[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Jak długo już się znają?
- Moja matka i lady Sunny były dobrymi przyjaciółkami. Gdy
matka umarła, twoja szefowa w jakimś tam sensie zaopiekowała się
moim ojcem. Doskonale się rozumieli. Podobnie mogłoby być z nami,
gdybyśmy spróbowali. - Harry zabrał nogi z fotela i usiadł
wyprostowany.
- Tylko w Biblii przeczytasz, że kiedyś, w dalekiej przyszłości,
lew będzie spokojnie leżał obok jagnięcia - powiedziała z ironią i
przyciągnęła sobie fotel do stolika.
Natychmiast pojawiła się służąca.
- Podać kawę, panno Faith?
- Tak, i słodkie rogaliki.
- Do licha, Faith, ty jesteś smakoszem!
- Pij swoją kawę i niech ci to wystarczy - burknęła. - Zapewne
będziesz chciał mi powiedzieć, że lady Sunny poprosiła cię, żebyś
został na noc.
Złożył starannie gazetę i odłożył ją na bok, sadowiąc się tak na
fotelu, żeby słońce nie świeciło mu prosto w oczy.
- To prawda, ale swoją drogą zostałem również dlatego, że
pewna domina lubi towarzystwo przy śniadaniu. A ponieważ nie masz
tu nikogo innego pod ręką, musisz zadowolić się mną.
69
RS
- Zatem powinnam być bardzo szczęśliwa? Czy dobrze
rozumuję?
Harry pochylił się do przodu, łokciami opierając się o stolik.
- Co się z tobą dzieje? W ciągu jednej doby przeistoczyłaś się w
przerażającą zrzędę.
- Co się dzieje? Pieniądze to sprawiły - syknęła. - Pieniądze lady
Sunny.
- Pieniądze? Myślisz, że mój tato zamierza wyłudzić coś od
starszej pani?
Dokładnie tak myślę - odparowała. - Co powiesz, na przykład, o
pięciu milionach?
- Pięć milionów? Przecież to są grosze!
- Nie dla kogoś, kto ich nie posiada - nie dawała się zbić z tropu.
- Twemu ojcu właśnie tyle brakuje. Powiedział mi o tym w czasie
wczorajszego obiadu. - Faith po tych słowach sięgnęła po rogalika.
- Co byś powiedziała, gdybym oświadczył ci, że taką sumę już
pożyczyliśmy?
- Co bym powiedziała? Być może brzydkie słowo. Czy masz na
to jakiś dowód?
- Tak się składa, że właśnie mam - powiedział i sięgnął do
kieszeni marynarki, wiszącej na oparciu fotela. - Wybaczysz, że
zastosuję pewne środki ostrożności.
To mówiąc, wyjął z koperty list i pokazał go tak, że był
widoczny tylko jego dolny fragment.
- Proszę, możesz sobie poczytać, Tomaszko.
- Tomaszko?
- To forma żeńska od niewiernego Tomasza.
70
RS
Faith miała trzy możliwości do wyboru: mogła wybuchnąć
wściekłością albo dać mu po gębie, lub też starać się dowiedzieć, co
napisano w owym liście. Rozsądni Latimore'owie z reguły wybierali
najsensowniejsze rozwiązanie. Odczytała więc ostatni akapit listu:
Cieszymy się, że możemy panu udzielić gwarancji na pożyczkę
w wysokości pięciu milionów dolarów, na procent i z terminami
płatności, jak w poprzednich umowach".
- Rozumiem... - Faith zaczerwieniła się lekko i z trudem
przełknęła ślinę.
Jednak po sekundzie poczuła jakiś sygnał ostrzegawczy, coś jej
się zaczęło kojarzyć. Numer poręczenia był taki, jakiego używał jej
ojciec... Jej ręka opadła, jakby przypadkowo, i potrąciła kciuk, którym
Harry zasłaniał górną część listu.
- Dobry Boże - wymamrotała. - To musi być falsyfikat! Mój
ojciec nie poręczałby...
- A jednak zrobił to - powiedział Harry i zarechotał.
- Nie wierzę. Muszę zatelefonować do Michaela. Mój brat
kieruje Latimore Corporation.
- Wobec tego zaproponuję ci - powiedział - żebyśmy ogłosili
zawieszenie broni do momentu, kiedy wszystko sprawdzisz.
- Tylko pod warunkiem, że przez ten czas nie będziemy
wzajemnie wysuwać oskarżeń dotyczących wyłudzania od
kogokolwiek pieniędzy - oświadczyła Faith kategorycznym tonem.
- Chciałbym cię poprosić jeszcze tylko o jedno wyjaśnienie. Nie
widzę u was jakiegoś większego zródła dochodów. Tymczasem
jestem pewny, że utrzymanie takiego domku" jak Rose Cottage
kosztuje przerażająco dużo.
71
RS
- Tak jest w istocie, tym bardziej że to wielki dom, a nie domek.
Przyjmij więc do wiadomości, że na całym świecie jest wiele fabryk
obuwia, które są własnością lady Sunny. Produkują one i sprzedają
rocznie trzy i pół miliona par!
Harry musiał pociągnąć łyk gorącej kawy. Coś mu utkwiło w
tchawicy. Odkaszlnął raz i drugi, ale niewiele to pomogło.
- Trzy miliony par?
- I jeszcze na dodatek pół miliona!
- W głowie mi się to nie mieści - powiedział, wyraznie jąkając
się. - Będę musiał dokładnie sprawdzić. A na razie proponuję
zawieszenie broni.
- Niech już tak będzie - zgodziła się Faith.
Służąca przyniosła drugą paterę ze słodkimi rogalikami i
jednocześnie na werandzie pojawiła się lady Sunny w towarzystwie
Nathana Holsona. Starsza pani miała zaróżowione policzki i
wyglądała znacznie lepiej niż poprzedniego dnia.
Zwróciła się z uśmiechem do Faith:
- Kochany Dicky dokonał doskonałego wyboru. Samochód jest
pierwsza klasa.
- Oczywiście - mruknęła Faith. - Bardzo trafnie wybrał. Tego
zresztą można się było spodziewać!
- Widzisz, Nathanie, jak moja domina zgadza, się ze m-Dicky na
pewno bardzo by ją polubił. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl wyciskamy.pev.pl
Jak długo już się znają?
- Moja matka i lady Sunny były dobrymi przyjaciółkami. Gdy
matka umarła, twoja szefowa w jakimś tam sensie zaopiekowała się
moim ojcem. Doskonale się rozumieli. Podobnie mogłoby być z nami,
gdybyśmy spróbowali. - Harry zabrał nogi z fotela i usiadł
wyprostowany.
- Tylko w Biblii przeczytasz, że kiedyś, w dalekiej przyszłości,
lew będzie spokojnie leżał obok jagnięcia - powiedziała z ironią i
przyciągnęła sobie fotel do stolika.
Natychmiast pojawiła się służąca.
- Podać kawę, panno Faith?
- Tak, i słodkie rogaliki.
- Do licha, Faith, ty jesteś smakoszem!
- Pij swoją kawę i niech ci to wystarczy - burknęła. - Zapewne
będziesz chciał mi powiedzieć, że lady Sunny poprosiła cię, żebyś
został na noc.
Złożył starannie gazetę i odłożył ją na bok, sadowiąc się tak na
fotelu, żeby słońce nie świeciło mu prosto w oczy.
- To prawda, ale swoją drogą zostałem również dlatego, że
pewna domina lubi towarzystwo przy śniadaniu. A ponieważ nie masz
tu nikogo innego pod ręką, musisz zadowolić się mną.
69
RS
- Zatem powinnam być bardzo szczęśliwa? Czy dobrze
rozumuję?
Harry pochylił się do przodu, łokciami opierając się o stolik.
- Co się z tobą dzieje? W ciągu jednej doby przeistoczyłaś się w
przerażającą zrzędę.
- Co się dzieje? Pieniądze to sprawiły - syknęła. - Pieniądze lady
Sunny.
- Pieniądze? Myślisz, że mój tato zamierza wyłudzić coś od
starszej pani?
Dokładnie tak myślę - odparowała. - Co powiesz, na przykład, o
pięciu milionach?
- Pięć milionów? Przecież to są grosze!
- Nie dla kogoś, kto ich nie posiada - nie dawała się zbić z tropu.
- Twemu ojcu właśnie tyle brakuje. Powiedział mi o tym w czasie
wczorajszego obiadu. - Faith po tych słowach sięgnęła po rogalika.
- Co byś powiedziała, gdybym oświadczył ci, że taką sumę już
pożyczyliśmy?
- Co bym powiedziała? Być może brzydkie słowo. Czy masz na
to jakiś dowód?
- Tak się składa, że właśnie mam - powiedział i sięgnął do
kieszeni marynarki, wiszącej na oparciu fotela. - Wybaczysz, że
zastosuję pewne środki ostrożności.
To mówiąc, wyjął z koperty list i pokazał go tak, że był
widoczny tylko jego dolny fragment.
- Proszę, możesz sobie poczytać, Tomaszko.
- Tomaszko?
- To forma żeńska od niewiernego Tomasza.
70
RS
Faith miała trzy możliwości do wyboru: mogła wybuchnąć
wściekłością albo dać mu po gębie, lub też starać się dowiedzieć, co
napisano w owym liście. Rozsądni Latimore'owie z reguły wybierali
najsensowniejsze rozwiązanie. Odczytała więc ostatni akapit listu:
Cieszymy się, że możemy panu udzielić gwarancji na pożyczkę
w wysokości pięciu milionów dolarów, na procent i z terminami
płatności, jak w poprzednich umowach".
- Rozumiem... - Faith zaczerwieniła się lekko i z trudem
przełknęła ślinę.
Jednak po sekundzie poczuła jakiś sygnał ostrzegawczy, coś jej
się zaczęło kojarzyć. Numer poręczenia był taki, jakiego używał jej
ojciec... Jej ręka opadła, jakby przypadkowo, i potrąciła kciuk, którym
Harry zasłaniał górną część listu.
- Dobry Boże - wymamrotała. - To musi być falsyfikat! Mój
ojciec nie poręczałby...
- A jednak zrobił to - powiedział Harry i zarechotał.
- Nie wierzę. Muszę zatelefonować do Michaela. Mój brat
kieruje Latimore Corporation.
- Wobec tego zaproponuję ci - powiedział - żebyśmy ogłosili
zawieszenie broni do momentu, kiedy wszystko sprawdzisz.
- Tylko pod warunkiem, że przez ten czas nie będziemy
wzajemnie wysuwać oskarżeń dotyczących wyłudzania od
kogokolwiek pieniędzy - oświadczyła Faith kategorycznym tonem.
- Chciałbym cię poprosić jeszcze tylko o jedno wyjaśnienie. Nie
widzę u was jakiegoś większego zródła dochodów. Tymczasem
jestem pewny, że utrzymanie takiego domku" jak Rose Cottage
kosztuje przerażająco dużo.
71
RS
- Tak jest w istocie, tym bardziej że to wielki dom, a nie domek.
Przyjmij więc do wiadomości, że na całym świecie jest wiele fabryk
obuwia, które są własnością lady Sunny. Produkują one i sprzedają
rocznie trzy i pół miliona par!
Harry musiał pociągnąć łyk gorącej kawy. Coś mu utkwiło w
tchawicy. Odkaszlnął raz i drugi, ale niewiele to pomogło.
- Trzy miliony par?
- I jeszcze na dodatek pół miliona!
- W głowie mi się to nie mieści - powiedział, wyraznie jąkając
się. - Będę musiał dokładnie sprawdzić. A na razie proponuję
zawieszenie broni.
- Niech już tak będzie - zgodziła się Faith.
Służąca przyniosła drugą paterę ze słodkimi rogalikami i
jednocześnie na werandzie pojawiła się lady Sunny w towarzystwie
Nathana Holsona. Starsza pani miała zaróżowione policzki i
wyglądała znacznie lepiej niż poprzedniego dnia.
Zwróciła się z uśmiechem do Faith:
- Kochany Dicky dokonał doskonałego wyboru. Samochód jest
pierwsza klasa.
- Oczywiście - mruknęła Faith. - Bardzo trafnie wybrał. Tego
zresztą można się było spodziewać!
- Widzisz, Nathanie, jak moja domina zgadza, się ze m-Dicky na
pewno bardzo by ją polubił. [ Pobierz całość w formacie PDF ]