[ Pobierz całość w formacie PDF ]

ktoś wreszcie zechce zobaczyć jej zdjęcia z dzieciństwa. Ale czemu? Czemu ludzie byli tak bardzo
ciekawi zdjęć  przed"? Albo  przed" i  po"? Nie mogli zwyczajnie rozkoszować się tą cudowną istotą,
którą jest teraz?
 Operacja nosa  powiedziała Lucy.  Martwi się, że poznamy prawdę.
 Nadmuchanie cycków  dorzucił Kenny, dyrektor działu zwierząt sławnych ludzi.
 To akurat oczywiste  zaśmiała się Lucy.
 Powiem ci coś  oznajmił Kenny.  Zapłaciłbym milion funtów, żeby zobaczyć zdjęcie tej
dziewczyny z dzieciństwa. Nie sądzę, aby w jej ciele została choć jedna oryginalna część.
Emily wpadła do rodziców z wizytą.
 Dostałaś list  powiedziała mama.
Emily z uśmiechem wzięła kopertę, zastanawiając się, kto pisze na jej stary adres. Nie
mieszkała z rodzicami już od wielu lat. Jednak gdy tylko zobaczyła firmowy papier, jej entuzjazm
zgasł. %7łeńskie Liceum w Blountford. Taki nagłówek widniał pod herbem.  Zapraszamy na zjazd rocz-
nika 1997 z okazji dziesięciolecia matury".
Emily wepchnęła list z powrotem do koperty. A po drodze do domu wyrzuciła go do kosza na
śmieci.
R
L
T
11
Wzmianka o Pieprzyku w felietonie Cariny sprawiła, że terminarz salonu był wypełniony na
trzy tygodnie naprzód. Nadeszła pora, aby zaryzykować. Matt, który przyszedł wreszcie na manikiur,
poparł tę decyzję z entuzjazmem.
 Będziesz zadowolona, że to zrobiłaś  zapewniał Emily.  Już to widzę. Za rok o tej porze
będzie cała sieć Pieprzyków.
Emily się rozpromieniła.
 Naprawdę tak myślisz?
 Ja to wiem. Tylko przyjdz do mnie na konsultację, dobrze? Chociaż pewnie już niebawem
przestaniesz się zaliczać do małych firm.
 Dzięki, Matt. Naprawdę doceniam twoje wsparcie. Opowiedz mi o Mykonos. Pewnie
będziesz chciał wydepilować plecy przed wyjazdem?
Matt był tego dnia ostatnim klientem Emily. Gdy tylko wyszedł, usiadła przy komputerze i
zaczęła pisać ogłoszenie o pracy dla kosmetyczki. Chciała znalezć kogoś o mniej więcej takich samych
kwalifikacjach, jakie miała Chloe. Pracownicę uniwersalną. Dziewczynę ze wszystkimi wymaganymi
certyfikatami kursów masażu i depilacji woskiem. Kogoś z odrobiną doświadczenia. Jako idealistka,
uważała za swój atut to, że oferuje nie tylko pracę, lecz także szansę na naukę i rozwój.
Minęła godzina, nim ogłoszenie nabrało właściwego wydzwięku. Potem wysłała je e-mailem do
jednego z dużych magazynów branżowych, modląc się, by trafiło do właściwej osoby.
Dwa tygodnie pózniej owa właściwa osoba nadal nie odpowiadała na ogłoszenie.
Emily zdawała sobie sprawę z konieczności szybkiego zatrudnienia trzeciej kosmetyczki.
Panikowała za każdym razem, gdy Chloe mówiła, że jest zmęczona. Gdyby któraś z nich musiała
wziąć zwolnienie lekarskie, w salonie zapanowałby chaos. Osoba pozostawiona samotnie na poste-
runku nie miałaby nawet czasu, by odwołać klientów.
Na początku Emily była zadowolona z odzewu na ogłoszenie w  Terapeutce urody". Gdy w
pierwszym tygodniu dostała dwadzieścia pięć zgłoszeń, uważała, że znalezienie właściwej dziewczyny
to kwestia kilku dni. Po przejrzeniu CV nie była już tego taka pewna. Zaledwie kilka kandydatek miało
kwalifikacje, których wymagała. Zaledwie kilka potrafiło w ogóle bezbłędnie opisać swoje kwalifika-
cje. Emily zorganizowała rozmowy z najlepszymi, ale jakoś żadna z dziewcząt nie pasowała do
Pieprzyka.
Przy tak małej ekipie wprowadzenie nawet jednej nowej osoby robiło ogromną różnicę. Chloe
nie była już tylko podwładną, lecz przyjaciółką właścicielki salonu. Pracowała w Pieprzyku od samego
początku i czasami Emily miała wrażenie, że jego przyszłość jest dla Chloe równie ważna, co dla niej.
Chciała, żeby trzecia osoba czuła tak samo. Szukały zatem bardziej siostry niż pracownicy.
R
L
T
Chloe przysłuchiwała się rozmowom kwalifikacyjnym i odprawiała nawet dobrze rokujące
kandydatki.
 Miała wredne spojrzenie. I oszaleję, jeśli będę musiała słuchać tego głosu dłużej niż trzy
minuty.
Emily żegnała się już z nadzieją, kiedy listonosz dostarczył różową kopertę z małym
kwiatuszkiem narysowanym zielonym flamastrem nad znaczkiem.
Otworzyła ją podczas przerwy obiadowej. Przesyłka zawierała CV. Napisane zielonym
długopisem na różowej papeterii z kwiatową ramką. Nie należało do najbardziej profesjonalnych, ale
Emily była zdesperowana, powstrzymała się więc od ocen i zaczęła czytać. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • wyciskamy.pev.pl