[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Patrząc gniewnie na niego, Clay odpowiedział:
- To był pomysł jej ojca.
Ujął Fionę za łokieć, chcąc wprowadzić ją do budynku, ale wyrwała mu
się. Obrzuciła go jadowitym spojrzeniem, zadarła głowę do góry i skierowała
w stronę ciężkich drzwi.
Tłumiąc chichot, Benito przysunął się bliżej Claya.
- Narowista, si?
Clay odchrząknął i ruszył za Fiona.
- To jeszcze nic - rzucił.
Sala, do której weszli, była niewielka, oświetlona jedynie dwiema
grubymi świecami osadzonymi w kutych kinkietach przymocowanych do
ściany w głębi. Pod migocącymi świecami stał długi drewniany stół, a
pośrodku blatu srebrny krucyfiks. Z prawej strony krzyża leżał stos kartek.
Clay domyślił się, że to świadectwa ślubu. Kolorowa kotara zawieszona na
ścianie z prawej strony maskowała łukowate przejście w głąb domu.
W pewnej chwili zza kotary wyszedł niski mężczyzna o oliwkowej
cerze. Benito szybko dokonał prezentacji. Clay uścisnął dłoń urzędnika, Fiona
zaś zignorowała go kompletnie. Stała z rękami założonymi na piersiach i
wzrokiem ostentacyjnie wbitym w jakiś punkt na ścianie.
- Załatwmy to jak najszybciej - odezwał się Clay i ciężko westchnął.
Urzędnik spojrzał na niego z nieukrywaną ciekawością i skinąwszy na
zebranych, skierował się w stronę stołu. Clay ujął Fionę pod łokieć. Tym
razem nie cofnęła ręki.
Z fałd wełnianego szala serape urzędnik wyjął oprawioną w skórę
książeczkę i rozpoczął ceremonię. Clay utkwił wzrok w krucyfiksie. Starał się
nie myśleć o przysiędze, jaką składał, kiedy na pytania odczytywane przez
urzędnika odpowiadał sakramentalnym tak".
Anula & pona
ous
l
a
d
an
sc
- Usted puede besar a su esposa.
Clay spojrzał na Meksykanina, potem na Fionę, ciekaw, czy zna
hiszpański na tyle dobrze, by zrozumieć, że urzędnik właśnie pozwolił mu
pocałować pannę młodą. Ale nie musiał długo czekać na rozwiązanie zagadki.
Fiona zmroziła go spojrzeniem, które osadziłoby w miejscu rozjuszone stado
bydła, potem wyminęła urzędnika, chwyciła dokument i spytała:
- Gdzie mam podpisać?
Mężczyzna wskazał jej odpowiednią rubrykę i pospiesznie usunął się na
bok. Fiona nabazgrała podpis, rzuciła pióro na stół i wymaszerowała z sali,
zatrzaskując za sobą drzwi.
Benito przeżegnał się, potem spojrzał na Claya i szepnął:
- Niech Bóg ma cię w swojej opiece, przyjacielu.
ROZDZIAA TRZECI
Fiona spała skulona na miejscu dla pasażera, z głową opartą o
przyciemnioną szybę, ręką podłożoną pod policzek. We śnie wyglądała niemal
niewinnie. Wprost jak aniołek.
Ale Clay nie dał się zwieść pozorom. Ta kobieta jest zepsutą bogaczką,
która słynęła z tego, że złamała serce wielu mężczyznom. A teraz została jego
żoną.
Z gniewną miną odwrócił wzrok. Atrament jeszcze nie wysechł na
świadectwie ślubu, a jego już ogarniały wątpliwości, czy postąpił rozsądnie,
dając się wciągnąć w cały ten interes. Jeśli minione cztery godziny mogą
dawać jakiś wyobrażenie o tym, co go czeka, ciężko zapracuje na każdego
centa z sumy, jaką Ford Carson obiecał mu zapłacić.
Dwa miesiące i mogę się z nią rozwieść, pocieszał się w duchu. Dwa
Anula & pona
ous
l
a
d
an
sc
miesiące to nie tak strasznie długo. Bywało, że dłużej niż dwa miesiące
mieszkał w warunkach gorszych niż chlew, zniósł tortury, jakie wykończyłyby
kogoś słabszego.
Wytrzyma więc i małżeństwo z tą rozpieszczoną babą. Musi, jeśli chce
ocalić ranczo.
Z przeciwnej strony nadjeżdżał jakiś samochód. Clay wyłączył długie
światła i kiedy się mijali, obejrzał się w lewo. Spostrzegłszy, że to patrol
policyjny, zerknął w lusterko i zobaczył, że wóz ze zgrzytem opon zakręca i
usiłuje go dogonić, migając czerwonymi światłami. Zmarszczył czoło i zjechał
na pobocze. Fiona poruszyła się w swoim fotelu.
- Dojechaliśmy?
- Jeszcze nie - odparł i opuścił szybę. Przeciągając się niczym kotka,
Fiona usiadła prosto i jęknęła.
- To dlaczego stoimy?
Ruchem głowy wskazał lusterko wsteczne.
- Patrol drogowy - wyjaśnił.
Fiona obejrzała się przez ramię. Tymczasem policjant z zapaloną latarką
w ręku podszedł do mercedesa od strony kierowcy. Clay rozpoznał w nim
Todda Careya, dopiero zaczynającego służbę i pozującego na rangera. Może
kiedyś, jeśli się postara, zostanie jednym z nich, lecz na razie brakuje mu
doświadczenia i by je zdobyć, zaczął pracować w policji drogowej.
- O co chodzi, Todd? - spytał Clay. Policjant oświetlił twarz Claya
latarką.
- To pan? - zdziwił się.
Clay odsunął oślepiającą go latarkę na bok.
- Tak, ja - odparł. - Coś się stało?
Todd zerwał kapelusz z głowy i stanął na baczność. Jego płowe włosy,
zgodnie z regulaminem, były krótko przystrzyżone.
Anula & pona
ous
l
a
d
an
sc [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl wyciskamy.pev.pl
Patrząc gniewnie na niego, Clay odpowiedział:
- To był pomysł jej ojca.
Ujął Fionę za łokieć, chcąc wprowadzić ją do budynku, ale wyrwała mu
się. Obrzuciła go jadowitym spojrzeniem, zadarła głowę do góry i skierowała
w stronę ciężkich drzwi.
Tłumiąc chichot, Benito przysunął się bliżej Claya.
- Narowista, si?
Clay odchrząknął i ruszył za Fiona.
- To jeszcze nic - rzucił.
Sala, do której weszli, była niewielka, oświetlona jedynie dwiema
grubymi świecami osadzonymi w kutych kinkietach przymocowanych do
ściany w głębi. Pod migocącymi świecami stał długi drewniany stół, a
pośrodku blatu srebrny krucyfiks. Z prawej strony krzyża leżał stos kartek.
Clay domyślił się, że to świadectwa ślubu. Kolorowa kotara zawieszona na
ścianie z prawej strony maskowała łukowate przejście w głąb domu.
W pewnej chwili zza kotary wyszedł niski mężczyzna o oliwkowej
cerze. Benito szybko dokonał prezentacji. Clay uścisnął dłoń urzędnika, Fiona
zaś zignorowała go kompletnie. Stała z rękami założonymi na piersiach i
wzrokiem ostentacyjnie wbitym w jakiś punkt na ścianie.
- Załatwmy to jak najszybciej - odezwał się Clay i ciężko westchnął.
Urzędnik spojrzał na niego z nieukrywaną ciekawością i skinąwszy na
zebranych, skierował się w stronę stołu. Clay ujął Fionę pod łokieć. Tym
razem nie cofnęła ręki.
Z fałd wełnianego szala serape urzędnik wyjął oprawioną w skórę
książeczkę i rozpoczął ceremonię. Clay utkwił wzrok w krucyfiksie. Starał się
nie myśleć o przysiędze, jaką składał, kiedy na pytania odczytywane przez
urzędnika odpowiadał sakramentalnym tak".
Anula & pona
ous
l
a
d
an
sc
- Usted puede besar a su esposa.
Clay spojrzał na Meksykanina, potem na Fionę, ciekaw, czy zna
hiszpański na tyle dobrze, by zrozumieć, że urzędnik właśnie pozwolił mu
pocałować pannę młodą. Ale nie musiał długo czekać na rozwiązanie zagadki.
Fiona zmroziła go spojrzeniem, które osadziłoby w miejscu rozjuszone stado
bydła, potem wyminęła urzędnika, chwyciła dokument i spytała:
- Gdzie mam podpisać?
Mężczyzna wskazał jej odpowiednią rubrykę i pospiesznie usunął się na
bok. Fiona nabazgrała podpis, rzuciła pióro na stół i wymaszerowała z sali,
zatrzaskując za sobą drzwi.
Benito przeżegnał się, potem spojrzał na Claya i szepnął:
- Niech Bóg ma cię w swojej opiece, przyjacielu.
ROZDZIAA TRZECI
Fiona spała skulona na miejscu dla pasażera, z głową opartą o
przyciemnioną szybę, ręką podłożoną pod policzek. We śnie wyglądała niemal
niewinnie. Wprost jak aniołek.
Ale Clay nie dał się zwieść pozorom. Ta kobieta jest zepsutą bogaczką,
która słynęła z tego, że złamała serce wielu mężczyznom. A teraz została jego
żoną.
Z gniewną miną odwrócił wzrok. Atrament jeszcze nie wysechł na
świadectwie ślubu, a jego już ogarniały wątpliwości, czy postąpił rozsądnie,
dając się wciągnąć w cały ten interes. Jeśli minione cztery godziny mogą
dawać jakiś wyobrażenie o tym, co go czeka, ciężko zapracuje na każdego
centa z sumy, jaką Ford Carson obiecał mu zapłacić.
Dwa miesiące i mogę się z nią rozwieść, pocieszał się w duchu. Dwa
Anula & pona
ous
l
a
d
an
sc
miesiące to nie tak strasznie długo. Bywało, że dłużej niż dwa miesiące
mieszkał w warunkach gorszych niż chlew, zniósł tortury, jakie wykończyłyby
kogoś słabszego.
Wytrzyma więc i małżeństwo z tą rozpieszczoną babą. Musi, jeśli chce
ocalić ranczo.
Z przeciwnej strony nadjeżdżał jakiś samochód. Clay wyłączył długie
światła i kiedy się mijali, obejrzał się w lewo. Spostrzegłszy, że to patrol
policyjny, zerknął w lusterko i zobaczył, że wóz ze zgrzytem opon zakręca i
usiłuje go dogonić, migając czerwonymi światłami. Zmarszczył czoło i zjechał
na pobocze. Fiona poruszyła się w swoim fotelu.
- Dojechaliśmy?
- Jeszcze nie - odparł i opuścił szybę. Przeciągając się niczym kotka,
Fiona usiadła prosto i jęknęła.
- To dlaczego stoimy?
Ruchem głowy wskazał lusterko wsteczne.
- Patrol drogowy - wyjaśnił.
Fiona obejrzała się przez ramię. Tymczasem policjant z zapaloną latarką
w ręku podszedł do mercedesa od strony kierowcy. Clay rozpoznał w nim
Todda Careya, dopiero zaczynającego służbę i pozującego na rangera. Może
kiedyś, jeśli się postara, zostanie jednym z nich, lecz na razie brakuje mu
doświadczenia i by je zdobyć, zaczął pracować w policji drogowej.
- O co chodzi, Todd? - spytał Clay. Policjant oświetlił twarz Claya
latarką.
- To pan? - zdziwił się.
Clay odsunął oślepiającą go latarkę na bok.
- Tak, ja - odparł. - Coś się stało?
Todd zerwał kapelusz z głowy i stanął na baczność. Jego płowe włosy,
zgodnie z regulaminem, były krótko przystrzyżone.
Anula & pona
ous
l
a
d
an
sc [ Pobierz całość w formacie PDF ]