[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Zrodkową, ona znała skrzyżowania świadomości językowych,
wiedziała, że jedynie w ten sposób może powstać wielka literatura,
tak zresztą uczył mnie Emanuel Frynta... Znała też Arnośta Lustiga i
te jego opowieści o cierpieniach %7łydów w Teresinie, znała również
jego losy, a ja powiedziałem jej, że byliśmy z Lus-tigiem w
Waszyngtonie, że widzieliśmy tam niemal wszystkie filmy
181
Charlie Chaplina, że i Franz Kafka byl wielbicielem Chaplina, że
powiedział o nim, z grubsza biorąc, co następuje: z jego oczu tryska
żar rozpaczy nad tym, jaka niezmienność cechuje tych małych ludzi
na dole, którzy jednak nigdy nie kapitulują... A potem powiedziałem
jej, że Lustig ma u mnie w Pradze królewską koronę króla Dawida,
koronę, którą uratowałem, kiedy robotnicy rozbijali ołtarz libeńskiej
synagogi, wymieniłem tę koronę na metr piw, to znaczy: jedenaście
kufli pilzneńskiego... i że Arnośt pośle swoją siostrę, aby mu tę
koronę przywiozła, że za ten Teresin mu się należy... A pózniej
zaczęliśmy rozmowę o tym, jak to w Ameryce daje się dostrzec
napływ literatury i w ogóle sztuki z Europy Wschodniej. A ja
powiedziałem, że kiedy mieliśmy wernisaż mojej książki
Obsługiwałem angielskiego króla" u pani Brace Jovanovich, mój
tłumacz pan Wilson oświadczył, że Leslie Fiedler wprawdzie właśnie
określił okres lat sześćdziesiątych do osiemdziesiątych jako
Post-modern... ale on, tłumacz, którego wydalono z Pragi, bo grał z
grupą Plaśtic Peopie, on tam sobie myśli, że wystarczy skreślić to P i
zostanie powiedziane to, co jest... Ost-modern. A Susan Sontag
powiedziała mi, że Mike Heim przełożył moją Głośną samotność"
znakomicie i że dziękuje mi, bo to jej zdaniem książka, która będzie
jedną z dwudziestu książek dwudziestego wieku. Michael Heim,
który zresztą jest Węgrem z domieszką krwi cygańskiej, a więc też
Ost-modem...
No i, Kwiecieńko, w Nowym Jorku wcale nie poświęcaliśmy się tak
bez reszty wykładom w uniwersytecie kolumbijskim i jeśli nie
siedziałem właśnie Pod Białym Konikiem", to bawiłem się patrząc
na obrazy ulic i aleje, a teraz z kolei siedziałem u pani Susan Sontag i
graliśmy ze sobą w taki literacki ping-pong, licytowaliśmy się,
prześcigaliśmy w przypominaniu pisarzy i artystów ze Wschodu... I
pani Susan Sontag powiedziała: Marc Chagał... a ja na to: Igor
Strawiński... a ona na to: Singer... a z kolei ja: Malamud... a ona:
Philip Roth... ja zaś: Joseph Roth, Krypta kapucynów"... a ona:
Franz Kafka... a ja: Gustav Mahler... a ona: Zygmunt Freud... ja zaś
na to: Wałęsa wraz z nowym świętym Popiełuszką... a ona: papież
Wojtyła... a ja podniosłem ręce i Zuzanka tłumaczyła:
Zachodnioniemiecki Spiegel" opublikował w zeszłym roku listę
bestsellerów... i na pierwszym miejscu jest Michaił Gorbaczow, a na
drugim jestem o pierś ja... na siedemnastym zaś honorowym miejscu
znajduje się Ernest Hemingway...
183
I piliśmy kawusię, i pokazało się zimowe słońce, ukośnie padał śnieg,
muszę się pani, Kwiecieńko, przyznać, że tak mi tu było zimno, że
Zuzanna musiała mi kupić długie kalesony, jak się mawia u nas w
Pradze: gacie z rękawami... było jeszcze zimno, ale pąki już
wezbrane wiosną... i cieszyliśmy się, że naprawdę wystarczy skreślić
P i cudem z Post-modern staje się Ost-modern... A ja nagle
chwyciłem się za głowę i krzyknąłem:
Ależ zapomnieliśmy o innym Ost-modern... Andy Warhol.,.
Andy Warhol, Kwiecieńko, blady mężczyzna w srebrnej peruce, ten
który przybył w rodzicach z Medzilaborec tylko dlatego, aby
podstawić lustro temu miastu, temu społeczeństwu, ten, który
studiował historię sztuki, socjologię i psychologię, ten, który zaczynał
Kwiecieńko jako ilustrator i grafik teatralny i reklamowy,
który pierwszy zaczął z ogromnymi płótnami comics-strip i w latach
siedemdziesiątych powiększył idoli amery-kańskigo życia: Jackie
Kennedy i Marylin Monroe, i Elvis Presley... i tych stu zabitych w
roztrzaskanym samolocie... i przewrócony samochód, i pięcioro
zabitych, i główka leżącej na wznak dziewczynki... i ta podeszwa
męskiego buta w deseniu gigantycznej ciężarówki... Andy Warhol,
Kwiecieńko, otoczony pięknymi dziewczynami, mimo że nie wierzy w
miłość, ma ze sobą aniołów stróżów, Marysę Bernson i Laureen
Hutten, ślicznotki, które śnią mi się takie, jakie są na zdjęciach
nadwornego fotografa pana Andy'ego, Christophera Mąkosa, a pan
Barysznikow, rosyjski baletmistrz, tancerz, w smokingu i muszce, to
archanioł Gabriel Andy'ego, z którym fotografowany jest podczas
show, Andy Warhol, blady i siny, którego z nieszczęśliwej miłości
postrzeliła w tym sześćdziesiątym ósmym roku ładniutka dziewczyna
Valerie Solanes, która go pewnie bardzo kochała, chyba tak jak
Maria Magdalena Chrystusa, tak że Andy mógł powiedzieć, że seks
jest dla niego zbyt męczący, ten Andy, który połączył to najwyższe z
tym najniższym, który potrafił tanim polaroidem fotografować jak
najdroższymi aparatami... ale przede wszystkim ten, który ma oczy
Chrystusa, ten, który, kiedy przyjeżdża do niego jego siostra, to
śpiewa wraz z nią pieśni religijne z Medzilaborec, ten, do którego
właściwie przyjechałem i kupiłem ten jego pięciokilogramowy
katalog, ale nauczyłem się go na pamięć, wobec czego zostawiłem go
pani Medzie Mladko-wej w Waszyngtonie, bo po pijanemu
podpaliłem jej nie tylko poduszki, ale zakrwawiłem też całe łóżko...
Widziałem na Zamku Nowego Jorku, tam, gdzie znajduje się
185 [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl wyciskamy.pev.pl
Zrodkową, ona znała skrzyżowania świadomości językowych,
wiedziała, że jedynie w ten sposób może powstać wielka literatura,
tak zresztą uczył mnie Emanuel Frynta... Znała też Arnośta Lustiga i
te jego opowieści o cierpieniach %7łydów w Teresinie, znała również
jego losy, a ja powiedziałem jej, że byliśmy z Lus-tigiem w
Waszyngtonie, że widzieliśmy tam niemal wszystkie filmy
181
Charlie Chaplina, że i Franz Kafka byl wielbicielem Chaplina, że
powiedział o nim, z grubsza biorąc, co następuje: z jego oczu tryska
żar rozpaczy nad tym, jaka niezmienność cechuje tych małych ludzi
na dole, którzy jednak nigdy nie kapitulują... A potem powiedziałem
jej, że Lustig ma u mnie w Pradze królewską koronę króla Dawida,
koronę, którą uratowałem, kiedy robotnicy rozbijali ołtarz libeńskiej
synagogi, wymieniłem tę koronę na metr piw, to znaczy: jedenaście
kufli pilzneńskiego... i że Arnośt pośle swoją siostrę, aby mu tę
koronę przywiozła, że za ten Teresin mu się należy... A pózniej
zaczęliśmy rozmowę o tym, jak to w Ameryce daje się dostrzec
napływ literatury i w ogóle sztuki z Europy Wschodniej. A ja
powiedziałem, że kiedy mieliśmy wernisaż mojej książki
Obsługiwałem angielskiego króla" u pani Brace Jovanovich, mój
tłumacz pan Wilson oświadczył, że Leslie Fiedler wprawdzie właśnie
określił okres lat sześćdziesiątych do osiemdziesiątych jako
Post-modern... ale on, tłumacz, którego wydalono z Pragi, bo grał z
grupą Plaśtic Peopie, on tam sobie myśli, że wystarczy skreślić to P i
zostanie powiedziane to, co jest... Ost-modern. A Susan Sontag
powiedziała mi, że Mike Heim przełożył moją Głośną samotność"
znakomicie i że dziękuje mi, bo to jej zdaniem książka, która będzie
jedną z dwudziestu książek dwudziestego wieku. Michael Heim,
który zresztą jest Węgrem z domieszką krwi cygańskiej, a więc też
Ost-modem...
No i, Kwiecieńko, w Nowym Jorku wcale nie poświęcaliśmy się tak
bez reszty wykładom w uniwersytecie kolumbijskim i jeśli nie
siedziałem właśnie Pod Białym Konikiem", to bawiłem się patrząc
na obrazy ulic i aleje, a teraz z kolei siedziałem u pani Susan Sontag i
graliśmy ze sobą w taki literacki ping-pong, licytowaliśmy się,
prześcigaliśmy w przypominaniu pisarzy i artystów ze Wschodu... I
pani Susan Sontag powiedziała: Marc Chagał... a ja na to: Igor
Strawiński... a ona na to: Singer... a z kolei ja: Malamud... a ona:
Philip Roth... ja zaś: Joseph Roth, Krypta kapucynów"... a ona:
Franz Kafka... a ja: Gustav Mahler... a ona: Zygmunt Freud... ja zaś
na to: Wałęsa wraz z nowym świętym Popiełuszką... a ona: papież
Wojtyła... a ja podniosłem ręce i Zuzanka tłumaczyła:
Zachodnioniemiecki Spiegel" opublikował w zeszłym roku listę
bestsellerów... i na pierwszym miejscu jest Michaił Gorbaczow, a na
drugim jestem o pierś ja... na siedemnastym zaś honorowym miejscu
znajduje się Ernest Hemingway...
183
I piliśmy kawusię, i pokazało się zimowe słońce, ukośnie padał śnieg,
muszę się pani, Kwiecieńko, przyznać, że tak mi tu było zimno, że
Zuzanna musiała mi kupić długie kalesony, jak się mawia u nas w
Pradze: gacie z rękawami... było jeszcze zimno, ale pąki już
wezbrane wiosną... i cieszyliśmy się, że naprawdę wystarczy skreślić
P i cudem z Post-modern staje się Ost-modern... A ja nagle
chwyciłem się za głowę i krzyknąłem:
Ależ zapomnieliśmy o innym Ost-modern... Andy Warhol.,.
Andy Warhol, Kwiecieńko, blady mężczyzna w srebrnej peruce, ten
który przybył w rodzicach z Medzilaborec tylko dlatego, aby
podstawić lustro temu miastu, temu społeczeństwu, ten, który
studiował historię sztuki, socjologię i psychologię, ten, który zaczynał
Kwiecieńko jako ilustrator i grafik teatralny i reklamowy,
który pierwszy zaczął z ogromnymi płótnami comics-strip i w latach
siedemdziesiątych powiększył idoli amery-kańskigo życia: Jackie
Kennedy i Marylin Monroe, i Elvis Presley... i tych stu zabitych w
roztrzaskanym samolocie... i przewrócony samochód, i pięcioro
zabitych, i główka leżącej na wznak dziewczynki... i ta podeszwa
męskiego buta w deseniu gigantycznej ciężarówki... Andy Warhol,
Kwiecieńko, otoczony pięknymi dziewczynami, mimo że nie wierzy w
miłość, ma ze sobą aniołów stróżów, Marysę Bernson i Laureen
Hutten, ślicznotki, które śnią mi się takie, jakie są na zdjęciach
nadwornego fotografa pana Andy'ego, Christophera Mąkosa, a pan
Barysznikow, rosyjski baletmistrz, tancerz, w smokingu i muszce, to
archanioł Gabriel Andy'ego, z którym fotografowany jest podczas
show, Andy Warhol, blady i siny, którego z nieszczęśliwej miłości
postrzeliła w tym sześćdziesiątym ósmym roku ładniutka dziewczyna
Valerie Solanes, która go pewnie bardzo kochała, chyba tak jak
Maria Magdalena Chrystusa, tak że Andy mógł powiedzieć, że seks
jest dla niego zbyt męczący, ten Andy, który połączył to najwyższe z
tym najniższym, który potrafił tanim polaroidem fotografować jak
najdroższymi aparatami... ale przede wszystkim ten, który ma oczy
Chrystusa, ten, który, kiedy przyjeżdża do niego jego siostra, to
śpiewa wraz z nią pieśni religijne z Medzilaborec, ten, do którego
właściwie przyjechałem i kupiłem ten jego pięciokilogramowy
katalog, ale nauczyłem się go na pamięć, wobec czego zostawiłem go
pani Medzie Mladko-wej w Waszyngtonie, bo po pijanemu
podpaliłem jej nie tylko poduszki, ale zakrwawiłem też całe łóżko...
Widziałem na Zamku Nowego Jorku, tam, gdzie znajduje się
185 [ Pobierz całość w formacie PDF ]