[ Pobierz całość w formacie PDF ]
95
RS
Widziałam, jaki ostatnio byłeś przybity. Czy tego nie da się naprawić?
Wiem, że Molly za tobą szaleje.
Chyba zaczynanie od końca na niewiele się zda w tym przypadku. Może
zacznę od początku.
Matt opowiedział Liz o obietnicy danej Dave'owi.
Nie zauważyłem momentu, kiedy Molly zobaczyła we mnie kogoś
więcej niż przyjaciela. yle odczytała moje intencje. Myślała, że jestem w niej
zakochany i że chcę się jej oświadczyć. Powiedziała o tym kilku osobom.
Postanowiłem wyjaśnić tę sprawę. Dlatego wróciłem do niej wczoraj w nocy.
I powiedziałeś jej...
... że zawsze będzie moją przyjaciółką. Nikim więcej. Nie wyobrażasz
sobie, jak gwałtownie zareagowała. Wpadła w histerię, rozpacz. To był
koszmar. A potem stała się nagle zimna jak lód. To było jeszcze gorsze. I
powiedziała, że nie chce mnie więcej widzieć.
Liz milczała długą chwilę.
Bardzo mi przykro, Matt, że sprawy tak się pogmatwały między tobą a
Molly odezwała się cicho. Ale co ja mam z tym wszystkim wspólnego?
Dlaczego mi o tym powiedziałeś?
Bo ty jesteś w to zamieszana.
Spojrzała na niego zdumiona.
Ja?
Molly uważa, że gdybyś nie wróciła do Tradition, na pewno bym się jej
oświadczył. Jest pewna, że ją zostawiłem dla kogoś innego, dla ciebie.
Liz patrzyła na niego z rosnącym zdumieniem. Wstała.
Ale przecież to nieprawda, Matt starała się mówić spokojnie i
stanowczo. Nigdy nie zrobiłam nic, by was rozdzielić. Już ci mówiłam, że
jesteś mi teraz zupełnie obojętny. Nie potrafisz jej tego wyjaśnić? Gdyby
96
RS
uwierzyła, że między nami do niczego nie doszło, może zrozumiałaby swój błąd
i nadal chciała się z tobą przyjaznić?
Ale nie mogę jej tego powiedzieć, Liz.
Dlaczego nie?! zawołała. Przecież to prawda!
Matt pokręcił głową.
To wcale nie jest prawda odparł cicho. My zawsze będziemy się
kochać.
Nagle Liz poczuła, że robi jej się słabo, a do oczu napływają łzy.
Matt, ile razy mam ci powtarzać, że...
Przerwał jej:
Liz, mów sobie, co chcesz, ale twoje oczy nie kłamią.
Odwróciła głowę, by ukryć łzy. Matt objął ją i obrócił ku sobie.
Liz szepnął. Och, Liz.
Gwałtownie przyciągnął ją do siebie i pocałował. Mocno i namiętnie. Nie
miała siły z nim walczyć. Topniała w jego ramionach. Zaczęła oddawać
pocałunki z równą namiętnością.
W końcu odsunęła się od niego, próbując złapać oddech. Jej oczy
błyszczały, a policzki płonęły.
Powiedz mi teraz, że mnie już nie pragniesz odezwał się Matt
chrapliwym głosem.
Postąpiła krok do tyłu i oparła się plecami o pień jabłonki.
Nie mogę tego powiedzieć. Ale ja nie zawsze sięgam po to, czego
pragnę.
Nawet jeśli ktoś ci to podaje na tacy?
Powoli pokręciła głową.
97
RS
Mówiłam ci, Matt. Jestem sama, bo takiego dokonałam wyboru. Lepiej
będzie, jeśli przestaniesz się łudzić, że znów możemy być razem. Nigdy do tego
nie dopuszczę.
Zobaczył błysk determinacji w jej oczach. Wiedział, że nie ma sensu
dyskutować na ten temat. Na razie. Jednak dziś zrobił wielki krok naprzód.
Pocałował ją, a ona odwzajemniła jego pocałunek. Przyznała się też, że nadal go
pragnie.
Zawsze podziwiał w Liz to, że potrafi czekać. Ale on również potrafił.
Jeśli trzeba będzie, poczeka choćby wiek.
Miała rację w jednym stosunki między nimi nigdy nie wrócą do
poprzedniego stanu. Mogą jednak stać się lepsze. Teraz oboje byli starsi i
wiedzieli już, że miłość wymaga pielęgnacji i troski.
Zamierza nad tym pracować. Spokojnie i powoli. Dzień po dniu.
Przepraszam, jeśli sprawiłem ci przykrość odezwał się w końcu. Nie
przepraszam natomiast za to, że cię pocałowałem! Wcale tego nie żałuję. Po
chwili dodał żartobliwie, chcąc rozładować napięcie, które nagie między nimi
zapanowało: Są pewne rzeczy, które facet musi zrobić, kiedy znajdzie się w
towarzystwie niezłej babki w skąpym kostiumie kąpielowym.
Liz roześmiała się.
Chodz! Chwycił ją za rękę i pociągnął w stronę domu. Jedziemy do
Laurel House. Umieram z głodu!
Byli już w samochodzie, kiedy Liz nagle zapytała:
Matt, pamiętasz, tamtego wieczoru, kiedy zabrałeś Molly na tańce i
wróciłeś o czwartej... Czy...
Rzucił jej rozbawione spojrzenie.
Ale masz włochate myśli. Nic z tych rzeczy. Ian się rozchorował i
chciał, żebym z nim został. Jeszcze jakieś wątpliwości?
98
RS
Liz zmarszczyła nos i uśmiechnęła się nieśmiało.
Nie, tylko... Kiedyś znalazłam w pralni koronkowy stanik i
pomyślałam...
Matt roześmiał się wesoło.
Ależ pani wścibska, panno Rossiter! %7łeby tak wtykać nos w nie swoje
sprawy! Mama często przynosi swoje rzeczy i wrzuca do pralki razem z moim.
Coś jeszcze?
Zmiali się przez chwilę. Nagle Liz spoważniała.
Matt, co zrobisz z Molly? Spróbujesz z nią jeszcze porozmawiać?
Pokręcił głową.
Molly czuje się teraz zdradzona, upokorzona i wściekła. Nie zechce
mnie wysłuchać.
A co z chłopcami? Nie będą za tobą tęsknić?
W przyszłym tygodniu kończy się szkoła. Na pierwszy miesiąc wakacji
Molly zawsze wyjeżdża z synkami do swojej matki do Vancouver. Może po
powrocie nie będzie już tak wrogo do mnie nastawiona i uda nam się pogodzić? [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl wyciskamy.pev.pl
95
RS
Widziałam, jaki ostatnio byłeś przybity. Czy tego nie da się naprawić?
Wiem, że Molly za tobą szaleje.
Chyba zaczynanie od końca na niewiele się zda w tym przypadku. Może
zacznę od początku.
Matt opowiedział Liz o obietnicy danej Dave'owi.
Nie zauważyłem momentu, kiedy Molly zobaczyła we mnie kogoś
więcej niż przyjaciela. yle odczytała moje intencje. Myślała, że jestem w niej
zakochany i że chcę się jej oświadczyć. Powiedziała o tym kilku osobom.
Postanowiłem wyjaśnić tę sprawę. Dlatego wróciłem do niej wczoraj w nocy.
I powiedziałeś jej...
... że zawsze będzie moją przyjaciółką. Nikim więcej. Nie wyobrażasz
sobie, jak gwałtownie zareagowała. Wpadła w histerię, rozpacz. To był
koszmar. A potem stała się nagle zimna jak lód. To było jeszcze gorsze. I
powiedziała, że nie chce mnie więcej widzieć.
Liz milczała długą chwilę.
Bardzo mi przykro, Matt, że sprawy tak się pogmatwały między tobą a
Molly odezwała się cicho. Ale co ja mam z tym wszystkim wspólnego?
Dlaczego mi o tym powiedziałeś?
Bo ty jesteś w to zamieszana.
Spojrzała na niego zdumiona.
Ja?
Molly uważa, że gdybyś nie wróciła do Tradition, na pewno bym się jej
oświadczył. Jest pewna, że ją zostawiłem dla kogoś innego, dla ciebie.
Liz patrzyła na niego z rosnącym zdumieniem. Wstała.
Ale przecież to nieprawda, Matt starała się mówić spokojnie i
stanowczo. Nigdy nie zrobiłam nic, by was rozdzielić. Już ci mówiłam, że
jesteś mi teraz zupełnie obojętny. Nie potrafisz jej tego wyjaśnić? Gdyby
96
RS
uwierzyła, że między nami do niczego nie doszło, może zrozumiałaby swój błąd
i nadal chciała się z tobą przyjaznić?
Ale nie mogę jej tego powiedzieć, Liz.
Dlaczego nie?! zawołała. Przecież to prawda!
Matt pokręcił głową.
To wcale nie jest prawda odparł cicho. My zawsze będziemy się
kochać.
Nagle Liz poczuła, że robi jej się słabo, a do oczu napływają łzy.
Matt, ile razy mam ci powtarzać, że...
Przerwał jej:
Liz, mów sobie, co chcesz, ale twoje oczy nie kłamią.
Odwróciła głowę, by ukryć łzy. Matt objął ją i obrócił ku sobie.
Liz szepnął. Och, Liz.
Gwałtownie przyciągnął ją do siebie i pocałował. Mocno i namiętnie. Nie
miała siły z nim walczyć. Topniała w jego ramionach. Zaczęła oddawać
pocałunki z równą namiętnością.
W końcu odsunęła się od niego, próbując złapać oddech. Jej oczy
błyszczały, a policzki płonęły.
Powiedz mi teraz, że mnie już nie pragniesz odezwał się Matt
chrapliwym głosem.
Postąpiła krok do tyłu i oparła się plecami o pień jabłonki.
Nie mogę tego powiedzieć. Ale ja nie zawsze sięgam po to, czego
pragnę.
Nawet jeśli ktoś ci to podaje na tacy?
Powoli pokręciła głową.
97
RS
Mówiłam ci, Matt. Jestem sama, bo takiego dokonałam wyboru. Lepiej
będzie, jeśli przestaniesz się łudzić, że znów możemy być razem. Nigdy do tego
nie dopuszczę.
Zobaczył błysk determinacji w jej oczach. Wiedział, że nie ma sensu
dyskutować na ten temat. Na razie. Jednak dziś zrobił wielki krok naprzód.
Pocałował ją, a ona odwzajemniła jego pocałunek. Przyznała się też, że nadal go
pragnie.
Zawsze podziwiał w Liz to, że potrafi czekać. Ale on również potrafił.
Jeśli trzeba będzie, poczeka choćby wiek.
Miała rację w jednym stosunki między nimi nigdy nie wrócą do
poprzedniego stanu. Mogą jednak stać się lepsze. Teraz oboje byli starsi i
wiedzieli już, że miłość wymaga pielęgnacji i troski.
Zamierza nad tym pracować. Spokojnie i powoli. Dzień po dniu.
Przepraszam, jeśli sprawiłem ci przykrość odezwał się w końcu. Nie
przepraszam natomiast za to, że cię pocałowałem! Wcale tego nie żałuję. Po
chwili dodał żartobliwie, chcąc rozładować napięcie, które nagie między nimi
zapanowało: Są pewne rzeczy, które facet musi zrobić, kiedy znajdzie się w
towarzystwie niezłej babki w skąpym kostiumie kąpielowym.
Liz roześmiała się.
Chodz! Chwycił ją za rękę i pociągnął w stronę domu. Jedziemy do
Laurel House. Umieram z głodu!
Byli już w samochodzie, kiedy Liz nagle zapytała:
Matt, pamiętasz, tamtego wieczoru, kiedy zabrałeś Molly na tańce i
wróciłeś o czwartej... Czy...
Rzucił jej rozbawione spojrzenie.
Ale masz włochate myśli. Nic z tych rzeczy. Ian się rozchorował i
chciał, żebym z nim został. Jeszcze jakieś wątpliwości?
98
RS
Liz zmarszczyła nos i uśmiechnęła się nieśmiało.
Nie, tylko... Kiedyś znalazłam w pralni koronkowy stanik i
pomyślałam...
Matt roześmiał się wesoło.
Ależ pani wścibska, panno Rossiter! %7łeby tak wtykać nos w nie swoje
sprawy! Mama często przynosi swoje rzeczy i wrzuca do pralki razem z moim.
Coś jeszcze?
Zmiali się przez chwilę. Nagle Liz spoważniała.
Matt, co zrobisz z Molly? Spróbujesz z nią jeszcze porozmawiać?
Pokręcił głową.
Molly czuje się teraz zdradzona, upokorzona i wściekła. Nie zechce
mnie wysłuchać.
A co z chłopcami? Nie będą za tobą tęsknić?
W przyszłym tygodniu kończy się szkoła. Na pierwszy miesiąc wakacji
Molly zawsze wyjeżdża z synkami do swojej matki do Vancouver. Może po
powrocie nie będzie już tak wrogo do mnie nastawiona i uda nam się pogodzić? [ Pobierz całość w formacie PDF ]