[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Emma bez entuzjazmu zdjęła buty.
Pomyślałam, że po tym, jak zareagował na czerwony, może lepiej byłoby wybrać jakiś
bardziej stonowany kolor. Na przykład beżowy?
Jasne. Najlepiej płócienny worek. Avery wzdrygnęła się. Emmo, nigdy więcej nie
założysz na siebie beżu. Twoje beżowe dni minęły. Na popołudnie przygotowałam dla ciebie
ładną i bardzo nudną granatową sukienkę. Dzięki temu, kiedy ubierzesz się na wieczór, kontrast
będzie jeszcze większy. A tymczasem opowiedz mi coś więcej o Lucasie. Co się kryje za tą
przystojną twarzą?
Jest bardzo inteligentny i utalentowany. Mam wielkie szczęście, że u niego pracuję.
Nie o to pytam. Chodzi mi o to, dlaczego nigdy nie był w stałym związku. Zdajesz
sobie chyba sprawę, że ze wszystkich kobiet, z którymi był, ty jesteś z nim związana najdłużej.
Nie jestem z nim związana. Jestem jego asystentką.
A przed tobą zmieniał asystentki co sześć tygodni. Ale ty przetrwałaś. To musi coś
znaczyć.
To znaczy, że tak bardzo potrzebuję tej pracy, że nie mogę zrezygnować.
Albo że stałaś się dla niego ważna.
Serce Emmy przestało na chwilę bić.
Chodzi po prostu o to, że dzięki mnie może pracować bez zakłóceń.
Naprawdę? To dlaczego cię tu przywiózł?
Bo zerwał z Tarą, a musiał się z kimś pokazać.
Avery uśmiechnęła się lekko.
Nie sądzisz, że Lucas Jackson ma milion chętnych kandydatek na to miejsce? Daj
spokój, Emmo. On chciał być tutaj z tobą i bardzo się cieszę, że wreszcie rzucił tę okropną Tarę.
Nalała wody do dwóch szklanek i podała jedną Emmie. Tara okropnie się upiła na jednym
z moich przyjęć i trzeba było ją dyskretnie wyprowadzić, zanim zdążyła rozebrać się na
parkiecie. Od tamtej pory zle jej życzę. W drzwiach garderoby pojawiła się sprzedawczyni
z naręczem ubrań. Avery przejrzała je szybko i jeszcze szybciej odesłała. Na jednym
z pokazów podczas tygodnia mody widziałam niebieską suknię, która nadawałaby się doskonale.
Podała nazwisko projektanta i sprzedawczyni wybiegła z przymierzalni, a po chwili wróciła,
niosąc suknię z ciemnoniebieskiego jedwabiu. Avery spojrzała na Emmę z triumfem.
To ta. Gdybym nie miała już przygotowanej sukienki na przyjęcie, to sama bym ją
kupiła. Na tobie będzie wyglądać doskonale.
Ile to kosztuje?
Avery przewróciła oczami.
A co to za różnica. Przymierz ją. Każda kobieta powinna mieć przynajmniej jedną taką
suknię. Będziesz w niej wyglądać jak bogini seksu.
Po pierwsze, Lucas prosił, żebym założyła coś rozsądnego i oficjalnego, a po drugie, ja
się zupełnie nie nadaję na boginię seksu.
Będziesz się nadawać, zanim z tobą skończę, a teraz po prostu przymierz tę sukienkę.
Avery odesłała sprzedawczynię. Dziękujemy, nic więcej nam nie potrzeba, może tylko jeszcze
trochę wody. To kolejna rzecz, którą muszę robić przed większymi przyjęciami: nawilżać się.
Przebierz się, a tymczasem możesz mi opowiedzieć, jakich sposobów używasz, żeby zachować
koncentrację podczas pracy z Lucasem. Ja na twoim miejscu co rano leżałabym na jego biurku,
dysząc: wez mnie, wez mnie.
Emma wybuchnęła śmiechem. Wsunęła się za zasłonę i zdjęła spódnicę.
Chyba jednak nie. Rankiem on jest w okropnym nastroju. Staram się z nim nie
rozmawiać, dopóki nie wypije przynajmniej dwóch kaw.
Umiem sobie radzić z męskimi nastrojami. Przebrałaś się już?
Prawie. Emma nałożyła sukienkę, zdumiona, jak bardzo rozmowa z Avery poprawiła
jej nastrój. Avery odsunęła zasłonę i wpatrzyła się w nią.
Och Lucas, Lucas westchnęła. Czekają cię poważne kłopoty. Prawie mi ciebie żal.
Emma zaśmiała się nerwowo.
Nie sądzisz, że jest za ciasna?
Nie jest ciasna, tylko doskonale dopasowana. Spojrzałaś w lustro?
Jeszcze nie.
To spójrz. Avery odwróciła ją i Emma wpatrzyła się w swoje odbicie.
O mój Boże&
Dokładnie to samo pomyślałam. A plecy&
Pleców w ogóle nie ma. Emma poczuła podniecenie i lęk. Zupełnie nie
przypominam siebie.
Owszem, przypominasz, tylko że taką siebie, jakiej jeszcze nigdy nie widziałaś.
Ich spojrzenia spotkały się w lustrze.
To świetny facet i już najwyższy czas, żeby związał się z jakąś porządną dziewczyną
zamiast tych płytkich gęsi, które interesują się tylko jego pieniędzmi i kontaktami. Makijaż
i fryzurę załatwimy w hotelu. Avery wyciągnęła telefon i wysłała kilka wiadomości. Czy
masz jakieś brylanty?
No skąd! Nigdy nie bywam w miejscach, gdzie mogłabym nosić brylanty.
Ale dzisiaj będziesz. Do tej sukienki brylanty są konieczne mruknęła Avery, nie
podnosząc wzroku. Skontaktuję się z firmą jubilerską, która pożyczy ci coś na wieczór.
Uśmiechnij się. Zrobiła zdjęcie telefonem i wysłała je komuś. Sami zdecydują, co będzie [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl wyciskamy.pev.pl
Emma bez entuzjazmu zdjęła buty.
Pomyślałam, że po tym, jak zareagował na czerwony, może lepiej byłoby wybrać jakiś
bardziej stonowany kolor. Na przykład beżowy?
Jasne. Najlepiej płócienny worek. Avery wzdrygnęła się. Emmo, nigdy więcej nie
założysz na siebie beżu. Twoje beżowe dni minęły. Na popołudnie przygotowałam dla ciebie
ładną i bardzo nudną granatową sukienkę. Dzięki temu, kiedy ubierzesz się na wieczór, kontrast
będzie jeszcze większy. A tymczasem opowiedz mi coś więcej o Lucasie. Co się kryje za tą
przystojną twarzą?
Jest bardzo inteligentny i utalentowany. Mam wielkie szczęście, że u niego pracuję.
Nie o to pytam. Chodzi mi o to, dlaczego nigdy nie był w stałym związku. Zdajesz
sobie chyba sprawę, że ze wszystkich kobiet, z którymi był, ty jesteś z nim związana najdłużej.
Nie jestem z nim związana. Jestem jego asystentką.
A przed tobą zmieniał asystentki co sześć tygodni. Ale ty przetrwałaś. To musi coś
znaczyć.
To znaczy, że tak bardzo potrzebuję tej pracy, że nie mogę zrezygnować.
Albo że stałaś się dla niego ważna.
Serce Emmy przestało na chwilę bić.
Chodzi po prostu o to, że dzięki mnie może pracować bez zakłóceń.
Naprawdę? To dlaczego cię tu przywiózł?
Bo zerwał z Tarą, a musiał się z kimś pokazać.
Avery uśmiechnęła się lekko.
Nie sądzisz, że Lucas Jackson ma milion chętnych kandydatek na to miejsce? Daj
spokój, Emmo. On chciał być tutaj z tobą i bardzo się cieszę, że wreszcie rzucił tę okropną Tarę.
Nalała wody do dwóch szklanek i podała jedną Emmie. Tara okropnie się upiła na jednym
z moich przyjęć i trzeba było ją dyskretnie wyprowadzić, zanim zdążyła rozebrać się na
parkiecie. Od tamtej pory zle jej życzę. W drzwiach garderoby pojawiła się sprzedawczyni
z naręczem ubrań. Avery przejrzała je szybko i jeszcze szybciej odesłała. Na jednym
z pokazów podczas tygodnia mody widziałam niebieską suknię, która nadawałaby się doskonale.
Podała nazwisko projektanta i sprzedawczyni wybiegła z przymierzalni, a po chwili wróciła,
niosąc suknię z ciemnoniebieskiego jedwabiu. Avery spojrzała na Emmę z triumfem.
To ta. Gdybym nie miała już przygotowanej sukienki na przyjęcie, to sama bym ją
kupiła. Na tobie będzie wyglądać doskonale.
Ile to kosztuje?
Avery przewróciła oczami.
A co to za różnica. Przymierz ją. Każda kobieta powinna mieć przynajmniej jedną taką
suknię. Będziesz w niej wyglądać jak bogini seksu.
Po pierwsze, Lucas prosił, żebym założyła coś rozsądnego i oficjalnego, a po drugie, ja
się zupełnie nie nadaję na boginię seksu.
Będziesz się nadawać, zanim z tobą skończę, a teraz po prostu przymierz tę sukienkę.
Avery odesłała sprzedawczynię. Dziękujemy, nic więcej nam nie potrzeba, może tylko jeszcze
trochę wody. To kolejna rzecz, którą muszę robić przed większymi przyjęciami: nawilżać się.
Przebierz się, a tymczasem możesz mi opowiedzieć, jakich sposobów używasz, żeby zachować
koncentrację podczas pracy z Lucasem. Ja na twoim miejscu co rano leżałabym na jego biurku,
dysząc: wez mnie, wez mnie.
Emma wybuchnęła śmiechem. Wsunęła się za zasłonę i zdjęła spódnicę.
Chyba jednak nie. Rankiem on jest w okropnym nastroju. Staram się z nim nie
rozmawiać, dopóki nie wypije przynajmniej dwóch kaw.
Umiem sobie radzić z męskimi nastrojami. Przebrałaś się już?
Prawie. Emma nałożyła sukienkę, zdumiona, jak bardzo rozmowa z Avery poprawiła
jej nastrój. Avery odsunęła zasłonę i wpatrzyła się w nią.
Och Lucas, Lucas westchnęła. Czekają cię poważne kłopoty. Prawie mi ciebie żal.
Emma zaśmiała się nerwowo.
Nie sądzisz, że jest za ciasna?
Nie jest ciasna, tylko doskonale dopasowana. Spojrzałaś w lustro?
Jeszcze nie.
To spójrz. Avery odwróciła ją i Emma wpatrzyła się w swoje odbicie.
O mój Boże&
Dokładnie to samo pomyślałam. A plecy&
Pleców w ogóle nie ma. Emma poczuła podniecenie i lęk. Zupełnie nie
przypominam siebie.
Owszem, przypominasz, tylko że taką siebie, jakiej jeszcze nigdy nie widziałaś.
Ich spojrzenia spotkały się w lustrze.
To świetny facet i już najwyższy czas, żeby związał się z jakąś porządną dziewczyną
zamiast tych płytkich gęsi, które interesują się tylko jego pieniędzmi i kontaktami. Makijaż
i fryzurę załatwimy w hotelu. Avery wyciągnęła telefon i wysłała kilka wiadomości. Czy
masz jakieś brylanty?
No skąd! Nigdy nie bywam w miejscach, gdzie mogłabym nosić brylanty.
Ale dzisiaj będziesz. Do tej sukienki brylanty są konieczne mruknęła Avery, nie
podnosząc wzroku. Skontaktuję się z firmą jubilerską, która pożyczy ci coś na wieczór.
Uśmiechnij się. Zrobiła zdjęcie telefonem i wysłała je komuś. Sami zdecydują, co będzie [ Pobierz całość w formacie PDF ]