[ Pobierz całość w formacie PDF ]

społecznych...
Lilah wzruszyła ramionami.
- Przesadzanie kwiatków. Zamiatanie chodników.
Robienie staruszkom zakupów, jak też opóznianie koszy na
śmieci.
- A co dostanę, jeżeli wygram?
Zamyśliła się na chwilę.
- Rejs żaglówką przy świetle księżyca. Pyszny obiad
przygotowany przez najlepszą z kucharek. - Wskazała na
siostrę. - Lunch przy Jeziorze Jordana. Wschód słońca na
szczycie góry Cadillac. Obserwowanie wielorybów.
- Widzę, że powinienem jak najszybciej obmyślić
skuteczny plan!
Ale wiedział, że chęć przyjścia z pomocą Lilah ma
niewiele wspólnego z ich umową. Po prostu nie chciał, by
ktokolwiek mówił jej, jak ma żyć.
Jednak gdy szedł pózniej w stronę samochodu, zdał sobie
sprawÄ™, ze nie jest ze sobÄ… szczery.
- Może i chcesz pomóc Lilah, ale podoba ci się, że
możesz ją dzięki temu bezkarnie całować - mruknął pod
nosem.
ROZDZIAA SZÓSTY
Trzy dni pózniej Darryl przyszedł do księgarni, a zaraz po
nim Avery Munson, doradca finansowy Lilah. Podniosła
wzrok i zobaczyła, że Avery przygląda się jej uważnie.
Zawsze uważała go za miłego i uczynnego mężczyznę, ale nie
pociągał jej. Teraz patrzył na nią, jakby była najbardziej
seksowną kobietą na świecie, choć wcześniej ledwie zwracał
na niÄ… uwagÄ™...
Pochwycił jej spojrzenie i uśmiechnął się przyjacielsko.
Odpowiedziała uśmiechem, ale jej serce nie zaczęło bić
mocniej. Może za mało go znam, pomyślała. Avery był
dobrym człowiekiem. Tak samo Darryl, który wybrał
obszerny tom o historii Dzikiego Zachodu i skierował się w
stronÄ™ kasy.
- Mam nadzieję, że ci się spodoba - zagadnęła go Lilah. -
Ta książka ukazała się niedawno.
Darryl zarumienił się po czubki uszu.
- Zawsze interesowałem się tą problematyką. Właściwie
niewiele o nim wiedziała, nigdy z nim dłużej nie rozmawiała.
Poczuła się winna.
- Daj znać, co sądzisz o książce - powiedziała, ale Darryla
najwyrazniej opuściła odwaga, bo zapłacił i pospiesznie
opuścił sklep.
Pięć minut pózniej Avery płacił za najnowszy numer
 Gazety Inwestycyjnej".
- Pora, żebyśmy się spotkali, by omówić twoje plany
finansowe na najbliższy kwartał - oznajmił. - Może zrobimy to
podczas lunchu?
Uśmiechał się nerwowo. Lilah nie chciała zranić jego
uczuć.
- Zwietny pomysł - zgodziła się bez przekonania.
Avery był sympatycznym mężczyzną, ale nic do niego nie
czuła. Nie potrafiła sobie wyobrazić, że mogłaby go
kiedykolwiek pokochać. Za to całą noc śniła o Tylerze,
niosącym ją na rękach w stronę dużego łóżka...
Zbyt gwałtownie zamknęła kasę. Klient, którego
obsługiwała, spojrzał na nią pytająco.
- Przepraszam - szepnęła.
- Wygląda na to, że mężczyzni pchają się do ciebie
drzwiami i oknami - zagadnął znajomy staruszek. - Którego
wybierzesz?
Lilah uśmiechnęła się do niego. Był jednym z jej
ulubionych klientów.
- Dobrze wiesz, że jesteś jedynym mężczyzną, z którym
chciałabym się związać, Eliocie - zażartowała.
- Ma siÄ™ ten nieodparty urok. - MrugnÄ…Å‚
porozumiewawczo. - Ale nie jestem taki głupi. Zdaje mi się,
że Tyler Westlake ma u ciebie najwięcej szans. On
przynajmniej wie, że lepiej pocałować dziewczynę, niż
proponować jej rozmowę o rachunkowości.
Jego komentarz wywołał wśród innych klientów salwę
śmiechu. Lilah poczuła się nieswojo. Zrozumiała, że Tyler
przekonująco gra rolę jej adoratora i mieszkańcy Sloane's
Cove uwierzyli w ich romans. Gdy wyjedzie z miasta,
pomyślą, że ją porzucił.
Ulan zwróciła się w stronę studentki, którą zatrudniła na
okres wakacji jako sprzedawczyniÄ™.
- Czy mogłabyś popilnować interesu przez następną
godzinę, Natalie? Muszę się z kimś spotkać.
Natalie uniosła pytająco brew.
- Nie ma sprawy - odrzekła.
Lilah próbowała ukryć zażenowanie i udawać, że
wszystko jest w porzÄ…dku. Ale pewnie i tak wszyscy
domyślali się, kogo zamierzała odwiedzić. No tak, nie obędzie
się bez komentarzy i dociekliwych pytań...
Tyler podniósł wreszcie wzrok znad katalogu, który
wręczył mu dekorator wnętrz i zobaczył smukłą kobiecą
sylwetkÄ™.
- Przepraszam pana bardzo - zwrócił się do mężczyzny. -
Myślę, że już wszystko omówiliśmy. Jeżeli pojawią się jakieś
wątpliwości, wie pan, gdzie mnie szukać, prawda?
Mężczyzna zaśmiał się.
- Zpieszy się pan, panie Westlake... Cóż, nie dziwię się.
Lilah nigdy nie opuszcza swojej księgarni w godzinach
otwarcia. Musiało zatem wydarzyć się coś niezwykłego.
Tego właśnie się obawiał. Gdy podeszła bliżej, zobaczył,
że wygląda na zaniepokojoną.
- Czy wszystko w porządku? - spytał, biorąc jej dłonie w
swoje ręce.
Uśmiechnęła się do niego. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • wyciskamy.pev.pl