[ Pobierz całość w formacie PDF ]

sztuki w podobnym stopniu. Rolą Niny Dymna definitywnie uporała się ze swoim emploi
pierwszej naiwnej, stała się już absolutnie dojrzałą i świadomą warsztatu aktorką.
W teatrze, gdzie aktora obserwuje się w warunkach niemal laboratoryjnych, łatwiej wyciągać
wnioski z jego zmieniających się predyspozycji, co dowodzi raz jeszcze, jak istotna, płodna
dla dalszego rozwoju pozostaje praca na scenie. To coś zupełnie innego niż w filmie,
wykorzystującym i kształtującym gotowy wizerunek. Tu stereotyp Dymnej jako  pierwszej
naiwnej" zakorzeniony został znacznie silniej.  Na własnej skórze" przekonał się o tym Jerzy
Hoffman, kiedy w ekranowej wersji Trędowatej nie powierzył Dymnej roli niewinnej, ślicznie
zakochanej Stef ci Rudeckiej, lecz rolę mało sympatycznej, wyniosłej arystokratki Melanii
Barskiej. Decyzja reżysera spotkała się z niezadowoleniem wielbicieli aktorki.
Jak to dobrze z szarej codzienności uciec w krainę królów, książąt i hrabiów - Melania Barska
w Trędowatej, reż. Jerzy Hoffman
93
ANNA DYMNA
Rozczarowani pozostali również krytycy - choćby Zygmunt Kałużyński.  Obsadzenie w roli
hrabianki Barskiej - pisał w Polityce 51/76 - Anny Dymnej, której reżyser nie dosyć pilnował,
by była dęta jak wszyscy - spowodowało nierównowagę, bo ordynat powinien rzucić się na tę
dziewczynę wesołą i ponętną, nie zaś ślęczeć nad zdesperowaną Stefcią. Gdy ta wreszcie
umarÅ‚a, nastÄ™puje ulga - ordynat poÅ‚Ä…czy siÄ™ z apetycznÄ… hrabiankÄ…, a i «ordynacja», nad
której zaprzepaszczeniem martwią się zjednoczeni ziemianie, zostanie uratowana - bo była
przecież zagrożona mezaliansem Michorow-skiego. Wydzwięk niespodziewany, ale nie
będziemy się tym gryzli, bo w ogóle tą Trędowatą nie trzeba się zanadto przejmować".
Trudno powiedzieć, czy właśnie reakcje widzów i krytyki, czy wciąż nie zmienione warunki
aktorki (pewno i jedno, i drugie) zadecydowały o tym, że Jerzy Hoffman kilka lat pózniej
zaproponował Dymnej rolę Marysi Wil-czurówny w słynnym melodramacie dwudziestolecia
międzywojennego według powieści Tadeusza Dołęgi-Mostowicza - Znachor. Po raz ostatni w
swej karierze Anna Dymna zagrała młodziutką, wdzięczną panienkę, tym razem zgodnie z
prawami gatunku skrzywdzoną, ale też pózniej nagrodzoną szczęściem.
Marysia Wilczurówna 94 w Znachorze w reż. Jerzego
Hoffmana
ONA TO JA
 Kochana Pani Aniu, bardzo się cieszę, że Pani wyraża zgodę na ten fotos, który jest śliczny i
Pani
jest cudowna. Damy go w wersji ciemniejszej, bardziej nocnej. Jeszcze raz głoszę z całą
mocą, że pracować
z Panią to sama rozkosz i jestem zachwycony, że miałem okazję znowu spotkać się z Panią
przy pracy.
Dodam przy okazji, że wszyscy Panią cenią i lubią. Nieczęsto tak się zdarza" -
z listu Tadeusza Konwickiego, reżysera Doliny Issy. 1.02.1982
Zanim jednak zajmÄ™ siÄ™ tym melodramatem, konieczna jest tu dygresja. Realizowano
równolegle, budzącą wielkie emocje po Noblu dla Czesława Miłosza, ekranizację Doliny Issy
dokonaną przez Tadeusza Konwickiego. Magdalena Dymnej to postać intrygująca - w planie
realistycznym - kobieta zakochana w księdzu, która otruła się trutką na szczury, po śmierci
zaś widmo, duch niepokorny, ucieleśnienie ludowych wierzeń. Właśnie sceny nadrealnych
wizji, gdy błąkająca się nocą po zamglonych łąkach naga Magdalena prowadziła konia za
uzdę albo przybiegała do okien straszyć ludzi, tak że chłopi musieli jej trupa przebić
osinowym kołem, odciąć mu głowę i na nowo pochować, pozostały w pamięci na długo. Jako
dowód odwagi oraz umiejętności spełnienia ambitnych zamierzeń reżysera, znalezienia się w
świecie wyobrazni obu twórców o litewskich korzeniach.
Dla szerokiej publiczności ważniejsze były mimo wszystko losy Marysi Wilczurówny.
Sieroty ze sklepu pasmanteryjnego na prowincji, po serii tra- 95
ANNA DYMNA
gicznych przygód uwieńczone odnalezieniem zaginionego ojca, profesora Rafała Wilczura
vel znachora Antoniego Kosiby (świetny w tej roli Jerzy Binczycki), i małżeństwem z
arystokratą, wyciskały łzy publiczności nie mniej skutecznie niż miłość Stefci Rudeckiej i
ordynata Michorowskiego. Zwłaszcza że film wszedł na ekrany wraz z początkiem stanu
wojennego, dając widzom szansę ucieczki w piękną bajkę przed skomplikowanymi
problemami rzeczywistości. Dla wielu właśnie wtedy Anna Dymna stała się symbolem
ekranowego dobra, szlachetności, rzewnych uczuć, jakie w życiu prawie się nie zdarzają,
choć pozostają marzeniem. Tak silnym, że zdolnym kształtować życie... Publiczność
zaakceptowała aktorkę w tej roli bez żadnej dyskusji, co należy zapisać na konto jej
sukcesów, może nie tyle aktorskich, choć granie wprost czystych, prostych uczuć wcale nie
jest Å‚atwe, co... socjologicznych.
Nie pierwsza to przygoda w jej aktorskim życiu - utożsamienie z graną postacią. Tuż przed
Znachorem dla wielomilionowej publiczności zaistniała jako Barbara Radziwiłłówna w
dwunastoodcinkowym serialu Królowa Bona w reżyserii Janusza Majewskiego. Do dziś
pamiętana jest jako piękna litew-
A czasem jakiś król tulił mnie w ramionach. 96 Epitafium dla Barbary
Radziwiłłówny w reż. Janusza Majewskiego
ONA TO JA
ska arystokratka, wielka miłość króla Zygmunta Augusta, gotowego dla niej poświęcić
koronę. W rezultacie dyplomatycznych zabiegów, działań niezupełnie konstytucyjnych, udało
się królowi pokonać opory rodziny, wielu możnowładców, i ukochaną Barbarę poślubić, a
tym samym wynieść na tron polski. Niestety, nie na długo. Pół roku po koronacji młoda, [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • wyciskamy.pev.pl