[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zawsze może wykorzystać naszą słabość.
Uniosła ze zdziwieniem brwi.
Naprawdę sądzisz, że okazywanie uczuć jest słabością?
A ponieważ milczał, zapytała:
Czy ktoś kiedyś wykorzystał twoją szczerość, Filipie? Dlatego tak trzymasz wszystkich
na dystans?
ROZDZIAA ÓSMY
Filip milczał, choć wiedział, że Rebeka czeka na odpowiedz. Nigdy z nikim o tym nie
rozmawiał. Sprawa Teresy należała do najtrudniejszych spraw w jego życiu i wolał o niej nie
wspominać.
Kiedy się dowiedział, że narzeczona ma romans z jego najlepszym przyjacielem, przeżył
szok, chociaż częściowo była to jego własna wina. Wiecznie zajęty i zaaferowany pracą,
zaniedbywał Teresę. Miał zresztą Antonia i interesował się głównie jego życiem. Nic
dziwnego, że Teresa w końcu kogoś sobie znalazła.
Od tamtej pory nie wiązał się z żadną kobietą i pragnął, by tak pozostało na zawsze.
Postanowił już nigdy nie dać się oszukać ani skrzywdzić. Dlatego prowadził taki tryb życia i
stronił od bliższych związków. Miał pracę, własny szpital i to mu wystarczało.
Rebeka zrozumiała swój nietakt.
Przepraszam, nie powinnam była cię o to pytać.
W je\ głosie brzmiał tak szczery żal, że przez chwilę się zastanawiał, czy nie opowiedzieć
jej tej historii. Na pewno by go zrozumiała... Nagle jednak taksówka zajechała im drogę i
musiał raptownie hamować. Rebeka krzyknęła, a przestraszony Josh rozpłakał się.
Filip zjechał na pobocze. Rebeka czule objęła malca i zaczęła go uspokajać. Widok był
naprawdę wzruszający: troskliwa, czuła, idealna matka, dla której dziecko zawsze jest
najważniejsze.
Obraz Rebeki pocieszającej Josha poruszył Filipa tak bardzo, że kiedy w końcu podniosła
na niego oczy, szybko odwrócił wzrok, nie chcąc, by w nich wyczytała, co dzieje się w duszy
nieprzystępnego doktora Valdeza.
Już dobrze powiedziała, nie przestając pieszczotliwie głaskać Josha. Najadł się
trochÄ™ strachu, ale teraz po wszystkim. Prawda, kochanie?
Połaskotała go w brzuszek i chłopczyk wybuchnął śmiechem.
Zaraz będziemy na miejscu i wujek Filip pokaże ci swój piękny szpital mówiła dalej,
jakby dziecko rozumiało każde słowo, a Josh wtórował jej rozkosznym gaworzeniem.
Skoro jest tak wspaniałą matką i tak szlachetną osobą, na jaką wygląda, medytował w tym
czasie obserwujący ich Filip, to dlaczego nie chce mi powiedzieć prawdy? Musi to być
istotnie straszna tajemnica, skoro tak starannie jÄ… ukrywa.
Trzeba za wszelką cenę poznać prawdę i on zrobi to, bo tylko w ten sposób będzie mógł
Rebece pomóc.
Wyprowadził samochód na drogę, w dalszym ciągu pogrążony w myślach. Musiał
ostatnio naprawdę bardzo się zmienić: chce pomóc tej kobiecie, a jeszcze trzy tygodnie temu
zamierzał ją zniszczyć. Wówczas nienawidził jej, a teraz...
Postanowił nie kończyć tej myśli, bo gdyby to uczynił, tylko pogorszyłby sytuację.
Wkrótce dotarli do posiadłości Valdezów i Filip zaparkował przed domem. Wyjął dziecko
z fotelika; Rebeka wysiadła i rozejrzała się dokoła.
Tutaj mieszkasz? zapytała.
Głęboko odetchnęła, a jej drobne piersi zarysowały się pod obcisłą koszulką.
Jak tutaj pięknie! Niesamowite! Czy my z Joshem zamieszkamy niedaleko? Byłoby
wspaniale zaraz po przebudzeniu mieć taki cudowny widok na zatokę.
Spojrzał na nią i uśmiechnął się lekko.
Przecież zamieszkacie razem ze mną, w tym domu. Zaraz ci pokażę wasze pokoje.
Ujął ją pod ramię i nie zdążył poczuć jej ciepła, bo gwałtownym ruchem mu się wyrwała.
Jak to? Mamy mieszkać z tobą? Nic o tym wcześniej nie mówiłeś.
W jej oczach dostrzegł zdumienie i złość. Najwyrazniej zamierzała jeszcze coś dodać, ale
przerwała jej starsza kobieta, która niespodziewanie zbiegła ze schodów i chwyciła dziecko w
objęcia. Pognała z nim do domu i Rebeka musiała pójść w jej ślady.
Znalazła się w przyjemnie chłodnym wnętrzu obszernej willi urządzonej w stylu starych
hiszpańskich domostw. Rozejrzała się i zaraz wróciła wzrokiem do Filipa. Nie da się
rozkojarzyć wytwornym wnętrzem pełnym starych mebli i obrazów; ma z właścicielem tego
wszystkiego pewną pilną sprawę do załatwienia.
Nie uprzedziłeś mnie, że mamy mieszkać razem powtórzyła stanowczo.
Filip odstawił walizki i wyprostował się.
Bardzo cię przepraszam, ale nie przyszło mi do głowy, że to może być dla ciebie
problem. Dom jest wystarczająco duży.
Spojrzał na kobietę, czekającą, aż ją przedstawi.
To moja gospodyni, Maria. Jak widzisz, uwielbia dzieci. Jest u nas od zawsze, bardzo
kochała Antonia. Opiekowała się nim w dzieciństwie.
Rebeka z uśmiechem ujęła dłoń Marii. Nie chciała, by służąca pomyślała, że ma coś
przeciwko niej.
Witaj, Mario odezwała się. Bardzo się cieszę, że mogłam cię poznać.
Kobieta odpowiedziała coś szybko po hiszpańsku i Rebeka jej nie zrozumiała.
Mówi, że bardzo chętnie pomoże ci przy dziecku przetłumaczył Filip.
Gracias odparła Rebeka, nieco oszołomiona tempem rozwoju wypadków.
Maria zaniosła Josha do kuchni, obiecując, że go nakarmi, a Filip jeszcze raz przeprosił
RebekÄ™ za nieporozumienie.
Bardzo mi przykro, nie chciałem ci sprawić przykrości. ..
Słysząc jego szczerą skruchę, nieco się rozpogodziła.
Mam nadzieję, że wytrzymacie ze mną przez jakiś czas ciągnął Filip zanim wam
czegoś nie znajdę. Teraz mogą być z tym problemy, bo jest sezon i większość domów jest
wynajęta.
Pewnie rzeczywiście nie chciał jej zrobić przykrości, ale wizja, że miałaby spędzać dnie
i... noce pod jednym dachem z nim była zbyt bulwersująca.
Dobrze odparła szybko tylko nie chciałabym, żeby to trwało zbyt długo.
Wolałabym, żebyśmy mieszkali sami, tobie też na pewno zależy na prywatności.
Filip zmienił się na twarzy. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl wyciskamy.pev.pl
zawsze może wykorzystać naszą słabość.
Uniosła ze zdziwieniem brwi.
Naprawdę sądzisz, że okazywanie uczuć jest słabością?
A ponieważ milczał, zapytała:
Czy ktoś kiedyś wykorzystał twoją szczerość, Filipie? Dlatego tak trzymasz wszystkich
na dystans?
ROZDZIAA ÓSMY
Filip milczał, choć wiedział, że Rebeka czeka na odpowiedz. Nigdy z nikim o tym nie
rozmawiał. Sprawa Teresy należała do najtrudniejszych spraw w jego życiu i wolał o niej nie
wspominać.
Kiedy się dowiedział, że narzeczona ma romans z jego najlepszym przyjacielem, przeżył
szok, chociaż częściowo była to jego własna wina. Wiecznie zajęty i zaaferowany pracą,
zaniedbywał Teresę. Miał zresztą Antonia i interesował się głównie jego życiem. Nic
dziwnego, że Teresa w końcu kogoś sobie znalazła.
Od tamtej pory nie wiązał się z żadną kobietą i pragnął, by tak pozostało na zawsze.
Postanowił już nigdy nie dać się oszukać ani skrzywdzić. Dlatego prowadził taki tryb życia i
stronił od bliższych związków. Miał pracę, własny szpital i to mu wystarczało.
Rebeka zrozumiała swój nietakt.
Przepraszam, nie powinnam była cię o to pytać.
W je\ głosie brzmiał tak szczery żal, że przez chwilę się zastanawiał, czy nie opowiedzieć
jej tej historii. Na pewno by go zrozumiała... Nagle jednak taksówka zajechała im drogę i
musiał raptownie hamować. Rebeka krzyknęła, a przestraszony Josh rozpłakał się.
Filip zjechał na pobocze. Rebeka czule objęła malca i zaczęła go uspokajać. Widok był
naprawdę wzruszający: troskliwa, czuła, idealna matka, dla której dziecko zawsze jest
najważniejsze.
Obraz Rebeki pocieszającej Josha poruszył Filipa tak bardzo, że kiedy w końcu podniosła
na niego oczy, szybko odwrócił wzrok, nie chcąc, by w nich wyczytała, co dzieje się w duszy
nieprzystępnego doktora Valdeza.
Już dobrze powiedziała, nie przestając pieszczotliwie głaskać Josha. Najadł się
trochÄ™ strachu, ale teraz po wszystkim. Prawda, kochanie?
Połaskotała go w brzuszek i chłopczyk wybuchnął śmiechem.
Zaraz będziemy na miejscu i wujek Filip pokaże ci swój piękny szpital mówiła dalej,
jakby dziecko rozumiało każde słowo, a Josh wtórował jej rozkosznym gaworzeniem.
Skoro jest tak wspaniałą matką i tak szlachetną osobą, na jaką wygląda, medytował w tym
czasie obserwujący ich Filip, to dlaczego nie chce mi powiedzieć prawdy? Musi to być
istotnie straszna tajemnica, skoro tak starannie jÄ… ukrywa.
Trzeba za wszelką cenę poznać prawdę i on zrobi to, bo tylko w ten sposób będzie mógł
Rebece pomóc.
Wyprowadził samochód na drogę, w dalszym ciągu pogrążony w myślach. Musiał
ostatnio naprawdę bardzo się zmienić: chce pomóc tej kobiecie, a jeszcze trzy tygodnie temu
zamierzał ją zniszczyć. Wówczas nienawidził jej, a teraz...
Postanowił nie kończyć tej myśli, bo gdyby to uczynił, tylko pogorszyłby sytuację.
Wkrótce dotarli do posiadłości Valdezów i Filip zaparkował przed domem. Wyjął dziecko
z fotelika; Rebeka wysiadła i rozejrzała się dokoła.
Tutaj mieszkasz? zapytała.
Głęboko odetchnęła, a jej drobne piersi zarysowały się pod obcisłą koszulką.
Jak tutaj pięknie! Niesamowite! Czy my z Joshem zamieszkamy niedaleko? Byłoby
wspaniale zaraz po przebudzeniu mieć taki cudowny widok na zatokę.
Spojrzał na nią i uśmiechnął się lekko.
Przecież zamieszkacie razem ze mną, w tym domu. Zaraz ci pokażę wasze pokoje.
Ujął ją pod ramię i nie zdążył poczuć jej ciepła, bo gwałtownym ruchem mu się wyrwała.
Jak to? Mamy mieszkać z tobą? Nic o tym wcześniej nie mówiłeś.
W jej oczach dostrzegł zdumienie i złość. Najwyrazniej zamierzała jeszcze coś dodać, ale
przerwała jej starsza kobieta, która niespodziewanie zbiegła ze schodów i chwyciła dziecko w
objęcia. Pognała z nim do domu i Rebeka musiała pójść w jej ślady.
Znalazła się w przyjemnie chłodnym wnętrzu obszernej willi urządzonej w stylu starych
hiszpańskich domostw. Rozejrzała się i zaraz wróciła wzrokiem do Filipa. Nie da się
rozkojarzyć wytwornym wnętrzem pełnym starych mebli i obrazów; ma z właścicielem tego
wszystkiego pewną pilną sprawę do załatwienia.
Nie uprzedziłeś mnie, że mamy mieszkać razem powtórzyła stanowczo.
Filip odstawił walizki i wyprostował się.
Bardzo cię przepraszam, ale nie przyszło mi do głowy, że to może być dla ciebie
problem. Dom jest wystarczająco duży.
Spojrzał na kobietę, czekającą, aż ją przedstawi.
To moja gospodyni, Maria. Jak widzisz, uwielbia dzieci. Jest u nas od zawsze, bardzo
kochała Antonia. Opiekowała się nim w dzieciństwie.
Rebeka z uśmiechem ujęła dłoń Marii. Nie chciała, by służąca pomyślała, że ma coś
przeciwko niej.
Witaj, Mario odezwała się. Bardzo się cieszę, że mogłam cię poznać.
Kobieta odpowiedziała coś szybko po hiszpańsku i Rebeka jej nie zrozumiała.
Mówi, że bardzo chętnie pomoże ci przy dziecku przetłumaczył Filip.
Gracias odparła Rebeka, nieco oszołomiona tempem rozwoju wypadków.
Maria zaniosła Josha do kuchni, obiecując, że go nakarmi, a Filip jeszcze raz przeprosił
RebekÄ™ za nieporozumienie.
Bardzo mi przykro, nie chciałem ci sprawić przykrości. ..
Słysząc jego szczerą skruchę, nieco się rozpogodziła.
Mam nadzieję, że wytrzymacie ze mną przez jakiś czas ciągnął Filip zanim wam
czegoś nie znajdę. Teraz mogą być z tym problemy, bo jest sezon i większość domów jest
wynajęta.
Pewnie rzeczywiście nie chciał jej zrobić przykrości, ale wizja, że miałaby spędzać dnie
i... noce pod jednym dachem z nim była zbyt bulwersująca.
Dobrze odparła szybko tylko nie chciałabym, żeby to trwało zbyt długo.
Wolałabym, żebyśmy mieszkali sami, tobie też na pewno zależy na prywatności.
Filip zmienił się na twarzy. [ Pobierz całość w formacie PDF ]