[ Pobierz całość w formacie PDF ]
raz pierwszy w czasie naszej znajomości zaakceptował odpowiedz nie". Przyznał,
62
i\ wycofał się, gdy\ tamtej nocy powiedziałem, \e jeśli nie mogę mieć Meggie, nie
chcę nikogo. Nie zapytał mnie, kim jest Meggie, i nigdy nie wspominał o tamtej
rozmowie, dopóki go nie zapytałem.
Megan westchnęła głęboko. Uniosła jego dłonie i przycisnęła je do swoich
policzków. Na ka\dej zło\yła delikatny pocałunek.
- Wiesz, co przera\ało mnie najbardziej w ciągu tych sześciu lat?
- Co takiego?
- Myśl o tym, \e jesteś jedyną osobą, która sprawia, i\ zaczynam czuć, pragnąć.
I to, \e utraciłam cię na zawsze.
- A co z...?
Nie skończył pytania. Tak naprawdę nie chciał nic wiedzieć o jej mę\u. Nie mógł
znieść myśli o Megan kochającej się z innym mę\czyzną, do którego uciekła,
zraniona jego zdradą. Poza tym jej ostatnie wyznanie zmieniło wszystkie uczucia
poza po\ądaniem.
Megan pochyliła się i delikatnie pocałowała go w usta.
- Megan, nie rób tego. Pragnąłem cię ka\dego dnia przez tych sześć lat. Nie
dręcz mnie, skoro nie mogę cię mieć.
- Dlaczego nie mo\esz?
Spojrzał na nią z niedowierzaniem.
- Meg? Czego właściwie chcesz?
- Chcę znów być znowu z tobą. Chcę zapamiętać tę noc. Chcę wiedzieć, czy
będzie tak samo cudowna jak ta, którą wcią\ pamiętam.
Nie spodziewał się tego. Czuł napięcie we wszystkich mięśniach, lecz wcią\ się
wahał.
- Meg - powiedział dr\ącym głosem, potrząsając głową.
- Proszę, nie zadawaj \adnych pytań. Nie dzisiaj. Wkrótce będzie nowy dzień.
Teraz nie chcę myśleć ani rozmawiać. Po prostu chcę czuć. Tak dawno tego nie
prze\ywałam...
Wiedział, \e powinien ją powstrzymać; Megan ciągle była zbyt zagubiona, aby
móc podejmować racjonalne decyzje, ale czy rzeczywiście racjonalizm pomógł im w
czymkolwiek? Gdzieś w najciemniejszym zakamarku jego umysłu pojawiła się myśl,
\e mo\e to jest jedyna okazja, by mieć Meg raz jeszcze, i \e jej ostateczna decyzja
będzie tą, której najbardziej się obawiał: rozstanie. Wyciągnął do niej dr\ące ręce.
Pierwszy pocałunek zawierał całą tęsknotę sześciu lat i Dev niemal roztopił się
pod wpływem jego intensywności. Usta Megan były ciepłe i natarczywe. Kiedy
rozchylił je, czekała na dotyk jego języka z entuzjazmem, który go oszołomił.
- Meggie - powiedział ochryple, przerywając pocałunek. Przesunął dłonie w jej
upięte włosy. - Czy wiesz, \e nigdy nie widziałem ich rozpuszczonych?
Wyjął kilka spinek. Megan potrząsnęła głową. Wstrzymał oddech, czując słodki
zapach gardenii.
- Bardzo podobała mi się twoja poprzednia fryzura, ale to...
Nie skończył, lecz sposób, w jaki Meg odrzuciła głowę do tyłu, jakby podobał się
jej dotyk jego dłoni, powiedział mu, \e zrozumiała.
- Lepiej przestańmy - rzucił, choć jego wzrok zaprzeczał słowom.
Zarzuciła mu ręce na szyję.
- Dlaczego?
63
- Poniewa\ ju\ na zawsze zostaniemy na tej pla\y.
- A musimy ją opuszczać? Tu jest ciepło... romantycznie... uroczo.
- Meg, przestań.
Spojrzała na niego zamglonym wzrokiem i prawie natychmiast zbladła.
- Chyba nie jesteśmy na to przygotowani, prawda?
- Ja jestem - powiedział głosem bez wyrazu, pamiętając noc, kiedy nie był
przygotowany i nawet nie zastanowił się nad konsekwencjami własnej
bezmyślności. Raz im się udało; nie chciał ryzykować po raz drugi.
- Och. - Był to cichy dzwięk i Dev zrozumiał, o czym myśli Megan.
- Nie planowałem tego, Meg. Jeff nie nale\y do zbyt subtelnych ludzi. Wtykanie
prezerwatywy do mojego portfela za ka\dym razem, kiedy to mo\liwe, wydaje mu
się najlepszym sposobem przekonania mnie do powrotu do rodzaju ludzkiego", jak
to nazywa.
- W takim razie...?
- Zasługujesz na coś lepszego ni\ to - rzucił ponuro. - Szybki stosunek na pla\y,
bez...
- Kto mówi, \e musi być szybki? - szepnęła i pocałowała go.
Nadzieja na opanowanie sytuacji znikła, kiedy poczuł jej ręce, wsuwające się
pod jego sweter i pieszczące pierś. Dotyk jej palców palił. Szybkim ruchem zdjął
sweter.
Megan uniosła głowę i obserwowała go, pieszcząc sutki. Zamknął oczy i wziął
głęboki oddech.
Przesunęła jedną dłoń na jego brzuch, pieszcząc okrę\nym ruchem okolice
pępka. Jęknął.
- To nadal istnieje między nami, prawda? - powiedziała, patrząc mu w oczy.
- Nigdy nie minęło - przyznał ochryple, sięgając do zamka błyskawicznego jej
swetra. Przerwał i badawczo spojrzał jej w oczy. W odpowiedzi zrzuciła pantofle i
ujęła w dłonie jego twarz.
- Spraw, \ebym znowu o\yła. Tak długo na to czekałam.
Pocałował ją gwałtownie, jednocześnie rozpinając zamek bluzy. Miękki materiał
rozchylił się i Dev przytulił Megan mocniej, pragnąc poczuć ciepło jej ciała.
Oddychał nieregularnie, czując wreszcie dotyk miękkich piersi.
- Meg... Meggie... Naprawdę tego chcesz?
- Pragnę cię - wyznała po prostu. Poczuł falę gorąca, która wywołała w jego
ciele bolesne podniecenie. Rozpiął jej biustonosz, zsunął spodnie i niebieskie,
koronkowe figi, a potem odrzucił je na bok. Delikatnie poło\ył Meg na piasku. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl wyciskamy.pev.pl
raz pierwszy w czasie naszej znajomości zaakceptował odpowiedz nie". Przyznał,
62
i\ wycofał się, gdy\ tamtej nocy powiedziałem, \e jeśli nie mogę mieć Meggie, nie
chcę nikogo. Nie zapytał mnie, kim jest Meggie, i nigdy nie wspominał o tamtej
rozmowie, dopóki go nie zapytałem.
Megan westchnęła głęboko. Uniosła jego dłonie i przycisnęła je do swoich
policzków. Na ka\dej zło\yła delikatny pocałunek.
- Wiesz, co przera\ało mnie najbardziej w ciągu tych sześciu lat?
- Co takiego?
- Myśl o tym, \e jesteś jedyną osobą, która sprawia, i\ zaczynam czuć, pragnąć.
I to, \e utraciłam cię na zawsze.
- A co z...?
Nie skończył pytania. Tak naprawdę nie chciał nic wiedzieć o jej mę\u. Nie mógł
znieść myśli o Megan kochającej się z innym mę\czyzną, do którego uciekła,
zraniona jego zdradą. Poza tym jej ostatnie wyznanie zmieniło wszystkie uczucia
poza po\ądaniem.
Megan pochyliła się i delikatnie pocałowała go w usta.
- Megan, nie rób tego. Pragnąłem cię ka\dego dnia przez tych sześć lat. Nie
dręcz mnie, skoro nie mogę cię mieć.
- Dlaczego nie mo\esz?
Spojrzał na nią z niedowierzaniem.
- Meg? Czego właściwie chcesz?
- Chcę znów być znowu z tobą. Chcę zapamiętać tę noc. Chcę wiedzieć, czy
będzie tak samo cudowna jak ta, którą wcią\ pamiętam.
Nie spodziewał się tego. Czuł napięcie we wszystkich mięśniach, lecz wcią\ się
wahał.
- Meg - powiedział dr\ącym głosem, potrząsając głową.
- Proszę, nie zadawaj \adnych pytań. Nie dzisiaj. Wkrótce będzie nowy dzień.
Teraz nie chcę myśleć ani rozmawiać. Po prostu chcę czuć. Tak dawno tego nie
prze\ywałam...
Wiedział, \e powinien ją powstrzymać; Megan ciągle była zbyt zagubiona, aby
móc podejmować racjonalne decyzje, ale czy rzeczywiście racjonalizm pomógł im w
czymkolwiek? Gdzieś w najciemniejszym zakamarku jego umysłu pojawiła się myśl,
\e mo\e to jest jedyna okazja, by mieć Meg raz jeszcze, i \e jej ostateczna decyzja
będzie tą, której najbardziej się obawiał: rozstanie. Wyciągnął do niej dr\ące ręce.
Pierwszy pocałunek zawierał całą tęsknotę sześciu lat i Dev niemal roztopił się
pod wpływem jego intensywności. Usta Megan były ciepłe i natarczywe. Kiedy
rozchylił je, czekała na dotyk jego języka z entuzjazmem, który go oszołomił.
- Meggie - powiedział ochryple, przerywając pocałunek. Przesunął dłonie w jej
upięte włosy. - Czy wiesz, \e nigdy nie widziałem ich rozpuszczonych?
Wyjął kilka spinek. Megan potrząsnęła głową. Wstrzymał oddech, czując słodki
zapach gardenii.
- Bardzo podobała mi się twoja poprzednia fryzura, ale to...
Nie skończył, lecz sposób, w jaki Meg odrzuciła głowę do tyłu, jakby podobał się
jej dotyk jego dłoni, powiedział mu, \e zrozumiała.
- Lepiej przestańmy - rzucił, choć jego wzrok zaprzeczał słowom.
Zarzuciła mu ręce na szyję.
- Dlaczego?
63
- Poniewa\ ju\ na zawsze zostaniemy na tej pla\y.
- A musimy ją opuszczać? Tu jest ciepło... romantycznie... uroczo.
- Meg, przestań.
Spojrzała na niego zamglonym wzrokiem i prawie natychmiast zbladła.
- Chyba nie jesteśmy na to przygotowani, prawda?
- Ja jestem - powiedział głosem bez wyrazu, pamiętając noc, kiedy nie był
przygotowany i nawet nie zastanowił się nad konsekwencjami własnej
bezmyślności. Raz im się udało; nie chciał ryzykować po raz drugi.
- Och. - Był to cichy dzwięk i Dev zrozumiał, o czym myśli Megan.
- Nie planowałem tego, Meg. Jeff nie nale\y do zbyt subtelnych ludzi. Wtykanie
prezerwatywy do mojego portfela za ka\dym razem, kiedy to mo\liwe, wydaje mu
się najlepszym sposobem przekonania mnie do powrotu do rodzaju ludzkiego", jak
to nazywa.
- W takim razie...?
- Zasługujesz na coś lepszego ni\ to - rzucił ponuro. - Szybki stosunek na pla\y,
bez...
- Kto mówi, \e musi być szybki? - szepnęła i pocałowała go.
Nadzieja na opanowanie sytuacji znikła, kiedy poczuł jej ręce, wsuwające się
pod jego sweter i pieszczące pierś. Dotyk jej palców palił. Szybkim ruchem zdjął
sweter.
Megan uniosła głowę i obserwowała go, pieszcząc sutki. Zamknął oczy i wziął
głęboki oddech.
Przesunęła jedną dłoń na jego brzuch, pieszcząc okrę\nym ruchem okolice
pępka. Jęknął.
- To nadal istnieje między nami, prawda? - powiedziała, patrząc mu w oczy.
- Nigdy nie minęło - przyznał ochryple, sięgając do zamka błyskawicznego jej
swetra. Przerwał i badawczo spojrzał jej w oczy. W odpowiedzi zrzuciła pantofle i
ujęła w dłonie jego twarz.
- Spraw, \ebym znowu o\yła. Tak długo na to czekałam.
Pocałował ją gwałtownie, jednocześnie rozpinając zamek bluzy. Miękki materiał
rozchylił się i Dev przytulił Megan mocniej, pragnąc poczuć ciepło jej ciała.
Oddychał nieregularnie, czując wreszcie dotyk miękkich piersi.
- Meg... Meggie... Naprawdę tego chcesz?
- Pragnę cię - wyznała po prostu. Poczuł falę gorąca, która wywołała w jego
ciele bolesne podniecenie. Rozpiął jej biustonosz, zsunął spodnie i niebieskie,
koronkowe figi, a potem odrzucił je na bok. Delikatnie poło\ył Meg na piasku. [ Pobierz całość w formacie PDF ]