[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Pra cę. Swo ją toż sa mość i wol ność.
Dziew czy na ob ser wo wa ła ją prze peł nio na pod nie ce niem i ra do snym ocze ki wa -
niem.
 Czy mam przy go to wać ką piel, wa sza wy so kość? Mamy dużo szy ko wa nia przed
wie czo rem.
Po trzą snę ła gło wą, jak naj dal sza od ra do snej eks cy ta cji mło dej ko bie ty. Nie może
tego zro bić. Nie była kimś, kto tak po pro stu pod da je się cu dzej woli. Nie za mie rza -
ła zo stać kró lo wą i nie wią za ła swo jej przy szło ści z Sa idią. Nie chcia ła ro dzić dzie -
ci, któ re za sy pią po dzia ły mię dzy ro dzi na mi i kra ja mi.
 To bar dzo waż ny dzień  po wie dzia ła słu żą ca z tro ską.  Dużo do zro bie nia.
Daw na tra dy cja.
Jem ma przy sia dła na brzeż ku ni skiej bia łej sofy.
 To nie moja tra dy cja.
Słu żą ca przy klę kła obok niej.
 Wa sza wy so kość, pro szę się nie bać. Szejk Ka rim to do bry i uczci wy czło wiek.
Za wsze do trzy mu je sło wa.
 Po wie dzia ła byś to samo o każ dym wład cy Sa idii.
 Na pew no nie o po przed nim kró lu, ojcu szej ka Ka ri ma. To nie był do bry czło -
wiek. Jego pierw sza żona była bar dzo smut na. My ślę, że szejk Ka rim jako dziec ko
wi dział rze czy, któ rych nie po wi nien był wi dzieć. Dla te go jest inny niż jego oj ciec.
Bar dzo się sta ra być do brym kró lem. Na ród go ko cha. Sza nu je lu dzi i tra dy cje. 
Dziew czy na uśmiech nę ła się po god nie.  Bę dzie pani szczę śli wa. Je stem tego pew -
na.  Wska za ła ku fry.  Już przy słał dużo pre zen tów. Chce po ka zać, że jest z pani
za do wo lo ny. %7łe przy no si mu pani za szczyt.
 Pró bu je mnie ku pić.
 Ku pić?  Słu żą ca zmarsz czy ła brwi.  Jak wiel błą da?
 Tak. Ale ja nie je stem rze czą, któ rą moż na ku pić.
 Jego wy so kość nie pró bu je pani ku pić. Po da run ki ozna cza ją sza cu nek. Tu, w Sa -
idii, po da run ki są czymś do brym.  Uśmiech nę ła się jesz cze sze rzej.  Może je pani
obej rzy, a po tem przy go tu je my się na wie czór?
Jem ma zmu si ła się do uśmie chu.
 Otwórz ku fry i opo wiedz mi, co w nich jest.
Przez kil ka na stęp nych mi nut słu żą ca roz pa ko wy wa ła ku fry, za czy na jąc od naj -
więk sze go, skó rza ne go, wy peł nio ne go ubra nia mi. Suk nie, spód ni ce, sa ron gi, tu ni ki,
sek sow na noc na bie li zna. Ku fer śred ni mie ścił buty, pan to fle i san da ły na wy so kich
ob ca sach, przy ozdo bio ne dro gi mi ka mie nia mi. W naj mniej szym ku frze była bi żu te -
ria i róż ne ko bie ce dro bia zgi. Na ko niec zo stał srebr ny, z wie kiem zdo bio nym ele -
ganc ką śli macz ni cą i dro gi mi ka mie nia mi. Otwo rzy ła go ostroż nie. W środ ku była
bia ła suk nia, bia łe buty i mały, bia ły je dwab ny wo re czek.
 To na dzi siej szą noc.  Słu żą ca roz ło ży ła dłu gą, bia łą sa ty no wą suk nię, zu peł nie
jak z Hol ly wo od.
 Suk nia ślub na?
 Nie. Na mie siąc mio do wy.  Słu żą ca uśmiech nę ła się i za ru mie ni ła.  Dziś jest
pierw sza noc. Spo tka się z nim pani w bie li, w Kom na cie Nie win no ści.
 Skąd to wszyst ko wiesz?
 Po cho dzę z tego sa me go ple mie nia co szejk Ka rim. Moja mama i bab cia usłu gi -
wa ły mło dym żo nom Ka ri mów. A ja usłu gu ję pani. Moja pra ca po le ga na przy go to -
wa niu pani do ko lej nych nocy.
Jem ma nie była już dzie wi cą, a jed nak ona też się za ru mie ni ła, śmiesz nie za kło po -
ta na i za wsty dzo na.
 No, nie wiem.
 Nie trze ba się mar twić. Jego wy so kość wie wszyst ko. Na uczy pa nią.
Jem ma znów się za ru mie ni ła. Naj wy raz niej słu żą ca wi dzia ła w niej nie win ną dzie -
wi cę.
 Chce ją pani przy mie rzyć?  Słu żą ca z po dzi wem do tknę ła bia łej sa ty no wej suk -
ni.
 Nie.  Się gnę ła po bia ły wo re czek.
W środ ku były za chwy ca jąc bry lan to we kol czy ki. Mały bi le cik gło sił:
 Mój pierw szy pre zent dla Cie bie. Pro szę, włóż je dzi siaj i bądz jesz cze pięk niej -
sza .
Prze czy ta ła bi le cik dwu krot nie i odło ży ła z bi ją cym moc no ser cem.
Czy to się dzia ło na praw dę? Czy na praw dę pój dzie do nie go wie czo rem, ubra na
jak dzie wi ca, w bie li i bry lan tach?
Wło ży ła kol czy ki z po wro tem do wo recz ka, a buty do srebr ne go ku fer ka i za -
mknę ła wie ko.
Po przed nie go wie czo ru o tej po rze była w po ło wie zdjęć. Wte dy wła śnie przy był
Mi ka el. Nie wie dzia ła nic o nim i bar dzo nie wie le o Sa idii, a jed nak była w tej chwi li
jego żoną, przy go to wy wa ną do nocy po ślub nej.
Wciąż nie po tra fi ła so bie tego po ukła dać w gło wie.
Przy kuc nę ła i po pa trzy ła na mło dą słu żą cą.
 Sły sza łaś kie dyś, żeby król nie za do wo lił swo jej wy bran ki? Czy two ja mama albo
bab ka wspo mi na ły o po rwa nej na rze czo nej, któ ra wró ci ła do swo jej ro dzi ny? Zda -
rzy ło się coś ta kie go w hi sto rii Sa idii?
Słu żą ca kiw nę ła gło wą.
 Tak.
 Daw no temu czy ostat nio?
 Za ży cia mo jej pra pra bab ki. Daw no, daw no temu.  Dziew czy na w za my śle niu
przy gry zła war gę.  I chy ba też mo jej mamy.
 Two ja mama słu ży ła mat ce mo je go męża.
 Tak.
 Czy była nie szczę śli wa?
 Nie w cza sie mie sią ca mio do we go, tyl ko póz niej.
 Dla cze go?
Wzru sze nie ra mion.
 Nie wiem. Mama ni g dy o tym nie opo wia da ła.
Dziew czy na wy szła przy go to wać ką piel. Jem ma ro ze bra ła się bez sprze ci wu i na -
stęp ne pół go dzi ny spę dzi ła za nu rzo na w mar mu ro wej wan nie, głę bo ko za to pio na
w my ślach.
Kas bah było pa ła cem zbu do wa nym w pa ła cu, a Mi ka el po cho dził z kró lew skiej ro -
dzi ny, w któ rej uczo no, jak do star czyć ko bie cie roz ko szy w łożu, co w do dat ku było
obo wiąz kiem męż czy zny. Jego wy bran ka po win na się w nim za ko chać, chcieć zo stać
w Sa idii i być szczę śli wa. Gdy by jed nak to się nie uda ło, mo gła go po szes na stu
dniach opu ścić.
Fa scy nu ją ca hi sto ria.
Je że li męż czy zna nie zdo ła za do wo lić swo jej żony, po wi nien po zwo lić jej odejść.
Czy i ona mo gła li czyć na po dob ny sce na riusz? [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • wyciskamy.pev.pl