[ Pobierz całość w formacie PDF ]
chronometr. Jak długo mama zamierza odwracać uwagę Jacena?
Han wzruszył ramionami.
Trudno powiedzieć. Myślę, że nie da się nabrać na fałszywe poczucie winy, ale ostatnio reaguje
dość ostro. Jeśli zastosuje odpowiednie argumenty, Jacen będzie bronił swojej polityki i decyzji
do następnych urodzin.
Jak się mama będzie wtedy czuła?
Han wyraznie posmutniał.
A jak sądzisz?
Z drugiego końca przedziału dobiegło złowróżbne skrobanie.
Jaina spojrzała w dół, na klatkę stojącą na podłodze przedziału sześcian o boku jednego metra,
wykonany z cienkich, jaskrawo pomalowanych prętów z durastali. W środku umieszczono coś w
rodzaju nory z postrzępionego polimeru. Z nory wyglądał metrowy gad, o zielonkawych łuskach,
dwóch parach szponiastych łap i długim ogonie. Zerkał na nich, jakby czekał, że odpowiedzą mu
na jakieś pytanie.
Jaina zmarszczyła nos.
Nie cierpię tego stwora.
Był to isalamir, jaszczur z planety Myrkr jeden z gatunków, które w zamierzchłych czasach
ukształtowały w sobie zdolność
do emitowania niewidzialnego bąbla energii Mocy. Równoważyło to wpływ Mocy w otoczeniu,
dzięki czemu istoty wewnątrz tego bąbla były niewykrywalne Mocą z zewnątrz. Jak długo Jaina i
Han, a także Zekk i Jag w sąsiednim przedziale, pozostają w pobliżu gada, Jacen nie jest w stanie
ich odkryć.
Oczywiście osoby wrażliwe na Moc wewnątrz bąbla nie mogły z niej korzystać.
Biedna dziewczynka zakpił Han. To straszne musieć polegać tylko na wzroku, słuchu i
rozumie...
To tak, jakbyś stracił jeden ze swoich zmysłów.
...jak choćby ja. Spojrzał na gada i machnął ręką. Trzymaj się, mały, oddam cię Karrde'owi,
kiedy to się już skończy.
Jakby go zrozumiał, isalamir na ułamek sekundy wysunął język.
Ruch przed monitorem odwrócił uwagę Jainy.
Ekipa z czujnikami już się wynosi. Ale wciąż mamy dwóch strażników przy wyjściu i dwóch na
zewnątrz.
Han nachylił się i spojrzał w monitor.
Masz rozpracowane holokamery hangaru?
Skinęła głową.
Tak. Nie mogę ich przez cały czas oślepiać Mocą ale możemy wykorzystywać niewidzialne
punkty pomiędzy zaparkowanymi pojazdami. No i mamy prawdziwe szczęście, wahadłowiec
Jacena jest tutaj, w tym hangarze.
Idziemy. Han nacisnął durastalowy panel nad swoją głową i otworzył go, wpuszczając chłodne
powietrze z klimatyzacji Wodza Miłości".
Ich plan był podzielony na kilka etapów, a każdy z nich realizowali z precyzją na jaką stać tylko
Jedi i kogoś takiego jak Han Solo.
Cała czwórka bezszelestnie opuściła Wodza Miłości" przez właz załadunkowy w niewidzialnym
dla kamer punkcie pomiędzy prawą burtą a zestawem urządzeń serwisowych znajdujących się tuż
obok. Jaina niosła pakiet elektroniczny ukryty w robocie myszy, zaprojektowany przez Iellę
Antilles. Kiedy dotarła do gniazda danych w ścianie, włączyła pakiet.
Jego kod, przeznaczony tylko do tego zadania i tylko dla tego szczególnego okrętu, segregował
dane z holokamer hangaru, za pętlał je i usuwał wszelkie wizualne zakłócenia, takie jak błyski
prętów żarowych, które mogłyby ostrzec kogoś obserwującego zapis. Oprogramowanie następnie
przekazywano do układów zabezpieczeń statku, tych, które dotyczyły holokamer i wysyłano
zapętlone obrazy zamiast widoków na żywo z hangaru.
Han i Jag z ukrytych pozycji obserwowali drzwi, a w tym czasie Jaina i Zekk zajęli się
załatwianiem strażników. Przewaga zaskoczenia pozwoliła im przebyć kilkanaście metrów,
zanim strażnicy wycelowali rusznice laserowe, i kilkoma szybkimi ciosami pokonali ich bez
trudu. Jedi odciągnęli potem strażników na bok, żeby nie było ich widać od drzwi.
Trzeci etap był również potencjalnie niebezpieczny, ale powiódł się doskonale. Ukryli się po
dwoje po obu stronach drzwi hangaru, po czym je otworzyli. Usłyszeli wymianę zdań pomiędzy
zaskoczonymi strażnikami, ale nic nie zwiastowało zwiększonego ruchu w korytarzu. Dwaj
strażnicy weszli do hangaru z bronią gotową do strzału.
Jak tylko zauważyli intruzów, Jag uderzeniem dłoni w przycisk zatrzasnął drzwi, Jaina i Zekk zaś
zaatakowali. Kopniak Jai ny zwalił jej przeciwnika z nóg, łamiąc mu żebra pomimo zbroi i
przyprawiając o utratę przytomności. Ale strażnik Zekka, wyraznie bardziej doświadczony w
walce wręcz, zablokował cios kolbą rusznicy i odwrócił ją, aby oddać strzał.
Han strzelił mu w twarz z miotacza ustawionego na ogłuszanie. Strażnik drgnął konwulsyjnie i
upadł.
Zekk odetchnął z ulgą, oceniając wzrost strażnika.
Ten jest dość wysoki powiedział.
Wskakuj w jego zbroję i do roboty. Jaina wzięła robota mysz i ruszyła w kierunku wahadłowca
Jacena. Nieważne, co mówił tato... nie mam pojęcia, ile czasu mama dla nas zyska.
Tak, szefowo.
Han pomógł Zekkowi zdjąć najwyższemu ze strażników zbroję i ubrać się w nią. Zniżył głos do
szeptu, aby Jaina nie słyszała.
Przyzwyczaiłem się już, że stale chodzi spięta. Ale dlaczego ona się w ogóle nie uśmiecha?
To prawda. Pamiętaj, że od początku wojny wiele straciła.
Leia także. A Leia wciąż umie się uśmiechać. Wie, że musi to robić od czasu do czasu, inaczej
zwariuje.
Nie sądzę, abyśmy dalej mieli z tym problem. Myślę, że Jag już do niej dotarł. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl wyciskamy.pev.pl
chronometr. Jak długo mama zamierza odwracać uwagę Jacena?
Han wzruszył ramionami.
Trudno powiedzieć. Myślę, że nie da się nabrać na fałszywe poczucie winy, ale ostatnio reaguje
dość ostro. Jeśli zastosuje odpowiednie argumenty, Jacen będzie bronił swojej polityki i decyzji
do następnych urodzin.
Jak się mama będzie wtedy czuła?
Han wyraznie posmutniał.
A jak sądzisz?
Z drugiego końca przedziału dobiegło złowróżbne skrobanie.
Jaina spojrzała w dół, na klatkę stojącą na podłodze przedziału sześcian o boku jednego metra,
wykonany z cienkich, jaskrawo pomalowanych prętów z durastali. W środku umieszczono coś w
rodzaju nory z postrzępionego polimeru. Z nory wyglądał metrowy gad, o zielonkawych łuskach,
dwóch parach szponiastych łap i długim ogonie. Zerkał na nich, jakby czekał, że odpowiedzą mu
na jakieś pytanie.
Jaina zmarszczyła nos.
Nie cierpię tego stwora.
Był to isalamir, jaszczur z planety Myrkr jeden z gatunków, które w zamierzchłych czasach
ukształtowały w sobie zdolność
do emitowania niewidzialnego bąbla energii Mocy. Równoważyło to wpływ Mocy w otoczeniu,
dzięki czemu istoty wewnątrz tego bąbla były niewykrywalne Mocą z zewnątrz. Jak długo Jaina i
Han, a także Zekk i Jag w sąsiednim przedziale, pozostają w pobliżu gada, Jacen nie jest w stanie
ich odkryć.
Oczywiście osoby wrażliwe na Moc wewnątrz bąbla nie mogły z niej korzystać.
Biedna dziewczynka zakpił Han. To straszne musieć polegać tylko na wzroku, słuchu i
rozumie...
To tak, jakbyś stracił jeden ze swoich zmysłów.
...jak choćby ja. Spojrzał na gada i machnął ręką. Trzymaj się, mały, oddam cię Karrde'owi,
kiedy to się już skończy.
Jakby go zrozumiał, isalamir na ułamek sekundy wysunął język.
Ruch przed monitorem odwrócił uwagę Jainy.
Ekipa z czujnikami już się wynosi. Ale wciąż mamy dwóch strażników przy wyjściu i dwóch na
zewnątrz.
Han nachylił się i spojrzał w monitor.
Masz rozpracowane holokamery hangaru?
Skinęła głową.
Tak. Nie mogę ich przez cały czas oślepiać Mocą ale możemy wykorzystywać niewidzialne
punkty pomiędzy zaparkowanymi pojazdami. No i mamy prawdziwe szczęście, wahadłowiec
Jacena jest tutaj, w tym hangarze.
Idziemy. Han nacisnął durastalowy panel nad swoją głową i otworzył go, wpuszczając chłodne
powietrze z klimatyzacji Wodza Miłości".
Ich plan był podzielony na kilka etapów, a każdy z nich realizowali z precyzją na jaką stać tylko
Jedi i kogoś takiego jak Han Solo.
Cała czwórka bezszelestnie opuściła Wodza Miłości" przez właz załadunkowy w niewidzialnym
dla kamer punkcie pomiędzy prawą burtą a zestawem urządzeń serwisowych znajdujących się tuż
obok. Jaina niosła pakiet elektroniczny ukryty w robocie myszy, zaprojektowany przez Iellę
Antilles. Kiedy dotarła do gniazda danych w ścianie, włączyła pakiet.
Jego kod, przeznaczony tylko do tego zadania i tylko dla tego szczególnego okrętu, segregował
dane z holokamer hangaru, za pętlał je i usuwał wszelkie wizualne zakłócenia, takie jak błyski
prętów żarowych, które mogłyby ostrzec kogoś obserwującego zapis. Oprogramowanie następnie
przekazywano do układów zabezpieczeń statku, tych, które dotyczyły holokamer i wysyłano
zapętlone obrazy zamiast widoków na żywo z hangaru.
Han i Jag z ukrytych pozycji obserwowali drzwi, a w tym czasie Jaina i Zekk zajęli się
załatwianiem strażników. Przewaga zaskoczenia pozwoliła im przebyć kilkanaście metrów,
zanim strażnicy wycelowali rusznice laserowe, i kilkoma szybkimi ciosami pokonali ich bez
trudu. Jedi odciągnęli potem strażników na bok, żeby nie było ich widać od drzwi.
Trzeci etap był również potencjalnie niebezpieczny, ale powiódł się doskonale. Ukryli się po
dwoje po obu stronach drzwi hangaru, po czym je otworzyli. Usłyszeli wymianę zdań pomiędzy
zaskoczonymi strażnikami, ale nic nie zwiastowało zwiększonego ruchu w korytarzu. Dwaj
strażnicy weszli do hangaru z bronią gotową do strzału.
Jak tylko zauważyli intruzów, Jag uderzeniem dłoni w przycisk zatrzasnął drzwi, Jaina i Zekk zaś
zaatakowali. Kopniak Jai ny zwalił jej przeciwnika z nóg, łamiąc mu żebra pomimo zbroi i
przyprawiając o utratę przytomności. Ale strażnik Zekka, wyraznie bardziej doświadczony w
walce wręcz, zablokował cios kolbą rusznicy i odwrócił ją, aby oddać strzał.
Han strzelił mu w twarz z miotacza ustawionego na ogłuszanie. Strażnik drgnął konwulsyjnie i
upadł.
Zekk odetchnął z ulgą, oceniając wzrost strażnika.
Ten jest dość wysoki powiedział.
Wskakuj w jego zbroję i do roboty. Jaina wzięła robota mysz i ruszyła w kierunku wahadłowca
Jacena. Nieważne, co mówił tato... nie mam pojęcia, ile czasu mama dla nas zyska.
Tak, szefowo.
Han pomógł Zekkowi zdjąć najwyższemu ze strażników zbroję i ubrać się w nią. Zniżył głos do
szeptu, aby Jaina nie słyszała.
Przyzwyczaiłem się już, że stale chodzi spięta. Ale dlaczego ona się w ogóle nie uśmiecha?
To prawda. Pamiętaj, że od początku wojny wiele straciła.
Leia także. A Leia wciąż umie się uśmiechać. Wie, że musi to robić od czasu do czasu, inaczej
zwariuje.
Nie sądzę, abyśmy dalej mieli z tym problem. Myślę, że Jag już do niej dotarł. [ Pobierz całość w formacie PDF ]