[ Pobierz całość w formacie PDF ]

rozumiała, dlaczego kobietom przy takich okazjach zawsze brakowało tchu i dlaczego
wydawały się omdlewać w ich ramionach.
Z tego samego powodu i jej brakowało powietrza, płonęła i czuła dziwna miękkość
w kolanach.
Te silne, mocne dłonie... Jedna, na jej szyi, głaskała i pieściła, druga przyciskała
mocno jej ciało, nie pozwalając sie ruszyć. Mimo to Pryce wciąż tylko ją całował. A to
nie wystarczyło, by zhańbić kobietę.
Może ten wilk wcale nie był tak niebezpieczny. Po prostu udawał. Niestety istniał
tylko jeden sposób, by sie o tym przekonać  dać mu sznur i sprawdzić, czy sie na nim
powiesi. Modląc się sie jednocześnie o to, by jej nim nie związał.
42
Rozdział 5
Zawiesza wędkarz przynętę na haku,
Wprawnie zarzuca wędkę w nurt strumienia,
Ryba już łaknie swojego przysmaku,
gorzkiego zazna wkrótce zaskoczenia.
Mała, śliczna książeczka
John Newberry
Morgan chciał przestać, ale nie mógł. Bon Dieu, co za niebiański smak... Ciało
również niebiańskie, omdlewające w jego ramionach. Dlatego właśnie powinien był wy-
puścić ją z objęć. Jej ochocza reakcja świadczyła wyraznie o tym, że nie uda mu się w
żadnym wypadku jej zastraszyć.
Nie potrafił się jednak powstrzymać i całował dalej. Ciepłe, zmysłowe usta rozpala-
ły jeszcze bardziej jego namiętność, kwiatowy zapach drażnił nozdrza. Chciał się w niej
zatopić. Od chwili, gdy zaczęła biec w stronę Johnny'ego niczym anioł zemsty, marzył
wyłącznie o tym, by poczuć jej smak, dotknąć, zerwać z niej tę brzydką suknię i...
Zhańbić ją. Tak, zwłaszcza teraz wydawało się to szczególnie kuszące.
Oczywiście nie zamierzał tego robić. Rzecz jasna, nie z powodu jej śmiesznych
grózb. Ravenswood poradziłby sobie bez trudu z każdym zażaleniem. Po prostu nie ty-
kał kobiet bez ich przyzwolenia, nawet jeśli chwilowe pożądanie nakazywało im zapo-
mnieć o cnocie.
Tak więc niezależnie od tego, jak cudowne były jej usta, niezależnie od tego, jak
mocno się do niego przytulała, musiał zaprzestać tych pieszczot, póki jeszcze był na to
czas. Postawił sprawę jasno. Gdyby Clara nie uciekła ze sklepu, znaczyłoby to jedynie,
że Pan Bóg poskąpił jej rozumu.
Wypuścił ją z objęć, cofnął się i czekał na uderzenie w twarz. Tego właśnie potrze-
bował najbardziej. Dzięki temu mógłby się jej pozbyć raz na zawsze.
Nic takiego się jednak nie stało. Wręcz przeciwnie, dziewczyna uwiesiła mu się na
szyi. A gdy chciała przywrzeć wargami do jego ust, cofnął się szybko.
 Co pani wyrabia, na miłość boską?  warknął.
Uniosła brwi.
 Jak to co? Całuję pana  odparła zupełnie zwyczajnie.
Jej ochota mocno go zdziwiła. Ciało jednak nie potrafiło myśleć. Czuł, jak napinają
mu się wszystkie mięśnie.
 Dlaczego?
W oczach Clary błysnął upór.
 Bez wystarczających dowodów nie będę mogła złożyć na pana skargi. Kiedy
zawołam na Samuela, będzie pan musiał robić coś znacznie bardziej nagannego. Sam
43
pocałunek nie wystarczy. Oczywiście, jeśli wolałby mi pan oddać ten zegarek, kapita-
nie...
Ta mała głupiutka kobietka naprawdę sądziła, że uwierzył w jej grozby. Nie miała
pojęcia, jak niewiele brakowało, by utracił kontrolę.
 Jeśli będą nas łączyć tak intymne stosunki, chyba powinna mówić pani do
mnie po imieniu.
 Bardzo chętnie.  Jej głos ociekał słodyczą.  Mój drogi Morganie, czy możemy
omówić sprawę hańby, którą na mnie sprowadzisz?
 Wciąż uważasz, że bym się na to nie zdobył?
 Wiem, że nie  prowokowała bezlitośnie.
Popatrzył na nią, zaciskając mocno dłonie na jej talii.
 Powinienem cię nazwać oszustką i zhańbić wyłącznie po to, by ci udowodnić,
że nie wolno tak łatwo ryzykować utraty cnoty.
 Naprawdę jestem wzruszona twoją troską  prychnęła, parafrazując jego słowa.
 Och, dajmy temu spokój  wychrypiał i znów ją pocałował.
Nie krył pożądania, naprawdę zamierzał dać tej upartej dziewczynie porządną na-
uczkę.
A ona.... Oddawała pocałunki tak żarliwie i wprawnie jak kobieta lekkich obycza-
jów. I gdyby nie był pewien, że nie taka jest jej intencja, położyłby ją na łóżku i wziął
natychmiast, tu i teraz. Tak bardzo jej pragnął. Za bardzo. Może nadszedł czas, by jej
pokazać jak... Wsunął dłoń między ich ciała i zaczął pieścić jej pierś.
Zareagowała spontanicznie, wychyliła się nieco, lecz natychmiast zamarła z prze-
rażenia i odskoczyła.
 Co robisz?
 Czekam, aż zawołasz swojego psa gończego, kochanie.
Uniósł dłoń, by pogładzić jej drugą pierś.
 Proszę bardzo, krzycz. Przecież taki był twój plan. Czy wolisz, żebym najpierw
zdjął z ciebie nieco garderoby?
Wydała lekki okrzyk zgrozy i cofnęła się o krok.
Dzięki Bogu. Jeszcze chwila i zapomniałby zupełnie o manierach dżentelmena, sta-
jąc się bezmyślnym potworem zdolnym myśleć wyłącznie o jednym.
 Dobrze, wygrałeś  szepnęła.
Miała wielkie, niebieskie, przestraszone oczy. Poczuł się jak ostatni łobuz, ale mu-
siał udawać dalej.
 Proszę o szczegóły. Cóż takiego wygrałem?
Zaczerpnęła tchu.
 Nie pójdę do władz.
 To nie jest zbyt wielki sukces. I tak wiedziałem, że tego nie zrobisz. Kobieta o
twoim statusie społecznym nie naraziłaby się nigdy na podobny skandal. Wymyśl ja-
kąś inną nagrodę.
 Nie będę już prosić o zwrot zegarka  mruknęła z pałającymi policzkami.
44
 Możesz prosić, ale nie kłamałem. Naprawdę już go nie mam.
 Skoro tak...
Odwróciła się i ruszyła w stronę drzwi.
 Jednak czegoś od ciebie chcę!  zawołał za nią.
Zatrzymała się w pół kroku.
 Cóż to takiego?
 Przyrzeczenia, że będziesz trzymać się z daleka od mojego sklepu.
Uniosła dumnie głowę.
 Nie masz prawa o nic prosić. Możesz się tylko cieszyć, że tak łatwo się podda-
łam.
Aatwo? To było łatwo? [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • wyciskamy.pev.pl