[ Pobierz całość w formacie PDF ]
nieledwie odebrało jej mowę.
Gdyby były jakieś kłopoty, proszę przyjść z nimi do mnie. A w ogóle
to doskonale pani sobie radzi.
RS
48
Samanta nie wierzyła własnym uszom. Lukę znowu okazał się zagadką.
Ich nieporozumienia z pierwszych dni współpracy wydawały się należeć do
przeszłości.
Zaraz potem wszystko wróciło do normy, wystarczyła jedna uwaga
Luke'a.
Musi pani co prędzej wziąć kąpiel rzekł. Wygląda pani jak
szczur, który tylko cudem się nie utopił.
Już miała na końcu języka ciętą odpowiedz, ale gdy zobaczyła, że kąciki
jego ust drżą w hamowanym śmiechu, dała za wygraną. Bez słowa ruszyła
przez głębokie błoto do samochodu, czując na plecach palące spojrzenie
Luke. Najchętniej by przed tym spojrzeniem uciekła.
RS
49
Rozdział 6
Następnego dnia Samanta przyszła wcześnie do biura, aby uporać się z
zaległymi zestawieniami. Kiedy przechodziła obok gabinetu Luke'a, zza
uchylonych drzwi rozległ się donośny śmiech Kathy. W tym momencie
Kathy ją spostrzegła i na jej twarzy odmalowało się poczucie winy. Zielone
oczy Luke'a były rozbawione jak nigdy.
Z pewnością przekazuje Kathy najświeższe wiadomości i zabawiają się
moim kosztem, pomyślała oburzona, posyłając jednocześnie miażdżące
spojrzenie Luke'owi. Ignorując jego obecność zwróciła się do Kathy:
Może wypijemy razem kawę? Nie miałyśmy ostatnio zbyt wiele
okazji do rozmowy.
Oczywiście zgodziła się skwapliwie Kathy i pośpiesznie wyszła.
Lukę siedział rozparty w fotelu i patrzył na Samantę błyszczącymi
oczami.
A mnie pani nie zaprosi? spytał z dziwną nutką w głosie.
Nie wyobrażam sobie, żeby mogła interesować pana pogawędka
dwóch głupich prostodusznych dziewcząt rzekła zimno.
Właściwie racja! zacisnął wargi i pochylił się nad biurkiem.
Kathy tymczasem zdążyła już zaparzyć kawę.
Co z tobą? spytała zaniepokojona widząc zaciętą twarz
przyjaciółki. Wyglądasz, jakbyś miała ochotę kogoś żywcem obedrzeć ze
skóry. I nawet wiem kogo.
Ten tam mógłby napisać książkę o tym, jak się obraża ludzi i robi z
nich wrogów rzuciła z gniewem.
Co ty opowiadasz! wzruszyła ramionami Kathy. Lukę to
wyjątkowy facet.
O tak, pod każdym względem wyjątkowy zauważyła zgryzliwie
Samanta. Wiem coś na ten temat.
Kathy nie dała się jednak zbić z tropu. Jesteś wobec niego
niesprawiedliwa, i sama dobrze o tym wiesz. A to, że opowiadał mi o
waszej wczorajszej przygodzie, to przecież nic złego. Widząc, że
Samanta jest naprawdę wściekła, dodała szybko: Oczywiście dla ciebie
ta historia z pewnością nie była zabawna, ale wszystko przecież skończyło
się dobrze i można się chyba z tego pośmiać.
Samanta była jednak innego zdania. Jestem przekonana, że Lukę
celowo zwlekał. Dlaczego to właśnie on przyjechał?
RS
50
Po prostu wszedł w momencie, gdy wzywałaś mnie przez radio z
prośbą o pomoc. Powiedział, że to sam załatwi, gdyż i tak musi być jeszcze
tego dnia w okolicy, gdzie ugrzęzliście.
Oczywiście, to cały Luke. Doskonale wiedział, że ona już od południa
czeka na pomoc, lecz świadomie zwlekał z tym do wieczora. Jej na złość, to
pewne.
Była tak rozzłoszczona, że prawie nie słuchała, co mówi Kathy. Nagle
doleciało ją ostatnie zdanie.
Spytałam go, dlaczego wrócił tak wcześnie, z początku planował
przecież zostać w Montrealu dłużej, a on mi na to, że nie chciał mieć tutaj w
pracy zaległości. Słyszałaś kiedyś coś takiego? Ale ja dobrze wiem, że
wszystkiemu winna jest Deborah.
Samanta utkwiła wzrok w Kathy. Czyżby?
Ależ tak zapewniała przyjaciółka. Nie mam pojęcia, dlaczego
on jeszcze zawraca sobie nią głowę. Praca to treść jego życia, wie to każdy,
kto go lepiej zna. Ale Deborah żąda od niego, aby po ich ślubie przeniósł się
na południe. Ona sama nie cierpi północy. Lukę zaklinał ją na wszystko,
żeby choć spróbowała przyzwyczaić się do życia tutaj, lecz nic z tego,
zawsze natrafiał na zacięty opór. Skrzywiła się. Deborah nie jest w
jego typie, wiem to na pewno, lecz miłość czyni ślepym. Tak jest i w tym
wypadku. A mimo to Lukę ciągle ma nadzieję, że kiedyś będą razem.
Jak ona wygląda? Samanta nie mogła powściągnąć ciekawości.
Owszem, piękna to ona jest. Wysoka, szczupła, prawdziwie figura
modelki, czarne lśniące włosy. Mężczyzni o takich śnią.
Samanta natychmiast wyczuła ironiczny podtekst ostatnich słów.
Nie lubisz jej, prawda?
Ty byś jej też nie lubiła, gdybyś ją znała. Niewykluczone zresztą, że [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl wyciskamy.pev.pl
nieledwie odebrało jej mowę.
Gdyby były jakieś kłopoty, proszę przyjść z nimi do mnie. A w ogóle
to doskonale pani sobie radzi.
RS
48
Samanta nie wierzyła własnym uszom. Lukę znowu okazał się zagadką.
Ich nieporozumienia z pierwszych dni współpracy wydawały się należeć do
przeszłości.
Zaraz potem wszystko wróciło do normy, wystarczyła jedna uwaga
Luke'a.
Musi pani co prędzej wziąć kąpiel rzekł. Wygląda pani jak
szczur, który tylko cudem się nie utopił.
Już miała na końcu języka ciętą odpowiedz, ale gdy zobaczyła, że kąciki
jego ust drżą w hamowanym śmiechu, dała za wygraną. Bez słowa ruszyła
przez głębokie błoto do samochodu, czując na plecach palące spojrzenie
Luke. Najchętniej by przed tym spojrzeniem uciekła.
RS
49
Rozdział 6
Następnego dnia Samanta przyszła wcześnie do biura, aby uporać się z
zaległymi zestawieniami. Kiedy przechodziła obok gabinetu Luke'a, zza
uchylonych drzwi rozległ się donośny śmiech Kathy. W tym momencie
Kathy ją spostrzegła i na jej twarzy odmalowało się poczucie winy. Zielone
oczy Luke'a były rozbawione jak nigdy.
Z pewnością przekazuje Kathy najświeższe wiadomości i zabawiają się
moim kosztem, pomyślała oburzona, posyłając jednocześnie miażdżące
spojrzenie Luke'owi. Ignorując jego obecność zwróciła się do Kathy:
Może wypijemy razem kawę? Nie miałyśmy ostatnio zbyt wiele
okazji do rozmowy.
Oczywiście zgodziła się skwapliwie Kathy i pośpiesznie wyszła.
Lukę siedział rozparty w fotelu i patrzył na Samantę błyszczącymi
oczami.
A mnie pani nie zaprosi? spytał z dziwną nutką w głosie.
Nie wyobrażam sobie, żeby mogła interesować pana pogawędka
dwóch głupich prostodusznych dziewcząt rzekła zimno.
Właściwie racja! zacisnął wargi i pochylił się nad biurkiem.
Kathy tymczasem zdążyła już zaparzyć kawę.
Co z tobą? spytała zaniepokojona widząc zaciętą twarz
przyjaciółki. Wyglądasz, jakbyś miała ochotę kogoś żywcem obedrzeć ze
skóry. I nawet wiem kogo.
Ten tam mógłby napisać książkę o tym, jak się obraża ludzi i robi z
nich wrogów rzuciła z gniewem.
Co ty opowiadasz! wzruszyła ramionami Kathy. Lukę to
wyjątkowy facet.
O tak, pod każdym względem wyjątkowy zauważyła zgryzliwie
Samanta. Wiem coś na ten temat.
Kathy nie dała się jednak zbić z tropu. Jesteś wobec niego
niesprawiedliwa, i sama dobrze o tym wiesz. A to, że opowiadał mi o
waszej wczorajszej przygodzie, to przecież nic złego. Widząc, że
Samanta jest naprawdę wściekła, dodała szybko: Oczywiście dla ciebie
ta historia z pewnością nie była zabawna, ale wszystko przecież skończyło
się dobrze i można się chyba z tego pośmiać.
Samanta była jednak innego zdania. Jestem przekonana, że Lukę
celowo zwlekał. Dlaczego to właśnie on przyjechał?
RS
50
Po prostu wszedł w momencie, gdy wzywałaś mnie przez radio z
prośbą o pomoc. Powiedział, że to sam załatwi, gdyż i tak musi być jeszcze
tego dnia w okolicy, gdzie ugrzęzliście.
Oczywiście, to cały Luke. Doskonale wiedział, że ona już od południa
czeka na pomoc, lecz świadomie zwlekał z tym do wieczora. Jej na złość, to
pewne.
Była tak rozzłoszczona, że prawie nie słuchała, co mówi Kathy. Nagle
doleciało ją ostatnie zdanie.
Spytałam go, dlaczego wrócił tak wcześnie, z początku planował
przecież zostać w Montrealu dłużej, a on mi na to, że nie chciał mieć tutaj w
pracy zaległości. Słyszałaś kiedyś coś takiego? Ale ja dobrze wiem, że
wszystkiemu winna jest Deborah.
Samanta utkwiła wzrok w Kathy. Czyżby?
Ależ tak zapewniała przyjaciółka. Nie mam pojęcia, dlaczego
on jeszcze zawraca sobie nią głowę. Praca to treść jego życia, wie to każdy,
kto go lepiej zna. Ale Deborah żąda od niego, aby po ich ślubie przeniósł się
na południe. Ona sama nie cierpi północy. Lukę zaklinał ją na wszystko,
żeby choć spróbowała przyzwyczaić się do życia tutaj, lecz nic z tego,
zawsze natrafiał na zacięty opór. Skrzywiła się. Deborah nie jest w
jego typie, wiem to na pewno, lecz miłość czyni ślepym. Tak jest i w tym
wypadku. A mimo to Lukę ciągle ma nadzieję, że kiedyś będą razem.
Jak ona wygląda? Samanta nie mogła powściągnąć ciekawości.
Owszem, piękna to ona jest. Wysoka, szczupła, prawdziwie figura
modelki, czarne lśniące włosy. Mężczyzni o takich śnią.
Samanta natychmiast wyczuła ironiczny podtekst ostatnich słów.
Nie lubisz jej, prawda?
Ty byś jej też nie lubiła, gdybyś ją znała. Niewykluczone zresztą, że [ Pobierz całość w formacie PDF ]