom. Myślę, \e
próbowała zaprzeczyć plotkom, jakobym miał zamiar ogolić głowę i zostać
mnichem buddyjskim.
Laura zachichotała mimowolnie. Nigdy w \yciu nie widziała mniej
odpowiedniego kandydata do klasztoru.
Mam nadzieję, \e Lou nie atakowała cię zbyt ostro.
Uśmiechnął się. Ma ochotę mieć gromadę wnuków, a ja w przyszłym roku
we wrześniu kończę trzydzieści pięć lat.
Chyba zaczynam doprowadzać ją do rozpaczy.
Laura potrząsnęła głową, a\ ją to trochę oszołomiło.
Twoja matka jest czarująca, przyjęcie jest udane, i dom jest...
Chyba nie powiesz, \e te\ jest czarujący.
Jest... Zatoczyła ręką szeroki krąg. Jest wielki.
Został zaprojektowany specjalnie dla Lou.
Pasuje do niej. Jest bardzo nowoczesny.
A co z Chelsey Stuart?
Adam pochylił się. Oczy miał zamglone, a mo\e to ona niewiele widziała.
Przetarła powieki.
Nawet w przybli\eniu nie jestem tak nowoczesna, jak przypuszczasz. Lubię
rzeczy staromodne.
Jak minispódniczki.
Raczej krynoliny i turniury. Wspomnienie z czasów, kiedy świat wydawał się
bardziej tajemniczy i romantyczny.
Miała uczucie, \e mówi głupstwa, ale czuła się bardzo rozluzniona. Mo\e
dlatego, \e najprzystojniejszy mę\czyzna, jakiego znała, stał przy niej i patrzył
tylko na nią.
Nie sądziłam, \e wcią\ istnieją tak dziewicze pla\e.
To prywatna pla\a. śadnych nart wodnych, rozwydrzonych dzieciaków i
turystów z parasolami.
Stał tak blisko, \e jego głos dudnił przyjemnie w jej uchu. Z trudem pokonała
chęć, by wesprzeć się o niego.
Szczerze mówiąc, tylko dlatego to miejsce jest przyjemne. Jesteśmy tu
odizolowani od świata. Najbli\szy sąsiad mieszka o kilometr stąd. Mogłabyś nawet
zająć się swą ulubioną rozrywką.
Laura zerknęła na niego zdziwiona.
Lubisz się opalać nago, prawda? zapytał. Musiałaś być załamana, kiedy
zamknęli tę kolonię nudystów.
Te drwiny nie brzmiały ju\ tak sarkastycznie jak wcześniej, a Laura zdołała
jakoś odparować:
Nie kpij, póki sam nie spróbujesz. To jest to: słońce i świe\e powietrze,
prawdziwy związek z naturą.
Nie chciałbym nara\ać na oparzenie moich... hmm, delikatnych części ciała.
I ja wolałabym, \ebyś nie nara\ał swoich czułych organów odparła Laura i
nagle doznała niemal wstrząsu.
Była to nieprzyzwoita uwaga, idealnie pasująca do Chelsey. Mo\e coraz lepiej
dopasowywała się do roli zepsutej siostry?
Jestem chyba bardziej śmiały przy świetle księ\yca szepnął Adam.
Ale ja nie mam bluzki z mnóstwem guzików, \eby cię nimi kusić.
Zawsze mo\esz mi pomóc przy moich.
Poczuła dreszcz. Flirtowała z Adamem i rozkoszowała się ka\dą chwilą, [ Pobierz całość w formacie PDF ]