[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Kiedy się witały, Christina uświadomiła sobie, że jej zwykłe
szorty i bluzka zdecydowanie odbijają od eleganckich strojów sióstr.
Poczuła się nieswojo, ale starała się nie przejmować tym, jak szaro i
zdecydowanie mało kobieco wygląda na tle Glorii i Sierry.
Przypomniała sobie noc z Derekiem. Odrzuciła wtedy wszelkie
ograniczenia i czuła się z tym wspaniale. Może pora, żeby znowu się
odprężyć? - pomyślała.
- Co się stało? - zwróciła się Gloria do Sierry.
- Alex doprowadza mnie do szału - odparła rozzłoszczona Sierra.
- Traktuje mnie tak, jakbym co najmniej włamała się do jego domu.
Christina i Gloria wymieniły między sobą znaczące spojrzenia.
- Pewnie znowu wtrącałaś się w jego sprawy? - zapytała Gloria.
Sierra gwałtownie zaprzeczyła, ale po chwili przyznała, że być
może trochę się wtrąciła.
- Przecież ja go tylko zapytałam, czy kupił już prezent na
urodziny dla swojej adoptowanej mamy - broniła się.
Sierra opowiadała im czasem o swoich kolegach, stąd Christina
wiedziała, że Alex został adoptowany i jest na tym punkcie bardzo
drażliwy. Nie było nic dziwnego w tym, że złościł się za każdym
ous
l
a
d
an
sc
razem, kiedy Sierra dopytywała się o jego sprawy rodzinne.
Christina chciała pocieszyć swoją małą siostrzyczkę. Pamiętała,
że w przeszłości to właśnie Sierra starała się podtrzymywać ją na duchu
w trudnym okresie problemów z Williamem Duganem i kłótni z Glorią.
Sierra zawsze przejmowała się sprawami innych, co jej samej nie
wychodziło na dobre, bo za bardzo brała sobie wszystko do serca.
Christina nie mogła patrzeć, jak Sierra się zamartwia.
- Wiem, że masz wielkie serce, ale naprawdę nie musisz się
wszystkimi opiekować - powiedziała, kładąc siostrze rękę na ramieniu.
- Może masz rację. Nie będę się więcej przejmować Alexem.
Zresztą on i tak nie docenia moich wysiłków.
- Ależ przejmuj się nim, proszę. - Gloria oparła się wygodnie o
krzesło. - Wymyśliłam już zajęcie dla tej, która następna się zakocha.
Nie dość, że czeka ją ciężka praca, to jeszcze będzie musiała najeść się
wstydu, nim odpracuje umowę.
Christina pomyślała, że jeśli siostry dowiedzą się o Dereku,
będzie miała mnóstwo kłopotów.
- Nie doczekasz się mojej przegranej. - Sierra również oparła się
o krzesło i położyła dłonie na poręczach. - A już na pewno nie przez
takiego gbura jak Alex.
- Skoro tak mówisz... - Gloria przeniosła uwagę na Christinę. - W
takim razie pozostaje mi tylko nadzieja, że to ona przegra przez pana
Rockwella.
Christina oblała się rumieńcem. Nie chciała, aby siostry
dowiedziały się, że tak naprawdę to już przegrała. Jednocześnie było jej
ous
l
a
d
an
sc
wstyd, że nie jest z nimi do końca szczera.
- Mówiłam wam o płotkach rozpowszechnianych w biurze.
Rockwell nie jest tematem do żartów.
- Ależ nikt z niego nie żartuje. - Gloria się uśmiechnęła. - Chcę
tylko powiedzieć, że plotki potwierdzają nasze obserwacje i są
dowodem, że wasi koledzy również zauważyli, co się dzieje między
tobą a twoim szefem.
Sierra obrzuciła Glorię niechętnym spojrzeniem.
- Mama jest obrażona na Edith za opowiadanie kłamstw. Lepiej
uważaj, żebyś i ty jej nie rozzłościła.
Edith oczywiście plotkowała, ale tak naprawdę wcale nie
kłamała, że Christinę i Dereka coś łączy. Właśnie dlatego, kiedy kilka
dni temu Christina spotkała się z Edith na śniadaniu, potraktowała ją
dość łagodnie. Poprosiła tylko, żeby się zastanowiła, jak taka plotka
może wpłynąć na życie innych ludzi i ile krzywdy może wyrządzić.
Maria natomiast śmiertelnie obraziła się na Edith i choć Christina
próbowała przekonać mamę, żeby dała się przeprosić, nadal nie
odbierała telefonów od przyjaciółki.
Na patiu pojawił się ojciec. Jak zwykle elegancki, ubrany w
jedwabną koszulę i nienagannie wyprasowane spodnie.
- Czy moje dziewczynki zdecydowały się już, co mam im
przygotować?
- Nie za wcześnie na lunch? Możemy poczekać, aż otworzycie -
powiedziała Sierra.
- Dla was jest zawsze otwarte. - Jose pocałował Sierrę w
ous
l
a
d
an
sc
policzek.
Wszystkie trzy rzuciły mu się na szyję i zaczęły go ściskać i
obsypywać pocałunkami. A kiedy dzielnie przetrzymał te objawy
miłości, mógł w końcu przyjąć zamówienie.
Christina miała ochotę na kurczaka bez dodatków, Sierra na
wołowe fajitas, a Gloria zamówiła tacos z krewetkami.
Zanim jednak ojciec zniknął w kuchni, wziął Glorię za rękę.
- Nie pochwaliłaś się jeszcze swoim siostrom?
- Właśnie miałam to zrobić.
- Co takiego chcesz nam powiedzieć? - zapytała Sierra, a
ponieważ ojciec nie odchodził, Christina domyśliła się, że to musi być
coś naprawdę ważnego.
- No, Gloria! - zawołały niecierpliwie.
Gloria sięgnęła do torebki i z radosnym uśmiechem wyjęła
aksamitne puzderko. Następnie wsunęła na palec przepiękny
pierścionek z brylantem.
Siostry rzuciły się jej na szyję, piszcząc z radości. Jose również
uściskał Glorię, a kiedy łzy wzruszenia błysnęły mu w oczach, uciekł
do kuchni, mrucząc pod nosem coś o lunchu.
Sierra i Christina podziwiały pierścionek, a Gloria opowiadała,
jak wyglądały oświadczyny Jacka.
- Możecie sobie wyobrazić, że ten gburowaty i uparty facet
przyszedł wczoraj wieczorem do rodziców i poprosił ich o moją rękę?
- Kiedy ślub? - zapytała Christina.
- Planujemy niedużą uroczystość w czerwcu.
ous
l
a
d
an
sc
- Tak się cieszę... - Sierra raz jeszcze uścisnęła Glorię i uciekła do
restauracji.
- To przez Chada. - Christina próbowała wytłumaczyć siostrę. -
Ona naprawdę się cieszy, że wychodzisz za mąż. Nie przebolała
jeszcze tamtego głupka.
- Wiem. Myślisz, że powinnyśmy za nią pójść?
- Dajmy jej chwilę. Jeśli przyłapiemy ją na płaczu, będzie jej
wstyd - uznała Christina i jak zauroczona dotknęła pierścionka Glorii.
- Szczęściarz z tego Jacka - powiedziała cicho.
- Dziękuję. Chciałabym tylko, żeby...
- %7łebyśmy my też znalazły sobie odpowiednich i atrakcyjnych
mężów? Nie przejmuj się nami. Można być szczęśliwym na różne
sposoby.
Gloria pochyliła się i ujęła twarz Christiny w dłonie.
- Widzę, że coś się dzieje - powiedziała cicho, zaglądając jej w
oczy. - Może to tylko zwykłe biurowe plotki, a może coś znacznie
poważniejszego?
- Nic się nie dzieje - odparła Christina.
- Innym możesz to opowiadać, ale nie mnie. Obiecaj, że
cokolwiek to jest, będziesz się kierowała głosem serca, dobrze? Ja
sama długo nie potrafiłam zaufać Jackowi i uwierzyć, że naprawdę
mnie kocha. I przez to zmarnowaliśmy dużo czasu.
Christina chciała zapytać siostrę, jak może być tak pewna, że jej
zmartwienia dotyczą spraw sercowych, ale zabrakło jej odwagi.
Uznała, że najprawdopodobniej nie potrafi ukryć swoich uczuć i
ous
l
a
d
an
sc
wszystko można wyczytać z jej twarzy. Siedziały w milczeniu,
przytłoczone tym, co nie zostało powiedziane, gdy nagle ostry dzwonek [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • wyciskamy.pev.pl