[ Pobierz całość w formacie PDF ]

miał tak pełną głowę tego teatru i nie wiedział, że myślący człowiek przecież się więcej
powinien bać kilku mądrych ludzi aniżeli tamtego tłumu durniów.
 Wiesz, mój Agatonie  powiedział Sokrates  nie byłoby to pięknie z mojej
strony, gdybym cię posądzał o pewną szorstkość w towarzystwie; jednak to doskonale wiem,
że gdybyś tylko natrafił na takich, których byś miał za mądrych, więcej byś na nich zważał
niż na tłum. Oczywiście, o nas tutaj nie może być mowy. Bo myśmy też tam byli i
należeliśmy do owego tłumu. Ale gdybyś trafił na innych mądrych ludzi, to byś się pewnie
wstydził, gdybyś uważał, że może coś złego robisz? Prawda, co?
 No tak  powiada.  A tłumu to byś się nie wstydził, gdybyś uważał, że robisz
coś złego?
Podchwycił mu Fajdros i powiada:
33
 Mój Agatonie, jeżeli będziesz Sokratesowi odpowiadał, jego przestanie obchodzić
dalszy ciąg posiedzenia, byleby tylko miał z kim gadać i to jeszcze z kimś przystojnym. Ja
bardzo lubię słuchać, jak Sokrates rozmawia, ale muszę pilnować pochwały Erosa i od
każdego z was odbierać mowy. Więc oddajcie naprzód bogu, co mu macie oddać, a potem
możecie sobie rozmawiać.
 Dobrze mówisz, Fajdrosie  powiedział Agaton  mogę zacząć mówić, a z
Sokratesem jeszcze kiedyś pogadamy.
Otóż pragnąłbym naprzód powiedzieć, jak zamierzam mówić, a mówić dopiero potem.
Zdaje mi się bowiem, że poprzednicy moi chwalili nie boga, tylko ludzi nazywali
szczęśliwymi za dobrodziejstwa, które im bóg wyświadcza. Ale jakim jest sam ten wielki
dobroczyńca  tego nam nikt nie powiedział. A jednak to jest jedyny właściwy sposób
chwalenia kogokolwiek, żeby wykazać kolejno, jaki jest on sam i co robi ten, o którego w
danym razie chodzi. Tak i myśmy powinni Erosa chwalić: naprzód powiedzieć, jaki jest on
sam, a potem wielbić jego dary. Powiadam więc, że Eros jest spomiędzy wszystkich
szczęśliwych bóstw najszczęśliwszy, jeśli się tak powiedzieć godzi bezkarnie, a
najszczęśliwszy jest dlatego, że jest najpiękniejszy i najlepszy. Najpiękniejszy jest z tej
przyczyny, Fajdrosie, że jest najmłodszy z bogów. Sam Eros najlepiej tego dowodzi, kiedy
przed starością ucieka, a starość goni prędko, nieprawdaż? Do nas przynajmniej przychodzi
prędzej, niż potrzeba. Eros jej nienawidzi całą swą istotą i omija ją z daleka, a przebywa z
młodymi, bo i sam jest młody. Dobrze mówi stare przysłowie, że podobne rzeczy zawsze się
razem trzymają.
Więc ja bym się raczej na wszystko inne zgodził z Fajdrosem, tylko na to nie
przystanę, że Eros jest starszy od Kronosa i od Japeta. Owszem, twierdzę, że jest najmłodszy
z bogów, i to zawsze młody, a te dawne dzieje bogów, które Hezjod opowiada i Parmenides
 tymi rządziła Konieczność, a nie Eros, jeśli poeci prawdę powiedzieli. Bo z pewnością by
był jeden drugiego nie kastrował i w kajdany nie zakuwał, ani tylu innych gwałtów nie
popełniał, gdyby był między nimi Eros. Byłaby między nimi przyjazń i pokój, jak dziś, odkąd
Eros nad bogami panuje. Więc młody to jest bóg, a przy swojej młodości bardzo delikatny. I
potrzeba na to poety, jak Homer, żeby opisać delikatną postać bóstwa. Homer bowiem mówi,
że Ate to była bogini i delikatna bardzo. A o jej nóżkach powiada:
Stopy jej delikatne, ziemi nawet nie trącą;
Muska głowy rycerzy mknąc pieściwymi ruchami.
Moim zdaniem Homer doskonale oddaje delikatność jej stóp, zaznaczając, że nie po
twardym gruncie stąpa, ale po miękkim, puszystym.
Spróbujmy podobnie oddać delikatność Erosa. On przecież nie stąpa po ziemi ani po
czaszkach ludzkich nie chodzi, te bywają dość twarde. On przebywa w istotach
najdelikatniejszych w świecie. On sobie mieszkania zakłada w sercach i w duszach bogów i
ludzi, i to nie we wszystkich duszach za porządkiem, bo jeśli w kimś twarde serce znajdzie,
odchodzi, a tylko jeśli subtelny grunt napotka, gniazdo sobie ścielić zaczyna. Więc kto ciągle [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • wyciskamy.pev.pl