[ Pobierz całość w formacie PDF ]
- No tak, tylko pamiętaj o tym, że to kosztuje.
- Ach te wymówki. Znajdziesz dziurę we wszystkim.
- Cóż. Każdy ma jakiś talent.
- A co do SMSów, to możesz przecież wysya je za darmo przez Internet.
- To jest myśl.
- Naprawdę jak trochę pomyślisz, to możesz znalez wiele sposobów na
uszczęśliwianie innych. Może podam ci jeszcze jeden przykad.
- Sucham.
- Jak uszczęśliwi kobietę nie dotykając jej?
- Można powiedzie jej jakiś komplement.
- A coś bardziej oryginalnego?
- Nie wiem.
- W takim razie patrz i ucz się uczniu.
Mistrz wstaje, podchodzi do innego stolika i chwilę rozmawia z siedzącą tam
dziewczyną. Dziewczyna wybucha w pewnym momencie śmiechem, wstaje i
idzie za Mistrzem. Podchodzą oni do ucznia. Dziewczyna uśmiecha się do
ucznia i pyta się Mistrza.
- Co mam robi?
- Wystarczy że usiądziesz i zamkniesz oczy. Jeżeli przestanie ci się to podoba,
to po prostu otwórz oczy.
Dziewczyna kiwa potakująco gową.
- Dobrze.
I zamyka oczy. Mistrz zbliża swoją twarz do twarzy dziewczyny na odlegoś 1-
2 centymetrów i zaczyna ustami wydmuchiwa powietrze prosto na twarz
dziewczyny. Zaczyna od czoa. Powiew powietrza delikatnie muska jej czoo,
przy okazji powodując falowanie grzywki. Z początku Mistrz kieruje
powietrzem od jednej strony czoa do drugiej. Następnie zatrzymuje się na
kolejnych częściach czoa i okrężnymi ruchami masuje je powietrzem. Po czole
przychodzi kolej na nos. Mistrz powoli przesuwa strumień powietrza od góry do
dou nosa, z równoczesnym przemieszczaniem go w poprzek od lewej do prawej
jego strony. W końcu strumień dociera do dou nosa. Mistrz nieco obniża swoją
gowę tak, aby lekki strumień powietrza móg wpada prosto do dziurek nosa.
Wida, że masaż powietrzem coraz bardziej podoba się dziewczynie.
Mistrz przechodzi teraz do oczu. Najpierw muska powietrzem lewą powiekę od
jednego brzegu do drugiego. Następnie to samo robi z drugim okiem. Potem
przechodzi do prawego ucha. Delikatnie ruchem okrężnym masuje powietrzem
ucho od jego zewnętrznej części, stopniowo zbliżając się do jego środka. W
końcu strumień powietrza uderza prosto do środka ucha. Dziewczynę
przechodzi dreszcz.
Mistrz przesuwa się teraz w stronę drugiego ucha i robi z nim dokadnie to
samo. Następnie zaczyna masowa lewy policzek. Robi to ruchami okrężnymi.
Po policzku lewym przychodzi kolej na prawy policzek. Co będzie następne?
Ku zaskoczeniu ucznia Mistrz następnie przechodzi do masażu prawej strony
szyi. I stopniowo przesuwa się na jej środek a potem lewą jej częś. Gdy tutaj
wszystko jest już zrobione, powoli przemieszcza się w stronę podbródka.
Podbródek masuje ruchami okrężnymi zgodnie ze wskazówkami zegara.
Aż w końcu nadchodzi czas na masowanie najważniejszej części (twarzy -
przyp. Autor). Tak tak. Mistrz przesuwa strumień powietrza w stronę ust.
Zaczyna od bardzo lekkiego masowania dolnej wargi. Następnie równie lekko
masuje wargę górną. Potem już nieco mocniej zaczyna masowa obydwie wargi
ruchem okrężnym. Aż w końcu zaczyna dmucha powietrze w sam środek ust.
Dziewczyna mimowolnie rozchyla je. Jest już bardzo podniecona. Aż w końcu
Mistrz kończy masaż.
Dziewczyna w pierwszej chwili nie zdaje sobie sprawy z tego, że to już koniec.
Wygląda jakby gdzieś odleciaa. Mistrz odsuwa się od niej i z ciekawością się
jej przygląda. Trwa to okoo 30 sekund. W końcu dziewczyna zaczyna wraca
do siebie, tak jakby się budzia po dugim śnie. Przeciąga się i otwiera oczy. Jest
rozpromieniona.
- a. To byo niesamowite.
Pochyla się w stronę Mistrza i cauje go w policzek mówiąc.
- Dziękuję.
Dziewczyna odchodzi i wraca do swojego stolika. Mistrz zwraca się do ucznia.
- Teraz twoja kolej.
- Kolej na co?
- Na masaż powietrzem.
- Mam ci Mistrzu zrobi taki masaż?
- Nie mi idioto. Jakieś dziewczynie.
- Nie wiem czy sobie poradzę.
- Jest tylko jeden sposób aby to sprawdzi. Wybierz sobie dziewczynę.
Uczeń przygląda się osobom siedzącym przy stolikach. W końcu pokazuje ręką
na pewną dziewczynę.
- Może by ta?
- Czemu nie?
- No dobrze, ale jak mam ją przekona, aby tu przysza?
- Na pewno coś wymyślisz. Zaufaj intuicji.
Uczeń odpowiada z mieszanymi uczuciami.
- No dobrze.
Uczeń wstaje i podchodzi do wybranej dziewczyny mrucząc pod nosem.
- Zaufaj intuicji.
Następnie odzywa się gośno do dziewczyny.
- Przepraszam bardzo, czy mógbym cię ... dmuchną?
Dziewczyna robi się czerwona na twarzy, a następnie z caej siy ręką daje
uczniowi po twarzy. Uczeń pocierając bolący policzek wraca do Mistrza i
komunikuje mu.
- Ten świat schodzi na psy.
- Coś ty jej takiego powiedzia?
Uczeń próbując ukry speszenie.
- Nic takiego. To pewnie jakaś wariatka. Tak, na pewno ucieka z psychiatryka.
- No cóż miaeś pecha. Wybierz w takim razie inną dziewczynę.
- O nie, dziękuję, mam już doś na dzisiaj. To uszczęśliwianie ludzi nie jest
wcale takie przyjemne.
- A tak w ogóle to twoim zdaniem od czego zależy szczęście?
- Wydaje mi się, że może zależe od wielu rzeczy.
- No na przykad jakich?
- Chociażby od tego, czy ma się pracę, mieszkanie, kogoś bliskiego.
- A więc brak tych rzeczy może powodowa, że trudno by szczęśliwym?
- Dokadnie.
- A czy ja jestem wedug ciebie czowiekiem nieszczęśliwym?
- Czy ja wiem?
- Nie wiesz?
- No cóż, wyglądasz na szczęśliwego, ale to mogą by tylko pozory.
- A niby dlaczego miabym udawa szczęśliwego?
Uczeń odpowiada niepewnie.
- %7łeby by mniej nieszczęśliwym?
- Na pewno rozumiesz co mówisz?
- Pewnie mnie zaraz przekonasz, że mówię same bzdury.
- Bzdury to może nie, ale rzeczy, które są dalekie od prawdy. Czy ci się podoba
czy nie, ja uważam się za czowieka naprawdę szczęśliwego. I to mimo tego, że
nie mam pracy, mieszkania, żony. I pewnie się zastanawiasz jak to możliwe?
- Jesteś jasnowidzem czy co? - uczeń nie może się powstrzyma od zośliwości.
Mistrz z uśmiechem spogląda na ucznia, nie reagując na jego zośliwoś. Po
chwili zaczyna swój wykad.
- Istnieją dwa gówne sposoby dochodzenia do szczęścia. Pierwszy sposób jest
ci dobrze znany. Polega ona na tym, że szczęśliwi będziemy wtedy, gdy np.
będziemy mieli mieszkanie, dużo pieniędzy, wielu przyjació. A więc szczęście
uzależniamy od czynników zewnętrznych.
- A co w tym zego?
- Nie powiedziaem, że to coś zego. Jednak to rozwiązanie ma swoje wady,
czego ty jesteś najlepszym przykadem. Gdy stracimy zewnętrzne przyczyny
naszego szczęścia, tracimy i samo szczęście. To nie wszystko. Często w pogoni
za szczęściem dążymy do rzeczy, które tak naprawdę nas nie uszczęśliwią.
Mogą to by np. pieniądze. Oczywiście są ludzie, którzy dzięki temu, że mają
dużo pieniędzy, są bardziej szczęśliwi. Ale jest też wiele osób, którym pieniądze
nie tylko nie pomogy w zdobyciu szczęścia, ale jeszcze im odebray to
szczęście, które już miay.
- Dlaczego?
- Zarabianie pieniędzy może by bardzo nieszczęśliwym zajęciem, szczególnie
gdy nie lubimy swojej pracy i kosztuje nas ona bardzo wiele wysiku.
- Czy sugerujesz, że lepiej nie stara się zarabia dużych pieniędzy?
- Nic podobnego. Sugeruję tylko, aby robi to mądrze, aby już sama praca bya
dla nas czymś przyjemnym i dawaa nam szczęście. Bo w przeciwnym wypadku [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl wyciskamy.pev.pl
- No tak, tylko pamiętaj o tym, że to kosztuje.
- Ach te wymówki. Znajdziesz dziurę we wszystkim.
- Cóż. Każdy ma jakiś talent.
- A co do SMSów, to możesz przecież wysya je za darmo przez Internet.
- To jest myśl.
- Naprawdę jak trochę pomyślisz, to możesz znalez wiele sposobów na
uszczęśliwianie innych. Może podam ci jeszcze jeden przykad.
- Sucham.
- Jak uszczęśliwi kobietę nie dotykając jej?
- Można powiedzie jej jakiś komplement.
- A coś bardziej oryginalnego?
- Nie wiem.
- W takim razie patrz i ucz się uczniu.
Mistrz wstaje, podchodzi do innego stolika i chwilę rozmawia z siedzącą tam
dziewczyną. Dziewczyna wybucha w pewnym momencie śmiechem, wstaje i
idzie za Mistrzem. Podchodzą oni do ucznia. Dziewczyna uśmiecha się do
ucznia i pyta się Mistrza.
- Co mam robi?
- Wystarczy że usiądziesz i zamkniesz oczy. Jeżeli przestanie ci się to podoba,
to po prostu otwórz oczy.
Dziewczyna kiwa potakująco gową.
- Dobrze.
I zamyka oczy. Mistrz zbliża swoją twarz do twarzy dziewczyny na odlegoś 1-
2 centymetrów i zaczyna ustami wydmuchiwa powietrze prosto na twarz
dziewczyny. Zaczyna od czoa. Powiew powietrza delikatnie muska jej czoo,
przy okazji powodując falowanie grzywki. Z początku Mistrz kieruje
powietrzem od jednej strony czoa do drugiej. Następnie zatrzymuje się na
kolejnych częściach czoa i okrężnymi ruchami masuje je powietrzem. Po czole
przychodzi kolej na nos. Mistrz powoli przesuwa strumień powietrza od góry do
dou nosa, z równoczesnym przemieszczaniem go w poprzek od lewej do prawej
jego strony. W końcu strumień dociera do dou nosa. Mistrz nieco obniża swoją
gowę tak, aby lekki strumień powietrza móg wpada prosto do dziurek nosa.
Wida, że masaż powietrzem coraz bardziej podoba się dziewczynie.
Mistrz przechodzi teraz do oczu. Najpierw muska powietrzem lewą powiekę od
jednego brzegu do drugiego. Następnie to samo robi z drugim okiem. Potem
przechodzi do prawego ucha. Delikatnie ruchem okrężnym masuje powietrzem
ucho od jego zewnętrznej części, stopniowo zbliżając się do jego środka. W
końcu strumień powietrza uderza prosto do środka ucha. Dziewczynę
przechodzi dreszcz.
Mistrz przesuwa się teraz w stronę drugiego ucha i robi z nim dokadnie to
samo. Następnie zaczyna masowa lewy policzek. Robi to ruchami okrężnymi.
Po policzku lewym przychodzi kolej na prawy policzek. Co będzie następne?
Ku zaskoczeniu ucznia Mistrz następnie przechodzi do masażu prawej strony
szyi. I stopniowo przesuwa się na jej środek a potem lewą jej częś. Gdy tutaj
wszystko jest już zrobione, powoli przemieszcza się w stronę podbródka.
Podbródek masuje ruchami okrężnymi zgodnie ze wskazówkami zegara.
Aż w końcu nadchodzi czas na masowanie najważniejszej części (twarzy -
przyp. Autor). Tak tak. Mistrz przesuwa strumień powietrza w stronę ust.
Zaczyna od bardzo lekkiego masowania dolnej wargi. Następnie równie lekko
masuje wargę górną. Potem już nieco mocniej zaczyna masowa obydwie wargi
ruchem okrężnym. Aż w końcu zaczyna dmucha powietrze w sam środek ust.
Dziewczyna mimowolnie rozchyla je. Jest już bardzo podniecona. Aż w końcu
Mistrz kończy masaż.
Dziewczyna w pierwszej chwili nie zdaje sobie sprawy z tego, że to już koniec.
Wygląda jakby gdzieś odleciaa. Mistrz odsuwa się od niej i z ciekawością się
jej przygląda. Trwa to okoo 30 sekund. W końcu dziewczyna zaczyna wraca
do siebie, tak jakby się budzia po dugim śnie. Przeciąga się i otwiera oczy. Jest
rozpromieniona.
- a. To byo niesamowite.
Pochyla się w stronę Mistrza i cauje go w policzek mówiąc.
- Dziękuję.
Dziewczyna odchodzi i wraca do swojego stolika. Mistrz zwraca się do ucznia.
- Teraz twoja kolej.
- Kolej na co?
- Na masaż powietrzem.
- Mam ci Mistrzu zrobi taki masaż?
- Nie mi idioto. Jakieś dziewczynie.
- Nie wiem czy sobie poradzę.
- Jest tylko jeden sposób aby to sprawdzi. Wybierz sobie dziewczynę.
Uczeń przygląda się osobom siedzącym przy stolikach. W końcu pokazuje ręką
na pewną dziewczynę.
- Może by ta?
- Czemu nie?
- No dobrze, ale jak mam ją przekona, aby tu przysza?
- Na pewno coś wymyślisz. Zaufaj intuicji.
Uczeń odpowiada z mieszanymi uczuciami.
- No dobrze.
Uczeń wstaje i podchodzi do wybranej dziewczyny mrucząc pod nosem.
- Zaufaj intuicji.
Następnie odzywa się gośno do dziewczyny.
- Przepraszam bardzo, czy mógbym cię ... dmuchną?
Dziewczyna robi się czerwona na twarzy, a następnie z caej siy ręką daje
uczniowi po twarzy. Uczeń pocierając bolący policzek wraca do Mistrza i
komunikuje mu.
- Ten świat schodzi na psy.
- Coś ty jej takiego powiedzia?
Uczeń próbując ukry speszenie.
- Nic takiego. To pewnie jakaś wariatka. Tak, na pewno ucieka z psychiatryka.
- No cóż miaeś pecha. Wybierz w takim razie inną dziewczynę.
- O nie, dziękuję, mam już doś na dzisiaj. To uszczęśliwianie ludzi nie jest
wcale takie przyjemne.
- A tak w ogóle to twoim zdaniem od czego zależy szczęście?
- Wydaje mi się, że może zależe od wielu rzeczy.
- No na przykad jakich?
- Chociażby od tego, czy ma się pracę, mieszkanie, kogoś bliskiego.
- A więc brak tych rzeczy może powodowa, że trudno by szczęśliwym?
- Dokadnie.
- A czy ja jestem wedug ciebie czowiekiem nieszczęśliwym?
- Czy ja wiem?
- Nie wiesz?
- No cóż, wyglądasz na szczęśliwego, ale to mogą by tylko pozory.
- A niby dlaczego miabym udawa szczęśliwego?
Uczeń odpowiada niepewnie.
- %7łeby by mniej nieszczęśliwym?
- Na pewno rozumiesz co mówisz?
- Pewnie mnie zaraz przekonasz, że mówię same bzdury.
- Bzdury to może nie, ale rzeczy, które są dalekie od prawdy. Czy ci się podoba
czy nie, ja uważam się za czowieka naprawdę szczęśliwego. I to mimo tego, że
nie mam pracy, mieszkania, żony. I pewnie się zastanawiasz jak to możliwe?
- Jesteś jasnowidzem czy co? - uczeń nie może się powstrzyma od zośliwości.
Mistrz z uśmiechem spogląda na ucznia, nie reagując na jego zośliwoś. Po
chwili zaczyna swój wykad.
- Istnieją dwa gówne sposoby dochodzenia do szczęścia. Pierwszy sposób jest
ci dobrze znany. Polega ona na tym, że szczęśliwi będziemy wtedy, gdy np.
będziemy mieli mieszkanie, dużo pieniędzy, wielu przyjació. A więc szczęście
uzależniamy od czynników zewnętrznych.
- A co w tym zego?
- Nie powiedziaem, że to coś zego. Jednak to rozwiązanie ma swoje wady,
czego ty jesteś najlepszym przykadem. Gdy stracimy zewnętrzne przyczyny
naszego szczęścia, tracimy i samo szczęście. To nie wszystko. Często w pogoni
za szczęściem dążymy do rzeczy, które tak naprawdę nas nie uszczęśliwią.
Mogą to by np. pieniądze. Oczywiście są ludzie, którzy dzięki temu, że mają
dużo pieniędzy, są bardziej szczęśliwi. Ale jest też wiele osób, którym pieniądze
nie tylko nie pomogy w zdobyciu szczęścia, ale jeszcze im odebray to
szczęście, które już miay.
- Dlaczego?
- Zarabianie pieniędzy może by bardzo nieszczęśliwym zajęciem, szczególnie
gdy nie lubimy swojej pracy i kosztuje nas ona bardzo wiele wysiku.
- Czy sugerujesz, że lepiej nie stara się zarabia dużych pieniędzy?
- Nic podobnego. Sugeruję tylko, aby robi to mądrze, aby już sama praca bya
dla nas czymś przyjemnym i dawaa nam szczęście. Bo w przeciwnym wypadku [ Pobierz całość w formacie PDF ]