[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Nic mi nie jest odparła słabym głosem świadoma tego, że brzmi
to mało przekonująco.
101
R
L
T
Rozumiem, masz dzisiaj ciężki dzień.
Tak, ale jednocześnie miała poczucie dobrze spełnionego obowiązku.
Prochy dziadków spoczęły w miejscu, o którym wcześniej mogła tylko
marzyć.
Jeśli czuła się osłabiona, to z zupełnie innego powodu.
Miała za sobą długi i męczący dzień. W dodatku dokuczał jej niezbyt
mocny, ale uporczywy ból głowy. Chłopcy już spali, a ona też co jakiś czas
ziewała, zasłaniając dyskretnie usta. Caesar wciąż rozmawiał na dole z Anną
Marią o wycieczce do Rzymu, ponieważ chcieli pokazać chłopcu
najciekawsze miejsca w mieście. Przy okazji chodziło mu zapewne o to,
by mogła się położyć przed jego przyjściem.
Louise westchnęła. Głowa nie dawała jej spokoju. Pomyślała, że
dobrze zrobiłaby jej herbata, poszła więc do kuchni. Odetchnęła z ulgą,
kiedy odnalazła w szafce kilka rodzajów herbaty, w tym doskonałą
darjeeling. Zalała filiżankę, przykryła ją spodeczkiem, a kiedy stwierdziła,
że napar jest dostatecznie mocny, wróciła z herbatą do sypialni.
Usiadła na kanapie i z przyjemnością wypiła pierwszy łyk.
W tym momencie w drzwiach pojawił się Caesar. Rzucił na nią
spojrzenie, najwyrazniej niezadowolony, że zajęła jego kanapę.
Przepraszam bąknęła. Chciałam się tylko napić herbaty.
Wstała, pragnąc uciec w najdalszy kąt sypialni. I... i dziękuję za to, co
zrobiłeś dziś dla moich dziadków.
Nie zrobiłem tego dla nich powiedział, patrząc znacząco.
Louise spuściła wzrok. Czyżby chciał powiedzieć, że zrobił to dla niej?
Czy miały to być przeprosiny za to, co stało się w przeszłości? Nie,
niemożliwe.
No jasne, chodziło ci o prestiż Falconarich.
102
R
L
T
Wyglądał tak, jakby chciał zaprotestować, ale w końcu tylko mruknął:
Muszę myśleć o Oliverze.
Nie przypuszczałam, że jest do ciebie aż tak podobny przyznała
niechętnie. Wszyscy o tym mówili.
Dobrze go wychowywałaś.
Komplement? Od Caesara?
Starałam się.
I dlatego nie było w twoim życiu innych mężczyzn?
Louise wypiła parę łyków herbaty, chcąc ukryć zażenowanie.
Wiesz, że nie muszę odpowiadać na to pytanie.
Tak, ale to prawda. Nie miałaś nikogo ani przede mną, ani po mnie.
To było stwierdzenie, nie pytanie, a Louise tylko potrząsnęła głową.
Niepotrzebnie grzebałeś w moim życiu i zbierałeś informacje. Czuję
się teraz zbrukana.
Caesar wzruszył ramionami.
Musiałem. Człowiek z moją pozycją...
O tak, pozycja! Pozycja społeczna to najważniejsza rzecz. Można
łamać zasady, oszukiwać, poniewierać innymi ludzmi mówiła, ale jej
kpiny były zabarwione goryczą.
Pamiętaj, że Oliver ma odziedziczyć po mnie tytuł.
Louise odstawiła filiżankę.
Wiem. I wcale nie jestem z tego zadowolona rzuciła. Wyszłam
za ciebie, żeby miał ojca, a nie pozycję czy tytuł.
Będzie miał jedno i drugie i zapewniam cię, że nie zabraknie mu
miłości.
Zdążyła się już o tym przekonać. Co więcej, okazało się, że Oliver od
razu pokochał ojca. Tak doskonale do siebie pasowali, tak było im dobrze,
103
R
L
T
że czasami z obawą myślała o tym, czy jest jeszcze potrzebna synowi.
No i czego jeszcze się dowiedziałeś? spytała kąśliwie. Jak
rozumiem, chodziło ci o to, żeby ustalić, czy nadaję się na matkę Olivera.
Dowiedziałem się przede wszystkim tego, jak zle cię oceniłem. I że
ojciec zawsze zle cię traktował I zapewne z tego brało się twoje zachowanie.
Doskonale to wszystko wiedziała, ale w ustach Caesara te słowa
zyskiwały na sile. Mogły ranić. I przywoływały upiory przeszłości, od
których pragnęła się uwolnić.
Nie chcę twojego współczucia. I... i w ogóle nie chcę już o tym
rozmawiać.
Bała się, że może się rozpłakać. Głowa bolała ją jeszcze bardziej i
popatrzyła niepewnie na łóżko, zastanawiając się, czy może się już położyć.
Caesar zbliżył się do niej.
Louise.
Znajdował się zbyt blisko. Niemal czuła bicie jego serca. Próbowała go
minąć, przejść dalej, ale złapał ją za rękę. Sama nie wiedziała, jak to się
stało, że zaczęli się całować. Przygarnął ją do siebie i przez jedwabny
szlafrok poczuła, jak bardzo jest podniecony.
Serce biło jej gwałtownie. Czuła jego język i cała się dlań otwierała.
Pragnęła, by trwało to jak najdłużej. Chciała całować go przez całą
wieczność.
Louise! rzucił, kiedy na moment zdołali się do siebie oderwać.
Powiedział to tak, jakby była jedyną kobietą, której pożądał, której tak
naprawdę pragnął. To słowo łamało wszelkie opory.
Caesar położył dłoń na jej ramieniu i zsunął z niego szlafrok i
ramiączko halki. Louise westchnęła, kiedy poczuła jego dotyk na nagiej
skórze. Zaraz też pochylił się i zaczął całować jej bark, najpierw delikatnie,
104
R
L
T
a potem coraz bardziej natarczywie.
Nagle powróciły do niej wspomnienia sprzed dziesięciu lat. Te
najlepsze, kiedy kochali się razem właśnie w tej sypialni.
Caesar przesunął dłoń niżej i dotknął piersi. Louise jęknęła, a on
pochylił się i zaczął je całować. Było to tak gwałtowne i dzikie, że nie
wiedziała, jak udało jej się przetrwać napór wrażeń. I chociaż wewnętrzny
głos mówił jej, że powinna uważać, zupełnie się tym nie przejmowała. Jej
ciało za bardzo domagało się pieszczot, chociaż wiedziała, że nie powinna
zapominać o tym, co Caesar jej zrobił.
Położyła dłonie na jego piersi, a potem rozwiązała krawat, rzuciła na
kanapę i zaczęła rozpinać koszulę. Powoli odsłaniał się przed nią jego nagi
tors. A kiedy dotknęła pokrytego ciemnymi włoskami płaskiego brzucha,
Caesar nie wytrzymał. Porwał ją na ręce i zaniósł na łóżko. Po chwili
poczuła go na sobie.
Caesar.
Całował ją i jednocześnie rozbierał. Już po chwili leżała przed nim w
samej halce, a jego dłonie przesuwały się dalej i wyżej, penetrując kolejne
przestrzenie nagiego ciała. Jego usta dotarły do piersi, zaczął ssać i całować
ich koniuszki.
Nie, już nie mogę! jęknęła.
Teraz wiesz, jak się czułem, kiedy mnie wcześniej dotykałaś. Jak
bardzo mnie podniecasz szeptał.
Przesuwał się coraz niżej. Próbowała się zakryć, ale dotarł do jej
najintymniejszych miejsc. Po chwili poczuła jego język na wewnętrznej
części uda. Szarpnęła się, ale trzymał ją mocno. A kiedy przesunął się nieco
wyżej, krzyknęła, przekonana, że nie przeżyje tej ekstazy.
Sama nie wiedziała, jak to się stało, że leżała teraz zupełnie naga. Nie
105
R
L
T
mogła protestować ani się opierać. Caesar pieścił ją i całował, a ona
poruszała całym ciałem w rytm tych pocałunków. Rozsunęła uda, by móc
czuć go jak najlepiej, a kiedy przesunął między nimi dłonią, cała się dla
niego otworzyła.
Była już gotowa, by go przyjąć. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl wyciskamy.pev.pl
Nic mi nie jest odparła słabym głosem świadoma tego, że brzmi
to mało przekonująco.
101
R
L
T
Rozumiem, masz dzisiaj ciężki dzień.
Tak, ale jednocześnie miała poczucie dobrze spełnionego obowiązku.
Prochy dziadków spoczęły w miejscu, o którym wcześniej mogła tylko
marzyć.
Jeśli czuła się osłabiona, to z zupełnie innego powodu.
Miała za sobą długi i męczący dzień. W dodatku dokuczał jej niezbyt
mocny, ale uporczywy ból głowy. Chłopcy już spali, a ona też co jakiś czas
ziewała, zasłaniając dyskretnie usta. Caesar wciąż rozmawiał na dole z Anną
Marią o wycieczce do Rzymu, ponieważ chcieli pokazać chłopcu
najciekawsze miejsca w mieście. Przy okazji chodziło mu zapewne o to,
by mogła się położyć przed jego przyjściem.
Louise westchnęła. Głowa nie dawała jej spokoju. Pomyślała, że
dobrze zrobiłaby jej herbata, poszła więc do kuchni. Odetchnęła z ulgą,
kiedy odnalazła w szafce kilka rodzajów herbaty, w tym doskonałą
darjeeling. Zalała filiżankę, przykryła ją spodeczkiem, a kiedy stwierdziła,
że napar jest dostatecznie mocny, wróciła z herbatą do sypialni.
Usiadła na kanapie i z przyjemnością wypiła pierwszy łyk.
W tym momencie w drzwiach pojawił się Caesar. Rzucił na nią
spojrzenie, najwyrazniej niezadowolony, że zajęła jego kanapę.
Przepraszam bąknęła. Chciałam się tylko napić herbaty.
Wstała, pragnąc uciec w najdalszy kąt sypialni. I... i dziękuję za to, co
zrobiłeś dziś dla moich dziadków.
Nie zrobiłem tego dla nich powiedział, patrząc znacząco.
Louise spuściła wzrok. Czyżby chciał powiedzieć, że zrobił to dla niej?
Czy miały to być przeprosiny za to, co stało się w przeszłości? Nie,
niemożliwe.
No jasne, chodziło ci o prestiż Falconarich.
102
R
L
T
Wyglądał tak, jakby chciał zaprotestować, ale w końcu tylko mruknął:
Muszę myśleć o Oliverze.
Nie przypuszczałam, że jest do ciebie aż tak podobny przyznała
niechętnie. Wszyscy o tym mówili.
Dobrze go wychowywałaś.
Komplement? Od Caesara?
Starałam się.
I dlatego nie było w twoim życiu innych mężczyzn?
Louise wypiła parę łyków herbaty, chcąc ukryć zażenowanie.
Wiesz, że nie muszę odpowiadać na to pytanie.
Tak, ale to prawda. Nie miałaś nikogo ani przede mną, ani po mnie.
To było stwierdzenie, nie pytanie, a Louise tylko potrząsnęła głową.
Niepotrzebnie grzebałeś w moim życiu i zbierałeś informacje. Czuję
się teraz zbrukana.
Caesar wzruszył ramionami.
Musiałem. Człowiek z moją pozycją...
O tak, pozycja! Pozycja społeczna to najważniejsza rzecz. Można
łamać zasady, oszukiwać, poniewierać innymi ludzmi mówiła, ale jej
kpiny były zabarwione goryczą.
Pamiętaj, że Oliver ma odziedziczyć po mnie tytuł.
Louise odstawiła filiżankę.
Wiem. I wcale nie jestem z tego zadowolona rzuciła. Wyszłam
za ciebie, żeby miał ojca, a nie pozycję czy tytuł.
Będzie miał jedno i drugie i zapewniam cię, że nie zabraknie mu
miłości.
Zdążyła się już o tym przekonać. Co więcej, okazało się, że Oliver od
razu pokochał ojca. Tak doskonale do siebie pasowali, tak było im dobrze,
103
R
L
T
że czasami z obawą myślała o tym, czy jest jeszcze potrzebna synowi.
No i czego jeszcze się dowiedziałeś? spytała kąśliwie. Jak
rozumiem, chodziło ci o to, żeby ustalić, czy nadaję się na matkę Olivera.
Dowiedziałem się przede wszystkim tego, jak zle cię oceniłem. I że
ojciec zawsze zle cię traktował I zapewne z tego brało się twoje zachowanie.
Doskonale to wszystko wiedziała, ale w ustach Caesara te słowa
zyskiwały na sile. Mogły ranić. I przywoływały upiory przeszłości, od
których pragnęła się uwolnić.
Nie chcę twojego współczucia. I... i w ogóle nie chcę już o tym
rozmawiać.
Bała się, że może się rozpłakać. Głowa bolała ją jeszcze bardziej i
popatrzyła niepewnie na łóżko, zastanawiając się, czy może się już położyć.
Caesar zbliżył się do niej.
Louise.
Znajdował się zbyt blisko. Niemal czuła bicie jego serca. Próbowała go
minąć, przejść dalej, ale złapał ją za rękę. Sama nie wiedziała, jak to się
stało, że zaczęli się całować. Przygarnął ją do siebie i przez jedwabny
szlafrok poczuła, jak bardzo jest podniecony.
Serce biło jej gwałtownie. Czuła jego język i cała się dlań otwierała.
Pragnęła, by trwało to jak najdłużej. Chciała całować go przez całą
wieczność.
Louise! rzucił, kiedy na moment zdołali się do siebie oderwać.
Powiedział to tak, jakby była jedyną kobietą, której pożądał, której tak
naprawdę pragnął. To słowo łamało wszelkie opory.
Caesar położył dłoń na jej ramieniu i zsunął z niego szlafrok i
ramiączko halki. Louise westchnęła, kiedy poczuła jego dotyk na nagiej
skórze. Zaraz też pochylił się i zaczął całować jej bark, najpierw delikatnie,
104
R
L
T
a potem coraz bardziej natarczywie.
Nagle powróciły do niej wspomnienia sprzed dziesięciu lat. Te
najlepsze, kiedy kochali się razem właśnie w tej sypialni.
Caesar przesunął dłoń niżej i dotknął piersi. Louise jęknęła, a on
pochylił się i zaczął je całować. Było to tak gwałtowne i dzikie, że nie
wiedziała, jak udało jej się przetrwać napór wrażeń. I chociaż wewnętrzny
głos mówił jej, że powinna uważać, zupełnie się tym nie przejmowała. Jej
ciało za bardzo domagało się pieszczot, chociaż wiedziała, że nie powinna
zapominać o tym, co Caesar jej zrobił.
Położyła dłonie na jego piersi, a potem rozwiązała krawat, rzuciła na
kanapę i zaczęła rozpinać koszulę. Powoli odsłaniał się przed nią jego nagi
tors. A kiedy dotknęła pokrytego ciemnymi włoskami płaskiego brzucha,
Caesar nie wytrzymał. Porwał ją na ręce i zaniósł na łóżko. Po chwili
poczuła go na sobie.
Caesar.
Całował ją i jednocześnie rozbierał. Już po chwili leżała przed nim w
samej halce, a jego dłonie przesuwały się dalej i wyżej, penetrując kolejne
przestrzenie nagiego ciała. Jego usta dotarły do piersi, zaczął ssać i całować
ich koniuszki.
Nie, już nie mogę! jęknęła.
Teraz wiesz, jak się czułem, kiedy mnie wcześniej dotykałaś. Jak
bardzo mnie podniecasz szeptał.
Przesuwał się coraz niżej. Próbowała się zakryć, ale dotarł do jej
najintymniejszych miejsc. Po chwili poczuła jego język na wewnętrznej
części uda. Szarpnęła się, ale trzymał ją mocno. A kiedy przesunął się nieco
wyżej, krzyknęła, przekonana, że nie przeżyje tej ekstazy.
Sama nie wiedziała, jak to się stało, że leżała teraz zupełnie naga. Nie
105
R
L
T
mogła protestować ani się opierać. Caesar pieścił ją i całował, a ona
poruszała całym ciałem w rytm tych pocałunków. Rozsunęła uda, by móc
czuć go jak najlepiej, a kiedy przesunął między nimi dłonią, cała się dla
niego otworzyła.
Była już gotowa, by go przyjąć. [ Pobierz całość w formacie PDF ]