[ Pobierz całość w formacie PDF ]
rać między koroną a nią, bez wahania wybrałbym ją. Ale chciałem też dać szansę moje-
mu przeznaczeniu, o którym marzyłem i do którego byłem przygotowywany od dzieciń-
stwa.
- Teraz mi to mówisz? Jestem pewien, że nigdy z nią o tym nie rozmawiałeś.
- Nie chciałem jej niczego obiecywać, dopóki nie byłem pewien, co tak naprawdę
będę mógł jej dać.
- A ona, twoim zdaniem, powinna byłą... co? Domyślić się? Zaufać ci?
- Tak - stwierdził krótko.
R
L
T
- Na jakich podstawach? Doprawdy, Leandro, nigdy nie podejrzewałem cię o taki
brak rozsądnego oglądu. Wymagać od niej, aby ci ufała na podstawie intencji, których jej
nigdy nie zdradziłeś?
- Co dziwnego w tym, by wymagać od kobiety zaufania na podstawie choćby tego,
że jestem człowiekiem honoru? - wyrzucił z żalem.
- Być może właśnie dlatego wierzyła, że nie ma dla niej miejsca w twoim życiu.
Ponieważ uważała cię za człowieka honoru. Człowieka, którego nie wiązały obietnice,
których nie złożył. Człowieka honoru, którego szczególne przeznaczenie nie miało z nią
nic wspólnego.
Cała prawda dotarła do niego w jednej chwili. Jak mógł? Nie chciał przecież...
- Ale wtedy, gdy odeszła ode mnie, nie widziałeś, jak bardzo odczułem jej stratę?
Jak wiele dla mnie znaczyła?
- Skąd miałem wiedzieć, że chodziło o jej stratę, a nie o zwrot w twoim życiu i inne
straty, które cię wtedy spotkały? Zostałeś przecież wygnany z własnego kraju, ty, pra-
wowity następca tronu. Skąd mogłem przypuszczać, że jest dla ciebie aż tak ważna, gdy
wysłałeś mnie po nią dopiero po czterech miesiącach, bez żadnej wiadomości? Gdy po
dwóch godzinach wybiegła z twojego apartamentu, błagając mnie, abym ją zabrał z po-
wrotem, nigdy nie widziałem nikogo bardziej nieszczęśliwego.
- Dio... Jak to możliwe, aby dwie najważniejsze dla mnie osoby nie znały mnie do
tego stopnia? Jak mogliście się tak zupełnie mylić co do moich uczuć i intencji? - jęknął
zrozpaczony.
- Prawdopodobnie była to pierwsza miłość twojego życia w momencie, który był
dla ciebie szczególnie wymagający. Wydawało się, że masz przed sobą tylko jeden cel,
do którego wszystko inne musiało się przystosować. Oboje z Phoebe zrobiliśmy to bez
szemrania, sprawiając wrażenie, wbrew samym sobie, że wszystko jest w porządku.
- Ale nawet jeśli wcześniej nie dałem jej żadnych wskazówek co do moich intencji,
gdy przywiozłeś ją do Nowego Jorku, powiedziałem jej przecież, jak bardzo jej wówczas
potrzebowałem.
- Jako kogo? I dlaczego dopiero wtedy? Jak twoim zdaniem powinna odpowiedzieć
wówczas na twoją łaskawość? Być może dla ciebie przyznać, że jej potrzebowałeś, było
R
L
T
czymś najważniejszym i nowym w twoim życiu, Ale może dla mej znaczyło to coś zu-
pełnie innego. Być może sądziła, że potrzebujesz oddanej i wiernej kochanki, która po-
może ci przetrwać trudny dla ciebie czas. Faktycznie, jak mogła ci wówczas odmówić... -
szydził bezlitośnie Ernesto.
- Dio... Dio... Nie mogła tak myśleć. Nie byłem przecież samolubnym i pozbawio-
nym skrupułów egoistą.
- Nie do końca. Dla niej mogłeś być po prostu mężczyzną, którego duma została
mocno zraniona i który poszukiwał ukojenia w swoich nieszczęściach. Ale to nadal nie
oznaczało, że potrzebowałeś jej na zawsze.
- A wtedy, gdy wysłałem cię po nią po raz drugi? Po pięciu latach? Wtedy już
wszystko powinno być dla niej jasne.
- Gdy przybyłem wtedy na Castaldini, dowiedziałem się o jej właśnie ogłoszonych
zaręczynach z Armandem. Uznałem, że twój chwilowy być może kaprys nie powinien
zaważyć na całym jej życiu.
- Uznałeś mnie za kapryśnego egoistę? Jak możesz nie znać mnie do tego stopnia,
Ernesto?
- Po pięciu latach bez słowa nie znajdowałem innego wytłumaczenia. Widywałem
ją wielokrotnie, gdy w tym czasie przyjeżdżałem do Castaldini. Za każdym razem wi-
działem w jej oczach niemą nadzieję na wiadomość od ciebie. Ale nigdy nie mogłem jej
żadnej przekazać. Byłeś zbyt zajęty odgrywaniem roli męczennika w swojej własnej tra-
gedii. Ale to było wtedy. Co ofiarowałeś jej tym razem? Oczywiście, poza pożądaniem.
Wyznałeś, co do niej czujesz?
- Oczywiście. Pokazałem jej na niezliczone sposoby, jak wiele dla mnie znaczy, jak
silna jest moja miłość do niej. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl wyciskamy.pev.pl
rać między koroną a nią, bez wahania wybrałbym ją. Ale chciałem też dać szansę moje-
mu przeznaczeniu, o którym marzyłem i do którego byłem przygotowywany od dzieciń-
stwa.
- Teraz mi to mówisz? Jestem pewien, że nigdy z nią o tym nie rozmawiałeś.
- Nie chciałem jej niczego obiecywać, dopóki nie byłem pewien, co tak naprawdę
będę mógł jej dać.
- A ona, twoim zdaniem, powinna byłą... co? Domyślić się? Zaufać ci?
- Tak - stwierdził krótko.
R
L
T
- Na jakich podstawach? Doprawdy, Leandro, nigdy nie podejrzewałem cię o taki
brak rozsądnego oglądu. Wymagać od niej, aby ci ufała na podstawie intencji, których jej
nigdy nie zdradziłeś?
- Co dziwnego w tym, by wymagać od kobiety zaufania na podstawie choćby tego,
że jestem człowiekiem honoru? - wyrzucił z żalem.
- Być może właśnie dlatego wierzyła, że nie ma dla niej miejsca w twoim życiu.
Ponieważ uważała cię za człowieka honoru. Człowieka, którego nie wiązały obietnice,
których nie złożył. Człowieka honoru, którego szczególne przeznaczenie nie miało z nią
nic wspólnego.
Cała prawda dotarła do niego w jednej chwili. Jak mógł? Nie chciał przecież...
- Ale wtedy, gdy odeszła ode mnie, nie widziałeś, jak bardzo odczułem jej stratę?
Jak wiele dla mnie znaczyła?
- Skąd miałem wiedzieć, że chodziło o jej stratę, a nie o zwrot w twoim życiu i inne
straty, które cię wtedy spotkały? Zostałeś przecież wygnany z własnego kraju, ty, pra-
wowity następca tronu. Skąd mogłem przypuszczać, że jest dla ciebie aż tak ważna, gdy
wysłałeś mnie po nią dopiero po czterech miesiącach, bez żadnej wiadomości? Gdy po
dwóch godzinach wybiegła z twojego apartamentu, błagając mnie, abym ją zabrał z po-
wrotem, nigdy nie widziałem nikogo bardziej nieszczęśliwego.
- Dio... Jak to możliwe, aby dwie najważniejsze dla mnie osoby nie znały mnie do
tego stopnia? Jak mogliście się tak zupełnie mylić co do moich uczuć i intencji? - jęknął
zrozpaczony.
- Prawdopodobnie była to pierwsza miłość twojego życia w momencie, który był
dla ciebie szczególnie wymagający. Wydawało się, że masz przed sobą tylko jeden cel,
do którego wszystko inne musiało się przystosować. Oboje z Phoebe zrobiliśmy to bez
szemrania, sprawiając wrażenie, wbrew samym sobie, że wszystko jest w porządku.
- Ale nawet jeśli wcześniej nie dałem jej żadnych wskazówek co do moich intencji,
gdy przywiozłeś ją do Nowego Jorku, powiedziałem jej przecież, jak bardzo jej wówczas
potrzebowałem.
- Jako kogo? I dlaczego dopiero wtedy? Jak twoim zdaniem powinna odpowiedzieć
wówczas na twoją łaskawość? Być może dla ciebie przyznać, że jej potrzebowałeś, było
R
L
T
czymś najważniejszym i nowym w twoim życiu, Ale może dla mej znaczyło to coś zu-
pełnie innego. Być może sądziła, że potrzebujesz oddanej i wiernej kochanki, która po-
może ci przetrwać trudny dla ciebie czas. Faktycznie, jak mogła ci wówczas odmówić... -
szydził bezlitośnie Ernesto.
- Dio... Dio... Nie mogła tak myśleć. Nie byłem przecież samolubnym i pozbawio-
nym skrupułów egoistą.
- Nie do końca. Dla niej mogłeś być po prostu mężczyzną, którego duma została
mocno zraniona i który poszukiwał ukojenia w swoich nieszczęściach. Ale to nadal nie
oznaczało, że potrzebowałeś jej na zawsze.
- A wtedy, gdy wysłałem cię po nią po raz drugi? Po pięciu latach? Wtedy już
wszystko powinno być dla niej jasne.
- Gdy przybyłem wtedy na Castaldini, dowiedziałem się o jej właśnie ogłoszonych
zaręczynach z Armandem. Uznałem, że twój chwilowy być może kaprys nie powinien
zaważyć na całym jej życiu.
- Uznałeś mnie za kapryśnego egoistę? Jak możesz nie znać mnie do tego stopnia,
Ernesto?
- Po pięciu latach bez słowa nie znajdowałem innego wytłumaczenia. Widywałem
ją wielokrotnie, gdy w tym czasie przyjeżdżałem do Castaldini. Za każdym razem wi-
działem w jej oczach niemą nadzieję na wiadomość od ciebie. Ale nigdy nie mogłem jej
żadnej przekazać. Byłeś zbyt zajęty odgrywaniem roli męczennika w swojej własnej tra-
gedii. Ale to było wtedy. Co ofiarowałeś jej tym razem? Oczywiście, poza pożądaniem.
Wyznałeś, co do niej czujesz?
- Oczywiście. Pokazałem jej na niezliczone sposoby, jak wiele dla mnie znaczy, jak
silna jest moja miłość do niej. [ Pobierz całość w formacie PDF ]