[ Pobierz całość w formacie PDF ]
złego filmu, który był znudzony swoim, zwykłym strojem,
warstwową koszulką i spodniami khaki. Trzezwo wygładziłam
zmarszczki przy brwi. - Co ty tutaj robisz?
131
Never Cry Werewolf
Obdarzył mnie szerokim uśmiechem zadowolony z siebie. - Nie ma
zbyt dobrej ochrony w tym miejscy, czyż nie? Skoro nas dwoje
może wyjść i nikt tego nie zauważy.
- Hello? %7ładnej ochrony? Jest ogromny płot wokół tego
miejsca.
Przytaknął. - Tak, ale mogłabyś przemycić wszystkie dzieci albo
coś. Mam na myśli, spójrz na swojego kolegę, on ma raczej
schowek.
- Czy on Ci kiedykolwiek coś zrobił? - powiedziałam.
- To nie jest to, co on mi zrobił, to raczej, co mógłby zrobić dla
mnie.
Położyłam ręce na biodrach. - Lepiej trzymaj się z daleka od
Austina.
Charles złożył jego cienkie usta razem. - To jest historia. I spójrzmy
prawdzie w oczy z jego historią stanie się tylko większy.
- Jesteś wysokiej klasy człowiekiem, wiesz o tym?
Wzruszył ramionami. - To nic osobistego. Po prostu chcę się
wydostać z tego miejsca. Jak tylko zdobędę jakieś gorące próbki i
zdjęcia, będę już w następnym samolocie. Mój tata nie może
powstrzymać skandalu - zwłaszcza zamieszaną
w to rodzinę Bridgeses.
- Chcesz wrócić do domu w taki zły sposób?
- Dom? Uh, nuda! Myślę o Ibizie albo Majorce. Imprezy trwają
tam całe lato.
Przewróciłam oczami. - No cóż, nie dostaniesz nic od Austina. Nie
ma tu żadnego skandalu. Lepiej znajdz sobie inny cel. Albo co
powiesz o tym - zdobądz paru przyjaciół i spędz miło czas na
obozie.
Charles wzruszył ramionami i przez moment wyglądał smutno. -
Czy ty masz pojęcie jakie to jest dla mnie trudne? Mam na myśli, te
132
Heather Davis
sławne dzieci, wiem czego się zawsze obawiają, że powiem mojemu
tacie coś i stałe dzieci będą próbowały zostać moimi przyjaciółmi,
by dostać się do TV. To nie jest proste.
- Wszyscy przez to przechodzili, Charles. To nie znaczy, że
powinieneś wykorzystywać ludzi. Mam na myśli to, że możesz
nawet zawrzeć przyjazń, jeśli nie będziesz próbował ich
wykorzystywać.
Stał tam patrząc na mnie przez chwilę. - Tak, może - powiedział. -
Ale to się nie zdarzy, więc po co próbować?
Pomachał palcami na pożegnanie i potem odszedł w dół ścieżki.
Kontynuowałam moją drogę powrotną do Spotted Owl, teraz
bardziej martwiłam się niż kiedykolwiek o Austina. I wiedząc, że
jeśli Charles dostanie w swoje ręce prawdziwą historię, to będzie
koniec.
133
Never Cry Werewolf
ROZDZIAA X
Następnego ranka kończyłam wyrywanie chwastów z
kolejnego kwietnika, kiedy to pojawił się pan Winters, rzucając na
mnie swój wielki cień. - Jak idzie? - zapytał po chwili.
- Nawet niezle.
- Dobrze. - Stojąc nadal w tym samym miejscu, obserwował
moje poczynania.
Zirytowałam się w końcu. - Um, czy to ta część, w której pyta
mnie pan znowu o moją matkę, ja się rozklejam, pózniej się
przytulamy, a pan zaczyna uważać to za spektakularny sukces? -
powiedziałam, upuszczając szufelkę pełną korzeni mleczu wprost na
jego stopę.
Uśmiechnął się do mnie, zrzucając ziele z nogi. -Właściwie to
chciałem ci powiedzieć, że skończyłaś swoją work session28.
- Oops - powiedziałam. Uśmiechnęłam się z nadzieją, że mój
wcześniejszy komentarz przejdzie niezauważony. - Wiec jestem już
wyleczona? Nie muszę wykonywać już żadnych terapianych
rzeczy? - zapytałam.
- Praca nad sobą jest niekończącym się procesem. Dr Wanda
zaproponowała, że może wyznaczyć ci termin indywidualnych
spotkań jeżeli uważasz takowe za potrzebne.
Wzdrygnęłam się wewnętrznie. - Mowy nie ma. To znaczy, nie,
nie sądzę, ażeby były one konieczne, ale i tak dziękuję.
Skinął lekko na moje słowa, wkładając ręce do przednich
kieszeni swoich spodenek koloru khaki, które sprawiały wrażenie,
28 sesja terapeutyczna, na której pacjent wykonuje powierzoną mu pracę; nie wiem jak brzmiałoby to ładnie po
polsku
134
Heather Davis
że jego brzuch odstawał jeszcze bardziej. Spodziewałam się, że
odejdzie jednak on nadal nade mną wisiał.
- Czy jest coś jeszcze? - zapytałam. Podrapałam policzkami
ramię, w żółtym t-shircie Juicy - nie najlepszy strój na pielenie, ale
dzień na pranie był dopiero w następny poniedziałek, a byłam już
bliska wyczerpania zapasów moich czystych t-shirtów.
- Zastanawiałem się, czy przemyślałaś to, o czym
rozmawialiśmy - powiedział.
- Wiedziałam, że znów wrócimy do śmierci mojej mamy -
powiedziałam przewracając oczyma.
Uśmiechnął się i zajął miejsce na ziemi, obok mnie. - Wiesz, [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl wyciskamy.pev.pl
złego filmu, który był znudzony swoim, zwykłym strojem,
warstwową koszulką i spodniami khaki. Trzezwo wygładziłam
zmarszczki przy brwi. - Co ty tutaj robisz?
131
Never Cry Werewolf
Obdarzył mnie szerokim uśmiechem zadowolony z siebie. - Nie ma
zbyt dobrej ochrony w tym miejscy, czyż nie? Skoro nas dwoje
może wyjść i nikt tego nie zauważy.
- Hello? %7ładnej ochrony? Jest ogromny płot wokół tego
miejsca.
Przytaknął. - Tak, ale mogłabyś przemycić wszystkie dzieci albo
coś. Mam na myśli, spójrz na swojego kolegę, on ma raczej
schowek.
- Czy on Ci kiedykolwiek coś zrobił? - powiedziałam.
- To nie jest to, co on mi zrobił, to raczej, co mógłby zrobić dla
mnie.
Położyłam ręce na biodrach. - Lepiej trzymaj się z daleka od
Austina.
Charles złożył jego cienkie usta razem. - To jest historia. I spójrzmy
prawdzie w oczy z jego historią stanie się tylko większy.
- Jesteś wysokiej klasy człowiekiem, wiesz o tym?
Wzruszył ramionami. - To nic osobistego. Po prostu chcę się
wydostać z tego miejsca. Jak tylko zdobędę jakieś gorące próbki i
zdjęcia, będę już w następnym samolocie. Mój tata nie może
powstrzymać skandalu - zwłaszcza zamieszaną
w to rodzinę Bridgeses.
- Chcesz wrócić do domu w taki zły sposób?
- Dom? Uh, nuda! Myślę o Ibizie albo Majorce. Imprezy trwają
tam całe lato.
Przewróciłam oczami. - No cóż, nie dostaniesz nic od Austina. Nie
ma tu żadnego skandalu. Lepiej znajdz sobie inny cel. Albo co
powiesz o tym - zdobądz paru przyjaciół i spędz miło czas na
obozie.
Charles wzruszył ramionami i przez moment wyglądał smutno. -
Czy ty masz pojęcie jakie to jest dla mnie trudne? Mam na myśli, te
132
Heather Davis
sławne dzieci, wiem czego się zawsze obawiają, że powiem mojemu
tacie coś i stałe dzieci będą próbowały zostać moimi przyjaciółmi,
by dostać się do TV. To nie jest proste.
- Wszyscy przez to przechodzili, Charles. To nie znaczy, że
powinieneś wykorzystywać ludzi. Mam na myśli to, że możesz
nawet zawrzeć przyjazń, jeśli nie będziesz próbował ich
wykorzystywać.
Stał tam patrząc na mnie przez chwilę. - Tak, może - powiedział. -
Ale to się nie zdarzy, więc po co próbować?
Pomachał palcami na pożegnanie i potem odszedł w dół ścieżki.
Kontynuowałam moją drogę powrotną do Spotted Owl, teraz
bardziej martwiłam się niż kiedykolwiek o Austina. I wiedząc, że
jeśli Charles dostanie w swoje ręce prawdziwą historię, to będzie
koniec.
133
Never Cry Werewolf
ROZDZIAA X
Następnego ranka kończyłam wyrywanie chwastów z
kolejnego kwietnika, kiedy to pojawił się pan Winters, rzucając na
mnie swój wielki cień. - Jak idzie? - zapytał po chwili.
- Nawet niezle.
- Dobrze. - Stojąc nadal w tym samym miejscu, obserwował
moje poczynania.
Zirytowałam się w końcu. - Um, czy to ta część, w której pyta
mnie pan znowu o moją matkę, ja się rozklejam, pózniej się
przytulamy, a pan zaczyna uważać to za spektakularny sukces? -
powiedziałam, upuszczając szufelkę pełną korzeni mleczu wprost na
jego stopę.
Uśmiechnął się do mnie, zrzucając ziele z nogi. -Właściwie to
chciałem ci powiedzieć, że skończyłaś swoją work session28.
- Oops - powiedziałam. Uśmiechnęłam się z nadzieją, że mój
wcześniejszy komentarz przejdzie niezauważony. - Wiec jestem już
wyleczona? Nie muszę wykonywać już żadnych terapianych
rzeczy? - zapytałam.
- Praca nad sobą jest niekończącym się procesem. Dr Wanda
zaproponowała, że może wyznaczyć ci termin indywidualnych
spotkań jeżeli uważasz takowe za potrzebne.
Wzdrygnęłam się wewnętrznie. - Mowy nie ma. To znaczy, nie,
nie sądzę, ażeby były one konieczne, ale i tak dziękuję.
Skinął lekko na moje słowa, wkładając ręce do przednich
kieszeni swoich spodenek koloru khaki, które sprawiały wrażenie,
28 sesja terapeutyczna, na której pacjent wykonuje powierzoną mu pracę; nie wiem jak brzmiałoby to ładnie po
polsku
134
Heather Davis
że jego brzuch odstawał jeszcze bardziej. Spodziewałam się, że
odejdzie jednak on nadal nade mną wisiał.
- Czy jest coś jeszcze? - zapytałam. Podrapałam policzkami
ramię, w żółtym t-shircie Juicy - nie najlepszy strój na pielenie, ale
dzień na pranie był dopiero w następny poniedziałek, a byłam już
bliska wyczerpania zapasów moich czystych t-shirtów.
- Zastanawiałem się, czy przemyślałaś to, o czym
rozmawialiśmy - powiedział.
- Wiedziałam, że znów wrócimy do śmierci mojej mamy -
powiedziałam przewracając oczyma.
Uśmiechnął się i zajął miejsce na ziemi, obok mnie. - Wiesz, [ Pobierz całość w formacie PDF ]