[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Okazało się, że przed trzema laty miał wycięte migdałki. Przed operacją zamartwiał się, jak
wpłynie to na jego głos. Tymczasem dowiedziałem się, że nie jest możliwe, aby taki zabieg
naruszył struny głosowe. Doszedłem do wniosku, że musiało się coś wydarzyć, kiedy Richard
leżał na sali operacyjnej. Przypuszczałem, że padła wówczas jakaś uwaga, która zadziałała
na niego tak sugestywnie, że wywołała męczącą chrypkę.
W trakcie hipnozy musiał powrócić pamięcią do operacji. Powiedział, że kiedy znajdował się
w narkozie, ktoś położył mu na twarz maskę, a po skończonym zabiegu chirurg powiedział do
pielęgniarki: "No, to załatwiłem tego wyjca!" Prawdopodobnie chciał przez to powiedzieć, że
operacja już się skończyła. Podświadomość Richarda zinterpretowała to zupełnie inaczej.
Uwaga ta była dla niego potwierdzeniem obaw. Kiedy obudził się z narkozy, pojawiła się
chrypka, która nie opuszczała go do dzisiaj.
Po jednorazowej wizycie u mnie chrypka zniknęła. Kiedy obudził się z hipnozy, wyszedł z
mojego gabinetu szczęśliwy i rozluzniony. Poprosiłem go jednak, żeby jeszcze raz mnie
odwiedził. Bardzo chciałem poprowadzić ten przypadek do końca. Po tygodniu zjawił się u
mnie zniechęcony i w złym nastroju. Znowu dopadła go ta przykra dolegliwość. Szybko
znalezliśmy przyczynę.
Kiedy szykował się do występu, jego żona zauważyła, że chrypka znikła, ale zdziwiona
powiedziała: "Nie mogę w to uwierzyć, że jesteś rzeczywiście zdrowy. Założę się, że chrypka i
tak wróci". Richard uległ sugestii i dolegliwość rzeczywiście wróciła. Najwidoczniej był osobą,
na którą łatwo można wywrzeć wpływ. Ponownie opuścił mój gabinet wolny od przykrej
81
dolegliwości. Ponad miesiąc nie dawał znaku życia. Potem dowiedziałem się od jego agenta,
że po kilku dniach chrypka wróciła, a on poczuł się bezradny i stracił wszelką nadzieję na
wyleczenie.
Bardzo prawdopodobne, że nawrót dolegliwości miał jeszcze inne powody. Richard twierdził,
że jest zdrowy, przynajmniej przejściowo. Wiedział już, że chrypka miała podłoże
psychologiczne. Powstała więc podświadoma potrzeba cierpienia. Wmawiał sobie, że dalsze
leczenie jest bez sensu. Jest to klasyczny przykład pokazujący, dlaczego niektórzy pacjenci
przerywają terapię i bezskutecznie wędrują od lekarza do lekarza. Wyleczenia szukają tylko
na poziomie świadomości. Tymczasem podświadomie potrzebują swojego
symptomu.Powtórzenie metody samoleczenia
Poznanie samego siebie nie jest łatwe. Nie można w ciągu jednej nocy zmienić
przyzwyczajeń, z którymi żyło się przez wiele lat. Niektóre cele osiągamy bardzo szybko, ale
samoleczenie zawsze trwa długo. Cele, jakie sobie stawiamy, mogą się bardzo różnić między
sobą. W takiej sytuacji lekarz nie zawsze będzie umiał dać nam trafne wskazówki. Dlatego
najlepiej nauczyć się metody samodzielnego leczenia.
Niektórzy odczuwają potrzebę zmiany swojego sposobu myślenia oraz potrzebę
kontrolowania swoich uczuć. Inni marzą oprócz tego o przezwyciężeniu wewnętrznych
konfliktów i innych trudności. Jeśli cierpisz na jakąś psychosomatyczną chorobę, z pewnością
chcesz się od niej uwolnić i odzyskać dobre samopoczucie. Kryje się za tym pragnienie
szczęścia i sukcesu. W zasadzie we wszystkich tych sytuacjach można użyć jednej metody,
którą, w zależności od przypadku, zmieniamy jedynie w drobnych szczegółach.
Dzięki lekturze tej książki zdobyłeś bogatą wiedzę o podświadomości. Nauczyłeś się też
metod, za pomocą których możesz na nią wpływać oraz metod osiągania postawionych sobie
celów.
Przygotowanie jest pierwszym krokiem do samoleczenia
Zastosuj odpowiednią metodę, ale najpierw spróbuj się rozluznić. W wielu przypadkach
przynosi to korzyść, ponieważ, jak twierdzi dr Wolpe, pacjenci robią o wiele większe postępy,
kiedy nauczą się właściwie odpoczywać. Całkowite rozluznienie ułatwia też opanowanie
autohipnozy.
Po lekturze tej książki powinieneś odrzucić kilka wcześniejszych obaw co do hipnozy. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl wyciskamy.pev.pl
Okazało się, że przed trzema laty miał wycięte migdałki. Przed operacją zamartwiał się, jak
wpłynie to na jego głos. Tymczasem dowiedziałem się, że nie jest możliwe, aby taki zabieg
naruszył struny głosowe. Doszedłem do wniosku, że musiało się coś wydarzyć, kiedy Richard
leżał na sali operacyjnej. Przypuszczałem, że padła wówczas jakaś uwaga, która zadziałała
na niego tak sugestywnie, że wywołała męczącą chrypkę.
W trakcie hipnozy musiał powrócić pamięcią do operacji. Powiedział, że kiedy znajdował się
w narkozie, ktoś położył mu na twarz maskę, a po skończonym zabiegu chirurg powiedział do
pielęgniarki: "No, to załatwiłem tego wyjca!" Prawdopodobnie chciał przez to powiedzieć, że
operacja już się skończyła. Podświadomość Richarda zinterpretowała to zupełnie inaczej.
Uwaga ta była dla niego potwierdzeniem obaw. Kiedy obudził się z narkozy, pojawiła się
chrypka, która nie opuszczała go do dzisiaj.
Po jednorazowej wizycie u mnie chrypka zniknęła. Kiedy obudził się z hipnozy, wyszedł z
mojego gabinetu szczęśliwy i rozluzniony. Poprosiłem go jednak, żeby jeszcze raz mnie
odwiedził. Bardzo chciałem poprowadzić ten przypadek do końca. Po tygodniu zjawił się u
mnie zniechęcony i w złym nastroju. Znowu dopadła go ta przykra dolegliwość. Szybko
znalezliśmy przyczynę.
Kiedy szykował się do występu, jego żona zauważyła, że chrypka znikła, ale zdziwiona
powiedziała: "Nie mogę w to uwierzyć, że jesteś rzeczywiście zdrowy. Założę się, że chrypka i
tak wróci". Richard uległ sugestii i dolegliwość rzeczywiście wróciła. Najwidoczniej był osobą,
na którą łatwo można wywrzeć wpływ. Ponownie opuścił mój gabinet wolny od przykrej
81
dolegliwości. Ponad miesiąc nie dawał znaku życia. Potem dowiedziałem się od jego agenta,
że po kilku dniach chrypka wróciła, a on poczuł się bezradny i stracił wszelką nadzieję na
wyleczenie.
Bardzo prawdopodobne, że nawrót dolegliwości miał jeszcze inne powody. Richard twierdził,
że jest zdrowy, przynajmniej przejściowo. Wiedział już, że chrypka miała podłoże
psychologiczne. Powstała więc podświadoma potrzeba cierpienia. Wmawiał sobie, że dalsze
leczenie jest bez sensu. Jest to klasyczny przykład pokazujący, dlaczego niektórzy pacjenci
przerywają terapię i bezskutecznie wędrują od lekarza do lekarza. Wyleczenia szukają tylko
na poziomie świadomości. Tymczasem podświadomie potrzebują swojego
symptomu.Powtórzenie metody samoleczenia
Poznanie samego siebie nie jest łatwe. Nie można w ciągu jednej nocy zmienić
przyzwyczajeń, z którymi żyło się przez wiele lat. Niektóre cele osiągamy bardzo szybko, ale
samoleczenie zawsze trwa długo. Cele, jakie sobie stawiamy, mogą się bardzo różnić między
sobą. W takiej sytuacji lekarz nie zawsze będzie umiał dać nam trafne wskazówki. Dlatego
najlepiej nauczyć się metody samodzielnego leczenia.
Niektórzy odczuwają potrzebę zmiany swojego sposobu myślenia oraz potrzebę
kontrolowania swoich uczuć. Inni marzą oprócz tego o przezwyciężeniu wewnętrznych
konfliktów i innych trudności. Jeśli cierpisz na jakąś psychosomatyczną chorobę, z pewnością
chcesz się od niej uwolnić i odzyskać dobre samopoczucie. Kryje się za tym pragnienie
szczęścia i sukcesu. W zasadzie we wszystkich tych sytuacjach można użyć jednej metody,
którą, w zależności od przypadku, zmieniamy jedynie w drobnych szczegółach.
Dzięki lekturze tej książki zdobyłeś bogatą wiedzę o podświadomości. Nauczyłeś się też
metod, za pomocą których możesz na nią wpływać oraz metod osiągania postawionych sobie
celów.
Przygotowanie jest pierwszym krokiem do samoleczenia
Zastosuj odpowiednią metodę, ale najpierw spróbuj się rozluznić. W wielu przypadkach
przynosi to korzyść, ponieważ, jak twierdzi dr Wolpe, pacjenci robią o wiele większe postępy,
kiedy nauczą się właściwie odpoczywać. Całkowite rozluznienie ułatwia też opanowanie
autohipnozy.
Po lekturze tej książki powinieneś odrzucić kilka wcześniejszych obaw co do hipnozy. [ Pobierz całość w formacie PDF ]