[ Pobierz całość w formacie PDF ]
jednoczęściowego kostiumu i wmasował olejek. Jego dotknięcia
uspokajały, a zarazem hipnotyzowały, wprawiały w błogostan.
Odgłosy z plaży zdawały się odsuwać, płynąć z coraz większej dali, aż
wreszcie Bianka poddała się całkowicie i wyłącznie rytmicznemu
ruchowi ręki Gila. W pewnym momencie poczuła, że dopasowany
kostium zsuwa się w dół. Zerwała się gwałtownie, próbując
przytrzymać opadającą górę, lecz było już za pózno. Z krzykiem
zakryła dłońmi odsłonięte piersi, odwróciła się do Gila plecami i ze
złością zerknęła na niego przez ramię.
- Słuchaj! Co ty wyprawiasz?!
- A w jaki niby sposób mam ci natrzeć plecy, skoro są do
połowy zakryte? Bałem się też, że pobrudzę ci kostium.
- Wystarczy.
- Nie wystarczy.
Równomiernie rozprowadził olejek, wmasowując i wklepując go
delikatnie całymi dłońmi i opuszkami palców.
- Rozluznij się - wymruczał miękko, wyczuwając, jak bardzo jest
napięta.
55
R S
%7łachnęła się niecierpliwie, lecz to, co robił, sprawiało jej tak
ogromną przyjemność, że ponownie zanurzyła się w swoich
doznaniach. Nie czuła nic prócz oślepiającej, przenikającej na wskroś
radości. Minęło tyle czasu, od kiedy po raz ostatni dotykały jej dłonie
mężczyzny! Tyle zimnych, samotnych nocy! Nic dziwnego, że ten
pierwszy od lat zmysłowy kontakt był dla niej podniecający, ale też
żenujący i chwilami aż nie do zniesienia. Bezwiednie wstrzymywała
oddech, wyczulona na każdą najlżejszą nawet zmianę dotyku. Gil
klęczał tak blisko, że momentami czuła jego zapiaszczone uda,
poruszające się w rytmie, który rozpalał ją aż do bólu, do szaleństwa.
Zaciskała oczy, skupiona na sobie i dojmującej tęsknocie, na którą nie
było lekarstwa ani sposobu. Gdyby znajdowali się teraz nie na plaży,
pomiędzy ludzmi, a w jakimś pokoju, mógłby zrobić z nią wszystko,
czego by sobie tylko życzył. Uległaby bez walki.
Pragnę go, myślała, i już samo to pragnienie wydawało się jej
zawstydzające. Rob był jedynym mężczyzną w jej życiu. Jego jednego
kochała i z nim jedynym współżyła. Nie miała pojęcia, jak sobie
poradzić, co zrobić z tymi zupełnie nowymi dla niej reakcjami. Nigdy
w życiu nie zdarzyło się jej patrzeć na mężczyznę i myśleć: Pragnę.
Gdzie tam zresztą myśleć! Dusić się z pożądania. Przez wszystkie lata
małżeństwa spała z Robem i lubiła się z nim kochać, ale to, co teraz
odczuwała, było czymś zupełnie innym.
Wyszła za Roba młodo i zanim osiągnęła wiek, w którym
potrzeby seksualne kobiety są największe, temperatura ich zbliżeń
opadła, a w każdym razie przestały być takie gorące, jak we
56
R S
wczesnym okresie małżeństwa. Więcej w nich było spokoju, czułości,
łagodności, ale już nie było tego żaru, który spala na popiół. Nie to, co
czuła teraz. Musiała przyznać, choćby to ją nie wiem jak wewnętrznie
kłopotało, że Rob nie był szczególnie namiętnym mężczyzną. Byłby
zapewne wstrząśnięty, gdyby wiedział, że potrafi być taka. Sama o
tym nie miałam pojęcia! - myślała zdumiona. - Nie wiedziałam, że
potrafię coś takiego odczuwać. Mam czterdzieści lat, a nie znam
siebie.
Gil nadal masował jej plecy okrężnymi ruchami.
O Boże! - myślała ze ściśniętym gardłem - chcę poczuć te ręce
na całej sobie, wszędzie... Chciałabym... - Nie pozwoliła sobie
dokończyć tej myśli. - Ja chyba naprawdę wariuję, basta! Tak nie
wolno. To wszystko pewnie przez tę samotność po śmierci Roba. Być
może potrzeba mężczyzny narastała we mnie dzień po dniu, a ja w
ogóle sobie tego nie uświadamiałam. Czekała uśpiona, przytłoczona
codziennością, aż wreszcie wybuchła.
Ale oto znajdowali się tutaj, na gwarnej plaży, otoczeni ludzmi,
którzy opalali się, czytali, spali, w coś tam grali, kąpali się, biegali po
piasku. Byli zajęci sobą, lecz Bianka czuła się tak, jakby była naga,
jakby wszyscy wiedzieli, co się z nią dzieje. Miała purpurową twarz,
serce omal nie wyskoczyło jej z piersi. Była przerażona.
Przestań panikować! Przestań! - upomniała się pospiesznie. -
Nikogo tutaj w ogóle nie obchodzisz. Nikt na ciebie nie patrzy, nikt
cię nie ogląda! - Wiedziała o tym, lecz mimo to otworzyła oczy i [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl wyciskamy.pev.pl
jednoczęściowego kostiumu i wmasował olejek. Jego dotknięcia
uspokajały, a zarazem hipnotyzowały, wprawiały w błogostan.
Odgłosy z plaży zdawały się odsuwać, płynąć z coraz większej dali, aż
wreszcie Bianka poddała się całkowicie i wyłącznie rytmicznemu
ruchowi ręki Gila. W pewnym momencie poczuła, że dopasowany
kostium zsuwa się w dół. Zerwała się gwałtownie, próbując
przytrzymać opadającą górę, lecz było już za pózno. Z krzykiem
zakryła dłońmi odsłonięte piersi, odwróciła się do Gila plecami i ze
złością zerknęła na niego przez ramię.
- Słuchaj! Co ty wyprawiasz?!
- A w jaki niby sposób mam ci natrzeć plecy, skoro są do
połowy zakryte? Bałem się też, że pobrudzę ci kostium.
- Wystarczy.
- Nie wystarczy.
Równomiernie rozprowadził olejek, wmasowując i wklepując go
delikatnie całymi dłońmi i opuszkami palców.
- Rozluznij się - wymruczał miękko, wyczuwając, jak bardzo jest
napięta.
55
R S
%7łachnęła się niecierpliwie, lecz to, co robił, sprawiało jej tak
ogromną przyjemność, że ponownie zanurzyła się w swoich
doznaniach. Nie czuła nic prócz oślepiającej, przenikającej na wskroś
radości. Minęło tyle czasu, od kiedy po raz ostatni dotykały jej dłonie
mężczyzny! Tyle zimnych, samotnych nocy! Nic dziwnego, że ten
pierwszy od lat zmysłowy kontakt był dla niej podniecający, ale też
żenujący i chwilami aż nie do zniesienia. Bezwiednie wstrzymywała
oddech, wyczulona na każdą najlżejszą nawet zmianę dotyku. Gil
klęczał tak blisko, że momentami czuła jego zapiaszczone uda,
poruszające się w rytmie, który rozpalał ją aż do bólu, do szaleństwa.
Zaciskała oczy, skupiona na sobie i dojmującej tęsknocie, na którą nie
było lekarstwa ani sposobu. Gdyby znajdowali się teraz nie na plaży,
pomiędzy ludzmi, a w jakimś pokoju, mógłby zrobić z nią wszystko,
czego by sobie tylko życzył. Uległaby bez walki.
Pragnę go, myślała, i już samo to pragnienie wydawało się jej
zawstydzające. Rob był jedynym mężczyzną w jej życiu. Jego jednego
kochała i z nim jedynym współżyła. Nie miała pojęcia, jak sobie
poradzić, co zrobić z tymi zupełnie nowymi dla niej reakcjami. Nigdy
w życiu nie zdarzyło się jej patrzeć na mężczyznę i myśleć: Pragnę.
Gdzie tam zresztą myśleć! Dusić się z pożądania. Przez wszystkie lata
małżeństwa spała z Robem i lubiła się z nim kochać, ale to, co teraz
odczuwała, było czymś zupełnie innym.
Wyszła za Roba młodo i zanim osiągnęła wiek, w którym
potrzeby seksualne kobiety są największe, temperatura ich zbliżeń
opadła, a w każdym razie przestały być takie gorące, jak we
56
R S
wczesnym okresie małżeństwa. Więcej w nich było spokoju, czułości,
łagodności, ale już nie było tego żaru, który spala na popiół. Nie to, co
czuła teraz. Musiała przyznać, choćby to ją nie wiem jak wewnętrznie
kłopotało, że Rob nie był szczególnie namiętnym mężczyzną. Byłby
zapewne wstrząśnięty, gdyby wiedział, że potrafi być taka. Sama o
tym nie miałam pojęcia! - myślała zdumiona. - Nie wiedziałam, że
potrafię coś takiego odczuwać. Mam czterdzieści lat, a nie znam
siebie.
Gil nadal masował jej plecy okrężnymi ruchami.
O Boże! - myślała ze ściśniętym gardłem - chcę poczuć te ręce
na całej sobie, wszędzie... Chciałabym... - Nie pozwoliła sobie
dokończyć tej myśli. - Ja chyba naprawdę wariuję, basta! Tak nie
wolno. To wszystko pewnie przez tę samotność po śmierci Roba. Być
może potrzeba mężczyzny narastała we mnie dzień po dniu, a ja w
ogóle sobie tego nie uświadamiałam. Czekała uśpiona, przytłoczona
codziennością, aż wreszcie wybuchła.
Ale oto znajdowali się tutaj, na gwarnej plaży, otoczeni ludzmi,
którzy opalali się, czytali, spali, w coś tam grali, kąpali się, biegali po
piasku. Byli zajęci sobą, lecz Bianka czuła się tak, jakby była naga,
jakby wszyscy wiedzieli, co się z nią dzieje. Miała purpurową twarz,
serce omal nie wyskoczyło jej z piersi. Była przerażona.
Przestań panikować! Przestań! - upomniała się pospiesznie. -
Nikogo tutaj w ogóle nie obchodzisz. Nikt na ciebie nie patrzy, nikt
cię nie ogląda! - Wiedziała o tym, lecz mimo to otworzyła oczy i [ Pobierz całość w formacie PDF ]