[ Pobierz całość w formacie PDF ]

sobie, że ten człowiek musiał umieć doskonale ukrywać emocje, by ochronić
nieszczęsnych chorych przed szokującą diagnozą. Jednak nabrał takich podejrzeń w
stosunku do Sutcliffe'a, że zdecydował się dalej drążyć tę kwestię.
 Jakiś wypadek?  podsunął.  Może niespodziewany zgon spowodowany... błędem
kogoś z personelu?  Wolał nie wpędzać w poczucie winy samego chirurga.  Może
błędem anestezjologa?
Sutcliffe uśmiechnął się z przymusem.  Billa? Pan chyba żartuje. Jeśli już,
to...
Zainteresowanie Forresta wzrosło.  To co, proszę pana?
Ale Sutcliffe odzyskał spokój. Nawet jego oczy nie zdradzały, że na ułamek
sekundy przestał się pilnować.  Anestezjolog jest po to, by utrzymywać
pacjentów przy życiu.
 I osiem lat temu był to ten sam anestezjolog?
 Tak.
Sutcliffe ostentacyjnie spojrzał na zegarek, podciągając rękaw marynarki i
podnosząc nadgarstek do oczu. Forrest zignorował tę aluzję, a Sutcliffe
chrząknął z irytacją.
167
 Posłuchajcie, panowie, chciałbym pomóc, ale nie wiem, do czego zmierzacie.
 W tym problem  wtrącił Shaw  że sami tego nie wiemy. Sutcliffe wyciągnął
przed siebie dłonie, odwracając je wewnętrzną
stroną do góry.
 Nie dzieje się tu nic szczególnego, mogę was zapewnić. Fakt, że dwie osoby z
zespołu, który pracował tu osiem lat temu, zostały zamordowane, to czysty
przypadek. To jest normalny blok operacyjny. Tragedie rzeczywiście się zdarzają.
Pacjenci umierają. Nie sposób temu zapobiec. Przyjmujemy ich tu, bo są chorzy.
 I nie przychodzi panu do głowy żaden powód, dla którego ktoś mógłby... 
naciskał Forrest.
 Zabijać nas jak uprzykrzone muchy? Nie, nie znam takiego powodu, inspektorze.
 Znów spojrzał na zegarek.  Gdzie, do diaska, podziewa się ta przeklęta
instrumentariuszka?
Odziana w zielony strój chirurgiczny pielęgniarka wsunęła głowę w drzwi.  Dzień
dobry, panie doktorze. Napije się pan kawy?  spytała, nim ze zdziwieniem
zauważyła dwóch funkcjonariuszy policji.  Przepraszam. Nie wiedziałam, że ma
pan gości. Witam panów.
Sutcliffe spiorunował ją wzrokiem.  Mam nadzieję, że siostra Watlow jest tam z
panią i przygotowuje wózki, siostro Ellery?
 Nie, panie doktorze  zmieszała się pielęgniarka.  Myślałam, że jest z
panem. Słyszałam rozmowę. Pomyślałam...
 Lepiej będzie, jeśli sama pani przygotuje instrumenty. Mamy dziś same proste
zabiegi. Dwie przepukliny. %7łylaki. Nic, z czym nie mogłaby sobie pani poradzić.
Pielęgniarka zaczerwieniła się i spojrzała zdziwiona. Wyglądało na to, że
Sutcliffe zwykle nie był taki apodyktyczny. Czyżby udało im się wytrącić go z
równowagi? Czy był to po prostu skutek spóznienia in-strumentariuszki?
 Nie dzwoniła, by powiedzieć, że znowu ma kaca? Pielęgniarka pokręciła głową.
 Nie zostawiła wiadomości u portiera?
 Sprawdzę.  Dziewczyna odeszła.
W Forreście nie zbudziły się jeszcze żadne skojarzenia. W końcu Sutcliffe
stracił cierpliwość.  Słuchajcie, panowie, nie chcę być nieuprzejmy 
wyprostował swoją długą, chudą sylwetkę
168
 Posłuchajcie, panowie, chciałbym pomóc, ale nie wiem, do czego zmierzacie.
 W tym problem  wtrącił Shaw  że sami tego nie wiemy. Sutcłiffe wyciągnął
przed siebie dłonie, odwracając je wewnętrzną
stroną do góry.
 Nie dzieje się tu nic szczególnego, mogę was zapewnić. Fakt, że dwie osoby z
zespołu, który pracował tu osiem lat temu, zostały zamordowane, to czysty
przypadek. To jest normalny blok operacyjny. Tragedie rzeczywiście się zdarzają.
Pacjenci umierają. Nie sposób temu zapobiec. Przyjmujemy ich tu, bo są chorzy.
 I nie przychodzi panu do głowy żaden powód, dla którego ktoś mógłby... 
naciskał Forrest.
 Zabijać nas jak uprzykrzone muchy? Nie, nie znam takiego powodu, inspektorze.
 Znów spojrzał na zegarek.  Gdzie, do diaska, podziewa się ta przeklęta
instrumentariuszka?
Odziana w zielony strój chirurgiczny pielęgniarka wsunęła głowę w drzwi.  Dzień
dobry, panie doktorze. Napije się pan kawy?  spytała, nim ze zdziwieniem
zauważyła dwóch funkcjonariuszy policji.  Przepraszam. Nie wiedziałam, że ma
pan gości. Witam panów.
Sutcłiffe spiorunował ją wzrokiem.  Mam nadzieję, że siostra Watlow jest tam z
panią i przygotowuje wózki, siostro Ellery?
 Nie, panie doktorze  zmieszała się pielęgniarka.  Myślałam, że jest z
panem. Słyszałam rozmowę. Pomyślałam...
 Lepiej będzie, jeśli sama pani przygotuje instrumenty. Mamy dziś same proste
zabiegi. Dwie przepukliny. %7łylaki. Nic, z czym nie mogłaby sobie pani poradzić.
Pielęgniarka zaczerwieniła się i spojrzała zdziwiona. Wyglądało na to, że
Sutcłiffe zwykle nie był taki apodyktyczny. Czyżby udało im się wytrącić go z
równowagi? Czy był to po prostu skutek spóznienia in-strumentariuszki?
 Nie dzwoniła, by powiedzieć, że znowu ma kaca? Pielęgniarka pokręciła głową.
 Nie zostawiła wiadomości u portiera?
 Sprawdzę.  Dziewczyna odeszła.
W Forreście nie zbudziły się jeszcze żadne skojarzenia. W końcu Sutcłiffe
stracił cierpliwość.  Słuchajcie, panowie, nie chcę być nieuprzejmy 
wyprostował swoją długą, chudą sylwetkę
168
i wstał  ale mam operacje zaplanowane na dzisiejszy poranek. I, jak się wydaje,
tylko zwykłą pielęgniarkę do pomocy.
Forrest i Shaw też wstali. Obaj chcieli opuścić blok operacyjny, zanim chirurg
rozpocznie swą makabryczną pracę. To, co widzieli ostatnio, wystarczy im do
końca życia. Pan Sutcliffe nie przestawał narzekać, gdy szli za nim korytarzem w
stronę drzwi.
 Stażysta, który ma mi asystować, nie odróżnia, jak się zdaje, ścięgna
Achillesa od wędzidełka i...
Dotarli do drzwi i zaczęli zdejmować z siebie ochronne ubranie.
 Dobrze, doktorze Sutcliffe, idziemy. Ale jeszcze porozmawiamy z panem i z
instrumentariuszką  kiedy się pojawi.
-V Jeśli się pojawi, chciał pan powiedzieć.  To była ostatnia, złośliwa uwaga
rzucona przez Sutcliffe'a, dzięki której zapaliło się w głowach policjantów
ostrzegawcze światełko.
Spojrzeli na siebie. Forrest odezwał się pierwszy: [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • wyciskamy.pev.pl