[ Pobierz całość w formacie PDF ]

były razem.
W dzień ich imprezy Aria, Spencer, Hanna i Emily poszły do pokoju Ali, gdzie
ona czytała swój pamiętnik, uśmiechając się do siebie z satysfakcją. Do dziś Aria nie
dowiedziała się, czy rozmawiały wtedy z Ich Ali... czy z jej siostrą blizniaczką.
 Ario? Wszystko w porządku?
Aria aż podskoczyła. Meredith patrzyła na nią okrągłymi błękitnymi oczami.
Aria pokiwała głową. Zrobiło się jej ciemno przed oczami. Być może to Ali
zadzwoniła wiele lat temu do Meredith, ale najprawdopodobniej nie po to, żeby
dokuczyć Meredith. Może szukała jakichś brzydkich sekretów. I może nie była to
Ich Ali.
To była Prawdziwa Ali.
===LUIgTCVLIA5tAm9PeEF1Q3RUJVAxVDlLIlERdht6E39RMl0w
14
NADRABIANIE ZALEGAOZCI
W czwartek wieczorem Emily weszła do włoskiego bistro Belissima w centrum
handlowym na drugim końcu miasta, gdzie miała się spotkać z Isaakiem. Podłoga
restauracji była wyłożona brązową terakotą, a ściany pomalowano tak, by
przypominały starą, zapuszczoną farmę. Za barem lśnił mosiężny ekspres do kawy,
wokół całej sali na półkach stały rzędami butelki wina, a w powietrzu unosił się
aromat oliwy z oliwek i mozzarelli. Emily była tu ostatni raz w święta Bożego
Narodzenia dwa lata temu, kiedy pracowała w centrum handlowym jako święty
mikołaj. Przyszła tu z Cassie, jednym z elfów mikołaja. Połączyła je wspólna
przyjazń z Ali.
Zadzwonił jej telefon i kiedy spojrzała na ekran, zobaczyła, że to kolejna
informacja na temat Tabithy Clark. Wiele z tych wieści ignorowała  bo były dla
niej zbyt bolesne  ale teraz tak się denerwowała, że otworzyła ją, byle tylko czymś
się zająć. Na nagraniu wideo ze studniówki Tabitha w fioletowej satynowej sukni i
złotym połyskującym w światłach stroboskopu naszyjniku tańczyła do piosenki
Christiny Aguilery ze swoim chłopakiem, ślicznym szatynem o włosach do ramion i
zielonych oczach. Pod filmem widniało kilka upamiętniających Tabithę notek i
gniewnych komentarzy, których autorzy żądali zamknięcia ośrodka Klify. Uwagę
Emily zwrócił najnowszy post:  Ojciec Tabithy powinien zażądać dokładnej
autopsji. Nie sądzę, żeby przyczyną jej śmierci był alkohol .
Emily przeszył dreszcz. Była tak zajęta sprawą swojego dziecka i ucieczką przed
Gayle, że zupełnie przestała się interesować tym, co może wiedzieć A. Zamknęła
oczy i przywołała w pamięci zdjęcie przysłane Spencer przez A. Widniały na nim
zwłoki Tabithy, z powykręcanymi, połamanymi kończynami, leżące na piasku, zaraz
po tym, jak dziewczyny zepchnęły ją z tarasu na dachu.
 Emily! Tutaj!
Isaac siedział przy stoliku w samym rogu. Przed nim stał talerz ze smażonymi
kalmarami. Włosy zaczesał do tyłu i włożył niebieską koszulę, która podkreślała
kolor jego błękitnych oczu.
 Hej!  krzyknął, przywołując ją do siebie gestem.
Emily poczuła, jak zaciska się jej żołądek. Wrzuciła telefon z powrotem do
torby. Spojrzała na zieloną wełnianą spódnicę, którą znalazła na samym dnie szafy.
Czy naprawdę zamierzała powiedzieć Isaacowi całą prawdę? Przez calutkie
popołudnie nie mogła się skupić na lekcjach literatury, matematyki i biologii, bo w
głowie układała swoje wyznanie.  Pamiętasz, jak rok temu poszliśmy do łóżka? To
miało dość długofalowe efekty .
Co gorsza, Isaac wyglądał teraz na bardzo szczęśliwego, jakby cieszył się na
widok Emily. Jej wieści mogły go zdruzgotać. Ale musiała wyjawić swój sekret.
Była mu to winna. Nie chciała dopuścić do tego, żeby dowiedział się prawdy od A.
Trzęsły się jej ręce, gdy szła między stolikami, potrącając kelnerkę z tacą pełną
tiramisu. Kiedy podeszła do Isaaca, on wstał.
 Zamówiłem kalmary. Nie masz nic przeciwko? Lubiłaś je, kiedy... no wiesz. 
Mówił bardzo szybko i nerwowo.
 Nadal uwielbiam kalmary.  Emily usiadła na miękkim krześle.
Isaac dotknął jej ramienia, ale nagle odsunął się, jakby się obawiał, że jest zbyt
bezpośredni.
 Nadal pływasz?
Emily pokiwała głową.
 Dostałam stypendium Uniwersytetu Północnej Karoliny na przyszły rok.
 Uniwersytet Północnej Karoliny?  Zachwycił się Isaac.  To wspaniale.
Gratuluję.
 Dzięki  odparła Emily.  A ty już wiesz, na którą uczelnię pójdziesz?
Nabiła na widelec kawałek kalmara. Panierka była idealna, a sos gęsty i
esencjonalny.
Isaac wzruszył ramionami.
 Chciałbym pójść do Juilliard, ale pewnie skończę w Hollis.
 Nigdy nie wiadomo. Z twoim talentem na pewno przyjmą cię do Juilliard.
Emily przypomniała sobie występy zespołu Isaaca. Miał głęboki, dzwięczny
głos, podobny do głosu wokalisty Coldplay. W czasie koncertów dziewczyny
mdlały. Emily zdziwiła się, że to ją wypatrzył w tłumie.
Isaac napił się wody gazowanej.
 Nie. Nawet nie złożyłem tam papierów. Za bardzo bałem się przesłuchania.
Pewnie zeżarłaby mnie trema.
 Od kiedy to miewasz tremę?  zapytała zdumiona Emily.  Aż tak się
zmieniłeś od naszego ostatniego spotkania?
 Zawsze mam ogromną tremę.  Isaac podparł brodę dłonią i uśmiechnął się do
Emily.
 No cóż, może faktycznie się zmieniłeś.  Emily pokazała na tatuaż na jego
szyi.  Nie przypominam sobie, żebyś dawniej lubił tatuaże.
Isaac spojrzał w dół.
 Zrobiłem go sobie z okazji osiemnastych urodzin. Wszyscy w zespole
twierdzili, że się wytatuują, lecz w ostatniej chwili stchórzyli. Tylko ja się
zdecydowałem.
 Bolało?
 Tak. Ale wytrzymałem.
 Mogę zobaczyć?
 No jasne.  Isaac rozsunął kołnierzyk koszuli, pokazując czarny, abstrakcyjny
wzór przypominający trochę wielką ćmę.
 O rany!  zawołała Emily.  Jaki duży!
 Tak.  Isaac z powrotem zasłonił tatuaż.  Chciałem coś znaczącego.
Emily miała ochotę dotknąć tej części tatuażu, która nadal była widoczna, ale się
powstrzymała. Isaac mógł się poczuć zakłopotany.
 Ten wzór coś dla ciebie znaczy?
 Zawsze podobały mi się ćmy.  Isaac sięgnął po następny kawałek kalmara. 
Wiesz, że one widzą światło ultrafioletowe? I wyczuwają osobniki swojego gatunku
z odległości piętnastu kilometrów.
 Naprawdę?  Emily zrobiła zaskoczoną minę.
Isaac pokiwał głową.
 Zawsze uważałem, że ćmy są przepiękne, ale nikt nie poświęca im tyle uwagi
co motylom. Zostały... w pewnym sensie zapomniane.
To był cały Isaac, zarazem wrażliwy, rozmarzony i trochę oderwany od
rzeczywistości. Emily zapomniała, że taki był. Zapomniała, jaki był przystojny.
Poczuła nagły przypływ tęsknoty. Ale nagle jakiś wewnętrzny głos przywołał ją do
porządku.  Miałaś z nim dziecko. Powiedz mu . Położyła dłoń na zębach widelca.
Do ich stolika podeszła kelnerka. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • wyciskamy.pev.pl