[ Pobierz całość w formacie PDF ]

naprawić.
- Co się stało? - Odwróciła się do niego zdziwiona.
- Nic - odparł, nie umiejąc ukryć goryczy w głosie.
- WidzÄ™, że postanowiÅ‚aÅ› nie zostawać tu ani minuty dÅ‚u­
żej, niż musisz.
- Prawdę mówiąc, wybieram się do San Antonio, żeby
przywiezć sobie trochÄ™ wiÄ™cej rzeczy. Agent Collins za­
prosił mnie do współpracy przy szukaniu Leny.
- Rozumiem. - ZostawaÅ‚a, ale tylko po to, aby po­
móc FBI. - Cóż, nie będę ci przeszkadzał. Do widzenia.
Trzymaj się, Angela. - Ruszył do drzwi, bojąc się, że
za chwilę zacznie ją błagać, aby została dla niego.
Nagle dobiegł go jej płacz, gwałtowny i rozpaczliwy.
W mgnieniu oka znalazł się przy niej.
- Angel, co jest? Co się stało?
- To się stało, że... że jestem z tobą w ciąży. I cię
kocham... - załkała, a łzy znów trysnęły jej z oczu. -
Teraz, kiedy mnie już nie chcesz. Jak mnie kochałeś, to
nie mogłam dać ci dziecka, a teraz... jak mnie już nie
kochasz i chcesz się mnie czym prędzej pozbyć, zaszłam
w ciążę.
Chwilę stał osłupiały, a gdy słowa Angeli do niego
dotarły, wziął jej twarz w dłonie i uniósł ku sobie.
- Powtórz...
czytelniczka
scandalous
- Jestem w ciąży - chlipnęła. - ByÅ‚am dziÅ› u leka­
rza.
Przepełniła go bezgraniczna radość i euforia. Poczuł
siÄ™ jak czÅ‚owiek, który staÅ‚ przed szwadronem egzeku­
cyjnym i nagle został ułaskawiony. Darowano mu nowe
życie. Nowe życie z Angelą.
- Nie, nie. Nie to o dziecku. Chociaż z tego też się
strasznie cieszÄ™. Powtórz to drugie, że mnie kochasz. Po­
wiedz to jeszcze raz, Angel. Powiedz, że kochasz mnie
tak bardzo, jak ja ciebie.
Jej oczy rozjaśniły się, łzy wyschły.
- Kocham ciÄ™, Justin - oÅ›wiadczyÅ‚a z powagÄ…. - Za­
wsze cię kochałam.
- Więc dlaczego mnie opuściłaś? Jeśli mnie kochałaś,
dlaczego odeszłaś?
- Bo myślałam, że cię zawiodłam.
- Czemu tak uważałaś? - Chciał wyjaśnić wszystko
do końca, żeby dawne problemy już im nie przeszkodziły.
- Bo miałaś swoje wizje? Mówiłem ci, że cię kocham
takÄ…, jaka jesteÅ›.
- Nie tylko dlatego. Wiedziałam, jak bardzo chcesz
mieć dzieci, a ja ci nie mogłam ich dać. To podstawowa
rola kobiety, a ja nie byłam w stanie jej wypełnić. Więc
postanowiÅ‚am odejść. Pozwolić ci znalezć prawdziwÄ… żo­
nę, która da ci wszystko, czego pragniesz.
Pocałował ją czule.
- JesteÅ› gÅ‚upia, Angel. Jasne, chciaÅ‚em dzieci, ale mó­
głbym bez nich żyć. To bez ciebie nie wyobrażam sobie
życia.
- Och, Justin - powiedziała ze śmiechem, zarzucając
czytelniczka
scandalous
mu rÄ™ce na szyjÄ™. - Oboje byliÅ›my tacy gÅ‚upi. Zmarno­
waliśmy tyle lat. I straciliśmy tyle czasu...
Nagle jej uśmiech przygasi.
- Co się stało?
- PomyÅ›laÅ‚am o Haley Mercado i czasie, który stra­
ciła ona i jej córeczka. A przecież mieliśmy ją już na
wyciągnięcie ręki...
Justin wycisnÄ…Å‚ na jej ustach pocaÅ‚unek. Jego też nie­
ustannie gnębiła myśl o dziecku w rękach Del Bria. Ale
wierzył w zwycięstwo dobra nad złem.
- Haley odzyska swoją córkę - zapewnił ją. - Mam
pewne plany. Umówiłem się już na spotkanie z Lukiem.
- A agent Collins? MówiÅ‚eÅ›, że chce, abyÅ› siÄ™ wy­
cofał.
- Ale się nie wycofam. Wspólnymi siłami szybciej
znajdziemy LenÄ™. CzujÄ™ to.
- Ostrożnie, szeryfie. Zaczyna pan mówić jak wizjo­
ner - przycięła mu.
- Może udzielają mi się wizje pewnej pięknej kobiety,
bez której nie mogę żyć.
- Kocham ciÄ™, Justin.
- I ja cię kocham, Angelo. - Podniósł ją i zaczął z nią
wirować wokół pokoju.
- Przestań, ty wariacie, kręci mi się w głowie!
Stanął i pocałował ją gorąco, namiętnie, czule. Po
tych wszystkich straconych latach znalezli drogÄ™ do sie­
bie. Pomyślał o kole życia i przeznaczenia. Noc, którą
Haley Mercado spÄ™dziÅ‚a z Lukiem Callaghanem, dopro­
wadziÅ‚a do narodzin Leny. A ta maÅ‚a dziewczynka do­
prowadziła do jego ponownego spotkania z Angelą. On
czytelniczka
scandalous
i Angela sÄ… sobie przeznaczeni. Jak Rose i Matt Carson.
Jak Hawk i Jenny. Jak Susan i Michael. I jak jego ro­
dzice, którzy po latach znów do siebie wrócili.
Angela jest jego przeznaczeniem, jego życiem. Głupio
stracił pięć lat tego życia, ale nie zamierzał tracić ani
minuty wiÄ™cej. SpojrzaÅ‚ w jej rozmarzone oczy i uÅ›mie­
chnÄ…Å‚ siÄ™. A potem pochwyciÅ‚ jÄ… na rÄ™ce i wbiegÅ‚ na scho­
dy, które prowadziły do sypialni.
- Gdzie tak pędzisz? - zapytała.
- Nadrobić stracony czas.
czytelniczka
scandalous [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • wyciskamy.pev.pl