[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Przestań! wrzasnęłam.
Upadłam na kolana i zatkałam uszy. Wstrząsał mną suchy szloch, a w
mózgu trwała tyrada mojego sukowatego ja. Myślałam, że zaraz głowa
eksploduje mi jak granat. Ktoś krzyczał, ktoś mną potrząsał. Ja słyszałam głos,
który wymieniał moje najgorsze grzechy. Grzechy, o których chciałam
zapomnieć.
Cassandra. Usłyszałam głos Fanga. Uspokój się. Zaraz wszystko
minie.
I znów to robisz, powiedziało sumienie. Odciągasz go od kobiety, którą
naprawdę kocha. Przez to musiał zostawić Livię i przybiec do ciebie, bo się
mazgaisz. Jesteś egoistką. Jesteś po prostu beznadziejna.
Nie jestem szepnęłam. Nie chciałam tego, przysięgam. Nie
chciałam nikogo krzywdzić. Chciałam tylko&
Ciii. Ciepły oddech połaskotał mnie w ucho. To zaraz minie.
Czułam, jak jestem sadzana na koniu. Ktoś usiadł za mną i zaraz
mknęliśmy do przodu. Ciepłe męskie ramiona obejmowały mnie w talii.
Zaciskałam powieki tak mocno, że rozbolały mnie mięśnie twarzy.
Ja chciałam tylko być kochana& szepnęłam. Przez kogokolwiek.
Jesteś kochana powiedział Hun. Wszyscy cię kochamy.
Mój ojciec nigdy się do mnie nie uśmiechnął. Każdy mężczyzna widział
we mnie tylko przelotny romans. Zabiłam najniebezpieczniejszego wojownika
na świecie i skazałam na piekielne tortury. Nie mów mi, że byłam kochana.
I nie mów, że to nie moja wina. Po prostu daj mi umrzeć i nie dręcz mnie
więcej.
Poczułam, jak uścisk staje się silniejszy. Fang warknął gardłowo, bo
chyba moja piękna mowa nie przypadła mu do gustu. Dobrze, że siedziałam
na koniu, bo pewnie dostałabym lanie na goły tyłek. Ku uciesze Huna
oczywiście.
Dlaczego gadam takie rzeczy? zapytałam, gdy umysł trochę mi się
przejaśnił.
Urok Wiecznego Zwątpienia. Zaraz to minie, bo przejeżdżamy przez
most.
Jak to przez most?
Otworzyłam powieki i zobaczyłam prawdziwy, rozklekotany, spróchniały,
wiszący na linach, nad cudownie głęboką przepaścią most. Zanim zdążyłam
krzyknąć, byliśmy już na jego środku i bujaliśmy się jak małpy na lianach.
Zaczęłam szybko oddychać, ale mój kochany Alaric galopował jak na
skrzydłach, więc dopiero na drugim brzegu uaktywniła mi się zdolność mowy.
Chciałeś nas zabić? zapytałam, prawie wrzeszcząc.
Daj spokój rzucił Fang i zrobił minę jak chłopiec, któremu zabrano
ulubioną zabawkę. Jezdziłem tędy chyba z milion razy, a nawet jedna linka
nie puściła. Pierwszy raz przyznał się do diabelskiej działalności i to mnie
trochę wytraciło z równowagi.
Zwietnie! Upokorzyłam się już nie wiadomo jaką ilość razy, próbowano
mnie zabić przy najmniejszej okazji i naprawdę mam dosyć Przechodzenia
przez te granice. Chodzmy tam, gdzie mamy iść i miejmy to z głowy
powiedziałam jednym tchem.
Dobra mruknął Fang, a delikatny wiatr rozwiał jego czarne włosy.
Nawet nie miał pojęcia, jak smakowicie wyglądał. Wcale nie jesteś żałosna
i beznadziejna.
%7łe co? Stanęłam jak wryta. Nie powiedziałam tego.
Ale tak myślałaś rzucił i uśmiechnął się łobuzersko, pozostawiając
mnie totalnie pobudzoną i zaskoczoną. Czy Fang taki jest w rzeczywistości?
Choć, kociaku, musimy kogoś odwiedzić.
Ruszył szybko do przodu i szybko pośpieszyłam za nim.
A co z resztą? zapytałam.
Przyjdą& tylko trochę wolniej.
Dlaczego tutaj nie działa magia granicy?
Czar wiedzmy. Nie zadawaj zbędnych pytań.
Powinniśmy na nich zaczekać. Albo wysłać im konie, czy coś&
Nie. Nie. I nie. Przestań w końcu mówić.
Mam milczeć? I w ogóle co to znaczy ta cała Przepowiedziana?
To nic, czym musisz się teraz martwić powiedział, a głos mu
złagodniał. Wkrótce wszystko ułoży się tak, jak powinno.
Och, proszę&
Zamknij się w końcu i pośpiesz.
Może by tak proszę? warknęłam.
Zamknij się w końcu i pośpiesz, proszę.
Zwolniłam trochę i pokazałam język jego plecom. Szliśmy gęsiego. Fang
na przedzie czujny jak pies. Alaric na końcu. A ja w środku. Mijaliśmy [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl wyciskamy.pev.pl
Przestań! wrzasnęłam.
Upadłam na kolana i zatkałam uszy. Wstrząsał mną suchy szloch, a w
mózgu trwała tyrada mojego sukowatego ja. Myślałam, że zaraz głowa
eksploduje mi jak granat. Ktoś krzyczał, ktoś mną potrząsał. Ja słyszałam głos,
który wymieniał moje najgorsze grzechy. Grzechy, o których chciałam
zapomnieć.
Cassandra. Usłyszałam głos Fanga. Uspokój się. Zaraz wszystko
minie.
I znów to robisz, powiedziało sumienie. Odciągasz go od kobiety, którą
naprawdę kocha. Przez to musiał zostawić Livię i przybiec do ciebie, bo się
mazgaisz. Jesteś egoistką. Jesteś po prostu beznadziejna.
Nie jestem szepnęłam. Nie chciałam tego, przysięgam. Nie
chciałam nikogo krzywdzić. Chciałam tylko&
Ciii. Ciepły oddech połaskotał mnie w ucho. To zaraz minie.
Czułam, jak jestem sadzana na koniu. Ktoś usiadł za mną i zaraz
mknęliśmy do przodu. Ciepłe męskie ramiona obejmowały mnie w talii.
Zaciskałam powieki tak mocno, że rozbolały mnie mięśnie twarzy.
Ja chciałam tylko być kochana& szepnęłam. Przez kogokolwiek.
Jesteś kochana powiedział Hun. Wszyscy cię kochamy.
Mój ojciec nigdy się do mnie nie uśmiechnął. Każdy mężczyzna widział
we mnie tylko przelotny romans. Zabiłam najniebezpieczniejszego wojownika
na świecie i skazałam na piekielne tortury. Nie mów mi, że byłam kochana.
I nie mów, że to nie moja wina. Po prostu daj mi umrzeć i nie dręcz mnie
więcej.
Poczułam, jak uścisk staje się silniejszy. Fang warknął gardłowo, bo
chyba moja piękna mowa nie przypadła mu do gustu. Dobrze, że siedziałam
na koniu, bo pewnie dostałabym lanie na goły tyłek. Ku uciesze Huna
oczywiście.
Dlaczego gadam takie rzeczy? zapytałam, gdy umysł trochę mi się
przejaśnił.
Urok Wiecznego Zwątpienia. Zaraz to minie, bo przejeżdżamy przez
most.
Jak to przez most?
Otworzyłam powieki i zobaczyłam prawdziwy, rozklekotany, spróchniały,
wiszący na linach, nad cudownie głęboką przepaścią most. Zanim zdążyłam
krzyknąć, byliśmy już na jego środku i bujaliśmy się jak małpy na lianach.
Zaczęłam szybko oddychać, ale mój kochany Alaric galopował jak na
skrzydłach, więc dopiero na drugim brzegu uaktywniła mi się zdolność mowy.
Chciałeś nas zabić? zapytałam, prawie wrzeszcząc.
Daj spokój rzucił Fang i zrobił minę jak chłopiec, któremu zabrano
ulubioną zabawkę. Jezdziłem tędy chyba z milion razy, a nawet jedna linka
nie puściła. Pierwszy raz przyznał się do diabelskiej działalności i to mnie
trochę wytraciło z równowagi.
Zwietnie! Upokorzyłam się już nie wiadomo jaką ilość razy, próbowano
mnie zabić przy najmniejszej okazji i naprawdę mam dosyć Przechodzenia
przez te granice. Chodzmy tam, gdzie mamy iść i miejmy to z głowy
powiedziałam jednym tchem.
Dobra mruknął Fang, a delikatny wiatr rozwiał jego czarne włosy.
Nawet nie miał pojęcia, jak smakowicie wyglądał. Wcale nie jesteś żałosna
i beznadziejna.
%7łe co? Stanęłam jak wryta. Nie powiedziałam tego.
Ale tak myślałaś rzucił i uśmiechnął się łobuzersko, pozostawiając
mnie totalnie pobudzoną i zaskoczoną. Czy Fang taki jest w rzeczywistości?
Choć, kociaku, musimy kogoś odwiedzić.
Ruszył szybko do przodu i szybko pośpieszyłam za nim.
A co z resztą? zapytałam.
Przyjdą& tylko trochę wolniej.
Dlaczego tutaj nie działa magia granicy?
Czar wiedzmy. Nie zadawaj zbędnych pytań.
Powinniśmy na nich zaczekać. Albo wysłać im konie, czy coś&
Nie. Nie. I nie. Przestań w końcu mówić.
Mam milczeć? I w ogóle co to znaczy ta cała Przepowiedziana?
To nic, czym musisz się teraz martwić powiedział, a głos mu
złagodniał. Wkrótce wszystko ułoży się tak, jak powinno.
Och, proszę&
Zamknij się w końcu i pośpiesz.
Może by tak proszę? warknęłam.
Zamknij się w końcu i pośpiesz, proszę.
Zwolniłam trochę i pokazałam język jego plecom. Szliśmy gęsiego. Fang
na przedzie czujny jak pies. Alaric na końcu. A ja w środku. Mijaliśmy [ Pobierz całość w formacie PDF ]