[ Pobierz całość w formacie PDF ]
si Ariel. Gdyby mogła, zerwałaby z siebie suknię, by nie czuć na ciele nic prócz jego
dłoni. Niewiele brakowało, by z iskry zrodził się ogień, którego nie da się zgasić. A jed-
nak jedno z nich nie straciło kontroli, i nie była to Ariel. Ona zrobiłaby wszystko, by ro-
zebrał ją do naga. Ale Jacob był człowiekiem o nadzwyczajnej sile woli. Powoli się od
niej odsunął.
Ariel zwilżyła wargi, była sfrustrowana.
- Tym razem nie możesz mnie o to obwiniać.
- Nie mogę. - Patrzył drwiąco. - Idz i przebierz się w kostium kąpielowy. Może
woda nas ochłodzi.
Ariel przebrała się w głównej łazience. Jacob poszedł z walizką do drugiego poko-
ju. Patrząc w lustro nad toaletką na swoje nagie ciało, Ariel się zawstydziła. Piersi miała
nabrzmiałe. Nic dziwnego, że uznał, iż miała wielu kochanków. Jacob z pewnością uwa-
żał, że się nim bawi, a ona w życiu nie była poważniejsza. Potrzebowała lekarza. Choć
nie chciała przyznać się do niewygodnej prawdy. Chwilami pragnęła zburzyć mur, któ-
rym Jacob się otoczył. %7ładen mężczyzna nie budził w niej takich uczuć. Takiego pożą-
dania.
Przez dłuższą chwilę rozważała, czy nie odesłać go do domu. Przewrócił dla niej
swoje życie do góry nogami, bo był człowiekiem honorowym i oddanym swojemu po-
wołaniu. Ale dla nich obojga sytuacja była niebezpieczna. On nie chciał dać jej się za-
uroczyć. Ona nie chciała, by się nad nią litował.
Włożyła narzutkę na granatowy kostium, wrzuciła kilka rzeczy do koszyka i zapu-
kała w drzwi, dzielące ją od Jacoba.
- Jesteś ubrany?! - zawołała z walącym sercem.
L R
T
Szeroko otworzył drzwi.
- Ja tak, ale ty nie. - Zlustrował ją od stóp do głów. - Plażowanie z gwiazdą. Zaraz
napiszę to na Twitterze.
Ariel prychnęła i minęła go w drodze do drzwi wyjściowych.
- Jesteś zbyt inteligentny, żeby bawić się durnymi serwisami społecznościowymi.
Jacob otoczył ją ramieniem.
- Przyjęłaś wiele błędnych założeń na mój temat, księżniczko. Wydaję ci się taki
nudny? Czasami się obijam i wygłupiam.
- Kiedy? W 2009 w piątkowy wieczór w maju? Nie kupuję tego. Dla rozrywki za-
mykasz się w laboratorium. Przyznaj się.
- Być może. Kiedy jestem podekscytowany, bo wyniki są obiecujące. A może nie
mam powodu robić nic innego. Nie jestem zbyt towarzyski, jeżeli jeszcze nie zauważy-
łaś.
Spacer na plażę był krótki, ale otoczonej ramieniem Jacoba Ariel zdawało się, że
trwał wieki.
- Mówiłeś, żebyśmy się nie dotykali - szepnęła. Jacob zatrzymał się, zerwał kwiat
bugenwilli i wetknął jej za ucho.
- Jesteśmy na widoku. Gram swoją rolę. - Pochylił głowę.
Pocałunek był ulotny, przeznaczony dla ewentualnych gapiów. Ale jego działanie
na Ariel nie było ulotne. Kiedy ruszyli naprzód, potknęła się i musiała chwycić Jacoba za
rękę.
- Przepraszam. - Skrzywiła się z bólu.
- Nie mogłaś włożyć jakichś klapek? Dziesięciocentymetrowe koturny były mało
praktyczne.
- W tym biznesie chodzi o wizerunek, doktorze. Nie mogę włożyć byle czego.
Jacob rozłożył plażowe ręczniki i wyciągnął rękę.
- Usiądz, zanim złamiesz nogę. Czemu kogokolwiek miałoby obchodzić, co na sie-
bie wkładasz, kiedy nie pracujesz?
- Po tej stronie kamery odgrywam rolę w takim samym stopniu jak po tamtej. -
Uklękła obok niego. - Oczywiście gram siebie, ale to wersja poprawiona. Modne ciuchy,
L R
T
idealna fryzura, kosztowne akcesoria. Kiedy jestem gwiazdą filmową, wszyscy wygry-
wają. Moje filmy cieszą się większym powodzeniem, tabloidy mają zdjęcia, fani wierzą,
że moje życie jest idealne.
Jacob zauważył jej ironię, ale współczucie, które zobaczyła w jego oczach, wpra-
wiło ją w zakłopotanie.
- Czyli dużo pracy na darmo. Ale wyglądasz lepiej. - Położył większe muszle na
rogach ręczników. - Chyba trochę przytyłaś. Brałaś codziennie leki?
Kiwnęła głową i z westchnieniem położyła się na plecach.
- Wszystko, co pan doktor kazał. - Zamknęła oczy i starała się ignorować leżącego
obok Jacoba.
Rzadko wylegiwała się w pełnym słońcu. Zbyt wiele aktorek miało zniszczoną od
słońca skórę, nie wspominając już o ryzyku, jakie ze sobą niesie promieniowanie UV.
Leżeli z Jacobem w cieniu pod palmami.
Hotel odgrodził część plaży pomarańczowymi barierkami i znakiem: Tylko akto-
rzy. Ariel widziała, jak Jacob zerknął na znak, gdy go mijali. Czy postrzegał ją wyłącznie
jako zepsutą gwiazdę?
Na szczęście hotel był stosunkowo mały i w całości zajęli go filmowcy. Co nie
wykluczało spotkania ze spacerowiczami na plaży czy zwykłymi intruzami.
Kiedy Ariel usłyszała pochrapywanie Jacoba, nie mogła się zdecydować, czy ją to
bawi, czy obraża. Przyglądała mu się bezkarnie. Jego tors pokrywał układający się na
kształt strzały ciemny zarost. Karnację miał ciemniejszą niż Ariel. Zacisnęła pięści, wal-
cząc z pragnieniem pogłaskania go od ramion do pasa. Fakt, że jej pragnął, choćby mimo
woli, był cudowny i niezgłębiony. Intelekt Jacoba o niebo przewyższał jej skromny
umysł. Ale kiedy mężczyzna pragnie kobiety, nie zwraca uwagi na jej braki.
Obawiała się, że pewnego dnia ludzie zdadzą sobie sprawę, że Ariel Dane jest
zwyczajną dziewczyną i nastąpi koniec jej kariery. Co wtedy? Nie miała żadnego wy-
kształcenia, żadnych umiejętności. Poza drygiem do naśladowania i darem zapamiętywa-
nia dialogów.
L R
T
Zamyślona przekręciła się na bok i położyła rękę blisko Jacoba. Leżał tak nieru-
chomo, aż sprawdziła, czy oddycha. Więc nie był nią dość zauroczony, skoro o niej za-
pomniał.
Ariel miała nadzieję, że nawrót jej choroby nie nastąpi. Nie chciała, by Jacob wi-
dział ją chorą i bezradną. Pragnęła jego podziwu. W skrytości ducha pragnęła, by był z
niej dumny.
Mała szansa. Jak zobaczy pierwszą scenę seksu, którą nakręcą, może będzie pod-
niecony. Może urażony. Ale skoro uznał się za jej opiekuna, nie będzie zadowolony.
L R
T
ROZDZIAA PITY
Jacob westchnął z ulgą, gdy Ariel wstała i poszła na brzeg. Znał dość dobrze tech-
niki relaksacyjne, by udać głęboki sen, ale był świadomy jej spojrzenia. Przed erekcją [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl wyciskamy.pev.pl
si Ariel. Gdyby mogła, zerwałaby z siebie suknię, by nie czuć na ciele nic prócz jego
dłoni. Niewiele brakowało, by z iskry zrodził się ogień, którego nie da się zgasić. A jed-
nak jedno z nich nie straciło kontroli, i nie była to Ariel. Ona zrobiłaby wszystko, by ro-
zebrał ją do naga. Ale Jacob był człowiekiem o nadzwyczajnej sile woli. Powoli się od
niej odsunął.
Ariel zwilżyła wargi, była sfrustrowana.
- Tym razem nie możesz mnie o to obwiniać.
- Nie mogę. - Patrzył drwiąco. - Idz i przebierz się w kostium kąpielowy. Może
woda nas ochłodzi.
Ariel przebrała się w głównej łazience. Jacob poszedł z walizką do drugiego poko-
ju. Patrząc w lustro nad toaletką na swoje nagie ciało, Ariel się zawstydziła. Piersi miała
nabrzmiałe. Nic dziwnego, że uznał, iż miała wielu kochanków. Jacob z pewnością uwa-
żał, że się nim bawi, a ona w życiu nie była poważniejsza. Potrzebowała lekarza. Choć
nie chciała przyznać się do niewygodnej prawdy. Chwilami pragnęła zburzyć mur, któ-
rym Jacob się otoczył. %7ładen mężczyzna nie budził w niej takich uczuć. Takiego pożą-
dania.
Przez dłuższą chwilę rozważała, czy nie odesłać go do domu. Przewrócił dla niej
swoje życie do góry nogami, bo był człowiekiem honorowym i oddanym swojemu po-
wołaniu. Ale dla nich obojga sytuacja była niebezpieczna. On nie chciał dać jej się za-
uroczyć. Ona nie chciała, by się nad nią litował.
Włożyła narzutkę na granatowy kostium, wrzuciła kilka rzeczy do koszyka i zapu-
kała w drzwi, dzielące ją od Jacoba.
- Jesteś ubrany?! - zawołała z walącym sercem.
L R
T
Szeroko otworzył drzwi.
- Ja tak, ale ty nie. - Zlustrował ją od stóp do głów. - Plażowanie z gwiazdą. Zaraz
napiszę to na Twitterze.
Ariel prychnęła i minęła go w drodze do drzwi wyjściowych.
- Jesteś zbyt inteligentny, żeby bawić się durnymi serwisami społecznościowymi.
Jacob otoczył ją ramieniem.
- Przyjęłaś wiele błędnych założeń na mój temat, księżniczko. Wydaję ci się taki
nudny? Czasami się obijam i wygłupiam.
- Kiedy? W 2009 w piątkowy wieczór w maju? Nie kupuję tego. Dla rozrywki za-
mykasz się w laboratorium. Przyznaj się.
- Być może. Kiedy jestem podekscytowany, bo wyniki są obiecujące. A może nie
mam powodu robić nic innego. Nie jestem zbyt towarzyski, jeżeli jeszcze nie zauważy-
łaś.
Spacer na plażę był krótki, ale otoczonej ramieniem Jacoba Ariel zdawało się, że
trwał wieki.
- Mówiłeś, żebyśmy się nie dotykali - szepnęła. Jacob zatrzymał się, zerwał kwiat
bugenwilli i wetknął jej za ucho.
- Jesteśmy na widoku. Gram swoją rolę. - Pochylił głowę.
Pocałunek był ulotny, przeznaczony dla ewentualnych gapiów. Ale jego działanie
na Ariel nie było ulotne. Kiedy ruszyli naprzód, potknęła się i musiała chwycić Jacoba za
rękę.
- Przepraszam. - Skrzywiła się z bólu.
- Nie mogłaś włożyć jakichś klapek? Dziesięciocentymetrowe koturny były mało
praktyczne.
- W tym biznesie chodzi o wizerunek, doktorze. Nie mogę włożyć byle czego.
Jacob rozłożył plażowe ręczniki i wyciągnął rękę.
- Usiądz, zanim złamiesz nogę. Czemu kogokolwiek miałoby obchodzić, co na sie-
bie wkładasz, kiedy nie pracujesz?
- Po tej stronie kamery odgrywam rolę w takim samym stopniu jak po tamtej. -
Uklękła obok niego. - Oczywiście gram siebie, ale to wersja poprawiona. Modne ciuchy,
L R
T
idealna fryzura, kosztowne akcesoria. Kiedy jestem gwiazdą filmową, wszyscy wygry-
wają. Moje filmy cieszą się większym powodzeniem, tabloidy mają zdjęcia, fani wierzą,
że moje życie jest idealne.
Jacob zauważył jej ironię, ale współczucie, które zobaczyła w jego oczach, wpra-
wiło ją w zakłopotanie.
- Czyli dużo pracy na darmo. Ale wyglądasz lepiej. - Położył większe muszle na
rogach ręczników. - Chyba trochę przytyłaś. Brałaś codziennie leki?
Kiwnęła głową i z westchnieniem położyła się na plecach.
- Wszystko, co pan doktor kazał. - Zamknęła oczy i starała się ignorować leżącego
obok Jacoba.
Rzadko wylegiwała się w pełnym słońcu. Zbyt wiele aktorek miało zniszczoną od
słońca skórę, nie wspominając już o ryzyku, jakie ze sobą niesie promieniowanie UV.
Leżeli z Jacobem w cieniu pod palmami.
Hotel odgrodził część plaży pomarańczowymi barierkami i znakiem: Tylko akto-
rzy. Ariel widziała, jak Jacob zerknął na znak, gdy go mijali. Czy postrzegał ją wyłącznie
jako zepsutą gwiazdę?
Na szczęście hotel był stosunkowo mały i w całości zajęli go filmowcy. Co nie
wykluczało spotkania ze spacerowiczami na plaży czy zwykłymi intruzami.
Kiedy Ariel usłyszała pochrapywanie Jacoba, nie mogła się zdecydować, czy ją to
bawi, czy obraża. Przyglądała mu się bezkarnie. Jego tors pokrywał układający się na
kształt strzały ciemny zarost. Karnację miał ciemniejszą niż Ariel. Zacisnęła pięści, wal-
cząc z pragnieniem pogłaskania go od ramion do pasa. Fakt, że jej pragnął, choćby mimo
woli, był cudowny i niezgłębiony. Intelekt Jacoba o niebo przewyższał jej skromny
umysł. Ale kiedy mężczyzna pragnie kobiety, nie zwraca uwagi na jej braki.
Obawiała się, że pewnego dnia ludzie zdadzą sobie sprawę, że Ariel Dane jest
zwyczajną dziewczyną i nastąpi koniec jej kariery. Co wtedy? Nie miała żadnego wy-
kształcenia, żadnych umiejętności. Poza drygiem do naśladowania i darem zapamiętywa-
nia dialogów.
L R
T
Zamyślona przekręciła się na bok i położyła rękę blisko Jacoba. Leżał tak nieru-
chomo, aż sprawdziła, czy oddycha. Więc nie był nią dość zauroczony, skoro o niej za-
pomniał.
Ariel miała nadzieję, że nawrót jej choroby nie nastąpi. Nie chciała, by Jacob wi-
dział ją chorą i bezradną. Pragnęła jego podziwu. W skrytości ducha pragnęła, by był z
niej dumny.
Mała szansa. Jak zobaczy pierwszą scenę seksu, którą nakręcą, może będzie pod-
niecony. Może urażony. Ale skoro uznał się za jej opiekuna, nie będzie zadowolony.
L R
T
ROZDZIAA PITY
Jacob westchnął z ulgą, gdy Ariel wstała i poszła na brzeg. Znał dość dobrze tech-
niki relaksacyjne, by udać głęboki sen, ale był świadomy jej spojrzenia. Przed erekcją [ Pobierz całość w formacie PDF ]